highend pisze:
(...)
Demo działa tak samo jak real
(...)
Ale głowa nie działa tak samo. Podświadomości nie oszukasz.
Swoja drogą przetrzymywanie strat bierze się z nadziei, a nadzieja matką głupich. Wymyslicie sobie jakiś poziom "1.20", 1.40", "0.90" otwieracie pozycję zgodnie z jego kierunkiem, a potem czekacie mając nadzieje, że tam pójdzie, a jak idzie w drugą stronę, to nadal łudzicie się nadzieją "aaa, trochę spadnie i odbije", "tutaj będzie dołek i up", ale leci niżej, rysujecie nowe kreski, "aa, teraz tu, otegoo tego nie zauwazyłem, tutaj spadnie, będzie dołek i up", ale spada jeszcze niżej i jeszcze itp. itd. aż zostaje kupa z depo. Wtedy was oświeca "stop-loss", "trzeba tylko ciąć straty" i "dac zyska rosnac(*cyt. nowy123)". Tylko tyle i aż tyle. Wchodzicie od nowa na rynek tym razem obiecujecie sobie "stop-loss", "ciąć straty", "dać zyskom rosnąć". I nawet według tych zasad przez chwilę handlujecie, do czas, aż przytrafia się sytuacja, w której wytnie was na SL, albo sami utniecie straty i chwilę po tym jak to zrobicie, cena poszybuje w waszą stronę. Nachodzi was myśl "o kurka, gdyby nie ten zakichany SL, albo gdybym chwilę dłużej pokisił stratę, to teraz miałbym taaaaki zysk, ale lipa" I po czyms takim znów wracacie do pierwtonego grania, czyli brak sl i kiszenie stratnych pozycji. Potem znów bakrut. I potem znów od nowa obiecujecie sobie SL itp. Jak wahadło raz w jedną, raz w drugą. Tradowanie życzeniowe zawsze kończy się bankrutem. W kilku przypadkach może was wytnie niepotrzebnie na SL, ale zawsze można wejść ponownie, natomiast o wiele częściej SL was uratuje. Dyscyplina i zasady. Wytnie to wytnie, trudno jedziesz dalej cały czas przestrzegając zasad i dyscypliny, to nie ma miejsca na dywagacje czy zamykać stratę, a może tym razem złamię zasadę i troche potrzymam stratę wbrew zasadom.