
Życie tylko z forexu
Re: Życie tylko z forexu
jedni lubią podróżować a inni cyferki,wykresy i pieniadze.. Pasja jeśli chodzi o rynki finansowe wynika u mnie z prowadzenia wczesniej firmy w branży pokrewnej oraz z zamiłowania do robienia pieniędzy po prostu. , jakbym miał teraz wrócić do prowadzenia własnego bizu, klientów, ciągłych spotkań to patrząc przez pryzmat trejdowania już mi się po prostu nie chce.. kapitał ważny jest.. ile? ciezko okreslic .. zalezy od systemu kazdego trejdera/inwestora (nie mowie tutaj o początkującyh). zeby bylo jasne co do tego utrzymania to aspekty, o ktorych piszecie rodzina, mieszkanie, PRZYJEMNOSCI to chyba podstawa nie ? patrze dalej i widze czego jeszcze mi brakuje: emerytura (nie zus). ja sobie postawilem jasne cele życiowe, a ze nie jestem jeszcze w wieku przedemerytalnym to jak zdrowie pozwoli je zrealizuje. Tak sie zatanawiam, ze przejscie z dział gosp na fx chyba łatwiej mi przyszlo przez to, ze nigdy nie pracowałem na etacie tylko zawsze na swoim wiec krok przejscia na rynki był w miarę płynny i zaplanowany, nie powiem, ze bezzbolesny 

Re: Życie tylko z forexu
Tylko bardzo ważny aspekt, który wydaje mi się meritum całej sprawy - wielkość zarobków ( zysków ) jakie ktoś akceptuje przy utrzymywaniu się z forexu. Dla jednych będzie to 2k zł dla drugich 20k zł.
Dodam również, że etat ma też swoje RR - odpowiedzialność w stosunku do tego co za to otrzymujemy. Jeśli chodzi o mnie to na co dzień obracam towarem liczonym w setkach/mln zł ( nie swoim
), więc gra na forexie jest dla mnie odstresowująca
Dodatkowych plusem jest niezależność - sam jesteś sobie szefem. Tak przynajmniej mi się wydaje 
Dodam również, że etat ma też swoje RR - odpowiedzialność w stosunku do tego co za to otrzymujemy. Jeśli chodzi o mnie to na co dzień obracam towarem liczonym w setkach/mln zł ( nie swoim



Jeśli chcesz uniknąć krytyki nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim...
Re: Życie tylko z forexu
Robisz przy kurku w Gazpromie?Doniek pisze:na co dzień obracam towarem liczonym w setkach/mln zł ( nie swoim )
Jeśli tak to pamiętaj, idzie zima, jak Ci każą zakręcać do Polski to ty im "ni ch...ja"
Re: Życie tylko z forexu
Haha ok 



Jeśli chcesz uniknąć krytyki nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim...
Re: Życie tylko z forexu
Żyją z forexu jedynie brokerzy reszta to marzyciele. Równie dobrze można codziennie rano wychodzić do kasyna - raz wygrasz, raz przegrasz ale ogólnie jesteś na minus.
Re: Życie tylko z forexu
Myślę, że porównanie fx do kasyna to co najmniej nadużycie, z wielu powodów. Jest grupa traderów, wcale nie zawodowców, którzy wychodzą na swoje na fx, fakt że to mniejszość bo ponoć 80% polskich właścicieli kont fx ponosi straty. Ale to też dowód, że rynek to nie czysty przypadek, bo wtedy byłoby statystycznie 50/50.playazzz pisze:Żyją z forexu jedynie brokerzy reszta to marzyciele. Równie dobrze można codziennie rano wychodzić do kasyna - raz wygrasz, raz przegrasz ale ogólnie jesteś na minus.
Bez obrazy, ale takie stwierdzenia jak twoje są raczej mało konstruktywne w dyskusji.
Expect the Unexpected...
Re: Życie tylko z forexu
Szczerze powiedziawszy więcej się widzi ''mistrzow'' z tzw kasyn (poker, black jack itd ) chociaż by non stop na eurosporcie niż wlasnie mistrzów z tzw Forex. Więc śmiem twierdzić (pare lat temu myslalem inaczej, moze nawet jeszcze rok temu) ze to wlasnie w kasynie jest wiekszy odsetek zwycięzców niż na FX. Wszedzie są zawodowcy i raczej tam jest ich więcej. Z całą pewnościa zgarniają też grubszy hajs.tuvok pisze:Myślę, że porównanie fx do kasyna to co najmniej nadużycie, z wielu powodów. Jest grupa traderów, wcale nie zawodowców, którzy wychodzą na swoje na fx, fakt że to mniejszość bo ponoć 80% polskich właścicieli kont fx ponosi straty. Ale to też dowód, że rynek to nie czysty przypadek, bo wtedy byłoby statystycznie 50/50.playazzz pisze:Żyją z forexu jedynie brokerzy reszta to marzyciele. Równie dobrze można codziennie rano wychodzić do kasyna - raz wygrasz, raz przegrasz ale ogólnie jesteś na minus.
Bez obrazy, ale takie stwierdzenia jak twoje są raczej mało konstruktywne w dyskusji.
Więc twierdzenie, że poker to hazard, a forex to inwestycja to klamstwo. Jedno i drugie dziala podobnie. Tam jak i tu leszcze wciąż tracą, a mistrzowie zgarniają pule. Problem w tym, ze mistrzów forex ciężko policzyć na jednej ręce, są owiani tajemnicą... a kolesi z pokera mozna ogladac co dziennie w wielu ramówkach i na zywo zobaczyć jak grają, jaka strategie stosują, jest pokazane jak zarabiają na żywo. Na FX cięzko o cos takiego

