SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Ładnie z Twojej strony, że pomagasz innym.
In uptrending markets, buy weakness as it returns to strength.
In downtrending markets, sell strength as it returns to weakness.
https://www.myfxbook.com/members/meylo/meylo/11290261
https://www.forexfactory.com/meylo#acct.33-tab.overview-explorer.252829
In downtrending markets, sell strength as it returns to weakness.
https://www.myfxbook.com/members/meylo/meylo/11290261
https://www.forexfactory.com/meylo#acct.33-tab.overview-explorer.252829
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Oczywiście - to kwestia wyboru. A myślisz, że Twoja skłonność do inwektyw i nerwy z tym związane to wynik foreksa, czy nie? Podobno zawodowi maklerzy bardzo często są znerwicowani. Oczywiście każdy zawód ma swoje minusy, ale ciekawi mnie czy bycie traderem wpływa na psychikę.
Skoro już podnosisz aspekt prawny - formalnie jesteś bezrobotnym? Bo chyba bycie traderem nie podpada pod działalność gospodarczą, a tym samym nie ma konieczności odprowadzania ZUS. Zastanawia mnie jednak jak będzie od strony formalno-prawnej wyglądać emerytura takiego tradera, tudzież ubezpieczenie zdrowotne płacone przez pracodawcę lub przy działalności. Ciekawe czy "trader" to zawód mieszczący się w jakichś tam kodyfikacjach prawnych.
Oczywiście nie ma obowiązku publikowania PIT. Niektórzy to robią z musu, niektórzy celowo ujawniają dochody - różnie bywa. Jeśli jednak założyć, iż efektem pracy profesjonalnego tradera jest wynik finansowy to czyż może być lepszy dowód na sukces niż opublikowanie PIT-u? Ciekawi mnie dlaczego wszelkiego rodzaju guru szkolący ludzi, piszący blogi itd. tak bardzo tego unikają (podobno to norma).
Skoro już podnosisz aspekt prawny - formalnie jesteś bezrobotnym? Bo chyba bycie traderem nie podpada pod działalność gospodarczą, a tym samym nie ma konieczności odprowadzania ZUS. Zastanawia mnie jednak jak będzie od strony formalno-prawnej wyglądać emerytura takiego tradera, tudzież ubezpieczenie zdrowotne płacone przez pracodawcę lub przy działalności. Ciekawe czy "trader" to zawód mieszczący się w jakichś tam kodyfikacjach prawnych.
Oczywiście nie ma obowiązku publikowania PIT. Niektórzy to robią z musu, niektórzy celowo ujawniają dochody - różnie bywa. Jeśli jednak założyć, iż efektem pracy profesjonalnego tradera jest wynik finansowy to czyż może być lepszy dowód na sukces niż opublikowanie PIT-u? Ciekawi mnie dlaczego wszelkiego rodzaju guru szkolący ludzi, piszący blogi itd. tak bardzo tego unikają (podobno to norma).
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Dadas nie jest więcej znerwicowany niz przecietny lekarz, nie ma żadnej skłonności do inwektyw... wręcz przeciwnie, wykazuje sie wręcz "kosmiczną" cierpliwością.... wielu innych na jego miejscu wysłało by cie do wszystkich diabłów już po dziesięć razy, a jemu ciągle się chciało coś Ci tłumaczyć.... coś z diagnozowaniem u Ciebie nie za bardzo.....wiad pisze:Oczywiście - to kwestia wyboru. A myślisz, że Twoja skłonność do inwektyw i nerwy z tym związane to wynik foreksa, czy nie? Podobno zawodowi maklerzy bardzo często są znerwicowani. Oczywiście każdy zawód ma swoje minusy, ale ciekawi mnie czy bycie traderem wpływa na psychikę.
pisaleś o specyficznej satysfakcji jaką daje Ci twój zawód, ale chyba nie jestes w stanie dostrzec satysfakcji jaką ma Dadas z dzielenia sie wiedzą i własnymi doświadczeniami i satysfakcją jaką mają wszyscy traderzy z dobrze wykonanej pracy ... czyli wyrwania zazdrosnemu rynkowi swojej części kasy...
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
"Obudź się człowieku!
Obudź się!"
