Studia w praktyce..

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.

Moje wykształcenie

podstawowe
3
6%
średnie
10
21%
zawodowe
2
4%
licencjat
6
13%
wyższe
27
56%
 
Liczba głosów: 48

Awatar użytkownika
Stforex
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3768
Rejestracja: 02 lis 2011, 15:41

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: Stforex »

Ale co to jest ten analfabetyzm? Czy chodzi o czytanie/pisanie w jakimkolwiek języku? Czy o czytanie/pisanie w języku urzędowym? Bo jeśli to drugie, to mnie to wcale nie dziwi. W Niemczech turasy i inne araby, a w USA jest ogrom latynosów i azjatów, dla których jedynym językiem jest ojczysty.

Michal87
Gaduła
Gaduła
Posty: 143
Rejestracja: 05 mar 2012, 14:21

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: Michal87 »

Trzy czwarte Polaków to mniej lub bardziej zaawansowani... wtórni analfabeci. Czy można to zmienić?
Według badań międzynarodowych organizacji PISA (Międzynarodowego Programu Oceny Umiejętności Uczniów) i OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rodaków rozumie, ale w niewielkim stopniu. Powodów postępującego otępienia społeczeństwa jest kilka - najważniejszy to zanik nawyku czytania, bezrefleksyjne oglądanie telewizji oraz wzrastające ubóstwo (dzieci wychowywane w biedzie mogą mieć nawet o 9 punktów niższy iloraz inteligencji). Wtórny analfabeta bez większego wysiłku może przejść przez życie i jego ułomność intelektualna specjalnie mu nie przeszkadza. Nie musi czytać gazet, by wiedzieć, co się dzieje na świecie (informacji dostarczają mu telewizja i radio). Po skończeniu szkoły nie musi nawet pisać (listy zastąpiła rozmowa telefoniczna, a życiorys czy podanie pisze rzadko i według schematu). Nawet w instrukcjach obsługi umieszcza się rysunki ułatwiające zrozumienie, co trzeba zrobić. Paradoksalnie, może być \"czytelnikiem\" prasy - choć tylko telewizyjnej (to najpopularniejsze w Polsce gazety) i brukowej, w której tekst ogranicza się do podpisu pod zdjęciem.
Z socjologicznego punktu widzenia analfabeta wtórny to człowiek, który mimo ukończenia szkoły nie potrafi sprawnie czytać ani pisać. Można być także analfabetą funkcjonalnym, czyli osobą, która wprawdzie składa litery w wyrazy, a wyrazy w zdania, ale nie potrafi zrozumieć ich treści ani znaczenia. Dotyczy to nawet prostych komunikatów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, np. ulotek informacyjnych o sposobie dawkowania leków.

Analfabeta po uniwersytetach

Choć brzmi to zaskakująco, analfabetyzmem wtórnym i funkcjonalnym zagrożeni są nawet absolwenci szkół wyższych. Z badań przeprowadzonych pod patronatem OECD wynika, że co szósty magister znad Wisły to analfabeta funkcjonalny! W badaniach porównywano zdolności rozumienia tekstu i poradzenia sobie z wyczytanymi informacjami u mieszkańców siedmiu państw: USA, Kanady, Polski, Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. W każdym kraju obserwowano ok. 3 tys. osób. Okazało się, że Polacy gubili się przy odczytywaniu rozkładu jazdy pociągów czy mapki pogody (40%). Trzy czwarte rodaków bezradnie rozkładało ręce przy pytaniu, czy dostrzegają związek między dwoma wykresami (jeden dotyczył sprzedaży petard, drugi - liczby wypadków). W rezultacie na najwyższych (piątym i czwartym) poziomie znalazło się zaledwie 3% Polaków. Do dwóch najsłabszych grup zaliczono natomiast prawie 80% mieszkańców naszego kraju. Co trzeciego z nas uznano za analfabetę wtórnego lub funkcjonalnego. Zajęliśmy ostatnie miejsce w rankingu.
- Dlaczego wypadamy tak nisko w międzynarodowych rankingach na rozumienie instrukcji obsługi? Bo zamiast ją czytać, Polak woli zapytać znajomego, który wcześniej instalował podobny sprzęt. Jesteśmy społeczeństwem gadanym i unikamy tego, co jest obce naszej kulturze, czyli czytania - komentuje psycholog społeczny, prof. Janusz Czapiński.
Dane budzące grozę, ale czy aby na pewno powinniśmy się temu dziwić? O tym, jak posługują się językiem pisanym wykształceni rodacy, mogliśmy się przekonać pod koniec lutego, kiedy to parlamentarzyści zostali poproszeni o napisanie dyktanda. Nie musieli pisać samodzielnie, lecz... w grupach, tak by mogli się konsultować w przypadku wątpliwości. Kiedy sprawdzono wyniki, okazało się, że nasza elita elit, na co dzień posługująca się językiem mówionym i pisanym, nie potrafi poprawnie pisać! Wbrew logice przyznano jednak tytuł Bezbłędnego Klubu Parlamentarnego tym zawodnikom, którzy... popełnili najmniej błędów!

