To już domyślam się w jaki sposób tak często zarabiasz na forexAdrianoforex pisze:Chciałbym mieć wehikuł czasu. Nie po to by coś zmienić w historii, bo pewnie miałoby to opłakane skutki (ingerencja w historię), ale po to, by naocznie zobaczyć pewne wydarzenia z historii. Jak to faktycznie było pod Grunwaldem, kto zabił Kenedyego itp. Obiecuję, że nie wykorzystam tego do forex.
Stabilny portfel "konika"
Re: Stabilny portfel "konika"
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać rożnych rezultatów".
Albert Einstein
Albert Einstein
-
Adrianoforex
- Maniak

- Posty: 1818
- Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20
Re: Stabilny portfel "konika"
Japco pisze:To już domyślam się w jaki sposób tak często zarabiasz na forexAdrianoforex pisze:Chciałbym mieć wehikuł czasu. Nie po to by coś zmienić w historii, bo pewnie miałoby to opłakane skutki (ingerencja w historię), ale po to, by naocznie zobaczyć pewne wydarzenia z historii. Jak to faktycznie było pod Grunwaldem, kto zabił Kenedyego itp. Obiecuję, że nie wykorzystam tego do forex.Byś wkleił kilka przyszłych screenów wykresów
Japco pewnie, że taka maszyna co nie co by ułatwiła w życiu, ale mnie na prawdę chodzi tylko o aspekt historyczny. Chciałbym zobaczyć a właściwie rozwiązać wiele intrygujących zagadek. Kenedy, Bitwa pod grunwaldem, Jałta, zamachy w USA no i katastrofę smoleńską by dać odpór macierewiczowi.
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Re: Stabilny portfel "konika"
Już tak na zakończenie skoro widzę, że temat budzi zainteresowanie u paru osób.
http://wyborcza.pl/1,101285,6977779,Jak ... .html?as=1
Tego rodzaju tematyka jest dosyć ciekawa dla wielu fascynatów historii ale raczej nie jest to temat na internetowe fora bo tak jak z dyskusjami o polityce w internecie górę często bierze ideologiczne zacietrzewienie i walka o wyższość swojej racji nad poznawaniem samej historii.
http://wyborcza.pl/1,101285,6977779,Jak ... .html?as=1
Tego rodzaju tematyka jest dosyć ciekawa dla wielu fascynatów historii ale raczej nie jest to temat na internetowe fora bo tak jak z dyskusjami o polityce w internecie górę często bierze ideologiczne zacietrzewienie i walka o wyższość swojej racji nad poznawaniem samej historii.
-
Adrianoforex
- Maniak

- Posty: 1818
- Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20
Re: Stabilny portfel "konika"
alinoe pisze:Już tak na zakończenie skoro widzę, że temat budzi zainteresowanie u paru osób.
http://wyborcza.pl/1,101285,6977779,Jak ... .html?as=1
Tego rodzaju tematyka jest dosyć ciekawa dla wielu fascynatów historii ale raczej nie jest to temat na internetowe fora bo tak jak z dyskusjami o polityce w internecie górę często bierze ideologiczne zacietrzewienie i walka o wyższość swojej racji nad poznawaniem samej historii.
Czytałem. Mocne i prawdziwe. Hitlera okrzyknięto bestią. Natomiast po wojnie stał sie bestią nr 1 pomimo, ze było jeszcze kilku innych, którym śmiało można było nadać ten przydomek. Osądza sie jedynie przegranych w danym konflikcie. Zwycięzcy wychodzą w glorii chwały.
A ilu cywili zabili Amerykanie w ostatnich kilkudziesięciu latach? Kilka milionów. Drony, bombardowania na ślepo, napalm. A system sadownictwa wobec jeńców wojennych w Quantanamo? I niewiele sie o tym mówi wśród światowych instytuacji.
Wszyscy oburzeni byli postepowaniem Serbii w trakcie konfliktu na Bałkanach. Śwait postanowił odegrać się na Serbii kompletnie pomijając to co wydarzyło się niespełna 50 lat wcześniej kiedy to chorwaccy Ustasze wykazali się zbrodniami ochydniejszymi niż hitlerowcy. Dochodziło do tego, że niemieccy żołnierze widząc okrucieństwa rozbrajali swoich sojuszników i ...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ustasze
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Re: Stabilny portfel "konika"
Troszkę poprzyglądałem się gdzie wchodzisz w pozycje i wykombinowałem wskaźnik, który może wskazywać potencjalne okazje. Należy oczywiście traktować go tylko jako pomoc i unikać grania w trakcie danych. TimeFrame=M5
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
Adrianoforex
- Maniak

- Posty: 1818
- Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20
Re: Stabilny portfel "konika"
krys3000 pisze:Troszkę poprzyglądałem się gdzie wchodzisz w pozycje i wykombinowałem wskaźnik, który może wskazywać potencjalne okazje. Należy oczywiście traktować go tylko jako pomoc i unikać grania w trakcie danych. TimeFrame=M5
Odezwę się wkrótce. Dzięki za wkład, ale najbliższe dni to dla mnie przynajmniej dwa pogrzeby, dwóch kolegów. Nawet trrading mi siadł choć sa zyski, ale wymuszone.
