Czytajac to wszystko i przegladajac wykresy coraz bardziej rozumiem wspomniany dowcip o 10 elliotowcach (i nie licze tu moich wykresow), wspominany zreszta przez samych elliotowcow

Dodatkowo, watek ten i poprzedni pokazuja dokladnie dlaczego teoria ta tak odstrecza wiekszosc ludzi. Przzypomina to przyslowie Makuszynskiego "Na swietego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma" z komentarzem "w miare zblizania sie do imienin Hieronima z wiekszym prawdopodobienstwem bedzie mozna wnioskowac, ktory scenariusz jest bardziej mozliwy"
Pawel napisal, ze jest to najbardziej kompletna strategia (choc dla mnie w dalszym ciagu bardziej teoria niz strategia) obejujaca caly wykres. I zgadzam sie z tym calkowicie - patrzac na wykres obejmujacy dowolnie duzy okres czasu, pieknie wszystko wypelnia sie figurami elliottowskimi, zas co do wartosci prognostycznej - caly czas widze tylko - 'mniej/bardziej prawdopodobne ale i tak okaze sie to dopiero pozniej'...
Ok, dosc marudzenia, musze leciec do pracy.
Jeszcze tylko jedno pytanie- co powiesz (powiecie) o takim scenariuszu?