Pogaduchy przy porannej kawie

Miejsce, gdzie każdy może prowadzić swój własny dziennik gry na FX.
259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Mighty Baz pisze:W tej chwili największym problemem jest to, że paradoksalnie, to polityka pieniężna zakłóca prawidłowe funkcjonowania rynków finansowych.
Wyjątkowa sytuacja wymagała wyjątkowych środków, ale te środki wprowadziły następne zakłócenie z którym trzeba się uporać.
Dlatego właśnie FED robi to co robi: mówi z bardzo dużym wyprzedzeniem jakie ma zamiary. Żeby nie wywołać za dużego zamieszania gdy zacznie je wprowadzać w życie. Niestety krótkoterminowa spekuła słucha tylko tego co chce usłyszeć i już robi zamieszanie.
Podejrzewam jednak, że jest to koszt wliczony w cenę: lepsze małe zamieszanie teraz niż duże później.
Draghi ma nieco inną metodę: trochę osłodzi że będzie lepiej, trochę pomarudzi że nie jest jeszcze dobrze i rynki same się "regulują" :)
Ale Drgahi nie ma takiego problemu jak FED, nie ma czego zwijać.
Mighty Baz pisze:Pojawią się głosy rozsądku, które sugerują poważne kroki w strategicznym podejściu do wyjścia z kryzysu...
No tak. Jak to powiedział jeden z wysokich europejskich polityków (i to bynajmniej nie pokroju Hollande) co trzeba zrobić to wszyscy doskonale wiedzą. Tak samo jak doskonale wiedzą, że jak to zrobią to nikt potem nie będzie chciał ich wybierać ;-)
Bo to są bardzo niepopularne rozwiązania.
Ale częściowo one są już wprowadzane w życie. Delewarowanie (redukcja zadłużenia, zmniejszanie zobowiązań finansowych) jest w toku. Tylko że jest to proces długotrwały i bolesny. Delewarowania europejskich budżetów jeszcze nie widać (poza krajami które do tego zmuszono), ale system bankowy już się sporo odchudził. I będzie się odchudzać dalej.
Tutaj jest taki bardzo ciekawy kawałek RBS:
http://www.euromoney.com/Article/321540 ... =EMS844276
Jest w nim napisane (nie wklejam bo przeklejki zabronione, a całość zabezpieczona przed prostym C&P) że banki europejskie zredukowały już bilanse o ponad 2 tryliony Euro (anglosaskie, ile to po naszemu? Zera mi zaczynają pląsać przed oczyma..) lecz nadal mają 33 tryliony na kontach co jest sumą ponad 3 krotnie większą niż wielkość europejskiej gospodarki i amerykańskiego systemu bankowego (łącznie?). Sądzą, że banki będą musiały jeszcze ściąć przynajmniej 3 tryliony.
To tylko fragment nt. wielkości zadłużenia i delewarowania.
Ale naprawdę warto przeczytać całość bo tam są bardzo interesujące informacje, szczególnie dla tych którzy się dziwią dlaczego Euro nie idzie w dół ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

zastapmnie pisze:o, to też ciekawie zabrzmiało:
http://www.forexlive.com/blog/2013/06/1 ... ervention/
To raczej brzmi niepokojąco - wynika z tego że Azja obawia się zwijania się obcego kapitału.
Mają czego się bać, już to ćwiczyli w latach 90-ych. Nie było fajnie. Nie tylko im, całemu światu odbiło się czkawką (Rosja wtedy zbankrutowała ale nie pamiętam czy to miało związek z załamaniem azjatyckich "tygrysów" i "kuracją" jaką im zafundował IMF?)
Ale z drugiej strony uspokajają, że na razie nie widać żeby działo się coś złego.

EDIT: a tutaj też coś interesującego, wygrzebanego przez Gerrego z fxbriefs.com:
http://www.efxnews.com/story/19268/mark ... tsche-bank
Dotyczy głównie USA i dolara, ale nie tylko.
Pięć faz rynkowej żałoby... ciekawe.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
Stforex
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3768
Rejestracja: 02 lis 2011, 15:41

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: Stforex »

http://www.wprost.pl/ar/403383/Blaszcza ... -rodzinne/

"Mamut na rynku pracy"

Dziś przy śniadaniu, żona zagadnęła mnie o planowanych przez polityków zmianach w kodeksie pracy. Moja żona pracuje na etacie i gdyby nie to, to nawet nie zdawałbym sobie sprawy z tego, jak liczne to rodzi przywileje. Wywiązała się między nami żywa dyskusja, czy pracownik stanie się sługusem pracodawcy na zawołanie, czy jednak podejście na zasadzie "pracujesz tylko wtedy jak jest robota do zrobienia" jest racjonalne. Moja żonka-etatystka nie była w stanie oprzeć się mojemu "argumentowi mamuta" - jak zwykłem to nazywać.