"Ciebie wogóle na tym forum nie powinno być"
"Skończ, wiad z tą twoją gówniarzerią"
"Kolejne bzdury piszesz"
"Chyba cię, kolego, po**bało"
Jak dla mnie nie jest to "rozmowa" dwojga ludzi na poziomie. Jeśli to ma być "kosmiczna" cierpliwość to współczuję Twoim standardom zachowania. Ale pytanie wcale nie było złośliwe - maklerzy to naprawdę znerwicowani ludzie. Często osoby zaczynające przygodę z foreksem także zauważają u siebie zmiany - od rana do nocy opracowują strategię, mają kłopot z życiem zawodowym, emocjonalnym itd. W kategoriach zdrowia psychicznego niejednokrotnie nie odbiegają od hazardzistów. Zresztą to, że mocna psychika jest niezbędna na foreksie to też jakby nie jest pierwszyzna.
Obudź się!"
"Ciebie wogóle na tym forum nie powinno być"
"Skończ, wiad z tą twoją gówniarzerią"
"Kolejne bzdury piszesz"
"Chyba cię, kolego, po**bało"
Jak dla mnie nie jest to "rozmowa" dwojga ludzi na poziomie. Jeśli to ma być "kosmiczna" cierpliwość to współczuję Twoim standardom zachowania. Ale pytanie wcale nie było złośliwe - maklerzy to naprawdę znerwicowani ludzie. Często osoby zaczynające przygodę z foreksem także zauważają u siebie zmiany - od rana do nocy opracowują strategię, mają kłopot z życiem zawodowym, emocjonalnym itd. W kategoriach zdrowia psychicznego niejednokrotnie nie odbiegają od hazardzistów. Zresztą to, że mocna psychika jest niezbędna na foreksie to też jakby nie jest pierwszyzna.
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Jeżeli ktoś tu jest znerwicowany, to raczej ty niż ja.wiad pisze:Oczywiście - to kwestia wyboru. A myślisz, że Twoja skłonność do inwektyw i nerwy z tym związane to wynik foreksa, czy nie? Podobno zawodowi maklerzy bardzo często są znerwicowani. Oczywiście każdy zawód ma swoje minusy, ale ciekawi mnie czy bycie traderem wpływa na psychikę.
Ja już emocje związane z pisaniem postów mam dawno za sobą.
Owszem, na początku burza myśli, różne aspekty związane z haterami, itd., itp.
Obecnie moje komentarze są po prostu pisane, bez jakichkolwiek emocji.
Tak samo jest z tradingiem, kiedyś nie mogłem spać, cały czas myślałem o pozycjach stratnych,
to wtedy, gdy nie stosowałem SL, wykresy śniły mi się po nocach, a szczególnie widziałem je w fazie REM.
Obecnie jestem w takim stanie równowagi, ani się nie stresuję stratą, ani nie cieszę zyskiem.
Po prostu robię, to co robię.
A piszę, bo jak już wspomniałem, jestem idiotą, który ma misję.
Nie, trader nie jest oficjalnym zawodem i nie potrzeba do tego zakładać działalności gospodarczej.wiad pisze: Skoro już podnosisz aspekt prawny - formalnie jesteś bezrobotnym? Bo chyba bycie traderem nie podpada pod działalność gospodarczą, a tym samym nie ma konieczności odprowadzania ZUS. Zastanawia mnie jednak jak będzie od strony formalno-prawnej wyglądać emerytura takiego tradera, tudzież ubezpieczenie zdrowotne płacone przez pracodawcę lub przy działalności. Ciekawe czy "trader" to zawód mieszczący się w jakichś tam kodyfikacjach prawnych.
Ale, oczywiście można, gdy ktoś chce.
Oficjalnie jestem rolnikiem.

Dla mnie powód jest jeden: "G*wno kogo obchodzi, ile ja zarabiam!"wiad pisze: Oczywiście nie ma obowiązku publikowania PIT. Niektórzy to robią z musu, niektórzy celowo ujawniają dochody - różnie bywa. Jeśli jednak założyć, iż efektem pracy profesjonalnego tradera jest wynik finansowy to czyż może być lepszy dowód na sukces niż opublikowanie PIT-u? Ciekawi mnie dlaczego wszelkiego rodzaju guru szkolący ludzi, piszący blogi itd. tak bardzo tego unikają (podobno to norma).
Ja się ciebie nie pytam, dlaczego zdzierasz z ludzi kasę za wypisanie recepty,
chociaż uważam, że skoro dostałeś wykształcenie za darmo, to i leczyć powinieneś za darmo.
To jest niueczciwe.
Amerykanin dostaje coś chyba $200 K pożyczki na studia na medycynie, które potem
spłaca w trakcie wykonywania zawodu - to rozumiem, to jest uczciwe.
Polak zdobywa wiedzę za darmo, a potem jeszcze jemu płacą za wykonywanie zawodu - to jest pomyłka.
Piszę to bez zdenerwowania, po prostu tak uważam.
