highend pisze:Kusus pisze:
Siedze od 2 godzin nad indexem dolara i zgłupiałem. Już nie mam koncepcji żadnej.
....Zamiast siedzieć sobie w Niedzielę na słoneczku i myśleć o niczym - oczyszczać mózg....

i po co wam ta kasa z FX? skoro nawet jeśli zarabiacie to i tak w tym tkwicie nawet w wolne dni.... ;/
ja np. mam na konkursie mForex 10% straty, głównie przez ropę (za szybko dałem buy - momentami było 30% straty) bo na wszystkim innym zarobiłem. I co z tego? Jak ktoś chce mnie sprawdzić na konkursie, nick taki sam

Czy to też oznacza, że się nie nadaję do forexu? Czy nadaje się tylko ten, kto ślęczy nad wykresami i rysuje kreski nawet w niedzielę zamiast np. spędzać ją z rodziną?

Kompletnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi tutaj o to ile masz zysku bądź straty tylko o podejście i o sposób w jaki napisany był ten post. Nie da się na forexie nie mieć strat ale do czasu kiedy będziesz to traktował jak zabawę i piaskownice oraz ścigał się z innymi to gówno zarobisz i zrobisz a tylko stracisz kase i nerwy. Ja się wcale nie dziwię, że większość na forexie traci no bo jak można nie tracić jak po kilku MC gra się odwrotnie na Crossach z dolarem i traktuje konkurs jak wyrocznie? - przecież takie rzeczy były na matematyce w 3 klasie podstawówki - ten post był najbardziej debilnym i dobitnym przykładem i przejawem głupoty od ostatnich kilku miesięcy na tym forum.
Do każdej straty i zysku trzeba podejść z dystansem a nie charyzmatycznie i z impetem.
Ok, ale nie będę tu się rozwodził i prowadził wykładu za darmo i są tematy dla początkujących choćby na tym forum jak i pojęcia które TRZEBA sobie wbić do mózgu, oprawić w ramkę i powiesić nad łóżkiem i dopóki część tego nie zrozumie to przenigdy nic na tym nie zarobi.
Problem polega na tym, że niektórzy w ogole nie umieją tego zrozumieć bo albo są na to za głupi albo zwyczajnie się nie nadają i mój post był pewnego rodzaju manifestem, kubłem zimnej wody.
PS. Co do wolnego weekendu - widzisz, bo ja jutro pracuję (siedzę kilka h przed wykresami) a dzisiaj robię analizę rynku i przygotowuję się do jutrzejszej pracy jak co niedzielę. A raz na 2, 3 miesiące robię sobie 1-2 tygodnie przerwy i odpoczywam więc nie musisz się martwić o to jak spędzam wolny czas bo mam go dużo i spędzam go jak chcę dlatego, że doszedłem do poziomu w którym mogłem sobie pozwolić na rezygnację z etatu i zająć się tylko wykresami.