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Re: Stabilny portfel "konika"
Nie było mnie chwilę ale widzę, że sobie radzicie hehh 
No to muszę powiedzieć, że o takim pojmowaniu moralności nie słyszałem.
Jakbyś chciał oceniać moralnie fakt zrzucenia atomówek to jakbyś nie patrzył NIE BYŁ on moralny. Wybrano uderzenie na bezbronną ludność cywilną, wybrano duże, milionowe miasta, takie, których do tej poty wojna nie dotknęła. Po pierwszym ataku nastąpi drugi - tylko po to by udowodnić, że USA dysponują większą ilością broni i atak nie był jednorazowy. "My God, what have we done " zapisał w swoim dzienniku zaraz po zrzuceniu bomy kapitan Enol'y Gay - widać i on miał przekonanie, że stała się rzecz, której nie można nazwać moralną i etyczną.
Nie da się obronić moralności tego czynu - gdyby kierować się moralnością można byłoby to zrobić na inne sposoby (np. zrzucać bomby na małe wyspy, dając ostrzeżenie i czas do ewakuacji ludności).
Tyle, że jak pisałem: w polityce moralność nie ma zastosowania. Liczy się skuteczność i (co się z nią wiąże) siła.
A wygrywających nikt nie ocenia w kategorii moralnej. Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
Niestety nie jestem jasnowidzem a poza tym inni zrobili to już za mnie. Po to właśnie pisze się książki .... rusz dupę i przeczytaj coś na temat.
Cytat masz, wyżej. Jakbyś nie zrozumiał: to, że przypominam, że nie tylko Polacy walczyli pod Grunwaldem nie oznacza automatycznie, że krytycznie oceniam to wydarzenie.
- walki z Francją. Gdybyśmy przyjęli propozycje Niemieckie mogliby oni spokojnie zaatakować Francuzów
- walki z Rosją - postrzeganą (i słusznie jak się okazało) jako największy wróg.
Francuzi zaraz początkiem września (7) weszli na szerokości jakiś 20 km 8 km w głąb terytorium Niemiec.
No dobra: podejmę dalej trudną misję uświadamiania:
Jak już pisałem: Francuzi weszli w głąb terytorium Niemiec i wycofali się w połowie października nie ruszywszy się dalej ani o km. Jak znasz już taki fakt to zastanów się: jakby mieli taką przewagę i była to taka "bułka z masłem" to czemu po prostu nie znaleźli się pod Berlinem ?
Otóż temu, że na ich drodze stała jedna "drobna" przeszkoda: linia Zygfryda. Zespół umocnień wzdłuż zachodniej granicy Niemiec - ponad 15 tys. obiektów fortyfikacyjnych, w większości żelbetonowych, plus pola minowe, działa i ciężka artyleria.
Dlatego też, Niemcom nie były tam potrzebne dywizje pancerne. Bo i po co - oni mieli się tam bronić zza umocnień.
A pozostałe siły były cokolwiek wyrównane:
- w powietrzu przewagę mieli Niemcy (600 myśliwców w większości Messerschmitty Bf 109). Francuzi mieli trochę ponad 400 maszyn, i podobnie jak z czołgami: przestarzałych
- siły lądowe: Niemiecka armia C miała początkiem września 32 dywizje piechoty plus 10 w odwodzie. Francuzi w tym samym czasie około 30 parę dywizji. Porównywalnie.
O tym, że przejście linii Zygfryda nie było takie łatwe przekonali się alianci w 44. Choć szacuje się, że była dużo gorzej broniona niż w 39 aliantom trzeba było pół roku na jej sforsowanie.
W świetle powyższego - Twoje twierdzenia, że Francuzi mogli ot tak, sobie "po prostu wejść od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać." zdają się cokolwiek na wyrost prawda ?
Nie dalej jak parę dni temu widziałem w sieci zdjęcia na, których żołnierze polscy maszerują po Śląsku Cieszyńskim ramię w ramię z Wermachtem .... Może znajdę ...
A z żołnierzami poruszającymi się końmi ... no nie wiem pewnie nie słyszałeś ale było coś takiego jak kawaleria.
