Stabilny portfel "konika"

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.
Awatar użytkownika
Japco
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 76
Rejestracja: 24 lip 2010, 20:42

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: Japco »

Adrianoforex pisze:Chciałbym mieć wehikuł czasu. Nie po to by coś zmienić w historii, bo pewnie miałoby to opłakane skutki (ingerencja w historię), ale po to, by naocznie zobaczyć pewne wydarzenia z historii. Jak to faktycznie było pod Grunwaldem, kto zabił Kenedyego itp. Obiecuję, że nie wykorzystam tego do forex. :lol:
To już domyślam się w jaki sposób tak często zarabiasz na forex :wink: Byś wkleił kilka przyszłych screenów wykresów :wink:
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać rożnych rezultatów".

Albert Einstein

Adrianoforex
Maniak
Maniak
Posty: 1818
Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: Adrianoforex »

Japco pisze:
Adrianoforex pisze:Chciałbym mieć wehikuł czasu. Nie po to by coś zmienić w historii, bo pewnie miałoby to opłakane skutki (ingerencja w historię), ale po to, by naocznie zobaczyć pewne wydarzenia z historii. Jak to faktycznie było pod Grunwaldem, kto zabił Kenedyego itp. Obiecuję, że nie wykorzystam tego do forex. :lol:
To już domyślam się w jaki sposób tak często zarabiasz na forex :wink: Byś wkleił kilka przyszłych screenów wykresów :wink:


Japco pewnie, że taka maszyna co nie co by ułatwiła w życiu, ale mnie na prawdę chodzi tylko o aspekt historyczny. Chciałbym zobaczyć a właściwie rozwiązać wiele intrygujących zagadek. Kenedy, Bitwa pod grunwaldem, Jałta, zamachy w USA no i katastrofę smoleńską by dać odpór macierewiczowi.
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79

Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.

Awatar użytkownika
alinoe
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 923
Rejestracja: 22 wrz 2008, 21:30

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: alinoe »

Już tak na zakończenie skoro widzę, że temat budzi zainteresowanie u paru osób.
http://wyborcza.pl/1,101285,6977779,Jak ... .html?as=1
Tego rodzaju tematyka jest dosyć ciekawa dla wielu fascynatów historii ale raczej nie jest to temat na internetowe fora bo tak jak z dyskusjami o polityce w internecie górę często bierze ideologiczne zacietrzewienie i walka o wyższość swojej racji nad poznawaniem samej historii.

Adrianoforex
Maniak
Maniak
Posty: 1818
Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: Adrianoforex »

alinoe pisze:Już tak na zakończenie skoro widzę, że temat budzi zainteresowanie u paru osób.
http://wyborcza.pl/1,101285,6977779,Jak ... .html?as=1
Tego rodzaju tematyka jest dosyć ciekawa dla wielu fascynatów historii ale raczej nie jest to temat na internetowe fora bo tak jak z dyskusjami o polityce w internecie górę często bierze ideologiczne zacietrzewienie i walka o wyższość swojej racji nad poznawaniem samej historii.

Czytałem. Mocne i prawdziwe. Hitlera okrzyknięto bestią. Natomiast po wojnie stał sie bestią nr 1 pomimo, ze było jeszcze kilku innych, którym śmiało można było nadać ten przydomek. Osądza sie jedynie przegranych w danym konflikcie. Zwycięzcy wychodzą w glorii chwały.

A ilu cywili zabili Amerykanie w ostatnich kilkudziesięciu latach? Kilka milionów. Drony, bombardowania na ślepo, napalm. A system sadownictwa wobec jeńców wojennych w Quantanamo? I niewiele sie o tym mówi wśród światowych instytuacji.

