1. Może też i nie zarabiać. Szczególnie jeśli źle zaplanuje swoje działania. W innym wypadku nie byłoby bankructw firm.Zarabia zawsze sprzedawca (klient niekoniecznie). Aby klient zarabiał musi być świadomy swoich potrzeb i dobierać produkty pod siebie a nie bo coś jest "w promocji" lub ponieważ nabrał się na sztuczki socjotechniczne szemranych "guru rynku".
2. Promocje nie są złe. Jeśli produkt, który faktycznie jest nam potrzebny jest przeceniany to czemu z tego nie skorzystać.
Problem w tym, że większość osób (a właściwie to realnie 100% osób) we wszystkich swoich działaniach kieruje się nie logikę ale emocjami. Stąd kupujemy tego czego nie potrzebujemy, robimy to czego logicznie nie powinniśmy robić (np. palimy mimo, że wiemy o chorobach jakie ze sobą to niesie)
3. Odnośnie socjotechnik, masz rację. Jest jeszcze drugi aspekt ich używania. Jeśli tworzysz produkt, np. szkolenie i wiesz, że dana metoda w testach sprawdziła się 20 razy. Udostępniasz ją w szkoleniu. Wiesz, że prawidłowo wykorzystana pomoże Twoim klientom w tym momencie robisz wszystko aby pomóc jak największej ilości osób (co również da Tobie zarobić). Jeśli natomiast socjotechniki wykorzystywane są w celach nieetycznych czyli tylko aby wcisnąć tandetę, w tej sytuacji w 100% to potępiam.
Przy współpracy z S.U. weryfikowałem jego konta (w tym konta, których nie widzieliście). Widziałem to szkolenie. Ilość wideo, weryfikowałem je jak i jego wyniki u innych trenerów. Co prawda nie działam na forex, dla mnie to czarna magia jednak mając konkretny wykaz za ostatnie 6, 12 miesięcy na + jest to informacja o pozytywnej weryfikacji.
Rozmawiałem na temat skuteczności szkolenia, również skoro jest tak dobrze dlaczego jest tutaj tyle opinii negatywnych. Wytłumaczenie, które przedstawił było dla mnie do przyjęcia dlatego też podjąłem się współpracy.
JaguarTrend od 2011 nie są moimi klientami.Tak dla przestrogi ani JTF/JaguarTrend/HQTrader (Krzysztof Daleki i Piotr Gut), ani SzkołaForex/PowerForex (Sebastian Urbański) nigdy nie udowodnili, że zarabiają na FX.
Niestety niechętnie upubliczniają takie dane. Szczerze dla mnie też nie jest to do końca zrozumiałe bo skoro wszystko skazuje, że szkolenie jest ok, wyniki są ok to dlaczego ich nie pokazać. Z wyjaśnienia, które otrzymałem ponoć cyt. "i tak nie zrozumiecie i doszukacie się błędów".Jeśli Paweł kiedyś uda Ci się nakłonić do współpracy szkolącego, który spełni to kryterium to z chęcią będę Twoim klientem.
... nie wiem, nie wnikam. U Sebastiana błędem było (ponoć) pokazanie, że gra bez S/L jest możliwa. I szczerze, nie mam teraz interesu w tym aby zachwalać jednak on faktycznie zarabia na tych metodach (które jak weryfikowałem u innych, nie są dla początkujących).
Ps. Nie sprzedaję szkoleń z fx, nie znam się na tym, pomagam firmom sprzedającym takie szkolenia.
A raczej pomagałem ponieważ jeszzce 2 kampanie i prawdopodobnie kończę z rynkiem w Polsce.
Widzieliście zapewne zapowidzi kampanii z R.Kiyosaki, one otwierają wejścia na rynek promocji w USA.
Kończąc
Z takich ciekawostek.
Przed kampaniami do FX przeprowadzałem badania rynku.
1)
70% osób inwestujących na FX to informatycy i osoby na etacie.
90% osób nie operuje środkami większymi niż 5.000 zł
80% to mężczyźni w przedziale 19-30.
Czyli przeciętny "inwestor" forex ma około 25 lat i 2500 zł kapitału.
Szczerze ... dla mnie to trochę nie zrozumiałe bo jaki jest sens zarabiać te 50 zł dziennie siedząc po kilka godizn dziennie przed komputerem, ucząc się trudnych w zrozumienia analiz etc. Trochę to nieopłacalne.
2) Przy kampanii w 2011 swoją dyskusją na temat Szkoły Forex wygenerowaliście 4 transakcje czyli pomimo negatywnych opinii, zainteresowani i tak kupowali.
3) I z takiej bardziej przerażającej "ciekawostki". Duża część osób gra za pożyczone pieniądze.