To tacy żołnierze na koniach
No i z argumentem trafiłeś jak kulą w płot bo akurat Niemcy mieli najmniejsze siły kawaleryjskie (w stosunku procentowym do całości oddziałów).
I wyglądało to tak: Polska 10%, Niemcy%, Rosja 6%, Francja 6%.
A co do reakcji wcześniej: odpowiedź masz wyżej. Francuzi zarządzili odwrót gdy tylko przeczuli niemiecką kontrofensywę. Anglicy też próbowali im pomagać jak mogli czyli lotnictwem, ale nie na wiele się to zdało. Co najwyżej gdyby bardzo się upierali mogliby doprowadzić do wojny pozycyjnej. Niemcy uporawszy się z Polską, odrzuciliby ich za linię Maginota i tam może by się dużej bronili. Pewnie do czasu gdy Niemcy nie wpadli by na pomysł ataku przez Ardeny tak jak to miało miejsce ....
Tylko pytanie co nam z tego. My w tym czasie i tak bylibyśmy już pod okupacją ....
I problem jest w tym, że nasi decydenci mieli tego zupełną świadomość. Wiedzieli, że obrali kurs na wojnę. Wiedzieli, że nie mają szans się obronić (wystarczyło zerknąć na mapę, Niemcy otaczali nas z 3 stron) ....
I łatwo tą tezę udowodnić choćby cytatami naszego naczelnego wodza:
Sierpień 39:
I znowu Rydz Śmigły:
Błąd: jeśli chodzi o osoby kierujące państwem to wiemy. Są na to dokumenty, protokoły, noty dyplomatyczne, zapisy rozmów, relacje świadków, pamiętniki itd. Tu nie chodzi o zwykłego "Kowalskiego" - ale o ludzi kierujących państwem, można w dużej mierze ocenić czym się kierowali, co wiedzieli, jakie mieli poglądy.beyond pisze: Najpierw piszesz o ocenianiu ludzi...
...a później ich decyzji. Można i nawet trzeba oceniać decyzje, ale nie oceniaj tych ludzi, bo nie wiesz czym się kierowali i w jakich warunkach podejmowali decyzje.
No proszę. A wyżej zdaje mi się piszesz coś zupełnie przeciwnego.beyond pisze: Nie da się oddzielić opinii od osób.
Te kraje były za słabe by cokolwiek zrobić. Piłsudski za wszelką cenę chciał uniknąć tego by Rosja i Niemcy się nie dogadały. Bo to automatycznie oznaczało nasz koniec.beyond pisze: Było na to jedno rozwiązanie, ale jest niemożliwe do wykonania. Piłsudski chciał wzmocnić sojusz krajów Europy-Środkowej, bo taki sojusz mógłby sprzeciwić się interesom Rosji i Niemiec. To samo chciał zrobić Lech Kaczyński i
To inny temat - ale mam nadzieję, że niebawem sprawy energii diametralnie się zmienią. Ot może już 28 stycznia zobaczymy coś, co może zmienić świat .....beyond pisze: Co się działo, gdy wyszedł temat gazu łupkowego? Zaraz rozpoczęła się nagonka, że to nieekologiczne i że w ogóle się nie da. (co z tego, że amerykanie korzystają u siebie z tego)
Taaa? Taaa... to co ... moralność Twoim zdaniem zależy od tego "kto zaczął" ? Jakby amerykanie zaczęli wojnę z Japonią to zrzucenie atomówki byłoby przez nich niemoralne, ale, że zaczęli Japońce to już przywalenie atomówką jest moralne tak ? Gdy USA zaatakowała Irak to ten miał moralne prawo walnąć atomówką w Nowy York taa ? Jak Zuzia trzepnie Jasia w rękę to on ma jej prawo wybić zęby....beyond pisze:Gdyby to USA było agresorem to niemoralne, w przeciwnym wypadku tak.green7 pisze: Prosty przykład. Zrzucenie atomówek na Nagasaki i Hiroszimę. Moralne czy nie ?
No to muszę powiedzieć, że o takim pojmowaniu moralności nie słyszałem.
Jakbyś chciał oceniać moralnie fakt zrzucenia atomówek to jakbyś nie patrzył NIE BYŁ on moralny. Wybrano uderzenie na bezbronną ludność cywilną, wybrano duże, milionowe miasta, takie, których do tej poty wojna nie dotknęła. Po pierwszym ataku nastąpi drugi - tylko po to by udowodnić, że USA dysponują większą ilością broni i atak nie był jednorazowy. "My God, what have we done " zapisał w swoim dzienniku zaraz po zrzuceniu bomy kapitan Enol'y Gay - widać i on miał przekonanie, że stała się rzecz, której nie można nazwać moralną i etyczną.