Wszyscy oburzeni byli postepowaniem Serbii w trakcie konfliktu na Bałkanach. Śwait postanowił odegrać się na Serbii kompletnie pomijając to co wydarzyło się niespełna 50 lat wcześniej kiedy to chorwaccy Ustasze wykazali się zbrodniami ochydniejszymi niż hitlerowcy. Dochodziło do tego, że niemieccy żołnierze widząc okrucieństwa rozbrajali swoich sojuszników i ...


http://pl.wikipedia.org/wiki/Ustasze
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79

Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.

krys3000
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 20 wrz 2011, 09:41

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: krys3000 »

Troszkę poprzyglądałem się gdzie wchodzisz w pozycje i wykombinowałem wskaźnik, który może wskazywać potencjalne okazje. Należy oczywiście traktować go tylko jako pomoc i unikać grania w trakcie danych. TimeFrame=M5
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Adrianoforex
Maniak
Maniak
Posty: 1818
Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: Adrianoforex »

krys3000 pisze:Troszkę poprzyglądałem się gdzie wchodzisz w pozycje i wykombinowałem wskaźnik, który może wskazywać potencjalne okazje. Należy oczywiście traktować go tylko jako pomoc i unikać grania w trakcie danych. TimeFrame=M5

Odezwę się wkrótce. Dzięki za wkład, ale najbliższe dni to dla mnie przynajmniej dwa pogrzeby, dwóch kolegów. Nawet trrading mi siadł choć sa zyski, ale wymuszone. :oops: :cry:
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79

Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.

green7
Maniak
Maniak
Posty: 2060
Rejestracja: 16 sty 2008, 18:44

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: green7 »

Nie było mnie chwilę ale widzę, że sobie radzicie hehh :)
beyond pisze: Najpierw piszesz o ocenianiu ludzi...
...a później ich decyzji. Można i nawet trzeba oceniać decyzje, ale nie oceniaj tych ludzi, bo nie wiesz czym się kierowali i w jakich warunkach podejmowali decyzje.
Błąd: jeśli chodzi o osoby kierujące państwem to wiemy. Są na to dokumenty, protokoły, noty dyplomatyczne, zapisy rozmów, relacje świadków, pamiętniki itd. Tu nie chodzi o zwykłego "Kowalskiego" - ale o ludzi kierujących państwem, można w dużej mierze ocenić czym się kierowali, co wiedzieli, jakie mieli poglądy.
beyond pisze: Nie da się oddzielić opinii od osób.
No proszę. A wyżej zdaje mi się piszesz coś zupełnie przeciwnego.
beyond pisze: Było na to jedno rozwiązanie, ale jest niemożliwe do wykonania. Piłsudski chciał wzmocnić sojusz krajów Europy-Środkowej, bo taki sojusz mógłby sprzeciwić się interesom Rosji i Niemiec. To samo chciał zrobić Lech Kaczyński i
Te kraje były za słabe by cokolwiek zrobić. Piłsudski za wszelką cenę chciał uniknąć tego by Rosja i Niemcy się nie dogadały. Bo to automatycznie oznaczało nasz koniec.

beyond pisze: Co się działo, gdy wyszedł temat gazu łupkowego? Zaraz rozpoczęła się nagonka, że to nieekologiczne i że w ogóle się nie da. (co z tego, że amerykanie korzystają u siebie z tego)
To inny temat - ale mam nadzieję, że niebawem sprawy energii diametralnie się zmienią. Ot może już 28 stycznia zobaczymy coś, co może zmienić świat .....
beyond pisze:
green7 pisze: Prosty przykład. Zrzucenie atomówek na Nagasaki i Hiroszimę. Moralne czy nie ?
Gdyby to USA było agresorem to niemoralne, w przeciwnym wypadku tak.
Taaa? Taaa... to co ... moralność Twoim zdaniem zależy od tego "kto zaczął" ? Jakby amerykanie zaczęli wojnę z Japonią to zrzucenie atomówki byłoby przez nich niemoralne, ale, że zaczęli Japońce to już przywalenie atomówką jest moralne tak ? Gdy USA zaatakowała Irak to ten miał moralne prawo walnąć atomówką w Nowy York taa ? Jak Zuzia trzepnie Jasia w rękę to on ma jej prawo wybić zęby....

No to muszę powiedzieć, że o takim pojmowaniu moralności nie słyszałem.