Zawsze, gdy spotykam się z "absurdami" prawa pracy, nachodzi mnie wyobrażenie o prehistorii. Widzę w myślach moją żonę, siebie i naszego synka jako jaskiniową rodzinę. Codziennie chodzę na polowania, niekoniecznie od 8-16 i próbuję upolować jakieś jedzenie-futro-kły, abyśmy mogli zrobić z tego obiad, ubranie czy narzędzia. Raz uda mi się upolować zająca, innym razem sarnę, a jeszcze innym razem dzik złamie mi nogę. Zatem raz jest lepiej, raz gorzej, a innym razem mam poważne kłopoty. Jednak dzięki zaoszczędzonym zapasom trzymanym na tyłach jaskini, jesteśmy wstanie przetrwać "niepogodę". Od czasu do czasu najlepszy myśliwy z okolicy zwołuje też wyprawę na mamuta. No a że jedzenia nigdy za wiele, decyduję się wybrać na wyprawę, zaryzykować zdrowie i życie, by przynieść sowity łup z podziału.

Gdyby jakimkolwiek cudem ten myśliwy miał zwołać polowanie na mamuta w czasach dzisiejszych, to wyglądałoby to zapewne zgoła inaczej. Myśliwy nie mógłby tak po prostu zebrać chętnych. Musiałby najpierw założyć działalność gospodarczą, zarejestrować się w ZUS i wybrać formę opodatkowania w US oraz założyć konto w jaskiniowym banku. Jeden dzień drogi na pastwiska mamutów miałby już z głowy. Następnie musiałby zatrudnić tych, dajmy na to, 20 myśliwych na umowę o pracę i dokonać zgłoszenia w ZUS. Zakładając, że jakimś cudem uwinąłby się z tym w dwa dni, może ruszać na pastwiska mamutów. Ale zaraz zaraz, jeszcze niezbędne szkolenia BHP i uprawnienia dla pracowników. Przecież nie mogą polować na mamuty bez uprawnień w kopaniu wilczych dołów, zapędzaniu mamutów w zasadzkę, czy licencji myśliwych. No to przykładowo jeszcze jeden dzień potrzebują na organizację wyprawy. Trochę w brzuchu burczy, bo trzy dni obiadu mu przepadły, ale trzeba być dobrej myśli. Na starcie stawia się jednak tylko 16 pomocników, bo 4 dostarczyło zwolnienie lekarskie na druku ZLA. No więc myśliwy rusza ze swoimi 16 pracownikami klnąc przy tym pod nosem. Teraz musi dopasować plany do 16 ludzi. Po drodze jeszcze jeden skręci kostkę, ale może uda się gdzieś zatrudnić zamienników. No i stało się. Firma zatrudnia teraz już 20 ludzi, z czego 5 nie poluje na mamuta, bo 4 na zwolnieniu a piąty miał wypadek w pracy i trzeba zatrudnić kolejnych 5 bo inaczej nici z mamuta.
Pomińmy sceny walki i załóżmy, że mamuta udało się upolować. Takiego przeciętnego. Teraz 1/6 mamuta trzeba oddać od razu do ZUS, a 1/5 reszty do skarbówki. W ten oto sposób zostaje 66% mamuta i zaczyna się podział. Myśliwy bierze 10% jako szef... ale teraz jest z tego już tylko 6,6% (10 procent z 66 procent). Od tego musi zapłacić 1/3 podatku dochodowego, bo to już wyższy próg i zostaje mu 4,4%. Pozostałych 20... przepraszam, 25 pracowników dzieli między siebie pozostałe 59% mamuta i każdy dostaje 2,36% mamuta brutto, po zapłaceniu 1/5 niższego progu PIT zostaje im ok. 1,9% mamuta na głowę. Z całego mamuta rzeczywiście rozdzielone zostało ledwie 52%...
A teraz wyobraźmy sobie, że podczas tej wyprawy nie udało się i mamut szczęśliwie uciekł. Dowódca całej wyprawy jest teraz winien 25 ludziom połowę mamuta i jeszcze ZUSowi ok. 17% mamuta.. Może następnym razem trafi się jakiś tłusty.

