Czego nauczyłem się przez ponad siedem lat?

Tu można dyskutować o wszystkich sprawach związanych z rynkiem Forex.
mefka01
Bywalec
Bywalec
Posty: 8
Rejestracja: 16 lut 2011, 11:35

Nieprzeczytany post autor: mefka01 »

Grzegorz pisze: A gdybym miał w jednym zdaniu powiedzieć czego nauczyłem się przez te siedem lat? Odpowiedziałbym, że cierpliwości i dystansu.
bardzo dobry post!! i zachecajacy - jak dla mnie zwlaszcza dzisiaj :)
nie wszystko rozumiem, ale się uczę...

Awatar użytkownika
maska
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2009, 01:28

Nieprzeczytany post autor: maska »

No tak, jak Grześ coś napisze, to jest co poczytać :D Również wpatrywałem się w zapisy na telegazecie, oczekując czasem z wielką niecierpliwością na notowania interesujących mnie walorów.

Przez tych kilka lat nauczyłem się, że strata jest integralną częścią handlu i nic się na to nie poradzi. Nie ma systemów i strategii w 100% zyskownych. Wiem, że aby zarobić 35%, gdzieś po drodze będzie trzeba w sumie z 10% stracić.
Nie będę przekonywał, że praktyka na rynkach nauczyła mnie patrzeć na nie z dystansem, bo jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy podchodzą do wszystkiego z rezerwą głównie ze względu na wykonywany zawód. Ryzyko finansowe to pikuś w porównaniu z tym zawodowym, jednak mam wrażenie, że płacę coraz wyższą cenę za tę "odporność" i spokój umysłu podczas zmagań z rynkiem. Zmiany w psychice, spowodowane udzielaniem się na polu zawodowym, są dramatyczne...

Dziś wiem, że nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego. Patrząc na kurs danej pary walutowej, jestem w stanie podać kilka całkowicie sprzecznych powodów, dla których kurs spada lub rośnie. Dlaczego? Bo z pewnością nie mam pełnej wiedzy o rynku. I z pewnością nigdy nie będę jej miał.
Dlatego kluczem do sukcesu jest prostota. Idealny system to taki, który pozbawiony jest wykresów i analiz. Herezja? Ach, być może. Dziś już wiem, że coś takiego może sprawnie funkcjonować, jednak ciągle mam zbyt mało danych, by autorytatywnie stwierdzić z jakim skutkiem. Wystarczy właściwie dobrany współczynnik R, odpowiednio wpasowany w statystyczny zakres ruchu. I już. I będą zyski. 1000% z pewnością nie zarobi (choć na początku się na to zanosiło, ale był to zwykły błąd statystyczny). 50%-100% rocznie to satysfakcjonujący wynik, niezależnie od stosowanego systemu, o ile nie muszę siedzieć przed kompem więcej niż pół godziny, by ogarnąć kilka rynków.

Nauczyłem się, że dobrze jest mieć przyzwoite źródło dochodu poza rynkami finansowymi. Jeśli mam zaplecze finansowe i jakieś (choćby skromne) dochody, pozwalające przetrwać mojej rodzinie, spekulacja może być całkowicie bezstresowa, o ile gram pieniędzmi, na utratę których faktycznie mogę sobie pozwolić. Wtedy sukcesy pamięta się długo, a o porażkach szybko się zapomina.

Nauczyłem się nie słuchać analityków. Z analiz (nie moich) wynika, że analityk, to taki trader, który zwykle nie potrafi zarabiać, a bywa, że małpka dokonująca inwestycji na chybił-trafił jest skuteczniejsza niż cały sztab takich analityków. Podobnie jest z tymi, którzy sprzedają za kilkaset dolców "cudowne systemy zarabiające miliony". Że też ktoś jeszcze się na to łapie...

Nauczyłem się, że w momencie wejścia w pozycję, muszę dokładnie wiedzieć w jakim momencie i w jaki sposób z niej wyjdę. Jeśli ktoś najpierw składa zlecenie, a dopiero później zastanawia się gdzie ma ustawić SL i TP, to ma wszelkie predyspozycje, by stać się sponsorem innych graczy.