Nie da się obronić moralności tego czynu - gdyby kierować się moralnością można byłoby to zrobić na inne sposoby (np. zrzucać bomby na małe wyspy, dając ostrzeżenie i czas do ewakuacji ludności).
Tyle, że jak pisałem: w polityce moralność nie ma zastosowania. Liczy się skuteczność i (co się z nią wiąże) siła.
A wygrywających nikt nie ocenia w kategorii moralnej. Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
Toż Ci dałem w ostatnim poście: pytałeś co moim zdaniem powinniśmy zrobić, napisałem. Czego wymagasz - bym Ci opisał wszystkie możliwe warianty, czytając w Twojej głowie jakie masz pytania i odpowiadając na nie ?green7 pisze: Ale Ty żadnych faktów tutaj nie przedstawiasz. Gdybasz sobie co by było gdyby, nie podając przy tym realnych kroków aby to osiągnąć.
Niestety nie jestem jasnowidzem a poza tym inni zrobili to już za mnie. Po to właśnie pisze się książki .... rusz dupę i przeczytaj coś na temat.
Już Ci mówiłem: nie masz żadnej wiedzy na temat mojej wiedzy więc nie możesz jej oceniać. Nie dywaguj o tym czy mam wiedzę, czy nie: odnoś się do tego co piszę. Wskaż mi tą moją niewiedzę. Gdzie napisałem nieprawdę, pomyliłem się, czego nie wziąłem pod uwagę.green7 pisze: Nigdzie nie napisałem, że jesteś głupi a jedynie, że w mojej ocenie nie masz wystarczającej wiedzy w danej dziedzinie.
Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie bo to nigdzie nas nie doprowadzi.beyond pisze:Zacytuj mi jedną swoją wypowiedź, w której pozytywnie oceniasz historię Polskigreen7 pisze: W którym miejscu ? Bo przypomniałem, że 1/3 sił stanowili Litwini ?? Znaczy się Twoim zdaniem nie wolno o tym przypominać bo to umniejsza nasze zwycięstwo ??![]()
Cytat masz, wyżej. Jakbyś nie zrozumiał: to, że przypominam, że nie tylko Polacy walczyli pod Grunwaldem nie oznacza automatycznie, że krytycznie oceniam to wydarzenie.
Z tego samego powodu dla którego nie napadli na: Włochów, Rumunów, Węgrów czy Bułgarów. Czyli państwa będące z nimi w koalicji. Polacy poza tym byli im potrzebni do:beyond pisze: Ok, teraz są konkrety. ZSRR także miało sojusz z Niemcami, a jak się to skończyło? Moim zdaniem Niemcy nie pozwoliliby nam się dozbroić i gdyby tylko widzieli takie działania, zaraz by nas napadli. Ich celem było rozszerzenie swojego terytorium, dlaczego by nie mieli tego robić kosztem Polski?
- walki z Francją. Gdybyśmy przyjęli propozycje Niemieckie mogliby oni spokojnie zaatakować Francuzów
- walki z Rosją - postrzeganą (i słusznie jak się okazało) jako największy wróg.
Mnie pytasz ? Ponoć ja mam małą wiedzębeyond pisze:Nie słyszałem, możesz coś więcej napisać o tym?green7 pisze: Pewnie nie słyszałeś - ale Francja uderzyła na Niemcy ....
Ehhhh .... naprawdę nie masz pojęcia o czym piszesz więc dyskutowanie z Tobą to jak nawracanie kijem Wisły.beyond pisze: Spoko, fajnie, tyle że w momencie ataku na Polskę Niemcy nie mieli na zachodzie ani jednej dywizji pancernej (wszystko było w Polsce) także Francuzi po prostu weszliby od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać.
No dobra: podejmę dalej trudną misję uświadamiania:
Jak już pisałem: Francuzi weszli w głąb terytorium Niemiec i wycofali się w połowie października nie ruszywszy się dalej ani o km. Jak znasz już taki fakt to zastanów się: jakby mieli taką przewagę i była to taka "bułka z masłem" to czemu po prostu nie znaleźli się pod Berlinem ?
Otóż temu, że na ich drodze stała jedna "drobna" przeszkoda: linia Zygfryda. Zespół umocnień wzdłuż zachodniej granicy Niemiec - ponad 15 tys. obiektów fortyfikacyjnych, w większości żelbetonowych, plus pola minowe, działa i ciężka artyleria.
Dlatego też, Niemcom nie były tam potrzebne dywizje pancerne. Bo i po co - oni mieli się tam bronić zza umocnień.