:mrgreen:

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

:509:
Jak to dobrze, że ja na tego mamuta poluję sam...
Ale co z tego że zostaje mi go "aż" tyle, jak w kolejce ustawiony jest cały łańcuszek faktur do zapłacenia.
Za dzidę, za kamienną siekierę i łopatę, za buty, za... ej, nie jest aż tak źle - na razie nie widać faktur za wydychane powietrze ;-)
A przecież każdy z nas jest trucicielem planety - wydychamy ten wstrętny dwutlenek węgla. Elektrownie, huty płacą, to dlaczego ludzie nie?

Za to widać na horyzoncie nową opłatę za bycie, err parkowanie dinochodu. Podobno ma już nie być żadnych ograniczeń i gminy już zacierają ręce, że będzie można i drożej i przez 24/7...
Owszem, mogę pozbyć się samochodu. Ale wtedy będę miał duży problem z samotnym polowaniem na te mamuty. Jakoś tak jest, że ten mój grat bardzo mi w tym pomaga.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2013, 13:06 przez 259, łącznie zmieniany 1 raz.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
Mighty Baz
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1463
Rejestracja: 18 wrz 2010, 09:33

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: Mighty Baz »

259 pisze: To raczej brzmi niepokojąco - wynika z tego że Azja obawia się zwijania się obcego kapitału.
O Chinach mówi się, że powstała niedawno klasa średnia, ok 350mln mieszkańców, zasmakowała w konsumpcji, stąd pomimo zamordyzmu w polityce wew mogą stać sie zalążkiem ruchów reformatorskich, idących dużo głębiej niż proponowane przez kastę komunistyczną kosmetyczne zmiany. Pamiętajmy, ze pierwszy przełom nastąpił bodajże w 2000 roku, kiedy wprowadzono w życie ustawę o własności prywatnej, pozwalającej mieć cokolwiek droższego od roweru :)), zapewne tylko po to by legitymizować olbrzymie nowo powstałe majątki partyjnych kacyków.
Sądzę, że Chiny stoja przed bardzo trudnymi decyzjami, bo asymetria w sprawowaniu władzy musi znaleźć przeciwwagę w stymulowaniu popytu wewnętrznego w zamian za spadek eksportu.


edit, tak na mniej poważnie:
btw, mało kto wie że jeszcze niedawno w Chinach była wielka akcja propagandowa dotycząca nieplucia w miejscach publicznych w mediach centralnych - niby drobiazg, ale coś w tym jest, bo pamiętam jak leciałem z Shanghaju do Guilin liniami krajowymi, to faktycznie siedzący obok mnie facio bezpruderyjnie spluwał co rusz na podłogę i nikt nawet nie krzywił się z niesmakiem, tylko czasem kiwali ze zrozumieniem głowami.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2013, 13:18 przez Mighty Baz, łącznie zmieniany 1 raz.
DAYTRADER
powodzenia, kilometrow pips wam zycze

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

No proszę, całkiem niezły nasz rodzimy kawałek:
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/79070 ... sakra.html
I wreszcie ktoś kto potrafi spojrzeć na siebie i swoją pracę z dystansem:
Ponieważ rzadko zdarza się, by jakiś analityk kilka razy pod rząd coś trafnie zasugerował, zalecam ostrożność w stosunku do dzisiejszych wniosków.
Zamiast wymądrzać się z bzdurami jak co poniektórzy...
Moim zdaniem bardzo trafne spostrzeżenia i to znacznie wykraczające poza nasze skromne podwórko.
I w odróżnieniu od wielu innych, oprócz wstępu i rozwinięcia ma jeszcze i zakończenie :)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
Mighty Baz
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1463
Rejestracja: 18 wrz 2010, 09:33

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: Mighty Baz »

259 pisze: Tutaj jest taki bardzo ciekawy kawałek RBS:
http://www.euromoney.com/Article/321540 ... =EMS844276
Jest w nim napisane (nie wklejam bo przeklejki zabronione, a całość zabezpieczona przed prostym C&P) że banki europejskie zredukowały już bilanse o ponad 2 tryliony Euro (anglosaskie, ile to po naszemu? Zera mi zaczynają pląsać przed oczyma..) lecz nadal mają 33 tryliony na kontach co jest sumą ponad 3 krotnie większą niż wielkość europejskiej gospodarki i amerykańskiego systemu bankowego (łącznie?). Sądzą, że banki będą musiały jeszcze ściąć przynajmniej 3 tryliony.
ze niby jak to zrobiły? jak zredukowały? przez zwykłe przeszacowanie aktywów do bilansu? Normalnie jestem w szoku. To nie sa kwoty jak pod babcinym materacem czy w skarpetkach dziadka.
DAYTRADER
powodzenia, kilometrow pips wam zycze

