259 pisze:
Edek idzie w górę bo Eurozona nie jest taka zła jak się ją maluje, dług peryferiów świetnie płaci i jest zabezpieczony przez ECB.
mamy weekend, więc coś do dyskusji - doskonały, ale dość długi artykuł o idei jawnego finansowania , o globalnym podejściu do kryzysu, sposobie zarządzania nim itd:
http://www.project-syndicate.org/blog/o ... management
Jesteśmy w jednym z miejsc, które George Soros określa jako "supercycle", inni przyrównują zachowanie się gospodarek podobny do "amplitudy biustu" , charakteryzujące się szaloną spekulacją finansowych, nierentownych inwestycji na rynku, powodujących permanentny stan nierównowagi. Ponadto, problemy stwarzane przez stałe lewarowania wpływają bardzo znacząco na prawie każdy duży kraj w globalnej gospodarce. W rezultacie, w odróżnieniu od większości poprzednich kryzysów zadłużenia, poszczególne kraje nie mogą liczyć na rozwiązywanie problemów poprzez stosowanie taktyki wykorzystywania pleców sąsiada, czyli prostej i skutecznej kiedyś metody, gdy rozwinięte gospodarki rynkowe wielokrotnie i asymetrycznie wykorzystywały ekspansję monetarną i kredytową, by zatrzymać pogarszającą się własną koniunkturę gospodarczą. Dodatkowo w gospodarkach wschodzących dokonywano zwykłej interwencji na rynkach walutowych. Tak więc mamy teraz problem nadmiernej dźwigni i niebezpiecznych "nierównowag" niemal wszędzie. Stąd proponuje się, aby pobudzić w sposób racjonalny i bezpieczny gospodarki w drodze delewarowania. W 2011 r. tylko trzy kraje (USA, Korea Południowa i Australia) miał wskaźniki zadłużenia ogółem (publiczne i prywatne), które były niższe niż było w przededniu kryzysu. Po drugie, kryzysy "kredytowe" często powodują zakłócenia po stronie podażowej gospodarki, które zmniejszają poziom potencjału. Rodzi to ryzyko presji inflacyjnej, stąd obawa FED przez zbyt szybkim wychodzeniem z luzowania polityki monetarnej. W tej chwili największym problemem jest to, że paradoksalnie, to polityka pieniężna zakłóca prawidłowe funkcjonowania rynków finansowych. Dzisiejsza sytuacja wygląda jak 2007 tyle ze tym razem również z gwałtownym spadkiem cen obligacji i akcji.
Pojawią się głosy rozsądku, które sugerują poważne kroki w strategicznym podejściu do wyjścia z kryzysu.
Po pierwsze,nominalne zmiany kursu walutowego, gdzie jest to możliwe, muszą być przyjęte jako część procesu regulacji.
Po drugie, potrzebujemy więcej inwestycji publicznych i prywatnych. Rynki kap[itałowe muszą być przekonane, że każdy wzrost zobowiązań rządowych jest związany ze wzrostem produktywnych aktywów. Dla tych ostatnich, musimy spróbować stworzyć bardziej przyjazne środowiska, łącznie ze zmniejszonymi przyszłymi obciążeniami podatkowymi.
Po trzecie, musimy dokonać wyraźnej redukcji zadłużenia ze strony ostatecznych kredytobiorców, prawdopodobnie dokapitalizowania (lub zamknięcia) banków.
Po czwarte, potrzebujemy reform strukturalnych w celu zwiększenia potencjału wzrostu i zmniejszenia ciężaru obsługi zadłużenia.