Rejs.

Miejsce, gdzie każdy może prowadzić swój własny dziennik gry na FX.
Awatar użytkownika
Anomalia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1445
Rejestracja: 17 paź 2016, 20:15

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Anomalia »

I film na dziś - Countdown, Zwiastun.

Czyli horror z elementami komedii, lekki i dość relaksujący. Taki trochę śmieszny, trochę straszny, krzywdy nie robi, dłużyzny ma - trochę potworów i trupów w szafie - całkiem jak granie na majorsach 8) Szału nie ma, emocji nie ma, pamiętać też czego nie ma.
Countdown to horror w świecie ajfonów, z śmiercionośną aplikacją z piekła rodem w tle! :twisted:
Aplikacja do pobrania jest naprawdę, ale adresu nie podam, nie chce nikogo mieć na sumieniu w razie W :568:
I naprawdę odlicza! Czy czas śmierci się zgadza ze wskazaniami, to raczej nie napiszę 8) Tak czy siak, połowa kina ją miała :lol:
"Zostawiam też nowe pozycje na jutro.. tak nie za dużo, 60 lotów" (Ś44)
"Ciężko się gra 10 pozycji po 250 lotów- niewygodnie." (Ś44)

Awatar użytkownika
Anomalia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1445
Rejestracja: 17 paź 2016, 20:15

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Anomalia »

Będzie ekshibicjonistycznie. I banalnie!

Horrory :idea:
Nie cierpię horrorów, nie oglądałam ich, nie lubię i już.
Dlaczego więc się tu pojawią, może mają wg mnie jakiś pokręcony związek z fx? Z long termem?
No ba - oczywiście że mają 8)

Wróćmy na moment wstecz, do tego postu:

"Patrząc na diagram i zasadę, trzeba wziąć pod uwagę podczas identyfikacji ryzyk to, z czym naprawdę trzeba się mierzyć: najgorsza jest oczywiście głowa, nasz własny największy przyjaciel i najpotężniejszy wróg w jednym. Mózg, którego znaczną część stanowi prehistoryczny zgred z wypracowanymi od tysięcy lat mechanizmami oraz stosunkowo młoda - figlarna kora. Mózg, który w jednej części zasadniczo ma to samo zadanie odkąd nasi pra-pra wypełzli z wszechoceanu, przez te tysiące lat nazbierał masę bad sektorów, starego oprogramowania, wirusów oraz ma przestarzały (acz skuteczny) system (DOS? 8) ). Ostrożny, schematyczny, z milionem automatycznych reakcji, z wgranymi schematami zabetonowanymi tak, że są nie do ruszenia. Szef-zgred wciąż piszący wyłącznie na maszynie do pisania. I dobrze, bo dzięki temu żyjemy, ewolucja nie jest głupia :idea:
Oraz kora popylająca na smartfonie, czyniąca nas ludźmi. Odpowiedzialna za percepcję, świadomość, koncentrację, rozumowanie.
Pozornie fajny układ, ale są jednak treści drobnym pismem pisane bowiem kora to dodatek, stosunkowo nowa zabawka ewolucji, prototyp; pierwszy był zgred. Zasiedział się, uznał że ma zawsze rację, jest autorytarny i okopany w swych przyzwyczajeniach. Zawsze coś tak robił, to będzie tak robił dalej i już. Na dodatek jest szefem, przyzwyczaił się do autorytarnych decyzji. Ewolucja dorzuciła mu współpracownika, korę mózgową - która preferując inne podejście, często wkurza zgreda- szefa swym nowoczesnym podejściem i nieszanowaniem tego, jak to dawniej bywało. Zgred jest bezkomrpomisowo uparty, nie ma na niego sposobu. Uparty jest jak muł, jak się uprze bo uzna to za stosowne to zdezorganizuje nam działanie całego ciała, sam z siebie, i już. Dlaczego? Bo może!
Jak może przebiegać współpraca między takim szefem zawsze-mającym-rację i piszącym na maszynie do pisania a nowym pracownikiem, który wysyłał maile będąc jeszcze w kołysce? Na dodatek szef nie ma oporów by sabotować pracownika, nawet dobre pomysły, tylko dlatego, że przed wojną to inaczej bywało. :idea:
Wszyscy znamy odpowiedź 8)
I taki oto cyrk każdy z nas nosi w głowie."