Analfabeta w szkole

W międzynarodowych testach na rozumienie czytanej treści nie lepiej wypada polska młodzież. W 2002 r. Międzynarodowy Program Oceny Umiejętności Uczniów PISA przebadał 265 tys. 15-latków z 31 państw. W Polsce do testów zabrało się aż 4 tys. uczniów, którzy mieli się wykazać zdolnością wyszukiwania informacji, interpretacji tekstu, refleksji i krytycznej oceny. Nietypowa klasówka wypadła fatalnie. Wyniki podzielono na pięć poziomów. Tylko 6% młodych Polaków zakwalifikowało się do najwyższego poziomu. Natomiast niemal 10%... nie spełniało wymogów najniższego poziomu! Wylądowaliśmy na 24. miejscu. W raporcie końcowym PISA stwierdziła, że co dziesiąty absolwent polskiej podstawówki nie potrafi czytać, w zasadniczych szkołach zawodowych zaś analfabeci wtórni stanowią jedną trzecią!
Jak wyplenić analfabetyzm wtórny i funkcjonalny skoro już młodzież szkolna jest nim zarażona?
Według prof. Janusza Czapińskiego, jeśli chcemy skutecznie walczyć z analfabetyzmem wtórnym, powinniśmy przede wszystkim zabrać się do zmiany systemu szkolnictwa. W Polsce zamiast uczenia samodzielnego myślenia mamy mechaniczne wkuwanie na pamięć dat i formułek. - Tendencje do ułatwienia sobie życia dotyczą nie tylko nowoczesnych technologii, lecz także edukacji. Uczniowie starają się czytać nie lektury, ale ich omówienia. Nawet na wyższych uczelniach sięga się po nowoczesne metody przekazywania wiedzy, np. slajdy, które pomagają przyswoić wiedzę bez żmudnego, lecz owocnego siedzenia w bibliotekach - ocenia prof. Czapiński. - Warto też się zastanowić nad różnicą podręczników polskich i amerykańskich. Tu widać przepaść, jeśli chodzi o ich cele. W przypadku naszych podręczników celem zdaje się ukazanie erudycji autora. Celem amerykańskich zaś jest dotarcie z jak największą liczbą informacji do odbiorcy. Nie da się ukryć, że nasze po prostu nudzą i zniechęcają do czytania.
Sposobem na analfabetyzm wtórny i funkcjonalny jest wypracowywanie nawyku czytania - od książek i prasy począwszy, a skończywszy na ulotkach, regulaminach i instrukcjach obsługi.
Być może internet spowolni proces rozszerzania się analfabetyzmu - wymusza bowiem kontakt ze słowem pisanym. W sieci można znaleźć nie tylko miliony informacji o świecie (hasła encyklopedyczne, artykuły), ale także jest miejsce na indywidualną aktywność - pisanie pamiętników (blogów) czy komentowanie bieżących wydarzeń i czytanych tekstów.
Zdaniem prof. Czapińskiego, warto zacząć od najprostszych rozwiązań, chociażby od emitowania w telewizji filmów z napisami.
- My puszczamy filmy z lektorem, a w Europie, np. w Belgii, Skandynawii i Niemczech opatrzone są tylko napisami. To świetne rozwiązanie, bo lektor rozleniwia, a napisy wymuszają kontakt ze słowem pisanym. Przy okazji odbiorca osłuchuje się z obcym językiem i łatwiej mu się go uczyć - zauważa.
Warto dodać, że statystyczny Polak spędza przed telewizorem cztery godziny dziennie.
Brak refleksyjnego podejścia do przekazywanych treści widać znakomicie na przykładzie reklam. Wiele sloganów pozbawionych jest logiki, roi się w nich od błędów językowych, ale nikomu to nie przeszkadza. To pierwszy krok do bycia współczesnym analfabetą. Podobnie jest z językiem piosenek, np. emitowany od kilku lat serial \"Klan\" w swojej sztandarowej piosence uczy Polaków błędnej formuły językowej: \"Czasem chcesz się pożalić, ale nie masz do kogo\". Ilu telewidzów razi ten błąd?
- Tracimy wyczucie językowe. Przejawia się ono choćby w akceptacji bezsensownych tekstów, np. reklamowych typu \"Zmieniamy sens twoich stóp\", \"Serek dla mocnych kości\" czy \"Polskie mleko z polskiej krowy\". Ich pojawienie się świadczy o stępieniu się naszej wrażliwości na kłamstwo i manipulację - uważa dr Katarzyna Kłosińska, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.
Skutecznym sposobem zahamowania analfabetyzmu wtórnego i funkcjonalnego jest uczestnictwo w kulturze. Niestety, do tej metody Polacy raczej się nie rwą. Nie chodzimy do teatru, na wystawy, a nawet do kina. Z badań CBOS wynika, że jeszcze w 1989 r. 42% Polaków było przynajmniej raz w roku w kinie, w 2003 r. już tylko 29%. Biblioteki są dostępne za darmo, mimo to są coraz rzadziej odwiedzane. W 1989 r. 64% Polaków twierdziło, że czyta jedną książkę w roku. W 2003 r. odsetek ten zmniejszył się do 54%. Aż 44% rodaków przyznaje, że w ogóle nie sięga po książki.