A pozostałe siły były cokolwiek wyrównane:
- w powietrzu przewagę mieli Niemcy (600 myśliwców w większości Messerschmitty Bf 109). Francuzi mieli trochę ponad 400 maszyn, i podobnie jak z czołgami: przestarzałych
- siły lądowe: Niemiecka armia C miała początkiem września 32 dywizje piechoty plus 10 w odwodzie. Francuzi w tym samym czasie około 30 parę dywizji. Porównywalnie.
O tym, że przejście linii Zygfryda nie było takie łatwe przekonali się alianci w 44. Choć szacuje się, że była dużo gorzej broniona niż w 39 aliantom trzeba było pół roku na jej sforsowanie.
W świetle powyższego - Twoje twierdzenia, że Francuzi mogli ot tak, sobie "po prostu wejść od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać." zdają się cokolwiek na wyrost prawda ?
No i pewnie nie wiesz, że Czechy zajmowaliśmy razem z nimibeyond pisze: Może tak, a może nie. Ale bardziej prawdopodobna byłaby wcześniejsza agresja albo nawet zajęcie państwa bez walki podobnie jak Czechy.
Niemcy mieli czołgi Pazer 1,2,3,4. W większości przypadków lepsze od konstrukcji francuskich, a na pewno jak pisałem nowocześniejsze i lepiej zorganizowane. Niektóre konstrukcje francuskie fakt - miały lepszy pancerz, ale za to były dużo wolniejsze. Dałem Ci info o artykule - jak Cie interesuje temat tam masz wszystko. Autor o ile pamiętam pisze książki o broni pancernej z okresu II wojny więc pewnie wie co mówi ....beyond pisze: Ale nie wybieraj sobie tylko korzystnych dla siebie argumentów. Sprawdziłeś może, czym wtedy walczyli Niemcy? Ich czołgi były słabe a żołnierze poruszali się końmiNawet jeśli Francuzi mieli dużo słabych czołgów to mieli przewagę nad Niemcami w tym zakresie.
A z żołnierzami poruszającymi się końmi ... no nie wiem pewnie nie słyszałeś ale było coś takiego jak kawaleria.
To tacy żołnierze na koniach
No i z argumentem trafiłeś jak kulą w płot bo akurat Niemcy mieli najmniejsze siły kawaleryjskie (w stosunku procentowym do całości oddziałów).
I wyglądało to tak: Polska 10%, Niemcy%, Rosja 6%, Francja 6%.
Tak ? Im zaszkodziło ?? A ilu zginęło w drugiej wojnie światowej Francuzów a ilu Polaków ? Który kraj został zrujnowany Anglia czy Polska ? Kto stracił połowę terytorium - oni czy my ? Kto dostał się na ponad 40 lat pod dyktaturę komunizmu ? Jak widać nie oni a my. Więc to ich taktyka się sprawdziła a nie nasza - oni rozdawali karty, oni a nie my zwyciężyli.green7 pisze: No nie ma wątpliwości, że i Francja i Anglia nas po prostu wystawiły do wiatru i sam fakt, że Hitler sobie pohulał po Europie wynikało z jego przekonania, że nikt nie zareaguje na to. Jak sam widzisz - logiczne myślenie Francji i Anglii (czyli myślenie o oszczędzeniu własnych ludzi) tylko im zaszkodziło, gdyby od razu zareagowali znacznie więcej ludzi by ocalało.
A co do reakcji wcześniej: odpowiedź masz wyżej. Francuzi zarządzili odwrót gdy tylko przeczuli niemiecką kontrofensywę. Anglicy też próbowali im pomagać jak mogli czyli lotnictwem, ale nie na wiele się to zdało. Co najwyżej gdyby bardzo się upierali mogliby doprowadzić do wojny pozycyjnej. Niemcy uporawszy się z Polską, odrzuciliby ich za linię Maginota i tam może by się dużej bronili. Pewnie do czasu gdy Niemcy nie wpadli by na pomysł ataku przez Ardeny tak jak to miało miejsce ....
Tylko pytanie co nam z tego. My w tym czasie i tak bylibyśmy już pod okupacją ....
I problem jest w tym, że nasi decydenci mieli tego zupełną świadomość. Wiedzieli, że obrali kurs na wojnę. Wiedzieli, że nie mają szans się obronić (wystarczyło zerknąć na mapę, Niemcy otaczali nas z 3 stron) ....