Nasz szef-zgred ma jedno zadanie: utrzymać nasze biologiczne i istnienie, niemal za wszelką cenę. To ważne dla logiki dalszej mojej wypowiedzi.
Jesteśmy zwierzętami, w każdym razie ja raczej z niczyjego żebra się nie wywodzę, a w świecie zwierząt strach to potężny sprzymierzeniec w walce o przetrwanie. Przez tysiąclecia ewolucji stłumiliśmy w sobie pierwotne instynkty ale się ich nie pozbyliśmy! Mamy w sobie archetypowe lęki, świadomie czy nie takim elementem jest ciemność, głęboka woda, noc, groźne zwierzęta, śmierć.
Wciąż atawistycznie czujemy niepokój na widok pająków a na obrazku szybciej zauważymy węża aniżeli kwiatek! Mózg uaktywnia się, kiedy obserwujemy niebezpieczne zwierzęta - wszak naszych przodków zabijały takie stwory, więc może i nam zagrażają? I kiedy rejestruje potencjalne niebezpieczeńtwo, czuje co najmniej niepokój i strach.

Rok temu we wrześniu, mimo że nie lubię horrorów a w moim życiu było zbyt wiele stresu i lęku, zaczęłam je oglądać. Po co? Po to żeby przestać się bać! Oglądnęłam ich chyba setki, pierwszy - z zamkniętymi oczami i cala schowana pod pierzyną wraz z kotem ( :lol: ), kolejne coraz bardziej lajtowo, przy ostatnich - zasypiając w trakcie. Przestały robić na mnie wrażenie, totalnie.
Dużo później przeczytałam gdzieś w necie, że to technika jest szkoleniowa której celem jest pozbycie się lęku. Nie miałam o tym pojęcia zaczynając ten "eksperyment" na sobie. A przecież to oczywiste, oswajamy własny mózg, który widząc element zagrożenia reaguje strachem. Trzeba draniowi pokazać, że nie ma czego się bać, klepnąć w plecy i powiedzieć: "luuuuzik, to nic złego, ogarnij się!".

A on na początku reaguje prawidłowo i adekwatnie do doświadczeń tysięcy lat ewolucji - "walcz albo uciekaj" - wszak widzi potwora/element zagrożenia który może zagrozić mojemu życiu! Zgred to bowiem jest, ten nasz mózg "gadzi" a tysiące lat zagrożenia były realne a nie wykreowane cyfrowo! Reaguje więc prawidłowo - bój się, uciekaj albo walcz jeśli widzisz potwora bo cię zje! Przyzwyczajamy zatem nasz "gadzi" mózg do tego, że to nie jest prawdziwe zagrożenie, z każdym kolejnym potworem mózg uczy się, że to żadne realne zagrożenie, że tylko tak wygląda! Uczy, uczy, uczy - aż po pewnym czasie tylko leniwie ziewa widząc kolejnego zombie 8) Pacyfikujemy te wszystkie nasze mózgowe ...ciałka, ....kampy, ...iny, korę - pokazując, że nic złego się nie dzieje, nic nas nie zjada i nie wypluwa naszych kości!

Jaki jest związek zatem horrorów z fx? Bliski moim zdaniem. Zaryzykuję tezę, że na początku przygody z fx - kiedy jeszcze nasze fx-obycie i opatrzenie było niewielkie - większość z nas wpadała w "panikę" na danych czy podczas korekt, siedząc z nosem przyklejonym niemalże do monitora z wykresem. Ja w każdym razie tak, ale ja nie urodziłam się ani mądra ani doświadczona ani wszechwiedząca :idea:
Z czasem - nawet największa korekta - o ile mamy na tyle wiedzy i świadomości, że się jej spodziewamy - nie zrobi żadnego wrażenia, nie skłoni do nerwowych ruchów, do odwracania pozycji bo gwałtu--rety "wykres" się cofnął o całe 5 pipsów!
Zgodnie z tą ideą, pojawiły się tu w Rejsie pozycje dość irracjonalne - jak np. maleńka eseczka na u.pln której zadaniem było przetrwać wybory parlamentarne. Musiałam to widzieć - i oswoić - bo tego potrzebuję w aspekcie mojego celu. Nie będę szukała, ale pokazywałam też różne lt pozycje, kiedy chwilowo zysk zmniejszał się o wiele % i nie skłoniło mnie to do zamknięcia pozycji.
Takie rzeczy trzeba oswoić w swojej głowie, tak to widzę i już.

Powiew filmu jeszcze musi być - zatem które horrory uznałabym za fajne? Chyba żadnego nie umiałabym polecić bo nie lubię horrorów i mnie nudzą :lol:
Ten pierwszy z września 2018 to był Rytuał, Zwiastun - średni ale co się strachu najadłam to moje 8)
Podobał mi się - jak na horror - Cube, Zwiastun. Z tegorocznych wspomniany w Rejsie przedziwny, porąbany Midsommar, Zwiastun.
I tyle :!:
Jeszcze ostatnia scena z Smętarza dla zwierzaków, Zwiastun - robi wrażenie naprawdę ale nie jako horror tylko łamacz emocji i pierwotnych instynktów :roll:

Pozdrawiam, niech strach nas omija :564:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Zostawiam też nowe pozycje na jutro.. tak nie za dużo, 60 lotów" (Ś44)
"Ciężko się gra 10 pozycji po 250 lotów- niewygodnie." (Ś44)

Awatar użytkownika
cajto
Maniak
Maniak
Posty: 1984
Rejestracja: 07 mar 2012, 07:18

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: cajto »

Strach jest potrzebny.
Ze strachu wywodzi się dyscyplina, a z niej sukces.

