Będzie ekshibicjonistycznie. I banalnie!
Horrory
Nie cierpię horrorów, nie oglądałam ich, nie lubię i już.
Dlaczego więc się tu pojawią, może mają wg mnie jakiś pokręcony związek z fx? Z long termem?
No ba - oczywiście że mają
Wróćmy na moment wstecz, do
tego postu:
"Patrząc na diagram i zasadę, trzeba wziąć pod uwagę podczas identyfikacji ryzyk to, z czym naprawdę trzeba się mierzyć: najgorsza jest oczywiście głowa, nasz własny największy przyjaciel i najpotężniejszy wróg w jednym. Mózg, którego znaczną część stanowi prehistoryczny zgred z wypracowanymi od tysięcy lat mechanizmami oraz stosunkowo młoda - figlarna kora. Mózg, który w jednej części zasadniczo ma to samo zadanie odkąd nasi pra-pra wypełzli z wszechoceanu, przez te tysiące lat nazbierał masę bad sektorów, starego oprogramowania, wirusów oraz ma przestarzały (acz skuteczny) system (DOS?
). Ostrożny, schematyczny, z milionem automatycznych reakcji, z wgranymi schematami zabetonowanymi tak, że są nie do ruszenia. Szef-zgred wciąż piszący wyłącznie na maszynie do pisania. I dobrze, bo dzięki temu żyjemy, ewolucja nie jest głupia 
Oraz kora popylająca na smartfonie, czyniąca nas ludźmi. Odpowiedzialna za percepcję, świadomość, koncentrację, rozumowanie.
Pozornie fajny układ, ale są jednak treści drobnym pismem pisane bowiem kora to dodatek, stosunkowo nowa zabawka ewolucji, prototyp; pierwszy był zgred. Zasiedział się, uznał że ma zawsze rację, jest autorytarny i okopany w swych przyzwyczajeniach. Zawsze coś tak robił, to będzie tak robił dalej i już. Na dodatek jest szefem, przyzwyczaił się do autorytarnych decyzji. Ewolucja dorzuciła mu współpracownika, korę mózgową - która preferując inne podejście, często wkurza zgreda- szefa swym nowoczesnym podejściem i nieszanowaniem tego, jak to dawniej bywało. Zgred jest bezkomrpomisowo uparty, nie ma na niego sposobu. Uparty jest jak muł, jak się uprze bo uzna to za stosowne to zdezorganizuje nam działanie całego ciała, sam z siebie, i już. Dlaczego? Bo może!
Jak może przebiegać współpraca między takim szefem zawsze-mającym-rację i piszącym na maszynie do pisania a nowym pracownikiem, który wysyłał maile będąc jeszcze w kołysce? Na dodatek szef nie ma oporów by sabotować pracownika, nawet dobre pomysły, tylko dlatego, że przed wojną to inaczej bywało. 
Wszyscy znamy odpowiedź 
I taki oto cyrk każdy z nas nosi w głowie."
Nasz szef-zgred ma jedno zadanie: utrzymać nasze biologiczne i istnienie, niemal za wszelką cenę. To ważne dla logiki dalszej mojej wypowiedzi.
Jesteśmy zwierzętami, w każdym razie ja raczej z niczyjego żebra się nie wywodzę, a w świecie zwierząt strach to potężny sprzymierzeniec w walce o przetrwanie. Przez tysiąclecia ewolucji stłumiliśmy w sobie pierwotne instynkty ale się ich nie pozbyliśmy! Mamy w sobie archetypowe lęki, świadomie czy nie takim elementem jest ciemność, głęboka woda, noc, groźne zwierzęta, śmierć.
Wciąż atawistycznie czujemy niepokój na widok pająków a na obrazku szybciej zauważymy węża aniżeli kwiatek! Mózg uaktywnia się, kiedy obserwujemy niebezpieczne zwierzęta - wszak naszych przodków zabijały takie stwory, więc może i nam zagrażają? I kiedy rejestruje potencjalne niebezpieczeńtwo, czuje co najmniej niepokój i strach.
Rok temu we wrześniu, mimo że nie lubię horrorów a w moim życiu było zbyt wiele stresu i lęku, zaczęłam je oglądać. Po co? Po to żeby przestać się bać! Oglądnęłam ich chyba setki, pierwszy - z zamkniętymi oczami i cala schowana pod pierzyną wraz z kotem (