I łatwo tą tezę udowodnić choćby cytatami naszego naczelnego wodza:
Sierpień 39:
(Ciekawe po cholerę nam ten Gdańsk był wtedy)Polska podejmie walkę, nawet gdyby miała się bić sama i bez sojuszników. Cały naród jest zgodny co do tego. Jest on gotów walczyć o niezawisłość Polski do ostatniego mężczyzny i do ostatniej kobiety, bo gdy mówimy, że będziemy się bili o Gdańsk, rozumiemy przez to, że będziemy walczyli o naszą niepodległość
I znowu Rydz Śmigły:
Nic dodać nic ująć - z góry zakładaliśmy porażkę i zdanie się na łaskę innych. Jeśli dodać do tego, że znany był nam stan armii Niemieckiej, znany był fakt, że Francuzi i Anglicy wiele zrobić nie mogą - to logicznym staje się zadanie pytania po co pchaliśmy się w tą wojnę. Czy nie lepiej było jej unikać ?"Gdy wojna się zaczęła, w pełni zdawałem sobie sprawę, że musi zostać przegrana na froncie polskim, który uważałem tylko za jeden sektor wielkiego frontu antyniemieckiego. Rozpocząłem swoją walkę w niekorzystnych warunkach. Czułem się jak dowódca odcinka frontu, który musi być poświęcony, aby dać innym czas i sposobność do zorganizowania i przygotowania się"
Re: Stabilny portfel "konika"
Moim zdaniem wprost przeciwnie: po to mamy historię by wyciągać z niej wnioski. By analizować i nie popełnić tych samych błędów ponownie. Bo kto wie co zdarzy się jutro - to jak z giełdą koniunktura się odwróci i będziemy musieli dokonywać podobnych wyborów (oby nie).alinoe pisze: Bo o tym czy Polska powinna być z Niemcami czy Rosjanami na uczelniach się nie naucza i bardzo dobrze.
Mówi się, że Hitlerowi pod Moskwą w 41 brakło jednej dywizji do jej zdobycia. Że gdyby nie mróz, i błoto Niemcy poradziliby sobie. Jeśli tak to kilkadziesiąt polskich dywizji sprawę by załatwiło. Dodać jeszcze należy, że atakując Rosję Niemcy wychodzili by z pozycji granic Polski - więc mieliby do zdobycia kilkaset km mniej. Czyli pod Moskwą byliby wcześniej .... Pytanie czy zdobycie Moskwy skończyło by się rozpadem Sowietów .... Wielu twierdzi, że tak. Ja akurat sądzę, że niekoniecznie, bardziej by się do tego mogła przyczynić sensowna polityka.alinoe pisze:Sugerujesz, że kilkadziesiąt marnie wyposażonych polskich dywizji zdecydowałoby o losach świata? Bardzo odważna teza.
Nie wykluczone, że do czasu. Ale raczej dłuższego, "strawienie" Rosji zaangażowałoby na długo spore siły Niemieckie... Tak czy inaczej czas ten należało jak się da odwlekać a nie iść na konfrontację w której szans nie mieliśmy.alinoe pisze: Kwestia polska w postaci niemieckich żądań pojawiła się gdy Hitler nie był w stanie rozwiązać problemu Polski jako kraju leżącego między stronami zbliżającego się konfliktu w sposób dla niego jak najbardziej wygodny czyli wspólnej współpracy przeciwko ZSRR, oczywiście współpracy pewnie do czasu.
-
beyond
Re: Stabilny portfel "konika"
Chyba o dwóch różnych rzeczach piszemy. Ja nie oceniam Ciebie; napisałem że jesteś cynikiem ale czy to dobrze czy źle, czy jesteś idiotą czy nie - tego nie napisałem.green7 pisze: No proszę. A wyżej zdaje mi się piszesz coś zupełnie przeciwnego.
Tak, moralność dopuszcza obronę własną. Ci którzy walczyli podczas II wojny światowej, zabijając agresora nie mają z moralnego punktu widzenia nic na sumieniu w tej kwestii. Amerykanie długo się nie angażowali w wojnę, przypomnę Ci tylko, że to Japonia pierwsza uderzyła - sami się prosili o wojnę. Ciekawy masz sposób myślenia - ja nie potrafiłbym porównać uderzenia w twarz z wojną totalnągreen7 pisze: Taaa? Taaa... to co ... moralność Twoim zdaniem zależy od tego "kto zaczął" ? Jakby amerykanie zaczęli wojnę z Japonią to zrzucenie atomówki byłoby przez nich niemoralne, ale, że zaczęli Japońce to już przywalenie atomówką jest moralne tak ? Gdy USA zaatakowała Irak to ten miał moralne prawo walnąć atomówką w Nowy York taa ? Jak Zuzia trzepnie Jasia w rękę to on ma jej prawo wybić zęby....
No widzisz, to już wiesz, że masz trochę do nadrobieniagreen7 pisze: No to muszę powiedzieć, że o takim pojmowaniu moralności nie słyszałem.