Na FX, gdyby nie strach, otwieralibyśmy pozycje na totalnym luzie nie patrząc na realne przesłanki.
Trend wzrostowy, mocny impuls - ile razy cena korygowała i dawała możliwość lepszego zarobku? Boimy się tej korekty, że wchodząc teraz osiągniemy mniejszy zysk, że kiedy ona się pojawi, zostawi nas z L na szczycie jak totalnych leszczy, a jeśli korekta zaneguje impuls, będziemy ugotowani. Nie raz i nie dwa to widzieliśmy, dlatego się boimy, ale na tym strachu uczymy się też cwaniactwa.
Większość doświadczonych traderów opuszcza rynek przed ważnymi danymi - strach przed niewiadomą i jej rozmiarem powstrzymuje ich przed obecnością w tym czasie.
Kiedy na morzu szaleje sztorm, nawet najlepsi surferzy zostają na lądzie, to właśnie strach ich tam trzyma.
Strach przed wejściem "na pałę" - gdy będziemy się bujać z nietrafioną pozycją, dobry setup przejdzie nam koło nosa, bo gros środków mamy zamrożonych w durnym wejściu. Boimy się nie tyle straty, co niemożliwości skorzystania z okazji do dużego zysku.

Czasem, jadę autem przez teren zabudowany, domy gdzie nie gdzie, ruchu nie ma, droga dobra - nigdy nie przekraczam prędkości o 50km. Te kilka km więcej nie zrobi różnicy w jeździe, ale w przypadku patrolu, moje prawko pójdzie do szafy. Boję się tego, nie opłaca mi się to, więc noga lekko z gazu.

Historia zna wiele przypadków, gdzie brak strachu dawał fałszywe poczucie bezpieczeństwa i w najlepszym razie imię śmiałka jest wymieniane wśród męczenników, w gorszym jako kandydatura do nagrody Darwina.

Nie bójmy się więc strachu, ale uczmy się go wykorzystywać.
Nawet najgroźniejszy lew gdy ryczy, kiedyś musi zamknąć paszczę

Awatar użytkownika
Anomalia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1445
Rejestracja: 17 paź 2016, 20:15

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Anomalia »

Ładnie to napisałeś, cajto :564: Choć nie ze wszystkim się zgodze, np. z tym otwieraniem pozycji w ciemno: czy to strach powoduje, że używamy rozumu? Nie sądzę.

Może więc nieco zmienię - trzeba oswajać swój strach, ot co. I umieć z nim żyć. Strach to jednak zły doradca.
"Zostawiam też nowe pozycje na jutro.. tak nie za dużo, 60 lotów" (Ś44)
"Ciężko się gra 10 pozycji po 250 lotów- niewygodnie." (Ś44)

Nieśmiertelny Trader

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Nieśmiertelny Trader »

cajto pisze:
31 paź 2019, 11:51
Strach jest potrzebny.
Ze strachu wywodzi się dyscyplina, a z niej sukces.

Na FX, gdyby nie strach, otwieralibyśmy pozycje na totalnym luzie nie patrząc na realne przesłanki.
Trend wzrostowy, mocny impuls - ile razy cena korygowała i dawała możliwość lepszego zarobku? Boimy się tej korekty, że wchodząc teraz osiągniemy mniejszy zysk, że kiedy ona się pojawi, zostawi nas z L na szczycie jak totalnych leszczy, a jeśli korekta zaneguje impuls, będziemy ugotowani. Nie raz i nie dwa to widzieliśmy, dlatego się boimy, ale na tym strachu uczymy się też cwaniactwa.
Większość doświadczonych traderów opuszcza rynek przed ważnymi danymi - strach przed niewiadomą i jej rozmiarem powstrzymuje ich przed obecnością w tym czasie.
Kiedy na morzu szaleje sztorm, nawet najlepsi surferzy zostają na lądzie, to właśnie strach ich tam trzyma.
Strach przed wejściem "na pałę" - gdy będziemy się bujać z nietrafioną pozycją, dobry setup przejdzie nam koło nosa, bo gros środków mamy zamrożonych w durnym wejściu. Boimy się nie tyle straty, co niemożliwości skorzystania z okazji do dużego zysku.

