To też prawda - strach jest wynikiem porażki (okres od lipiec do grudzień 2014). Dopóki tego nie przełamię w sobie, to nie zagram większymi pozycjami.
Aczkolwiek taktyka "skubania" po trochu też zdaje egzamin. W ciągu 3-4 miesięcy potrafiłem zrobić kilkadziesiąt tysięcy (okres od marca do czerwca 2014 r) skubiąc małymi pozycjami. Potem zacząłem szarżować.
Ale wtedy nie miałem FIBO by me
Więc na razie poprzestaję na skubaniu i... znowu sie sprawdza i jest naprawdę dobrze

Popatrz na Niemiaszka - on też "skubie" po trochu i... też mu się sprawdza. Depo rośnie, ryzyko minimalne. Pozycje otwiera i zamyka, equity ciągle 100%. Myślę, że to jest dobra taktyka.
Pewnie, że można pojechać jak np. Płaski i zrobić 30.000 PLN w jeden dzień. Na ostro. Tylko nie wiem czy takie coś jest dobre dla psychiki na dłuższą metę. Potem można wpaść w GOD MODE i stracić 50.000 w ciągu kolejnych kilku dni.