Analfabetyzm wyniesiony z domu

Do tej pory naukowcy przekonywali, że poziom i jakość uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych nie zależą od stanu materialnego Polaków. Ci, którzy wynieśli z domu lub sami wypracowali nawyk czytania, sięgają po książkę niezależnie od grubości portfela. Jednak pracownicy ośrodków pomocy społecznej alarmują, że długotrwałe, niemal 20-procentowe bezrobocie przyczynia się do dziedziczenia, a więc przechodzenia z rodziców na dzieci, analfabetyzmu wtórnego. Mówią wręcz o powstaniu nowej grupy społecznej - o zawodowych analfabetach. Osoby te nie potrafią zrozumieć najprostszych komunikatów wywieszanych w urzędach. Prowadzi to do bezradności i nieumiejętności dochodzenia swoich praw.
Prof. Czapiński uspokaja, że niebezpieczeństwo nie jest tak wielkie. - Problem dotyczy nie tyle bezrobotnych, ile zamkniętych enklaw - terenów postpegeerowskich. Dziecko bezrobotnych rodziców, które chodzi w mieście do szkoły, styka się z dziećmi z większym bogactwem kulturowym i to może je mobilizować do wyrwania się z marazmu, zniechęcenia i bezradności. Natomiast jeśli się obraca w środowisku zamkniętym, wśród społeczności o podobnych (niskich) aspiracjach, to oni nie zarażą chęcią innego życia. To nimi, a nie bezrobotnymi powinno się zająć ze szczególną troską państwo - przekonuje prof. Czapiński.

***
Jest jednak druga strona medalu. Jeśli przestajemy rozumieć treść komunikatu, wina może leżeć po stronie jego autora, a nie odbiorcy.
- To, że wiele osób nie rozumie przekazu telewizyjnego, to raczej wina dziennikarzy. Z instrukcjami też czasem dzieje się podobnie. Producent przetłumaczy dosłownie obcojęzyczną instrukcję lub zapomni umieścić jakiejś informacji w treści - pociesza prof. Czapiński.
Pamiętajmy więc, że nie tylko czytający może być analfabetą wtórnym. Także piszący.
"Im mądrzej, tym głupiej" - pisał Witold Gombrowicz. To chyba najlepszy komentarz do wstrząsających badań UNESCO na temat analfabetyzmu cywilizacyjnego w Polsce. Nie tylko pozostajemy daleko za innymi państwami Europy i ta przepaść się powiększa, ale wręcz zaczynamy hołubić naszą ignorancję.


Chcemy uczestniczyć w europejskiej kulturze, korzystać z dziedzictwa cywilizacyjnego naszego kontynentu, współtworzyć wartości istotne dla współczesnej Europy" - deklaruje minister kultury Kazimierz Ujazdowski. Brzmi dumnie. Pojawia się tylko pytanie, kto w Polsce ma korzystać z europejskich standardów cywilizacyjnych, technologicznych, organizacyjnych i kulturowych, jeśli aż 80 proc. z nas nie rozumie prostych informacji i pojęć. Z czym chcemy wejść do Europy, skoro 81 proc. Polaków nie potrafi formułować krótkich komunikatów? Jak mamy wykorzystać szanse stwarzane przez procesy globalizacji, jeśli 93 proc. nie umie korzystać z nowych technik bankowych, zaś 95 proc. ma kłopoty z komputerem i Internetem? Co wreszcie wnieśliśmy do NATO, jeśli aż 68 proc. nie rozumie wewnętrznych zarządzeń i poleceń służbowych - armię niedostosowanych?

