259 pisze:
Ma moim wirtualnym indeksie AUD zbliżamy się do historycznych szczytów z Lutego/Marca 2012. Ale to są takie moje bazgroły - nikt oprócz mnie na to nie patrzy.
Zobaczymy. Na razie mamy fordewind z południa
Prosi robią swoje koszyki. To nie jest kwestia czy ktoś patrzy na Twój koszyk, tylko na skalę aprecjacji waluty. To co pisałem ostatnio, AUD jest wyraźnie "doceniony".
Ta wzmianka o barierze na AU 1.0450 fajnie pokrywa się ze zmiennością dzienną i tygodniową. Może być fajny fade z tego.
EDIT:
259 pisze:Hehe, skapnęło nam trochę z rachunków w ECB
Tyle, że będziemy musieli sporo za to zapłacić
Z drugiej strony jak kasa wali drzwiami i oknami to rentowność powinna spadać... i spada. Choć nie tak bardzo jakby się chciało...
Pytanie co się z tą kasą robi. Bo jeśli Rostowski przewali wszystko na szachu-machu i zachcianki Tuska, to wiecie. Złośliwi mówią, że R. już ma angaże po przegranych wyborach - będzie program kulinarny prowadził.
- ESFS, ESM, ECB i te wszystkie mądre skróty drukują kasę na LTRO i bezpośredni skup obligów, same też wypuszczają obligi, banki dostają od nich kasę i kupują obligi (jako zabezpieczenie kredytów i "bezpieczną" lokatę). Oprocentowanie buja się góra-dół i nagle rynek się cieszy i jest chętny na ryzyko? Czy to nie jest idiotyczne??? Niech mi to ktoś wytłumaczy, proszę
- ESFS, ESM, ECB i te wszystkie mądre skróty drukują kasę na LTRO i bezpośredni skup obligów, same też wypuszczają obligi, banki dostają od nich kasę i kupują obligi (jako zabezpieczenie kredytów i "bezpieczną" lokatę). Oprocentowanie buja się góra-dół i nagle rynek się cieszy i jest chętny na ryzyko? Czy to nie jest idiotyczne??? Niech mi to ktoś wytłumaczy, proszę
ESFS, ESM są mechanizmami zalewania dziur w długu - taki sikawkowy ale ze wspomaganiem (lewarowanie) co generuje nowy dług, ECB zaś jest źródłem finansowania tych długów (nie jedynym i nie bezpośrednim i w ogóle nie on miał nim być!). ECB bierze kasę z... teoretycznie z banków centralnych i komercyjnych i wpłat jakie każdy kraj musiał zrobić aby wejść do Euro ale ECB ma w komputerze tabelkę pod nazwą ballance sheet na której sumuje się wszystko i może w niej grzebać do woli bo jest niezależny ;-)
Na końcu cały ten dług ma być spłacony przez (znów teoretycznie) pożyczkobiorców i (praktycznie) podatników (i to chyba w odwrotnej kolejności ;-) )
W praktyce oznacza tylko tyle, że handlują dochodami nie narodzonych nawet jeszcze dzieci bo dochody żyjących i pracujących tego nie pokryją...
A cała reszta to nic innego jak podstawowy mechanizm pieniądza: pieniądz = dług+procent. Bez długu nie ma pieniądza. Tak to działa od chyba 17 wieku.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
259 pisze:
A cała reszta to nic innego jak podstawowy mechanizm pieniądza: pieniądz = dług+procent. Bez długu nie ma pieniądza. Tak to działa od chyba 17 wieku.
Czyli im więcej długu, tym mocniejszy pieniądz, bo tym więcej pokoleń będzie go potrzebowało, żeby ten dług spłacić. Genialne!
Po pierwsze to jest mowa o dalszym luzowaniu pod warunkiem, że dane z USA będą się nadal pogarszać. Szczególnie zatrudnienie.
Jedyne co to decyzja jest zawieszona na kołku do przynajmniej końca wakacji.
Po drugie samo QE to nie wszystko - znów mamy historię z nadmiernym długiem USA (prędzej czy później pojawi się w nagłówkach) oraz kampanię prezydencką która jest beznadziejnym momentem na podejmowanie jakichkolwiek niepopularnych decyzji przez bieżącego prezydenta i na dodatek przy obu izbach parlamentu obsadzonych w miarę równo obiema stronami (republikanie, demokraci z małym kwiatkiem do kożucha - Tea Party).
A decyzje są potrzebne bo gospodarka USA najwyraźniej sobie nie radzi.
W takiej sytuacji jedyne co do tej pory pomagało dolarowi to ucieczka z Europy i ogólny kiepski nastrój wynikający z wyraźnego globalnego spowolnienia w momencie gdy prawie cały rozwinięty świat jest w kryzysie i potrzebuje przyspieszenia.
Moim skromnym zdaniem, druga połowa tego roku będzie pod znakiem słabszego dolara i powolnego dochodzenia Euro do siebie.
Natomiast grupa walut określana jako commodities currencies "odkleiła" się ostatnio od starego, wytartego risk on/off głównie dlatego, że przy stopach procentowych bliskich zera w USA i przegonieniu kasy z rachunków ECB (stopa depozytowa = 0), kasa szuka czegoś gdzie można lepiej zarobić przy jak najniższycm ryzyku. Kasa idzie więc w papiery dłużne krajów które płacą najwięcej (z Kanadą jest nieco inaczej ale to dłuższa historia). Przy czym nie ma gwarancji, że to potrwa dlużej niż czas jaki jest potrzebny na alokowanie tej kasy ;-)
Dla przypomnienia: podstawowym fundamentalnym czynnikiem wpływającym na cenę konkretnej pary walutowej jest różnica oprocentowania pomiędzy dwoma walutami tworzącymi tę parę.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Również dostrzegam dekorelację tutaj, czy jak to nazwałeś "odklejenie". Trochę to wprowadza nieład... zamieszanie w grze opartej na skorelowanych...poniekąd...instrumentach.
Little scalper
Przepływ kapitału średnio interesuje się technicznymi poziomami, jeśli jest pchany przez czynniki fundamentalne... a zwłaszcza chciwość.
W załączniku screen z porównania USDX i AUD USD. Widzisz pewną "nieścisłość"?
EDIT: Patrząc na indeks dolara widać, że jest najdroższy od 2 lat. Nie wiem, czy gra na umocnienie dolara to najlepszy pomysł.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.