O rany, znów o wyższości świąt...
Nie mam zamiaru wydawać kilkuset euro na dane z Bloomberga - nawet jeżeli nie byłyby to dla mnie "oszałamiające koszta". Poza tym załóżmy, że miałbym je i udało mi się zrobić coś co działa dobrze w całej dostępnej z nich historii. I co wtedy? Że nie przetestowałem na danych z lat 70-80?
Nie. Nie przetestowałem też na danych z lat 2020-30... Skąd wiesz, że twoje cudo będzie wtedy działać tak jak teraz?
Rynki ciągle się zmieniają. Nie co do zasady, ale zmienia się ich charakter wraz z ogólnym postępem.
Zawsze można się do czegoś przyczepić. Tylko po co?
Chodzi o czepianie, czy o ulepszanie?
PS: matka, przeskoczyłeś mnie!

Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)