Ja stratami już się w ogóle nie przejmuję - ani małymi, ani dużymi.
Wiem, brzmi to idiotycznie (i trochę to prowokacja z mojej strony ;-) )
Ale ja wiem, że tak samo jak łatwo można rozwalić konto, tak samo łatwo można zrobić 100, 200 czy 300% w przeciągu miesiąca. Czasami tygodnia.
A w wyjątkowych przypadkach jednego dnia.
Oba przypadki jakie opisałem wyżej (czy strata, czy zysk) są oczywiście wynikiem przelewarowania

Ale w tym ekstremalnym przykładzie chodziło mi o to, że tak jak łatwo coś stracić, tak samo łatwo zarobić jeżeli tylko... uda się utrzymać zysk w ręku.
I z tego chociażby powodu już dawno zarzuciłem tak bardzo kuszącą ideę hodowania konta: jeżeli udało by się robić xx% miesięcznie to składając procent krótka droga do milionera, nie? ;-)
NIE.
Zazwyczaj początki są obiecujące, potem coraz lepiej, jeszcze lepiej, doskonale i… zaczynają się kłopoty, więcej kłopotów i… MC

Ze spektakularnego zysku wychodzi spektakularna wtopa. EDIT: nie chcę tutaj wnikac w przyczyny żeby nie nudzić, ogólnie winna jest tzw. ludzka natura i trochę złudnej matematyki ;-)
Dałem więc sobie spokój i traktuję FX jako dodatkowe źródło dochodu: ładuję strzelbę jakąś kwotą, a co zarobię to zabieram. Jak się wyłożę to nie ma sprawy - załaduję jeszcze raz i znów na polowanie.
W sumie nic innego jak taki dealer bankowy który dostaje powiedzmy 10 baniek USD (to tak na nasze skromne warunki) i ma wolną rękę. Jak zrobi z tego zysk to zarobi na bonus na koniec kwartału/półrocza/roku. Jak nie to o bonusie może zapomnieć, ale z początkiem nowego miesiąca dostanie następne 10 baniek, następna szansa na bonus…
Wierzcie mi, ten bonus robi naprawdę grę, oni naprawdę bardzo się starają i jednocześnie naprawdę bardzo nie lubią wizji jego utraty. Utraty bonusa, powiedzmy 10% z zysku. Te 10 baniek nie jest ich więc jak stracą to co ich tam… i tak wliczone w straty banku, i tak był pod to jakiś hedge. Ale ten bonus!
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)