Jakbyś chciał oceniać moralnie fakt zrzucenia atomówek to jakbyś nie patrzył NIE BYŁ on moralny. Wybrano uderzenie na bezbronną ludność cywilną, wybrano duże, milionowe miasta, takie, których do tej poty wojna nie dotknęła. Po pierwszym ataku nastąpi drugi - tylko po to by udowodnić, że USA dysponują większą ilością broni i atak nie był jednorazowy. "My God, what have we done " zapisał w swoim dzienniku zaraz po zrzuceniu bomy kapitan Enol'y Gay - widać i on miał przekonanie, że stała się rzecz, której nie można nazwać moralną i etyczną.

Nie da się obronić moralności tego czynu - gdyby kierować się moralnością można byłoby to zrobić na inne sposoby (np. zrzucać bomby na małe wyspy, dając ostrzeżenie i czas do ewakuacji ludności).

Tyle, że jak pisałem: w polityce moralność nie ma zastosowania. Liczy się skuteczność i (co się z nią wiąże) siła.
A wygrywających nikt nie ocenia w kategorii moralnej. Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.

green7 pisze: Ale Ty żadnych faktów tutaj nie przedstawiasz. Gdybasz sobie co by było gdyby, nie podając przy tym realnych kroków aby to osiągnąć.
Toż Ci dałem w ostatnim poście: pytałeś co moim zdaniem powinniśmy zrobić, napisałem. Czego wymagasz - bym Ci opisał wszystkie możliwe warianty, czytając w Twojej głowie jakie masz pytania i odpowiadając na nie ?
Niestety nie jestem jasnowidzem a poza tym inni zrobili to już za mnie. Po to właśnie pisze się książki .... rusz dupę i przeczytaj coś na temat.

green7 pisze: Nigdzie nie napisałem, że jesteś głupi a jedynie, że w mojej ocenie nie masz wystarczającej wiedzy w danej dziedzinie.
Już Ci mówiłem: nie masz żadnej wiedzy na temat mojej wiedzy więc nie możesz jej oceniać. Nie dywaguj o tym czy mam wiedzę, czy nie: odnoś się do tego co piszę. Wskaż mi tą moją niewiedzę. Gdzie napisałem nieprawdę, pomyliłem się, czego nie wziąłem pod uwagę.

beyond pisze:
green7 pisze: W którym miejscu ? Bo przypomniałem, że 1/3 sił stanowili Litwini ?? Znaczy się Twoim zdaniem nie wolno o tym przypominać bo to umniejsza nasze zwycięstwo ??
Zacytuj mi jedną swoją wypowiedź, w której pozytywnie oceniasz historię Polski :)
Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie bo to nigdzie nas nie doprowadzi.
Cytat masz, wyżej. Jakbyś nie zrozumiał: to, że przypominam, że nie tylko Polacy walczyli pod Grunwaldem nie oznacza automatycznie, że krytycznie oceniam to wydarzenie.
beyond pisze: Ok, teraz są konkrety. ZSRR także miało sojusz z Niemcami, a jak się to skończyło? Moim zdaniem Niemcy nie pozwoliliby nam się dozbroić i gdyby tylko widzieli takie działania, zaraz by nas napadli. Ich celem było rozszerzenie swojego terytorium, dlaczego by nie mieli tego robić kosztem Polski?
Z tego samego powodu dla którego nie napadli na: Włochów, Rumunów, Węgrów czy Bułgarów. Czyli państwa będące z nimi w koalicji. Polacy poza tym byli im potrzebni do:
- walki z Francją. Gdybyśmy przyjęli propozycje Niemieckie mogliby oni spokojnie zaatakować Francuzów
- walki z Rosją - postrzeganą (i słusznie jak się okazało) jako największy wróg.
beyond pisze:
green7 pisze: Pewnie nie słyszałeś - ale Francja uderzyła na Niemcy ....
Nie słyszałem, możesz coś więcej napisać o tym?
Mnie pytasz ? Ponoć ja mam małą wiedzę :) Francuzi zaraz początkiem września (7) weszli na szerokości jakiś 20 km 8 km w głąb terytorium Niemiec.
beyond pisze: Spoko, fajnie, tyle że w momencie ataku na Polskę Niemcy nie mieli na zachodzie ani jednej dywizji pancernej (wszystko było w Polsce) także Francuzi po prostu weszliby od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać.
Ehhhh .... naprawdę nie masz pojęcia o czym piszesz więc dyskutowanie z Tobą to jak nawracanie kijem Wisły.