pozdrawiam
edit, jeszcze co tych 50/50. Mylisz sie. 50/50 bylo by wtedy gdyby transakcje zostaly puszczone tylko jednego dnia/ tygodnia. Czesc obstawila by spadki na edku a czesc wzrosty. Ale w przeciągu roku i tak nie 80 a prawie 100% polegnie. Nie bylo by tak gdyby np przy 10 tys ciągle, przez caly rok grali tylko jedną stałą wartoscią lota, np 0,10 lota. Wtedy bardzo mozliwe ze polowie zostalo by 5 tys a druga polowa zwiekszyla by kapital do 15 tys. Niestety w tej statystyce dokladają się ludzkie slabosci jak pazernosc. Szybkie bogactwo. Brak trzymania sie MM nawet przy idealnym systemie.
W ciągu roku/ dwóch/ trzech lat. Na FX biedota traci i doplaca non stop kapital. Z bogatymi jest roznie... Ale ktos kto jest bogaty i sam do tego doszedl cięzką pracą, nie odda tak latwo swoich pieniędzy brokerowi. O dziwo biedota oddaje je bardzo latwo, tak bylo i tak będzie zawsze. Wysoki lewar to taki niewidzialny stryczek.
Jesli ludzie nie ustalą sobie racjonalnych celów, nigdy nie będa zgaraniac regularnie hajsu z FX. W moim przypadku FX stanowi 1/3 moich wszystkich dochodów.
ps. czy to nie wspaniale zarobic sobie co miesiąc na tygodniowe all inclusive ? Tylko tyle i az tyle. Albo 1500zł na paliwo? Mozna dzięki temu objechać całą polske. Normalne cele w zaleznosci od posiadanego majątku/potrzeb. Jachty, super cary... a czemy nie wycieczka jachtem? albo wykupienie przejażdzki super carem? Lepsze coś niż nic. Fajnie chociaż tego zaznać. Mieć świadomość że spróbowało się w życiu wszystkiego.
jeszcze raz pozdro
Re: Życie tylko z forexu
z ta tajemnnica wokol zarabiających trejderów to nie jest tak do konca, kiedys myslalem ze nie znajde nikkogo kto trejduje na fulltimie i ze sie nie da i nie ma takich osob, az nie zaczalem sie dobrze rozglądać. Moj dobry sąsiad 10 lat na rynku jest a dopiero 2 lata temu zacząłem z nim o tym rozmawiać
nic innnego nie robi przez 10lat oprocz handlu, jak się o tym dowiedziałem pytałem go dogłebnie a jak to tak a czy sie da i wogole i gdyby nie on i jego ŻYWY przykład może bym się nie zdecydował. nie jest zadnym szkoleniowcem, brokerem etc.. zwykly day trader. dodatkowo jego żona też handluje z tym że nie tak intensywnie
polecam poszukać full time trejderów w życiu realnym i pogadać


Re: Życie tylko z forexu
Effective, co do kasyna i fx to mamy inne wizje, ale z drugiej strony pisząc kasyno miałem na myśli jednorękiego bandyte a nie pokera
Sam grywalem w pokera i mam świadomość ze dużo więcej tam zależy od umiejętności niż od szczęścia.
Ciekawa rzecz napisałeś z tymi swoimi celami i dochodami. Ciekawa może dlatego, że jakiś czas temu dokładnie tak samo to sobie wykombinowalem. Wolę zarabiać stabilne 1000 zł co miesiąc z fx niż w 2 tygodnie zrobić 10k. Chodzi oczywiscie o ekspozycję na ryzyko. Problem tylko jest taki, że są lepsze i gorsze okresy. Nie da się CO MIESIĄC mieć stałego przychodu. W jednym możesz mieć 1000, w drugim 300 a w trzecim 1500 albo -500. Więc żeby wypełnić cel 1000 zł co miesiąc to tak naprawdę trzeba mierzyć gdzieś wyżej i ryzykowac więcej, żeby zarobić na chudsze lata/miesiące.
Drugi problem z tą strategia, może nawet ważniejszy, to ludzka psychologia. Jak stabilnie zarabiasz ten 1000 to zaczyna cię korcic - cholera, może by tak zwiększyć depo 10x żeby zarabiać nie 1000 miesięcznie ale 10k? J to może być prosta droga do bankructwa

Ciekawa rzecz napisałeś z tymi swoimi celami i dochodami. Ciekawa może dlatego, że jakiś czas temu dokładnie tak samo to sobie wykombinowalem. Wolę zarabiać stabilne 1000 zł co miesiąc z fx niż w 2 tygodnie zrobić 10k. Chodzi oczywiscie o ekspozycję na ryzyko. Problem tylko jest taki, że są lepsze i gorsze okresy. Nie da się CO MIESIĄC mieć stałego przychodu. W jednym możesz mieć 1000, w drugim 300 a w trzecim 1500 albo -500. Więc żeby wypełnić cel 1000 zł co miesiąc to tak naprawdę trzeba mierzyć gdzieś wyżej i ryzykowac więcej, żeby zarobić na chudsze lata/miesiące.
Drugi problem z tą strategia, może nawet ważniejszy, to ludzka psychologia. Jak stabilnie zarabiasz ten 1000 to zaczyna cię korcic - cholera, może by tak zwiększyć depo 10x żeby zarabiać nie 1000 miesięcznie ale 10k? J to może być prosta droga do bankructwa

Expect the Unexpected...
Re: Życie tylko z forexu
da się - nie da się, da się - nie da się... można tak debatować do usranej śmierci, ale pamiętajcie tylko o jednej ważnej rzeczy - kiedy ktoś mówi że coś jest niemożliwe do zrobienia to przyjdzie ktoś kto o tym nie wie i to zrobi 