Stan alarmowy
Dotarliśmy do najnowszych badań (prowadzonych pod auspicjami OECD i UNESCO) na temat analfabetyzmu cywilizacyjnego. Nie zostały one jeszcze ukończone, udało nam się jednak zdobyć najistotniejszą część wyników dotyczących 20 krajów Europy. Analfabetyzm cywilizacyjny zdefiniowano w nich jako nieumiejętność korzystania z przysługujących ludziom praw, informacji, technologii, dóbr kultury i rozwiązań organizacyjnych. Badano między innymi rozumienie tekstów użytkowych (na przykład instrukcji obsługi, ulotek dołączanych do leków, rozkładów jazdy) i pojęć, zarządzeń i poleceń, sprawdzano umiejętność korzystania z nowych technologii i usług, rozliczania się z podatków, samodzielnego obliczania stopy procentowej.
Wyłaniający się obraz cywilizacyjnego zapóźnienia Polski jest wstrząsający - wypadamy cztery, pięć razy gorzej niż społeczeństwa Zachodu, choć i tam przecież cywilizacyjny i funkcjonalny analfabetyzm jest problemem niepokojącym rządy i parlamenty. W Stanach Zjednoczonych w 1999 r. uruchomiono ponad 400 programów zwalczania tego zjawiska, wydano na ten temat 12 tys. publikacji. To działania zrozumiałe, jeśli zważyć, że funkcjonalny i cywilizacyjny analfabetyzm przyczynia się do wymier-nych strat amerykańskiej gospodarki, szacowanych na 225 mld USD rocznie.
- Przyczyną tej sytuacji jest głównie nienowoczesny styl życia: na zalew informacji Polacy reagują ich ignorowaniem, poza tym dokonują niewielkiej liczby wyborów, niewiele się uczą, bo nie potrafią pracować w grupie, niechętnie się przekwalifikowują, łatwo się zniechęcają - wyjaśnia prof. Białecki. Czym tłumaczyć takie reakcje? Przede wszystkim przyzwyczajeniami wyniesionymi z PRL i tęsknotą za minionym systemem. Chcemy konsumować jak w kapitalizmie, a pracować jak w socjalizmie.
I co dalej :)

Awatar użytkownika
daromanchester
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2301
Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: daromanchester »

Stforex na turasów nie ma co zwalać.
Analfabetyzm funkcjonalny - sytuacja, w której osoby nieposiadające wykształcenia lub posiadające formalne wykształcenie nie potrafią wykorzystać wiedzy do tego, by sprawnie funkcjonować w codziennym życiu w nowoczesnym społeczeństwie.
Najczęściej pojęcie analfabetyzmu funkcjonalnego odnosi się do braku umiejętności poprawnego pisania, czytania ze zrozumieniem i prawidłowego dokonywania prostych obliczeń, rzadziej także do umiejętności obsługi współczesnych technologii, przede wszystkim technologii informacyjnych niezależnie od posiadania wiedzy na ich temat.
http://ec.europa.eu/polska/news/120906_ ... yzm_pl.htm
Nie jest łatwa ocena skali analfabetyzmu wtórnego oraz funkcjonalnego (dot. niemożności zrozumienia i wykorzystania drukowanych informacji oraz przedstawień graficznych tj. ikon, wykresów, diagramów), czyli praktycznej niezdolności posługiwania się słowem pisanym: braku zrozumienia treści najprostszych instrukcji, braku umiejętności wypełnienia najprostszych formularzy. Podobnie jest z analfabetyzmem matematycznym, czyniącym ludzi niezdolnymi do sprawdzenia rachunku w kasie sklepowej, nie mówiąc o obliczeniu podatków. Badanie tych zagadnień daje czasem bardzo różne wyniki, w zależności od przyjętych kryteriów. Odsetek ten nawet w bogatych krajach może sięgać 50 i więcej procent. Ocenia się np., że 77% Amerykanów, 47% Polaków i 28% Szwedów ma problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2%, 21% i 32% mieszkańców (według International Adult Literacy Society).
Jak widać ciężko zwalić na latynosów gdy tylko 2% społeczeństwa sprawnie się porusza językowo w USA
Ja mogą wypowiedzieć się na podstawie tego co widziałem lub o czym słyszałem w UK
I jest źle, rzekłbym bardzo źle.
Co inteligentniejsi uciekają z tego kraju. Widziałem ludzi którzy sobie klaskali jak małe dzieci gdy im się udało z trudem podpisać.
Kurs Literacy z angielskiego wszyscy koledzy zdali a angielka nie. A to był podstawy podstaw.
A opowieści znajomych o tym jak managerowie nie potrafią pisać oraz czytać i firmy wysyłają ich na kursy powodują zjeżenie włosów na głowie.
Chociaż w sumie to oni sobie nawet poradzili na swój sposób, sprzedali swój fonetyczny sposób pisania reszcie świata i wykreowali go na coś fajnego.
Przykład podeprę smsem który mi kolega ostatnio wysłał, oczywiści anglik i to taki z mądrzejszych :)