No dobra: podejmę dalej trudną misję uświadamiania:

Jak już pisałem: Francuzi weszli w głąb terytorium Niemiec i wycofali się w połowie października nie ruszywszy się dalej ani o km. Jak znasz już taki fakt to zastanów się: jakby mieli taką przewagę i była to taka "bułka z masłem" to czemu po prostu nie znaleźli się pod Berlinem ?

Otóż temu, że na ich drodze stała jedna "drobna" przeszkoda: linia Zygfryda. Zespół umocnień wzdłuż zachodniej granicy Niemiec - ponad 15 tys. obiektów fortyfikacyjnych, w większości żelbetonowych, plus pola minowe, działa i ciężka artyleria.
Dlatego też, Niemcom nie były tam potrzebne dywizje pancerne. Bo i po co - oni mieli się tam bronić zza umocnień.
A pozostałe siły były cokolwiek wyrównane:
- w powietrzu przewagę mieli Niemcy (600 myśliwców w większości Messerschmitty Bf 109). Francuzi mieli trochę ponad 400 maszyn, i podobnie jak z czołgami: przestarzałych
- siły lądowe: Niemiecka armia C miała początkiem września 32 dywizje piechoty plus 10 w odwodzie. Francuzi w tym samym czasie około 30 parę dywizji. Porównywalnie.

O tym, że przejście linii Zygfryda nie było takie łatwe przekonali się alianci w 44. Choć szacuje się, że była dużo gorzej broniona niż w 39 aliantom trzeba było pół roku na jej sforsowanie.

W świetle powyższego - Twoje twierdzenia, że Francuzi mogli ot tak, sobie "po prostu wejść od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać." zdają się cokolwiek na wyrost prawda ?
beyond pisze: Może tak, a może nie. Ale bardziej prawdopodobna byłaby wcześniejsza agresja albo nawet zajęcie państwa bez walki podobnie jak Czechy.
No i pewnie nie wiesz, że Czechy zajmowaliśmy razem z nimi :) Nie dalej jak parę dni temu widziałem w sieci zdjęcia na, których żołnierze polscy maszerują po Śląsku Cieszyńskim ramię w ramię z Wermachtem .... Może znajdę ...

beyond pisze: Ale nie wybieraj sobie tylko korzystnych dla siebie argumentów. Sprawdziłeś może, czym wtedy walczyli Niemcy? Ich czołgi były słabe a żołnierze poruszali się końmi :) Nawet jeśli Francuzi mieli dużo słabych czołgów to mieli przewagę nad Niemcami w tym zakresie.
Niemcy mieli czołgi Pazer 1,2,3,4. W większości przypadków lepsze od konstrukcji francuskich, a na pewno jak pisałem nowocześniejsze i lepiej zorganizowane. Niektóre konstrukcje francuskie fakt - miały lepszy pancerz, ale za to były dużo wolniejsze. Dałem Ci info o artykule - jak Cie interesuje temat tam masz wszystko. Autor o ile pamiętam pisze książki o broni pancernej z okresu II wojny więc pewnie wie co mówi ....

A z żołnierzami poruszającymi się końmi ... no nie wiem pewnie nie słyszałeś ale było coś takiego jak kawaleria.
To tacy żołnierze na koniach :)
No i z argumentem trafiłeś jak kulą w płot bo akurat Niemcy mieli najmniejsze siły kawaleryjskie (w stosunku procentowym do całości oddziałów).
I wyglądało to tak: Polska 10%, Niemcy%, Rosja 6%, Francja 6%.

