
Zrezygnowałem z Forex
Witam,Noob pisze:...mógłby mi odpowiedzieć na pytanie jak długo najlepszy ze znanych systemów pod względem długotrwałości zysków te zyski przynosił?
Ad. Noob
Mam system, ktory na tych samych zasadach przynosi zyski okolo 30 lat na jednym rynku i sie jak do tej pory nie wywrocil, choc i tak ubolewalem, bo wywalal sie gdzie indziej po okolo 8 latach, skoro tak jest tzn. ze zawsze i ta passa 30 lat moze zostac przerwana, szczegolnie gdy zacznie sie nim grac na powazne pieniadze.
Ad. Snyper20
Juz nie bede cytowal znajdziecie wczesniej na watku. Takie wypowiedzi mnie smiesza skoro ktos zarabia 60% miesiecznie to rzeczywiscie nie moze mysles powaznie o forexie. Tylko co to za zabawa tracic pieniadze? I dodam, ze wiele osob z tego zyje i na prawde da sie forex potraktowac serio.
I odnosnie samego glownego pytania tworzacego ten watek.
Coz to znaczy: ...gdybym wiedział że tak to wygląda.. zrezygnowałbym.
A jak niby wyglada? Ktos kogos oszukuje, czy oszukuja sie sami Ci ktorzy nie potrafia zarabiac?
Zadajcie sobie pytanie jak to mozliwe, ze sie sie mowi ze dajmy na to 95% grajacych przegrywa w grze ktorej sa 2 mozliwosci gora i dol i nie biorac pod uwage spreadu teoretycznie jest szansa 50 na 50 na wygrana i bedziecie wiedzieli jak byc po wlasciwej stronie.
Zrezygnowac forexu nalezy:
a) jesli w kolko nie przynosi to oczekiwanego efektu
b) ma sie tyle, ze mozna sobie pozwolic na przekazanie wiedzy np. dzieciom, i korzystanie juz tylko z urokow zycia
Pozdrawiam,
qwak
Skończył z FX
http://www.celzycia.com/jak-i-dlaczego- ... rexem.html
* mocny wpis
03 listopad, 2008 — Artur Jan Milicki
Złe strony tradingu
* mocny wpis

Złe strony tradingu
R.E.P.T.I.L.E. - Robotic Electronic Person Trained for Infiltration and Logical Exploration (off-line,only e-mail)
Jak ktos nie ma natury przedsiebiorcy, to sobie moze nie radzic na FX. Wymysla wiec rozne uzasadnienia. Gosc pewnie nie wyszedl z fazy winienia calego swiata za swoje straty. Winnym strat jestes sam drogi traderze. Wszystkim wahajacym sie radze nie zagladac na fora w takie watki, tylko skupic na rozwoju osobistym.
-
- Gaduła
- Posty: 100
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 12:12
exnergy pisze:Jak ktos nie ma natury przedsiebiorcy, to sobie moze nie radzic na FX. Wymysla wiec rozne uzasadnienia. Gosc pewnie nie wyszedl z fazy winienia calego swiata za swoje straty. Winnym strat jestes sam drogi traderze. Wszystkim wahajacym sie radze nie zagladac na fora w takie watki, tylko skupic na rozwoju osobistym.