Zabicie ludności cywilnej nie było w porządku, ale z drugiej strony nie było możliwości w inny sposób złamania Japończyków. Druga bomba spadła, ponieważ Japonia w ciągu 3 dni nie skapitulowała. Zauważ, jakiego oni mieli ducha walki - jedna bomba, która doszczętnie zniszczyła miasto nie wystarczyła, żeby się poddali. Teraz wyobraź sobie ile lat trwałaby wojna z nimi bez tego kroku.green7 pisze: Jakbyś chciał oceniać moralnie fakt zrzucenia atomówek to jakbyś nie patrzył NIE BYŁ on moralny. Wybrano uderzenie na bezbronną ludność cywilną, wybrano duże, milionowe miasta, takie, których do tej poty wojna nie dotknęła. Po pierwszym ataku nastąpi drugi - tylko po to by udowodnić, że USA dysponują większą ilością broni i atak nie był jednorazowy. "My God, what have we done " zapisał w swoim dzienniku zaraz po zrzuceniu bomy kapitan Enol'y Gay - widać i on miał przekonanie, że stała się rzecz, której nie można nazwać moralną i etyczną.
Jak sam napisałeś - o wielu rzeczach nie słyszałeś, także proponuję zainteresować się tematemgreen7 pisze: Nie da się obronić moralności tego czynu - gdyby kierować się moralnością można byłoby to zrobić na inne sposoby (np. zrzucać bomby na małe wyspy, dając ostrzeżenie i czas do ewakuacji ludności).
To jest jakiś bzdurny mit. Bez moralności/etyki NIE MA ani polityki ani biznesu.green7 pisze: Tyle, że jak pisałem: w polityce moralność nie ma zastosowania. Liczy się skuteczność i (co się z nią wiąże) siła.
A wygrywających nikt nie ocenia w kategorii moralnej. Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
Masz racje, kim my jesteśmy, żeby oceniać człowieka? Ale możemy oceniać jego postępowanie i nawet powinniśmy.green7 pisze: Nikt moralnie nie oceniał Trumana, nikt moralnie nie oceniał Stalina gdy on wygrał.
Dyskusja polega na wymianie argumentów a nie przytaczaniu tytułów publikacji. No to ja Ci też napiszę rozwiązanie - mogliśmy teleportować Polskę na księżyc, Rosjanie by nie przeszli przez wielką dziurę, jaka została po naszym kraju i wojny by nie było - takie same bajanie, o który Ty piszeszgreen7 pisze: Toż Ci dałem w ostatnim poście: pytałeś co moim zdaniem powinniśmy zrobić, napisałem. Czego wymagasz - bym Ci opisał wszystkie możliwe warianty, czytając w Twojej głowie jakie masz pytania i odpowiadając na nie ?
Niestety nie jestem jasnowidzem a poza tym inni zrobili to już za mnie. Po to właśnie pisze się książki .... rusz dupę i przeczytaj coś na temat.
Właśnie odnoszę się do tego, co piszesz. I masz braki w wiedzy historycznej co po prostu implikuje, że nie masz wystarczającej wiedzy. Dziwne, że taki prosty wywód dla człowieka, który lubi logikę jest niezrozumiały. Najbardziej widoczne jest to w Twoim podejściu - przedstawiasz jeden punkt widzenia, który jest spójny z tym, co przeczytałeś. Człowiek, który wie - zna wiele punktów widzenia i potrafi się między nimi poruszać.green7 pisze: Już Ci mówiłem: nie masz żadnej wiedzy na temat mojej wiedzy więc nie możesz jej oceniać. Nie dywaguj o tym czy mam wiedzę, czy nie: odnoś się do tego co piszę. Wskaż mi tą moją niewiedzę. Gdzie napisałem nieprawdę, pomyliłem się, czego nie wziąłem pod uwagę.
Być może znamy odmienne wersje j. polskiego, ale to zdanie na pewno nie jest pytaniem:green7 pisze: Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie bo to nigdzie nas nie doprowadzi.
Cytat masz, wyżej. Jakbyś nie zrozumiał: to, że przypominam, że nie tylko Polacy walczyli pod Grunwaldem nie oznacza automatycznie, że krytycznie oceniam to wydarzenie.
beyond pisze: Zacytuj mi jedną swoją wypowiedź, w której pozytywnie oceniasz historię Polski![]()
No to Ci pisałem, że też jestem laikiemgreen7 pisze: Mnie pytasz ? Ponoć ja mam małą wiedzęFrancuzi zaraz początkiem września (7) weszli na szerokości jakiś 20 km 8 km w głąb terytorium Niemiec.