green7 pisze: No nie ma wątpliwości, że i Francja i Anglia nas po prostu wystawiły do wiatru i sam fakt, że Hitler sobie pohulał po Europie wynikało z jego przekonania, że nikt nie zareaguje na to. Jak sam widzisz - logiczne myślenie Francji i Anglii (czyli myślenie o oszczędzeniu własnych ludzi) tylko im zaszkodziło, gdyby od razu zareagowali znacznie więcej ludzi by ocalało.
Tak ? Im zaszkodziło ?? A ilu zginęło w drugiej wojnie światowej Francuzów a ilu Polaków ? Który kraj został zrujnowany Anglia czy Polska ? Kto stracił połowę terytorium - oni czy my ? Kto dostał się na ponad 40 lat pod dyktaturę komunizmu ? Jak widać nie oni a my. Więc to ich taktyka się sprawdziła a nie nasza - oni rozdawali karty, oni a nie my zwyciężyli.

A co do reakcji wcześniej: odpowiedź masz wyżej. Francuzi zarządzili odwrót gdy tylko przeczuli niemiecką kontrofensywę. Anglicy też próbowali im pomagać jak mogli czyli lotnictwem, ale nie na wiele się to zdało. Co najwyżej gdyby bardzo się upierali mogliby doprowadzić do wojny pozycyjnej. Niemcy uporawszy się z Polską, odrzuciliby ich za linię Maginota i tam może by się dużej bronili. Pewnie do czasu gdy Niemcy nie wpadli by na pomysł ataku przez Ardeny tak jak to miało miejsce ....

Tylko pytanie co nam z tego. My w tym czasie i tak bylibyśmy już pod okupacją ....
I problem jest w tym, że nasi decydenci mieli tego zupełną świadomość. Wiedzieli, że obrali kurs na wojnę. Wiedzieli, że nie mają szans się obronić (wystarczyło zerknąć na mapę, Niemcy otaczali nas z 3 stron) ....

I łatwo tą tezę udowodnić choćby cytatami naszego naczelnego wodza:

Sierpień 39:
Polska podejmie walkę, nawet gdyby miała się bić sama i bez sojuszników. Cały naród jest zgodny co do tego. Jest on gotów walczyć o niezawisłość Polski do ostatniego mężczyzny i do ostatniej kobiety, bo gdy mówimy, że będziemy się bili o Gdańsk, rozumiemy przez to, że będziemy walczyli o naszą niepodległość
(Ciekawe po cholerę nam ten Gdańsk był wtedy)

I znowu Rydz Śmigły:
"Gdy wojna się zaczęła, w pełni zdawałem sobie sprawę, że musi zostać przegrana na froncie polskim, który uważałem tylko za jeden sektor wielkiego frontu antyniemieckiego. Rozpocząłem swoją walkę w niekorzystnych warunkach. Czułem się jak dowódca odcinka frontu, który musi być poświęcony, aby dać innym czas i sposobność do zorganizowania i przygotowania się"
Nic dodać nic ująć - z góry zakładaliśmy porażkę i zdanie się na łaskę innych. Jeśli dodać do tego, że znany był nam stan armii Niemieckiej, znany był fakt, że Francuzi i Anglicy wiele zrobić nie mogą - to logicznym staje się zadanie pytania po co pchaliśmy się w tą wojnę. Czy nie lepiej było jej unikać ?
Green
Obrazek
Obrazek

green7
Maniak
Maniak
Posty: 2060
Rejestracja: 16 sty 2008, 18:44

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: green7 »

alinoe pisze: Bo o tym czy Polska powinna być z Niemcami czy Rosjanami na uczelniach się nie naucza i bardzo dobrze.
Moim zdaniem wprost przeciwnie: po to mamy historię by wyciągać z niej wnioski. By analizować i nie popełnić tych samych błędów ponownie. Bo kto wie co zdarzy się jutro - to jak z giełdą koniunktura się odwróci i będziemy musieli dokonywać podobnych wyborów (oby nie).
alinoe pisze:Sugerujesz, że kilkadziesiąt marnie wyposażonych polskich dywizji zdecydowałoby o losach świata? Bardzo odważna teza.
Mówi się, że Hitlerowi pod Moskwą w 41 brakło jednej dywizji do jej zdobycia. Że gdyby nie mróz, i błoto Niemcy poradziliby sobie. Jeśli tak to kilkadziesiąt polskich dywizji sprawę by załatwiło. Dodać jeszcze należy, że atakując Rosję Niemcy wychodzili by z pozycji granic Polski - więc mieliby do zdobycia kilkaset km mniej. Czyli pod Moskwą byliby wcześniej .... Pytanie czy zdobycie Moskwy skończyło by się rozpadem Sowietów .... Wielu twierdzi, że tak. Ja akurat sądzę, że niekoniecznie, bardziej by się do tego mogła przyczynić sensowna polityka.


