beyond pisze:
Ale Ty nie oceniasz historii ale konkretnych ludzi i ich decyzje, stając w wyższej pozycji, bo Ty "wiesz lepiej teraz".
Zastanów się: mamy oceniać historię bez możliwości oceny decyzji poszczególnych ludzi ?? Niby dlaczego? Bo żyjemy teraz i wiemy co się stało ? Przecież to zupełny absurd. To tak jakbyś chciał stwierdzić, że Katyń owszem był tragedią ale Stalina za wydanie rozkazu zagłady polaków (a właściwie zaaprobowanie) potępić nie można. Przecież wtedy nie mógł wiedzieć jaka będzie przyszłość a w niej mogłoby się okazać, że zgładzeni oficerowie dajmy na to wywołaliby powstanie anty Rosyjskie albo wymordowali niewinnych cywili.
Taką analizę historii proponujesz ?
Poza tym każdą decyzję można ocenić czy była właściwa czy nie - właśnie po jej rezultatach. A Ty proponujesz podejście, w którym budząc się rano na kacu z bólem głowy twierdzisz, że nie można ocenić wczorajszej decyzji popijania wódki piwem. Bo przecież (nawet mimo wcześniejszych takich samych doświadczeń) wczoraj nie mogłeś przewidzieć, że dziś będzie boleć głowa ....
beyond pisze:
No to proszę Ciebie już parę postów, żebyś podał alternatywę dla tych wszystkich błędów, które nasi przodkowie popełnili - wykaż to swoją umiłowaną logikę.
Nie zauważyłeś ? Pytałem Cię co byś zrobił w poprzednim poście.
Wyjaśnię Ci na przykładzie:
- dajmy ma to, że z jakiś tam powodów lądujesz w celi na parę miesięcy. Razem z tobą zamknięto 2 gości. Są 2 razy od Ciebie więksi, silniejsi, i naładowani testosteronem. Widać, że jeden z nich aż pali się, by komuś przywalić.
Co robisz? Siedzisz cicho licząc, na to, że nie zrobią Ci z tyłka jesieni średniowiecza ? Liczysz na to, że jak dojdzie co do czego to zdążysz krzyknąć i może uratuje Cię klawisz ?
Czy może kombinujesz jak w tej sytuacji ocalić tyłek .....
A ocalić go możesz tylko znajdując w jednym z nich sojusznika.
Z nami było podobnie : jak przewidywał Piłsudski: siedzieliśmy na dwóch stołkach jednocześnie a to nie mogło trwać długo. Wcześniej czy później któryś z nich (lub oba) spod tyłka nam wykopią ....
beyond pisze:
Poza logiką istnieje moralność. Być może Ty jesteś typem człowieka, który w imię logiki może robić najgorsze rzeczy (takich było paru w historii). Ale większość osób (przynajmniej w mojej ocenie) kieruje się etyką.
Czy naprawdę nie potrafisz napisać jednego postu bez ciągłego "tykania" mojej osoby? Już Ci coś o tym pisałem - widzę, że nie dotarło.
A po drugie nie masz racji. Nie ma czegoś takiego jak moralność w polityce. Pisał o tym już dawno np. Machiavelli. A wyraża się to choćby w powiedzeniu, że Historia nie osądza zwycięzców. W polityce liczy się skuteczność.
Prosty przykład. Zrzucenie atomówek na Nagasaki i Hiroszimę. Moralne czy nie ?
beyond pisze:
Tak, to są argumenty. Ponieważ jesteś laikiem historycznym (tak jak ja), i czytając jakieś tam książki popularno-naukowe jesteś podatny na sugestie autora. Nie masz wystarczającej wiedzy według mnie, aby samodzielnie ocenić tamte wydarzenia.
Może Ty czujesz się laikiem - ale nie wiesz nic o mojej wiedzy i jakie książki czytam. Jakie przepraszam Ty masz prawo oceniać moją wiedzę - przecież nie masz o tym bladego pojęcia. Więc jak już chyba 4 raz piszę: odnoś się do faktów o jakich piszę a nie do mojej osoby. Bo dyskusja z Tobą sprowadza się do tego, że na wszystkie argumenty odpowiadasz mi: "a Ty i tak jesteś głupi". Co to - piaskownica ?
beyond pisze:
Czy to coś zmienia? Na siłę próbujesz deprecjonować historię Polski.