Czy pytasz o PIT profesora ekonomii, który w końcu uczy jak tworzyć kapitał,
a często gęsto czuć od niego naftaliną?
Mając do czynienia z studentami ekonomii, czasem, zastanawia mnie czego oni ich tam uczą,
skoro oni nie rozumieją podstawowych zasad popytu i podaży?
Zresztą, abstrahując od tego, ostatnio patrzałem na ludzi zasiadających w Radzie EU, i
mnie ogarnęło przerażenie, kto rządzi Europą - i nie chodzi mi tutaj wyłącznie o Polaków.
Zastanawia mnie, czy ktokolwiek rozumie ekonomię, i czy ktokolwiek jest w stanie nad tym zapanować?
To się po prostu musi kręcić.
Dopóki się kręci, dopóty jest.
I nie o zysk chodzi, tylko o obrót, o cashflow!
-
- Gaduła
- Posty: 186
- Rejestracja: 18 lip 2013, 11:11
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Widzisz może to nie forex jest powodem nerwów dadasa tylko fakt że on próbuje przekazać coś co dla niego jest proste dla innych jest skomplikowane, co rodzi frustrację po obu stronach, nie zawsze da się wszystko przekazać słowami, każdy język ma ograniczenia. Nawet jest powiedzenie jeden obraz warty tysiąca słów.
Niech nie umrze bohater zamieszkujący nasze dusze, niech nie zniszczy go wieczna wspinaczka na nieosiągalne szczyty.
Graj to co widzisz nie to czego oczekujesz
Graj to co widzisz nie to czego oczekujesz
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Jeżeli takie łagodne szturchańce są dla ciebie już inwektywami, to chyba rzeczywiście twardy rynek nie jest dla ciebie.wiad pisze:"Obudź się człowieku!
Obudź się!"
"Ciebie wogóle na tym forum nie powinno być"
"Skończ, wiad z tą twoją gówniarzerią"
"Kolejne bzdury piszesz"
"Chyba cię, kolego, po**bało"
Jak dla mnie nie jest to "rozmowa" dwojga ludzi na poziomie. Jeśli to ma być "kosmiczna" cierpliwość to współczuję Twoim standardom zachowania. Ale pytanie wcale nie było złośliwe - maklerzy to naprawdę znerwicowani ludzie. Często osoby zaczynające przygodę z foreksem także zauważają u siebie zmiany - od rana do nocy opracowują strategię, mają kłopot z życiem zawodowym, emocjonalnym itd. W kategoriach zdrowia psychicznego niejednokrotnie nie odbiegają od hazardzistów. Zresztą to, że mocna psychika jest niezbędna na foreksie to też jakby nie jest pierwszyzna.
W tych moich "inwektywach", jest więcej śmiechu, niż złości.
Lekarz powinien być, chyba, osobą z większym jajem?
W końcu, to na lekarzu ma człowiek polegać w razie, jakby go jaki wypadek spotkał.
A ostre dyżury? To cię nie stresuje(-sowało)?
Osobiście podziwiam ludzi, którzy podejmują tak istotną misję w życiu.
Ale nie podziwiam cwaniaków, którzy sobie tworzą ciepłą posadkę i kasują ludzi.
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Najwyraźniej nie masz bladego pojęcia jak twoje teksty były delikatnie mówiąc niemiłe ...wiad pisze:"Obudź się człowieku!
Obudź się!"
"Ciebie wogóle na tym forum nie powinno być"
"Skończ, wiad z tą twoją gówniarzerią"
"Kolejne bzdury piszesz"
"Chyba cię, kolego, po**bało"
Jak dla mnie nie jest to "rozmowa" dwojga ludzi na poziomie. Jeśli to ma być "kosmiczna" cierpliwość to współczuję Twoim standardom zachowania. Ale pytanie wcale nie było złośliwe - maklerzy to naprawdę znerwicowani ludzie. Często osoby zaczynające przygodę z foreksem także zauważają u siebie zmiany - od rana do nocy opracowują strategię, mają kłopot z życiem zawodowym, emocjonalnym itd. W kategoriach zdrowia psychicznego niejednokrotnie nie odbiegają od hazardzistów. Zresztą to, że mocna psychika jest niezbędna na foreksie to też jakby nie jest pierwszyzna.