alinoe pisze: Kwestia polska w postaci niemieckich żądań pojawiła się gdy Hitler nie był w stanie rozwiązać problemu Polski jako kraju leżącego między stronami zbliżającego się konfliktu w sposób dla niego jak najbardziej wygodny czyli wspólnej współpracy przeciwko ZSRR, oczywiście współpracy pewnie do czasu.
Nie wykluczone, że do czasu. Ale raczej dłuższego, "strawienie" Rosji zaangażowałoby na długo spore siły Niemieckie... Tak czy inaczej czas ten należało jak się da odwlekać a nie iść na konfrontację w której szans nie mieliśmy.
Green
Obrazek
Obrazek

beyond

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: beyond »

green7 pisze: No proszę. A wyżej zdaje mi się piszesz coś zupełnie przeciwnego.
Chyba o dwóch różnych rzeczach piszemy. Ja nie oceniam Ciebie; napisałem że jesteś cynikiem ale czy to dobrze czy źle, czy jesteś idiotą czy nie - tego nie napisałem.


green7 pisze: Taaa? Taaa... to co ... moralność Twoim zdaniem zależy od tego "kto zaczął" ? Jakby amerykanie zaczęli wojnę z Japonią to zrzucenie atomówki byłoby przez nich niemoralne, ale, że zaczęli Japońce to już przywalenie atomówką jest moralne tak ? Gdy USA zaatakowała Irak to ten miał moralne prawo walnąć atomówką w Nowy York taa ? Jak Zuzia trzepnie Jasia w rękę to on ma jej prawo wybić zęby....
Tak, moralność dopuszcza obronę własną. Ci którzy walczyli podczas II wojny światowej, zabijając agresora nie mają z moralnego punktu widzenia nic na sumieniu w tej kwestii. Amerykanie długo się nie angażowali w wojnę, przypomnę Ci tylko, że to Japonia pierwsza uderzyła - sami się prosili o wojnę. Ciekawy masz sposób myślenia - ja nie potrafiłbym porównać uderzenia w twarz z wojną totalną :mrgreen:
green7 pisze: No to muszę powiedzieć, że o takim pojmowaniu moralności nie słyszałem.
No widzisz, to już wiesz, że masz trochę do nadrobienia :D
green7 pisze: Jakbyś chciał oceniać moralnie fakt zrzucenia atomówek to jakbyś nie patrzył NIE BYŁ on moralny. Wybrano uderzenie na bezbronną ludność cywilną, wybrano duże, milionowe miasta, takie, których do tej poty wojna nie dotknęła. Po pierwszym ataku nastąpi drugi - tylko po to by udowodnić, że USA dysponują większą ilością broni i atak nie był jednorazowy. "My God, what have we done " zapisał w swoim dzienniku zaraz po zrzuceniu bomy kapitan Enol'y Gay - widać i on miał przekonanie, że stała się rzecz, której nie można nazwać moralną i etyczną.
Zabicie ludności cywilnej nie było w porządku, ale z drugiej strony nie było możliwości w inny sposób złamania Japończyków. Druga bomba spadła, ponieważ Japonia w ciągu 3 dni nie skapitulowała. Zauważ, jakiego oni mieli ducha walki - jedna bomba, która doszczętnie zniszczyła miasto nie wystarczyła, żeby się poddali. Teraz wyobraź sobie ile lat trwałaby wojna z nimi bez tego kroku.
green7 pisze: Nie da się obronić moralności tego czynu - gdyby kierować się moralnością można byłoby to zrobić na inne sposoby (np. zrzucać bomby na małe wyspy, dając ostrzeżenie i czas do ewakuacji ludności).
Jak sam napisałeś - o wielu rzeczach nie słyszałeś, także proponuję zainteresować się tematem :)
