"Zestaw umiejętności, z jakimi wrócił mój mąż ze szkolenia, przeszedł moje oczekiwania. (…) Jest najlepszym kochankiem jakiego miałam, mamy sex trzy albo cztery razy dziennie, z wielokrotnymi orgazmami za każdym razem" – pisze Kasia z Wrocławia, postać autentyczna. O jakim szkoleniu mówi? “Jak zostać mistrzem seksu” organizowanym przez “Bruneta”. O co chodzi? Postanowiliśmy to sprawdzić.
postać autentyczna
postać autentyczna
Komentarze:
ingrid
11-07-2012
Jak dobrze, że takie kursy są teraz tak szeroko dostępne i stosunkowo niedrogie! Jak dla mnie, osoby która nie zarabia kokosów nie było problemem zafundowanie takiego kursu partnerowi. Co więcej mogę go teraz polecić z czystym sercem innym paniom, bo posłużył on chyba bardziej mi, niż mojemu mężczyźnie... Sto procent prawdy w tym, co piszą o takich kursach. Po prostu bomba

maniekk198555
10-07-2012
hehe, byłem na takim kursie, koledzy mnie dla jaj zapisali w prezencie urodzinowym, myśleli, że nie pójdę, bo uważali to za obciach ( ich gadanie - jak można się szkolić z seksu, to się ma we krwi) ale teraz plują sobie w twarz że nie poszli razem ze mną

10-07-2012
Artykuł po prostu bomba, świetnie się go czyta, bardzo ciekawy. Taki kurs to nie głupi pomysł zarówno dla Panów w związkach jak i singli. Bo chyba każdy facet chciał by byc mistrzem w dziedzinie seksu

tadeuszkoo
06-07-2012
Od czego zacząć, zapisałem się na jeden kurs, i chyba pomógł. Później na drugi i chyba też pomógł, później kupiłem sobie album i też pomogło. Mam spełnione życie erotyczne ze swoją partnerką i nie ma w naszym związku frustracji. Większość nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo spełnione i bogate życie erotyczne wpływa na nasze codzienne decyzje, zadowolona partnerka (osiągająca multi orgazmy) jest wręcz aniołem w tych dziwnych i trudnych czasach... Polecam kurs wszystkim normalnym i mającym swoje partnerki (dbające o ich orgazmy)...
Coś jak na YT ile to KG ludzie nie chudną w 20 kg 3 miesiące i inne cuda, ohh, ahh. Z drugiej strony facet jest zadbany, inteligentny, pojął sztukę marketingu XXI wieku. Sprzedaje i zarabia, śmiać się czy żenować.
Tak działa sprzedaż, dziękuję za otworzenie oczu. To wszystko działa i się sprawdza, brutalna wizja marketingu XXI wieku. Kto chce niech robi to samo. A kto wie czy ten temat nie jest wykreowaną sztuczką typu: "IM GŁOŚNIEJ TYM LEPIEJ BO WIĘCEJ OSÓB SIĘ POZYSKA WBREW POZOROM, A HEJTERZY I TAK BĘDĄ".
O rady takie spisane w książce:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/285346/w ... i-praktyka