W którym miejscu ? Bo przypomniałem, że 1/3 sił stanowili Litwini ?? Znaczy się Twoim zdaniem nie wolno o tym przypominać bo to umniejsza nasze zwycięstwo ??
beyond pisze:
Ciągle piszesz, że był błąd, zrobili głupio, mogli oszczędzić tych ludzi - ok, ale do tej pory nie napisałeś jak można było zrobić to lepiej. I chodzi mi o konkretne działania a nie ogólniki w stylu - "mogli dogadać się z Niemcami".
No to chyba samo przez się jest wiadome:
- zgodzić się na propozycje niemieckie w sprawie Gdańska
- negocjować i zapewne zgodzić się na propozycje w sprawie autostrady do Prus
- przyjąć ofertę sojuszu proponowanego przez Niemcy
- poluźnić sojusz z Francją. Tak przy okazji: był on dla nas mało korzystny, z powodu zapisanej tam konieczności utrzymania przez nas zbyt dużej liczby dywizji. Gdyby nie to, to szacuje się, że moglibyśmy rok w rok przeznaczać po 200 ml zł więcej na dozbrojenie (czyli 1/4 tego co wydawaliśmy rocznie na rozbudowę armię w szczytowym okresie).
Właściwie nic by nas to kosztowało a:
- uniknęlibyśmy konfliktu i co najmniej 2 lat okupacji. Państwo jest po to by chronić swoich obywateli. Przez te 2 lata straciło życie setki tysięcy Polaków. To setki tysięcy powodów dla których należało to zrobić. O stratach materialnych nie wspominając.
- mielibyśmy czas na zakończenie planowanego dozbrojenia armii - 6cio letni plan dozbrojenia kończył się w 1942.
beyond pisze:
Ale idąc dalej - gdyby Francuzi uderzyli na Niemców zaraz po ich inwazji na Polskę, wojna potrwałaby prawdopodobnie parę tygodni. Francja miała wtedy mocną armię pancerną a Niemcy nie poradziliby sobie na dwa fronty.
Pewnie nie słyszałeś - ale Francja uderzyła na Niemcy ....
Dwa: armia Francuska była słabsza od Niemieckiej. Poczytaj sobie artykuł w numerze 1/2011 magazynu Poligon pt. "Pancerny mit". Masz tu kawałek:
W momencie wypowiedzenia wojny III Rzeszy Francja miała więc w bezpośredniej gotowości na europejskim teatrze działań wojennych zaledwie 2300 względnie nowoczesnych pojazdów bojowych w tym 2029 czołgów.
Dla porównania Wehrmacht w oddziałach aktywnych (bez czołgów rezerwowych, nie wprowadzonych do ewidencji, czołgów kompanii batalionów pancernych, które pozostały w garnizonach itp.) zmobilizował we wrześniu 1939 r. tylko do uderzenia na II Rzeczpospolitą blisko 2700 czołgów i co najmniej 800 samochodów pancernych czyli 3500 opancerzonych wozów bojowych przenoszących integralne uzbrojenie"
i dalej:
Niestety, ale na mit, że armia francuska była drugą pancerną potęgą świata, zapracowały wiekowe Renault FT 17.
A FT 17 to konstrukcja z I w. św .... Dodać jeszcze należy, że czołgi francuskie były mniej mobilne oraz (nawet te nowsze) miały przestarzałą konstrukcję i sposób dowodzenia. Ot np. francuskie czołgi miały 1 osobową wieżę. Dowódca musiał więc być celowniczym, ładowniczym a nawet radiotelegrafistą (choć w większości czołgów francuskich nie było łączności). Niemieckie konstrukcje dla porównania miały wieże 3 osobowe. Można więc było jednocześnie celować i ładować.
A poza tym zastanów się: po co nam był sojusz z Anglią ? Ano po to bo sama Francja była za słaba, panowały tam pacyfistyczne nastroje, a doktrynę wojenną zmieniono na obronną. Nasz rząd doskonale o tym wiedział - wszak budowy linii Maginota ukryć się nie dało ....Zagrywką z Anglią chcieliśmy przestraszyć Hitlera, choć wiadome było, że w razie konfliktu realnej pomocy od Anglii nie dostaniemy (bo niby jak ?).