green7 pisze: Tyle, że jak pisałem: w polityce moralność nie ma zastosowania. Liczy się skuteczność i (co się z nią wiąże) siła.
A wygrywających nikt nie ocenia w kategorii moralnej. Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
To jest jakiś bzdurny mit. Bez moralności/etyki NIE MA ani polityki ani biznesu.
green7 pisze: Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
Masz racje, kim my jesteśmy, żeby oceniać człowieka? Ale możemy oceniać jego postępowanie i nawet powinniśmy.
green7 pisze: Toż Ci dałem w ostatnim poście: pytałeś co moim zdaniem powinniśmy zrobić, napisałem. Czego wymagasz - bym Ci opisał wszystkie możliwe warianty, czytając w Twojej głowie jakie masz pytania i odpowiadając na nie ?
Niestety nie jestem jasnowidzem a poza tym inni zrobili to już za mnie. Po to właśnie pisze się książki .... rusz dupę i przeczytaj coś na temat.
Dyskusja polega na wymianie argumentów a nie przytaczaniu tytułów publikacji. No to ja Ci też napiszę rozwiązanie - mogliśmy teleportować Polskę na księżyc, Rosjanie by nie przeszli przez wielką dziurę, jaka została po naszym kraju i wojny by nie było - takie same bajanie, o który Ty piszesz :mrgreen:
green7 pisze: Już Ci mówiłem: nie masz żadnej wiedzy na temat mojej wiedzy więc nie możesz jej oceniać. Nie dywaguj o tym czy mam wiedzę, czy nie: odnoś się do tego co piszę. Wskaż mi tą moją niewiedzę. Gdzie napisałem nieprawdę, pomyliłem się, czego nie wziąłem pod uwagę.
Właśnie odnoszę się do tego, co piszesz. I masz braki w wiedzy historycznej co po prostu implikuje, że nie masz wystarczającej wiedzy. Dziwne, że taki prosty wywód dla człowieka, który lubi logikę jest niezrozumiały. Najbardziej widoczne jest to w Twoim podejściu - przedstawiasz jeden punkt widzenia, który jest spójny z tym, co przeczytałeś. Człowiek, który wie - zna wiele punktów widzenia i potrafi się między nimi poruszać.
green7 pisze: Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie bo to nigdzie nas nie doprowadzi.
Cytat masz, wyżej. Jakbyś nie zrozumiał: to, że przypominam, że nie tylko Polacy walczyli pod Grunwaldem nie oznacza automatycznie, że krytycznie oceniam to wydarzenie.
Być może znamy odmienne wersje j. polskiego, ale to zdanie na pewno nie jest pytaniem:
beyond pisze: Zacytuj mi jedną swoją wypowiedź, w której pozytywnie oceniasz historię Polski :)
green7 pisze: Mnie pytasz ? Ponoć ja mam małą wiedzę :) Francuzi zaraz początkiem września (7) weszli na szerokości jakiś 20 km 8 km w głąb terytorium Niemiec.
No to Ci pisałem, że też jestem laikiem :mrgreen: Widocznie nie było to zbyt spektakularne wejście, skoro siły graniczne Niemiec to powstrzymayły :mrgreen:

beyond pisze: Spoko, fajnie, tyle że w momencie ataku na Polskę Niemcy nie mieli na zachodzie ani jednej dywizji pancernej (wszystko było w Polsce) także Francuzi po prostu weszliby od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać.
Ehhhh .... naprawdę nie masz pojęcia o czym piszesz więc dyskutowanie z Tobą to jak nawracanie kijem Wisły.

