Rynek pracy w Polsce

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.
Awatar użytkownika
pr7emo
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 7576
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:32

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: pr7emo »

bez rynku wewnętrznego zakładanie rentownego biznesu jest wielce ryzykowne
nawet badania rynkowe ciężko przeprowadzić, na badaniach takie rzeczy wychodzą :D

bogaci kupują drogie rzeczy: wina, obrazy, samochody, wycieczki za granicą, więc pieniądze zostawiają nie w PL (uboższym kraju)
napędzają jedynie pensję bankierom, przez to ich praca może nie być efektywna, bo nie trzeba się starać
https://t.me/pump_upp

Awatar użytkownika
alinoe
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 918
Rejestracja: 22 wrz 2008, 21:30

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: alinoe »

Wydaje mi się, że Camaro69 ma sporo racji co do kosztów pracy. Gdyby one były wysokie to nie mielibyśmy napływu tylu inwestycji zagranicznych. Co do kosztów pracy za granicą to trzeba pamiętać, że system podatkowy w wielu krajach jest bardziej progresywny niż w Polsce. Przykładowo Polak wyjedzie do Anglii do pracy na kilka miesięcy, zmieści się w wysokiej kwocie wolnej od podatku i będzie mówił o niskich podatkach a Anglik, który wpadł w próg podatkowy 40% i tak będzie się śmiał z jego dochodów. Podobnie z ubezpieczeniem, w Polsce panuje przekonanie o niskim ubezpieczeniu w przypadku osób samozatrudnionych w Anglii. Tak, jak się zarabia grosze to grosze się płaci. Gorzej jak się wpadnie do tzw. czwartej klasy. Takich przykładów można znaleźć więcej. Jak się zarabia naprawdę konkretne pieniądze to wcale nie jest tak różowo za granicą, pomijam tu raje podatkowe. Wysokie koszty w Polsce można uznać za wysokie ale raczej w odniesieniu do osób i firm o niskich dochodach. Trudniej zacząć biznes i rozwinąć skrzydła zwłaszcza gdy dochody na początku są niskie, z drugiej strony duże firmy przenoszą się do Polski właśnie także dlatego aby wykorzystać niskie koszty jakie mamy w kraju.

Noob
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 397
Rejestracja: 05 wrz 2007, 18:39

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: Noob »

Podatki w Polsce są bardzo niskie w porównaniu z resztą Europy, dodatkowe koszty pracy nie takie straszne. Najbardziej zagranicznych inwestorów wkurwia burdel i bariery biurokratyczne.

BTW, o konkurencyjności cenowej Polski swiadczy to jak olbrzymim centrum outsourcingu się staje. W ciągu ostatnich 2-3 lat przybyło 100 tys. miejsc pracy w tym sektorze, w przyszłym sam Amazon ma zatrudnić 15 tys. W tej chwili w dużych miastach (Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków) wystarczy znać dobrze jakikolwiek język, żeby się w tym zaczepić (choć pensje oczywiście nie powalają). Ale np. moi znajomi z kierunków humanistycznych jak nie uda im się znaleźć nic innego idą do Citibank, Accenture, itp.

Awatar użytkownika
jasonbourne
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1262
Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jasonbourne »

Noob pisze: Najbardziej zagranicznych inwestorów wkurwia burdel i bariery biurokratyczne.
I łapówki. Kiedyś była nawet duża akcja medialna, jak wyszło na jaw, że hipermakety np. Carrefour czy Tesco, jak planują nowy sklep, to centralnie koszty łapówek dla przedstawicieli miasta wpisują sobie w koszta.;) Oczywiście nie w oficjalną księgowość, bo to nielegalne, ale w swój biznesplan.;)

Witamy w Polsce.;)

Duże sieci handlowe bardzo szybko się nauczyły że jak "nie dadzą" o pozwoleniu na budowę mogą zapomnieć. Natomiast jak "dadzą" mogą dostać pozwolenie nawet w centrum miasta. Tym bardziej, że np. dla takiego Tesco, np. 50-100 k na łapówkę to przecież śmieszna kwota w zamian za dobrą lokalizację.

Takich przykładów jest znacznie więcej.;)
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl

Awatar użytkownika
Patyk89
Gaduła
Gaduła
Posty: 195
Rejestracja: 28 lis 2010, 21:28

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: Patyk89 »

To może ja dorzucę 3 grosze od siebie.

Rodzice od zawsze wychowywali mnie w duchu szacunku do każdego, nawet menela spod biedronki bo wiadomo - każdemu w życiu może się nie udać.
Dopiero wkroczenie w życie zawodowe zmieniło wyuczone przez moich starych podejście.
Mam wykształcenie wyższe - przez 3 lata studiów obracałem się w kręgach ludzi powszechnie uznawanych jako ci "inteligentniejsi". Zawód wykonywany mam już zupełnie inny. Powinno wystarczyć jeżeli powiem że obracam się w kręgach budowlańców, mechaników, ogólnie klasy robotniczej.

To co się odpierdala to się w pale nie mieści. Nie jestem w stanie stwierdzić która z wyżej wymienionych klas społecznych jest bardziej zjebana i nieefektywna.