Czasem, jadę autem przez teren zabudowany, domy gdzie nie gdzie, ruchu nie ma, droga dobra - nigdy nie przekraczam prędkości o 50km. Te kilka km więcej nie zrobi różnicy w jeździe, ale w przypadku patrolu, moje prawko pójdzie do szafy. Boję się tego, nie opłaca mi się to, więc noga lekko z gazu.

Historia zna wiele przypadków, gdzie brak strachu dawał fałszywe poczucie bezpieczeństwa i w najlepszym razie imię śmiałka jest wymieniane wśród męczenników, w gorszym jako kandydatura do nagrody Darwina.

Nie bójmy się więc strachu, ale uczmy się go wykorzystywać.
Nawet najgroźniejszy lew gdy ryczy, kiedyś musi zamknąć paszczę
Wszystko prawda ale tylko Ci co ruszają na największe fale - przechodzą do historii. Często fizycznie bo po prostu nie dali rady i poszli na dno albo faktycznie gdy się udało i stają się sławni za życia. Z tym ze to już podchodzi pod loterię ale niektórych kręci tylko i wyłącznie najwyższa stawka. O nich pisze się książki i czerpie inspiracje... ale tylko gdy się uda, a zawsze są dwa uda ;) :564:

Awatar użytkownika
cajto
Maniak
Maniak
Posty: 1984
Rejestracja: 07 mar 2012, 07:18

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: cajto »

Nieśmiertelny Trader pisze:
31 paź 2019, 11:59
Wszystko prawda ale tylko Ci co ruszają na największe fale - przechodzą do historii. Często fizycznie bo po prostu nie dali rady i poszli na dno albo faktycznie gdy się udało i stają się sławni za życia. Z tym ze to już podchodzi pod loterię ale niektórych kręci tylko i wyłącznie najwyższa stawka. O nich pisze się książki i czerpie inspiracje... ale tylko gdy się uda, a zawsze są dwa uda ;) :564:
Patrick Swayze – Bodhi w "Na fali", IMO jedna z jego najlepszych ról, doskonale to odzwierciedla.

Reinhold Messner to legenda himalaizmu, ŻYWA legenda, ma 75 lat i w tym środowisku pozostanie na wieki na piedestale. Myślę, że gdyby nie respekt i rozwaga (szczęście na pewno też ma tutaj swoją rolę), które są pochodnymi strachu, nie byłby tym kim jest, tylko jednym z wielu chcących osiągnąć sukces za wszelka cenę i płacących ją najwyższą.

Za łebka pochłaniałem książki jak Veyron paliwo, sporo czytałem o zdobywcach biegunów i polarnikach. Ich wspólnym mianownikiem jest słowo obsesja. Nie liczyło się nic innego, tylko cel, wszystko inne schodziło na plan dalszy - rodzina, bliscy, zdrowie, życie...

Różni ludzie mają różne ścieżki życia, jednych pcha do nieustannego bycia na "szkle" i na krawędzi, a czasem bohaterowie siedzą w domu w kapciach, lepiąc zimą bałwana z dziećmi...

Nieśmiertelny Trader

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Nieśmiertelny Trader »

cajto pisze:
31 paź 2019, 12:27


Różni ludzie mają różne ścieżki życia, jednych pcha do nieustannego bycia na "szkle" i na krawędzi, a czasem bohaterowie siedzą w domu w kapciach, lepiąc zimą bałwana z dziećmi...
:564:

Awatar użytkownika
Anomalia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1445
Rejestracja: 17 paź 2016, 20:15

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Anomalia »

Wojtek Kurtyka.
Ani kapcie ani presja bycia na szkle.
Mistrz i artysta :idea:
"Zostawiam też nowe pozycje na jutro.. tak nie za dużo, 60 lotów" (Ś44)
"Ciężko się gra 10 pozycji po 250 lotów- niewygodnie." (Ś44)

Nieśmiertelny Trader

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: Nieśmiertelny Trader »

Anomalia pisze:
31 paź 2019, 12:51
Wojtek Kurtyka.
Ani kapcie ani presja bycia na szkle.
Mistrz i artysta :idea:
A jak czytałem i oglądałem dokumenty to mówili że to trochę ''szpaner'' był więc parcie jakieś mógł mieć :P Z resztą kto nie ma ochoty się pochwalić na prawdę wielkimi sukcesami? To takie ludzkie. Ujście emocjom. Bo ile można kumulować ;)

Awatar użytkownika
cajto
Maniak
Maniak
Posty: 1984
Rejestracja: 07 mar 2012, 07:18

Re: Rejs.

Nieprzeczytany post autor: cajto »

...
Ostatnio zmieniony 31 paź 2019, 16:29 przez cajto, łącznie zmieniany 2 razy.

ODPOWIEDZ