No dobra: podejmę dalej trudną misję uświadamiania:
green7 pisze: Jak już pisałem: Francuzi weszli w głąb terytorium Niemiec i wycofali się w połowie października nie ruszywszy się dalej ani o km. Jak znasz już taki fakt to zastanów się: jakby mieli taką przewagę i była to taka "bułka z masłem" to czemu po prostu nie znaleźli się pod Berlinem ?
Jednym z powodów była prawdopodobnie ich niechęć do wojny - w czasie I WŚ dostali mocno po dupie i ich morale były niskie - dlatego teraz wszyscy nazywają ich tchórzami, chociaż wcześniej to była jedna z najlepszych armii.
green7 pisze: Otóż temu, że na ich drodze stała jedna "drobna" przeszkoda: linia Zygfryda. Zespół umocnień wzdłuż zachodniej granicy Niemiec - ponad 15 tys. obiektów fortyfikacyjnych, w większości żelbetonowych, plus pola minowe, działa i ciężka artyleria.
Dlatego też, Niemcom nie były tam potrzebne dywizje pancerne. Bo i po co - oni mieli się tam bronić zza umocnień.
A pozostałe siły były cokolwiek wyrównane:
- w powietrzu przewagę mieli Niemcy (600 myśliwców w większości Messerschmitty Bf 109). Francuzi mieli trochę ponad 400 maszyn, i podobnie jak z czołgami: przestarzałych
- siły lądowe: Niemiecka armia C miała początkiem września 32 dywizje piechoty plus 10 w odwodzie. Francuzi w tym samym czasie około 30 parę dywizji. Porównywalnie.
Francuzi też mieli linię umocnień a dziwnym trafem nic nie dała :mrgreen:
green7 pisze: No i pewnie nie wiesz, że Czechy zajmowaliśmy razem z nimi :) Nie dalej jak parę dni temu widziałem w sieci zdjęcia na, których żołnierze polscy maszerują po Śląsku Cieszyńskim ramię w ramię z Wermachtem .... Może znajdę ...
Zabawne są te Twoje generalizacje :) Równie dobrze możemy powiedzieć (idąc Twoim tokiem myślenia), że to Polacy stworzyli komunizm i są winni wszystkich jego zbrodni, patrz: Feliks Dzierżyński :mrgreen:
green7 pisze: Tak ? Im zaszkodziło ?? A ilu zginęło w drugiej wojnie światowej Francuzów a ilu Polaków ? Który kraj został zrujnowany Anglia czy Polska ? Kto stracił połowę terytorium - oni czy my ? Kto dostał się na ponad 40 lat pod dyktaturę komunizmu ? Jak widać nie oni a my. Więc to ich taktyka się sprawdziła a nie nasza - oni rozdawali karty, oni a nie my zwyciężyli. ocalało.
Bierność w czasie wojny nic by nie zmieniła - dalej byśmy byli pod dyktatura sowiecką.
green7 pisze: A co do reakcji wcześniej: odpowiedź masz wyżej. Francuzi zarządzili odwrót gdy tylko przeczuli niemiecką kontrofensywę. Anglicy też próbowali im pomagać jak mogli czyli lotnictwem, ale nie na wiele się to zdało. Co najwyżej gdyby bardzo się upierali mogliby doprowadzić do wojny pozycyjnej. Niemcy uporawszy się z Polską, odrzuciliby ich za linię Maginota i tam może by się dużej bronili. Pewnie do czasu gdy Niemcy nie wpadli by na pomysł ataku przez Ardeny tak jak to miało miejsce ....
Francuzi i Anglicy siedzieli na tyłkach, żeby czasem nie sprowokować Hitlera - chcieli mieć święty spokój, to stwierdzili że jak Hitler zajmie sobie pare państw (tak przecież im obiecywał, że chce tylko wyzwolić ciemiężonych Niemców za granicą) to zakończy swoje działania.

Adrianoforex
Maniak
Maniak
Posty: 1818
Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20

Re: Stabilny portfel "konika"

Nieprzeczytany post autor: Adrianoforex »

Moim skromnym zdaniem, gdyby Polska opowiedziała się po stronie Niemiec to Rosja nie miałaby szans. Tak jak wspomniał Green Niemcy byliby tam szybciej, bliżej i z większym wsparciem. Ale jak by wyglądał teraz nasz Świat? Czy byłby FOREX? :mrgreen:
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79

Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.

Zablokowany