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Mighty Baz pisze: ze niby jak to zrobiły? jak zredukowały? przez zwykłe przeszacowanie aktywów do bilansu? Normalnie jestem w szoku. To nie sa kwoty jak pod babcinym materacem czy w skarpetkach dziadka.
Od przynajmniej połowy 2009 roku banki pozbywały się rozmaitych aktywów jakie wcześniej nagromadziły czy to w wyniku zabezpieczeń pożyczek, czy działalności inwestycyjnej. Sprzedawały je komu się dało z jednej strony i ograniczały pożyczki (np. nie robiły nowych jak zapadały starsze) z drugiej strony. Najbardziej odchudziły się banki irlandzkie i hiszpańskie. Niektóre zresztą de facto zbankrutowały tak jak Dexia czy Bankia. Albo ostatnio ten cypryjski zapomniałem jak mu było.
Bankructwo Grecji również odchudziło bilanse tu i ówdzie.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2013, 15:07 przez 259, łącznie zmieniany 1 raz.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
Stforex
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3768
Rejestracja: 02 lis 2011, 15:41

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: Stforex »

http://comparic.pl/listings/przeglad-ty ... 5-06-2013/
Wrzuciłem techniczne podsumowanie tygodnia. Jutro najpewniej wrzucę też fundamenty.
259 pisze:No proszę, całkiem niezły nasz rodzimy kawałek:
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/79070 ... sakra.html
(...)
Moim zdaniem bardzo trafne spostrzeżenia i to znacznie wykraczające poza nasze skromne podwórko.
Uch, no trochę się z tym panem nie zgodzę. Banki centralne nie dostarczyły stricte gotówki. Dostarczyły płynność na załatanie dziury po umorzonych papierach (te często były zabezpieczeniem jakichś złych długów), bo inaczej banki miałyby dziury w bilansach. To są kwestie księgowe, ale wystarczą do uwalenia banku (vide Cypr i greckie długi). W Europie mieliśmy LTRO - bo banki sobie przestały pożyczać --- natomiast w US mamy skup zdefekowanych papierów (MBS). Ale te papiery też nie są umorzone, one mają cały czas pokrycie w tych hipotekach. Różnica jest taka, że Fed może je trzymać niemal w nieskończoność. To jak taki śmietnik. Prędzej czy później się rozłoży, ale chodzi o wyjęcie smrodu z obiegu. Podobnie stymulacja BC nie ma na celu zwiększenia popytu na obligacje, tylko wręcz odwrotnie, wypchnięcie spekuły z krótkoterminowego rynku. Dlatego też skup tsys przez fed na krótkich terminach. Oni w ten sposób podnoszą ceny nominalne = zbijają rentowność = odstraszają krótką spekułę. W Europie z obligacjami chodziło o co innego... i tu też wychodzi na to, że nic nie umorzono (poza strzyżeniem greckim), tylko ECB będzie sobie to trzymał zapewne do wygaśnięcia papierów. Tu chodziło (OMT) o przywrócenie zaufania do długu i zamienienie vulturefunds na poważne pieniądze. Tak po mojemu. Więc autor trochę uprościł i wyszła z tego trudna do zjedzenia papka. Co do polskiego długu, to wiem tylko tyle, że nie są to bezpieczne aktywa... co najwyżej rentowność/ryzyko jest bardzo przyzwoita.

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

No trochę uprościł ale i tak nieźle :)
EDIT: weź teraz i tłumacz zwykłemu czytelnikowi nieotrzaskanemu z rynkiem różnicę pomiędzy drukowaniem pieniędzy, a zwiększaniem płynności w systemie bankowym... nie tylko zwykli zjadacze chleba tego nie chwytają ale nawet weterani rynku którzy sami nabili się w butelkę spodziewając się inflacji z takiego "drukowania" i złota szybującego w obłokach :-D
EDIT2: niezbyt to dobrze jednak świadczy o tych weteranach, nie?
Ostatnio zmieniony 15 cze 2013, 15:09 przez 259, łącznie zmieniany 2 razy.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Zablokowany