Nauczyłem się, że nie da się przewidzieć wszystkiego. Określanie trendu nie tylko na kilka miesięcy w przód, ale nawet na kilka dni jest trudne. Ale gdy ktoś twierdzi, że ma pewniaka i z całą pewnością kurs przez taki i taki czas będzie podążał w takim i takim kierunku, to stwierdzam, że mam do czynienia albo z prekognitą, albo ze stąpającym w chmurach fantastą, który nie słyszał o Czarnobylu, Fukushimie, WTC, trzęsieniach ziemi, powodziach, huraganach i nie zdaje sobie sprawy z tego, że kolejny kataklizm może nadejść już za 30 sekund... Dlatego staram się nie zastanawiać gdzie będzie cena za ileś tam godzin czy dni. Nie próbuję przewidzieć przyszłości. Po prostu reaguję na to co w tej chwili dzieje się na rynku, pamiętając co w podobnej sytuacji działo się wcześniej. Trzymanie się poza rynkiem to też zajęcie pozycji. Pozycji wyczekiwania.

Nauczyłem się, że nawet wielkie autorytety popełniają błędy inwestycyjne. Jak przy tym wygląda utopienie przeze mnie kilku tysięcy, podczas gdy oni są kilkaset milionów w plecy? Oczywiście autorytetów trzeba słuchać. Lecz od nich trzeba się uczyć jak działać na rynku, a nie kopiować ich wejścia w danym momencie. Można powielać ich filozofię handlu, ale od małpowania ich konkretnych ruchów trzeba się trzymać z daleka, szczególnie, jeśli coś podpowiada, że tym razem mogli popełnić błąd...

Nauczyłem się, że każdy z nas jest inny. Dlatego najlepsze wyniki osiągają ci, którzy sami projektują systemy dla siebie. To, co Ty stworzysz i co będzie dobre dla Ciebie, może w moim przypadku generować głównie straty. I nic się na to nie poradzi. Jeśli już opracujesz coś mniej lub bardziej oryginalnego, co rzeczywiście dobrze funkcjonuje, trzymaj się tego i nie słuchaj innych, jeśli wiesz, że masz rację.

Nauczyłem się, że pieniądze to nie wszytko. Zarabiam je po to, by żyło mi się lepiej, by czuć się (i obiektywnie być) wolnym, by móc robić to, na co mam ochotę. Tylko wtedy ich posiadanie ma sens. Jeśli miałbym spędzać po piętnaście godzin dziennie przed komputerem, mając gwarancję tego, że po dwudziestu latach zostanę multimiliarderem, nie zastanawiałbym się nad tym ani chwili i odpuściłbym sobie ten temat. Szkoda byłoby najlepszego okresu w życiu na takie bzdury jak zarabianie pieniędzy, które nie są mi potrzebne. No tak, powiecie, ale zawsze mógłbym z tym zrobić jakiś charytatyw. Tak, ale nie kosztem swojej rodziny. Posiadanie dużej kasy rzeczywiście nie daje satysfakcji. Satysfakcję daje dopiero... życie pełnią życia :wink:
Ostatnio zmieniony 17 maja 2011, 16:49 przez maska, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie musisz zwalczać swych emocji. Po prostu nie działaj pod ich wpływem...

Awatar użytkownika
mdmainside
Gaduła
Gaduła
Posty: 125
Rejestracja: 04 lut 2011, 17:11

Nieprzeczytany post autor: mdmainside »

maska pisze: Posiadanie dużej kasy rzeczywiście nie daje satysfakcji. Satysfakcję daje dopiero... życie pełnią życia :wink:
I tu się z Tobą zgadzam w 100% :)

Pozdrawiam

hannibal
Gaduła
Gaduła
Posty: 175
Rejestracja: 26 sie 2008, 19:05

Nieprzeczytany post autor: hannibal »

Posiadanie dużej kasy.....pozwala żyć pełnią życia...jak mam kasę to robię co chcę ....a jak nie mam to robię co muszę.....kasa daje możliwość stworzenia więcej okazji do realizowania się praktycznie w każdej dziedzinie....za kasę można kupić sobie zdrowie przed innymi.....można się wykpić z winy....mając kasę masz czas na życie....jesteś bardziej atrakcyjny dla kobiet....no i najważniejsze -mając kasę nie musisz czytać forów internetowych o forexie co jest cholernie czasochłonne :mrgreen:

Awatar użytkownika
maska
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2009, 01:28

Nieprzeczytany post autor: maska »

hannibal pisze:mając kasę nie musisz czytać forów internetowych o forexie co jest cholernie czasochłonne :mrgreen:
A nie mając wielkiej kasy musisz czytać? :) Przecież znakomicie poradziłbyś sobie już bez tego...