"Hes gonna let me no amma find ou frm him tumoz"

-- Dodano: śr 24-10-2012, 14:29 --

http://www.youtube.com/watch?v=w7nCfRDCcT4
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein

MajorGC
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 806
Rejestracja: 08 gru 2009, 22:39

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: MajorGC »

Daro, kiedys kumpel znalazl telefon, chyba jakiegos gowniarza. Byl pelny smsow wlasnie tak pisanych jak w przytoczonym Twoim. Chociaz nawet bardziej skomplikowany, bo ten jestem w stanie rozczytac, w tamtych polowa slow nawet nie posiadala samoglosek.
Takie kwiatki jak "wknd" mnie nie zaskakuja, ale niektore slowa, to juz poza moje rozumowanie wykraczaly :)

U mnie w firmie byla pewna managerka - rodowita angielka. Kiedys dostalem maila od niej i az musialem sie przejsc do innego angola z zapytaniem o co chodzi, bo zglupialem. On spojzal na mnie poblazliwie i zapytal: kto to pisal? ja z usmiechem ze ta i ta... Usmiechnal sie do mnie i podsumowal: myslalem ze ona tutejsza :)

W mojej firmie mam szczescie pracowac z dosc dobrze wyksztalconymi ludzmi, ale jak sie tacy czasem trafiali jak wyzej, to sam siebie pytalem: jakim cudem, taka osoba znajduje sie na tak wysokim stanowisku?
"Zanim zareagujesz - pomyśl, zanim wydasz - zarób, zanim sie poddasz - spróbuj." Ernest Hemingway

Awatar użytkownika
mah1y
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 669
Rejestracja: 30 sty 2011, 22:01

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: mah1y »

taaa, wy smiejecie sie z pisowni anglikow :) szkoci niby tez po angielsku mowia a sprobuj takiego zrozumiec przez telefon :)

tutaj taka mala probka ktora jest codziennoscia :http://www.youtube.com/watch?v=kL_fdlVhsBg co do pisowni to nawet w collegach mowia ze mozna pisac jak sie slyszy bo szkocki jezyk nie ma bledow w pisowni.

Nawet fajne zarty zrobili: http://www.youtube.com/watch?v=3EZ32TygD9c

Awatar użytkownika
Miszcz
Gaduła
Gaduła
Posty: 91
Rejestracja: 13 cze 2008, 17:27

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: Miszcz »

Nawi ostatnio jest chyba jakimś wyznacznikiem debat. Włączam radio i... w Trójce cały czas gadają o "jakości języka". :)

Awatar użytkownika
reptile
Maniak
Maniak
Posty: 2799
Rejestracja: 13 gru 2008, 13:48

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: reptile »

R.E.P.T.I.L.E. - Robotic Electronic Person Trained for Infiltration and Logical Exploration (off-line,only e-mail)

Awatar użytkownika
daromanchester
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2301
Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: daromanchester »

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... XpwAOHJsxg#" target="_blank" rel="nofollow!

-- Dodano: śr 14-11-2012, 19:03 --
For those of you who feel a college degree is essential to financial success consider John D Rockefeller and Andrew Carnegie. Rockefeller dropped out of high school and began working full-time at age 16. Carnegie didn't even go to high school and began working full-time at age 13. Both men were born poor and became self-made billionaires, with estimated net worths at their deaths (in today's dollars) of $670 and $300 billion respectively. To put those numbers into perspective, the richest living American, Bill Gates, who dropped out of Harvard during his sophomore year, has an estimated net worth of just $65 billion.
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein

Awatar użytkownika
daromanchester
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2301
Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48

Re: Studia w praktyce..

Nieprzeczytany post autor: daromanchester »

US student loans: The trillion dollar debt trap
http://www.bbc.co.uk/news/business-20663550
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein

ODPOWIEDZ