), kolejne coraz bardziej lajtowo, przy ostatnich - zasypiając w trakcie. Przestały robić na mnie wrażenie, totalnie.
Dużo później przeczytałam gdzieś w necie, że to technika jest szkoleniowa której celem jest pozbycie się lęku. Nie miałam o tym pojęcia zaczynając ten "eksperyment" na sobie. A przecież to oczywiste, oswajamy własny mózg, który widząc element zagrożenia reaguje strachem. Trzeba draniowi pokazać, że nie ma czego się bać, klepnąć w plecy i powiedzieć: "luuuuzik, to nic złego, ogarnij się!".
A on na początku reaguje prawidłowo i adekwatnie do doświadczeń tysięcy lat ewolucji - "walcz albo uciekaj" - wszak widzi potwora/element zagrożenia który może zagrozić mojemu życiu! Zgred to bowiem jest, ten nasz mózg "gadzi" a tysiące lat zagrożenia były realne a nie wykreowane cyfrowo! Reaguje więc prawidłowo - bój się, uciekaj albo walcz jeśli widzisz potwora bo cię zje! Przyzwyczajamy zatem nasz "gadzi" mózg do tego, że to nie jest prawdziwe zagrożenie, z każdym kolejnym potworem mózg uczy się, że to żadne realne zagrożenie, że tylko tak wygląda! Uczy, uczy, uczy - aż po pewnym czasie tylko leniwie ziewa widząc kolejnego zombie

Pacyfikujemy te wszystkie nasze mózgowe ...
ciałka, ....
kampy, ...
iny,
korę - pokazując, że nic złego się nie dzieje, nic nas nie zjada i nie wypluwa naszych kości!
Jaki jest związek zatem horrorów z fx? Bliski moim zdaniem. Zaryzykuję tezę, że na początku przygody z fx - kiedy jeszcze nasze fx-obycie i opatrzenie było niewielkie - większość z nas wpadała w "panikę" na danych czy podczas korekt, siedząc z nosem przyklejonym niemalże do monitora z wykresem. Ja w każdym razie tak, ale ja nie urodziłam się ani mądra ani doświadczona ani wszechwiedząca
Z czasem - nawet największa korekta - o ile mamy na tyle wiedzy i świadomości, że się jej spodziewamy - nie zrobi żadnego wrażenia, nie skłoni do nerwowych ruchów, do odwracania pozycji bo
gwałtu--rety "wykres" się cofnął o całe 5 pipsów!
Zgodnie z tą ideą, pojawiły się tu w
Rejsie pozycje dość irracjonalne - jak np. maleńka eseczka na u.pln której zadaniem było przetrwać wybory parlamentarne. Musiałam to widzieć - i oswoić - bo tego potrzebuję w aspekcie mojego celu. Nie będę szukała, ale pokazywałam też różne lt pozycje, kiedy chwilowo zysk zmniejszał się o wiele % i nie skłoniło mnie to do zamknięcia pozycji.
Takie rzeczy trzeba oswoić w swojej głowie, tak to widzę i już.
Powiew filmu jeszcze musi być - zatem które horrory uznałabym za fajne? Chyba żadnego nie umiałabym polecić bo nie lubię horrorów i mnie nudzą
Ten pierwszy z września 2018 to był
Rytuał,
Zwiastun - średni ale co się strachu najadłam to moje

Podobał mi się - jak na horror -
Cube,
Zwiastun. Z tegorocznych wspomniany w
Rejsie przedziwny, porąbany
Midsommar,
Zwiastun.
I tyle
Jeszcze ostatnia scena z
Smętarza dla zwierzaków,
Zwiastun - robi wrażenie naprawdę ale nie jako horror tylko łamacz emocji i pierwotnych instynktów
Pozdrawiam, niech strach nas omija

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.