Sporo pogarday TAK! pogardy!, wiele złośliwości, wywyższanie się ... ale wielu lekarzy tak ma, taki zawodowy sznyt
Ja bym cię pogonił po dwóch peirwszych postach
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
OK, dzięki za odpowiedź. Właśnie ciekawiło mnie co z ubezpieczeniem zdrowotnym lub emeryturą takiego tradera. Bycie rolnikiem to chyba niezły patent, bo tam jeszcze KRUS jest... Tylko kawałek ziemi pewnie trzeba mieć ;-)
Nie musisz mnie pytać, bo nie jestem lekarzem ;-) Źle zinterpretowałeś moje słowa. Gdybyś przeczytał uważnie to zauważyłbyś, że nigdy nigdzie nie stwierdziłem, iż jestem lekarzem. ;-)
Zwykle ludzie nie stosują wulgaryzmów pisząc coś publicznie. W moich postach ich nie znajdziesz. Jeśli przyjąć, iż wulgaryzm to agresja słowna... różnimy się nieco ;-) Ale OK - rozumiem Twój punkt widzenia.
Nie pytam. Pracuję z ludźmi po ekonomii - także profesorami. Widać po nich, iż nieźle im się żyje. Zwróć uwagę, że w tym wypadku pytanie o PIT nie miałoby sensu. To kwestia czy ktoś zarabia 10.000 czy 15.000. Tymczasem wśród traderów jest to kwestia czy w ogóle zarabia ;-) Jeśli szkoli innych, bierze za to kasę itd. to powiedziałbym, że to dość istotne. Swego czasu miałem do czynienia z prezesem jednego z banków. Dochody ich są najczęściej powszechnie znane. Ba! Muzycy, aktorzy itd. wręcz prześcigają się w gażach, a informacja, że dany zespół bierze X za koncert, a inny Y zł. też dużo mówi...
silver: już kilkakrotnie pasowałem, bo dochodziłem do podobnego wniosku, ale stale jakoś jestem wywoływany ;-)
Nie, nie jestem lekarzem... Ech - mam nadzieję, że interpretacja wykresów jednak lepiej Wam wychodzi niż słowa pisanego.
Nie musisz mnie pytać, bo nie jestem lekarzem ;-) Źle zinterpretowałeś moje słowa. Gdybyś przeczytał uważnie to zauważyłbyś, że nigdy nigdzie nie stwierdziłem, iż jestem lekarzem. ;-)
Zwykle ludzie nie stosują wulgaryzmów pisząc coś publicznie. W moich postach ich nie znajdziesz. Jeśli przyjąć, iż wulgaryzm to agresja słowna... różnimy się nieco ;-) Ale OK - rozumiem Twój punkt widzenia.
Nie pytam. Pracuję z ludźmi po ekonomii - także profesorami. Widać po nich, iż nieźle im się żyje. Zwróć uwagę, że w tym wypadku pytanie o PIT nie miałoby sensu. To kwestia czy ktoś zarabia 10.000 czy 15.000. Tymczasem wśród traderów jest to kwestia czy w ogóle zarabia ;-) Jeśli szkoli innych, bierze za to kasę itd. to powiedziałbym, że to dość istotne. Swego czasu miałem do czynienia z prezesem jednego z banków. Dochody ich są najczęściej powszechnie znane. Ba! Muzycy, aktorzy itd. wręcz prześcigają się w gażach, a informacja, że dany zespół bierze X za koncert, a inny Y zł. też dużo mówi...
silver: już kilkakrotnie pasowałem, bo dochodziłem do podobnego wniosku, ale stale jakoś jestem wywoływany ;-)
Nie, nie jestem lekarzem... Ech - mam nadzieję, że interpretacja wykresów jednak lepiej Wam wychodzi niż słowa pisanego.
Re: SL (Stop-Loss): stosować czy nie?
Chce wam się karmić tego trolla? Przecież on nie ma nic wspólnego z forexem poza tym, że parę razy wymienił w jakimś kantorze walutę. Ach, zapomniałem, gra od trzech miesięcy. 
Jeśli chodzi o sl to moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak odpowiednie miejsce dla sl, jednakowe dla wszystkich strategii tak jak nie ma jednego, tego odpowiedniego parametru średniej czy innego wskaźnika. Dyskusje odnośnie sl najlepiej chyba prowadzić w odniesieniu do konkretnych strategii, inaczej nie będzie porozumienia. Taka dyskusja wymagałaby jednak ujawnienia strategii i testów co jest mało prawdopodobne.

Jeśli chodzi o sl to moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak odpowiednie miejsce dla sl, jednakowe dla wszystkich strategii tak jak nie ma jednego, tego odpowiedniego parametru średniej czy innego wskaźnika. Dyskusje odnośnie sl najlepiej chyba prowadzić w odniesieniu do konkretnych strategii, inaczej nie będzie porozumienia. Taka dyskusja wymagałaby jednak ujawnienia strategii i testów co jest mało prawdopodobne.