Ehhhh .... naprawdę nie masz pojęcia o czym piszesz więc dyskutowanie z Tobą to jak nawracanie kijem Wisły.beyond pisze: Spoko, fajnie, tyle że w momencie ataku na Polskę Niemcy nie mieli na zachodzie ani jednej dywizji pancernej (wszystko było w Polsce) także Francuzi po prostu weszliby od tyłu a Niemcy nie zdążyli by się nawet pozbierać.
No dobra: podejmę dalej trudną misję uświadamiania:
Jednym z powodów była prawdopodobnie ich niechęć do wojny - w czasie I WŚ dostali mocno po dupie i ich morale były niskie - dlatego teraz wszyscy nazywają ich tchórzami, chociaż wcześniej to była jedna z najlepszych armii.green7 pisze: Jak już pisałem: Francuzi weszli w głąb terytorium Niemiec i wycofali się w połowie października nie ruszywszy się dalej ani o km. Jak znasz już taki fakt to zastanów się: jakby mieli taką przewagę i była to taka "bułka z masłem" to czemu po prostu nie znaleźli się pod Berlinem ?
Francuzi też mieli linię umocnień a dziwnym trafem nic nie dałagreen7 pisze: Otóż temu, że na ich drodze stała jedna "drobna" przeszkoda: linia Zygfryda. Zespół umocnień wzdłuż zachodniej granicy Niemiec - ponad 15 tys. obiektów fortyfikacyjnych, w większości żelbetonowych, plus pola minowe, działa i ciężka artyleria.
Dlatego też, Niemcom nie były tam potrzebne dywizje pancerne. Bo i po co - oni mieli się tam bronić zza umocnień.
A pozostałe siły były cokolwiek wyrównane:
- w powietrzu przewagę mieli Niemcy (600 myśliwców w większości Messerschmitty Bf 109). Francuzi mieli trochę ponad 400 maszyn, i podobnie jak z czołgami: przestarzałych
- siły lądowe: Niemiecka armia C miała początkiem września 32 dywizje piechoty plus 10 w odwodzie. Francuzi w tym samym czasie około 30 parę dywizji. Porównywalnie.
Zabawne są te Twoje generalizacjegreen7 pisze: No i pewnie nie wiesz, że Czechy zajmowaliśmy razem z nimiNie dalej jak parę dni temu widziałem w sieci zdjęcia na, których żołnierze polscy maszerują po Śląsku Cieszyńskim ramię w ramię z Wermachtem .... Może znajdę ...
Bierność w czasie wojny nic by nie zmieniła - dalej byśmy byli pod dyktatura sowiecką.green7 pisze: Tak ? Im zaszkodziło ?? A ilu zginęło w drugiej wojnie światowej Francuzów a ilu Polaków ? Który kraj został zrujnowany Anglia czy Polska ? Kto stracił połowę terytorium - oni czy my ? Kto dostał się na ponad 40 lat pod dyktaturę komunizmu ? Jak widać nie oni a my. Więc to ich taktyka się sprawdziła a nie nasza - oni rozdawali karty, oni a nie my zwyciężyli. ocalało.
Francuzi i Anglicy siedzieli na tyłkach, żeby czasem nie sprowokować Hitlera - chcieli mieć święty spokój, to stwierdzili że jak Hitler zajmie sobie pare państw (tak przecież im obiecywał, że chce tylko wyzwolić ciemiężonych Niemców za granicą) to zakończy swoje działania.green7 pisze: A co do reakcji wcześniej: odpowiedź masz wyżej. Francuzi zarządzili odwrót gdy tylko przeczuli niemiecką kontrofensywę. Anglicy też próbowali im pomagać jak mogli czyli lotnictwem, ale nie na wiele się to zdało. Co najwyżej gdyby bardzo się upierali mogliby doprowadzić do wojny pozycyjnej. Niemcy uporawszy się z Polską, odrzuciliby ich za linię Maginota i tam może by się dużej bronili. Pewnie do czasu gdy Niemcy nie wpadli by na pomysł ataku przez Ardeny tak jak to miało miejsce ....
-
Adrianoforex
- Maniak

- Posty: 1818
- Rejestracja: 09 sty 2013, 14:20
Re: Stabilny portfel "konika"
Moim skromnym zdaniem, gdyby Polska opowiedziała się po stronie Niemiec to Rosja nie miałaby szans. Tak jak wspomniał Green Niemcy byliby tam szybciej, bliżej i z większym wsparciem. Ale jak by wyglądał teraz nasz Świat? Czy byłby FOREX? 
http://www.forexfactory.com/adrianoforex?__r=4502#79
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.
Jak z 10.000 zł zrobić 50.000 zł w ciągu 12 miesięcy. Troszkę forex, troszkę giełda wszystko w ramach jednego konta. Start 2.01.2015 r.