A gdzie tu potrzebna jest "natura" przedsiębiorcy? Sry, ale nie wynoście takiego sposobu zarabiania ponad inne gdzieś pod niebiosa, później wychodzą takie kwiatki jak " .... bo my robimy robotę Boga.... ". Toż to zwykłe kupowanie i sprzedawanie, na dodatek czegoś co tak naprawdę nie istnieje, po to żeby na chleb mieć.
Pozdrawiam
Osoby co prowadzą/prowadzili własny biznes znacznie lepiej radzą sobie na Fx niż osoby które zapierniczały dla kogoś na etacie od przysłowiowej 8:00 do 16:00. Bardzo to pomaga. Ale oczywiście są wyjątki :]vindemiatrix pisze:exnergy pisze:Jak ktos nie ma natury przedsiebiorcy, to sobie moze nie radzic na FX. Wymysla wiec rozne uzasadnienia. Gosc pewnie nie wyszedl z fazy winienia calego swiata za swoje straty. Winnym strat jestes sam drogi traderze. Wszystkim wahajacym sie radze nie zagladac na fora w takie watki, tylko skupic na rozwoju osobistym.![]()
A gdzie tu potrzebna jest "natura" przedsiębiorcy? Sry, ale nie wynoście takiego sposobu zarabiania ponad inne gdzieś pod niebiosa, później wychodzą takie kwiatki jak " .... bo my robimy robotę Boga.... ". Toż to zwykłe kupowanie i sprzedawanie, na dodatek czegoś co tak naprawdę nie istnieje, po to żeby na chleb mieć.
Pozdrawiam
Rzeczą, którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy.
Albert Einstein
Albert Einstein
-
- Gaduła
- Posty: 100
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 12:12
A jeszcze lepiej na rynkach radzą sobie żołnierze i rolnicy ale nie jest to kwestią natury przedsiębiorcy tylko cech charakteru posiadanych czy stworzonych z powodu wykonywanego zawodu.MrYogi pisze: Osoby co prowadzą/prowadzili własny biznes znacznie lepiej radzą sobie na Fx niż osoby które zapierniczały dla kogoś na etacie od przysłowiowej 8:00 do 16:00. Bardzo to pomaga. Ale oczywiście są wyjątki :]
Działalność przedsiębiorcy skierowana jest na zewnątrz ma swoje głębokie uzasadnienie w potrzebach społecznych a działalność tradera to zajęcie czysto "osobnicze". Poza tym większość tych którzy zajmują się foreksem i tak zapiernicza dla kogoś na etacie od 8 do 16 a to miejsce ( rynki OTC ) w marzeniach mają stać się dla nich katapultą do dostatniego, niezależnego życia. Natura przedsiębiorcy nakazywała by natomiast zidentyfikować potrzebę społeczeństwa i zaspokoić. No cóż, ja choć dzisiaj już zarobiłem trochę to nikogo jeszcze nie "zaspokoiłem"

Pozdrawiam
generalnie ten koleś, który był mnichem, a teraz wycofał się z forex, bo coś przeczytał w jakiejś książce- widać, koleś ma pełno kompleksów i brak mu pewności siebie. Szuka jak sam napisał "wielkiego nauczyciela"- widać, że chce, żeby go ktoś "prowadził za rączkę" przez całe życie. Tacy ludzie zawsze przegrywają i na foreksie i w życiu. Forex jest niestety/stety dla mocnych osobowości z silnymi cechami indywidualizmu, którzy nie szukają nauczycieli i autorytetów, a sami są dla siebie "sterem, żeglarzem i okrętem".
Moim zdaniem te moralne dywagacje na temat zarabiania na foreksie to bezcelowa gadanina. A teza że cele i środki do nich prowadzące to to samo to moim zdaniem bzdura. Zawsze jeśli chcemy zarobić, ktoś musi stracić. Podobnie jak szukamy pracy- my dostaniemy jakąś posadę, to ktoś inny jej nie dostanie. My zarobimy więcej, to ktoś inny mniej. Tak działa społeczeństwo, demokracja i gospodarka wolnorynkowa. Nie da się od tego uciec (no chyba, ze do klasztoru). Ja zarobię i co zrobię z tą kasą to tylko moja sprawa i zrobić można wszystko: wydać na siebie, na kogoś, zainwestować, przekazać na cele charytatywne, czy nawet wyrzucić...
Moim zdaniem te moralne dywagacje na temat zarabiania na foreksie to bezcelowa gadanina. A teza że cele i środki do nich prowadzące to to samo to moim zdaniem bzdura. Zawsze jeśli chcemy zarobić, ktoś musi stracić. Podobnie jak szukamy pracy- my dostaniemy jakąś posadę, to ktoś inny jej nie dostanie. My zarobimy więcej, to ktoś inny mniej. Tak działa społeczeństwo, demokracja i gospodarka wolnorynkowa. Nie da się od tego uciec (no chyba, ze do klasztoru). Ja zarobię i co zrobię z tą kasą to tylko moja sprawa i zrobić można wszystko: wydać na siebie, na kogoś, zainwestować, przekazać na cele charytatywne, czy nawet wyrzucić...