Ludzie bywają na forach z różnych powodów. A zarabiać można przy użyciu drobnego ułamka wiedzy na nich zaprezentowanych. Ktoś, kto stara się ogarnąć wszystko, jest moim zdaniem skazany na niepowodzenie. Specjalizacja jest zwykle bardziej efektywna, niż próba zajęcia się zbyt wieloma aspektami naraz. Kto wiele obejmuje, ten zwykle słabo ściska... Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem jest poszukiwanie własnej drogi, bez oglądania się ciągle na innych.

Duża kasa rzeczywiście daje wolność. No ale o tym pisałem powyżej. Nie mam nic przeciwko dużej kasie; lubię ją. Ale miałbym coś przeciwko baaaaardzo dużej kasie, jeżeli jej zdobycie kosztowałoby zbyt wiele mojego życia.
Nie musisz zwalczać swych emocji. Po prostu nie działaj pod ich wpływem...

Awatar użytkownika
grafmax
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 443
Rejestracja: 01 paź 2010, 18:52

Nieprzeczytany post autor: grafmax »

hannibal pisze:Posiadanie dużej kasy.....pozwala żyć pełnią życia...jak mam kasę to robię co chcę ....a jak nie mam to robię co muszę.....kasa daje możliwość stworzenia więcej okazji do realizowania się praktycznie w każdej dziedzinie....za kasę można kupić sobie zdrowie przed innymi.....można się wykpić z winy....mając kasę masz czas na życie....jesteś bardziej atrakcyjny dla kobiet....
Szczera prawda !

Awatar użytkownika
Cyb
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1907
Rejestracja: 25 mar 2009, 20:41

Nieprzeczytany post autor: Cyb »

hannibal pisze:....za kasę można kupić sobie zdrowie
Ta... a świstak siedzi i zawija w te sreberka....
Zdrowia Panie kolego nie kupisz.

Awatar użytkownika
szulczas
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 436
Rejestracja: 03 maja 2010, 12:21

Nieprzeczytany post autor: szulczas »

Cyb pisze:
hannibal pisze:....za kasę można kupić sobie zdrowie
Ta... a świstak siedzi i zawija w te sreberka....
Zdrowia Panie kolego nie kupisz.
zalezy o jakim zdrowi mowimy...jesli ktos jest przewlekle chory...jakies genetyczne itd to oczywiscie ze nie....ale jesli jakies chorobsko cie dopadnie ktore da sie wyleczyc kwestia tylko kasy....to czy nie jest to kupowanie zdrowia?? :)

oczywiscie o jakis katarach...przeziebieniach nie mowimy...chociaz tez mozna szybciej sie leczyc lub zapobiegac jak masz kase...bida niestety musi przemeczyc sie i przechodzic...Ty idziesz do odpowiedniego lekarza...daje prochy za wieksza kase i heja ;)

Awatar użytkownika
Gwyn_Bleidd
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 75
Rejestracja: 04 gru 2010, 11:58

Nieprzeczytany post autor: Gwyn_Bleidd »

Cyb pisze:
hannibal pisze:....za kasę można kupić sobie zdrowie
Ta... a świstak siedzi i zawija w te sreberka....
Zdrowia Panie kolego nie kupisz.
W pewnym stopniu kupisz, albo inaczej: jak zachorujesz to będziesz miał chociaż na najlepsze leczenie, jakie oferuje obecny poziom rozwoju medycyny.

Więc, pod warunkiem nie traktowania zdrowia&pieniędzy zero- jedynkowo, muszę się nie zgodzić ;p
Życie to surfing, więc nie bój się fal.

Awatar użytkownika
Hikari
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 394
Rejestracja: 10 mar 2005, 19:05

Nieprzeczytany post autor: Hikari »

Drogie ludziska,
zdrowia ani czasu nie da sie kupic. Mozna ewentualnie poprzez zastosowanie roznych technik, sluzacych do samorozwoju miec odrobine wieksza samokontrole nad soba w porownaniu do zwyklego zjadacza chleba.

Niebo i pieklo tworzymy juz na ziemi, a problemy jak czlowiek czlowiekiem - sami sobie stwarzamy.

Dazenie do bogactwa(uczciwie) jest jak najbardziej rozwojowym odruchem czlowieka, bo ten odruch gwarantuje postep!
Mozna zarobic kilka tysiecy % a nastepnie stracic tylko 100% ;)

ODPOWIEDZ