Może zacznę od studentów/absolwentów.
Studenci dzielą się na tych, którzy 5 lat imprezują na koszt starych na studiach i tych którzy przez 5 lat pracują w jakiejś pracy dorywczej i przy okazji imprezują chociaż nie tak intensywnie.
Pomijając już kwestie tego, że kończą kierunki totalnie oderwane od rzeczywistości, większym problemem są ludzie sami w sobie. Współczesne środki przekazu/kontaktu typu gg, smsy, facebook, oraz sposób kształcenia w gimnazjach i liceach wykształciły nam całe pokolenie ciot.
Otóż, szkoły przepychając wszystkich jak leci na dwójach, byle tylko pozbyć się debili ze szkoły nauczyły całe pokolenie, że nie trzeba się starać, nie trzeba próbować bo wszystko samo się jakoś ułoży.
Środki przekazu typu sms i internet pogłębiły tylko problem, bo wykształciły nam pokolenie socjalnych ciot. Ludzi, którzy boją się (dosłownie!!!) odezwać do drugiego człowieka na ulicy, w sklepie. Boją się zagadać do dziewczyny na imprezie (co najlepiej ukazuje wysyp stron typu: "Spotted BUW, Spotted Metro, spotted kanał ściekowy bla bla bla), załatwić sprawę w urzędzie.
Zapytać o drogę na ulicy!!!

Znam przypadki, gdzie ludzie zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną.... bali się i nie szli na nią.
Znam przypadki gdzie takie właśnie warzywa były wysyłane po nożyczki do recepcji przez szefa i... nie potrafili sprawy załatwić.
Wytłumacznie sprawy w urzędzie to już w ogóle wyższa szkoła jazdy.
Ludzie nie są w stanie załatwić nożyczek w recepcji - a daj takiemu łopatę. Nie będzie wiedział za który koniec złapać.
Takie pokolenie nam się wyhodowało. Jak taka osoba ma zostać handlowcem? Albo chociażby kasjerem w biedronce?

Druga kasta to wszelkiego rodzaju robotnicy i "ludzie pracy". Miałem do nich szacunek wyuczony przez rodziców do momentu kiedy zacząłem pracować z takimi ludźmi.
Ręce opadają.
90% tylko patrzy na zegar żeby otworzyć browar po pracy. 95% najchętniej by chlała w pracy. I tak też czynią jak tylko szefa nie ma albo nie patrzy.
W mojej pierwszej pracy kolo pierwszego dnia mi powiedział, że on bez pół litra albo ćwiarty spirytusu do pracy nie przychodzi.
Drugi - walił 6 browarów + 2 paczki fajek dziennie w robocie. A później byłem świadkiem jak żona tego gościa dzwoniła do szefa prosić o podwyżkę dla męża, bo dzieci nie mają co jeść w domu.
A jak człowiek chciał uczciwie pracować - tzn przez 8 godzin wykonywać co do niego należy - był ich największym wrogiem. Rzucali kłody pod nogi, specjalnie przeszkadzali w pracy, stali, komentowali - PATOLOGIA.
W drugiej mojej pracy - oczywiście też Januszowo w wieku lat 40-50.
Podczas każdej przerwy śniadaniowej temat rozmów w końcu schodził na jedno - za komuny było lepiej bla bla bla.
Oczywiście jak szefa nie było to browarek :564: hehe.
Wszyscy ofkors wykształcenie podstawowe, ale pracodawca chuj bo sam jeździ audi A6 a mi daje 2k wypłaty.
Do tego notorycznie przeżeranie i przechlewanie każdej kasy jaka wpadnie im w łapę.
Co kolo, robotnik zrobił jak wpadło mu 50k PLN po ślubie? Kupił nowy samochód z salonu żeby sąsiad zazdrościł...
Inny przypadek żalił mi się, jak to było zajebiście kiedyś, bo dostawał 2,5 koła do łapy a fajki kosztowały 4pln, browar w lokalu 4pln i że CODZIENNIE chodził z koleżkami na piwko i dupeczki i to było życie.
A teraz bida panie :(

Większość tych ludzi to kretyni.
Żyją tu i teraz, żaden nie pomyśli o możliwości zainwestowania, odłożenia troche kasy.
Wszystko przeżrą a później narzekają i żądają nie wiadomo jakiej kasy za swoją pracę.
Naprawdę ciężko w tym kraju znaleźć normalnego pracownika.

Do tego jeszcze koszty pracy które są porażająco wysokie.
Ostatnio kombinowałem w co zainwestować kase, żeby nie leżała odłogiem.
Wszystko - od nieruchomości, poprzez otworzenie biznesu jest dojebane takimi podatkami że NIC się nie opłaca.
Jedyne co mi wyszło - kupować ryż, tytoń, drogie zachodnie alkohole, magazynować paliwo w garażu i czekać aż wszystko jebnie.

Pozdrawiam!
Obrazek

Awatar użytkownika
zaccny
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 448
Rejestracja: 22 wrz 2012, 22:14

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: zaccny »

Niestety musze się zgodzić. Sam pracuje w sektorze budowlanym i wiem jak to wygląda. Pracuje tam bo lubię a ze jestem dość inteligentna osoba jestem przez innych roboli traktowany z góry. Jeśli znajdę jakieś bardziej innowacyjne rozwiązanie jakiegoś problemu od razu słyszę tekst " fizjolof(cokolwiek to znaczy) się znalazł" mimo iż Lubie robić to co robię myślę o przekwalifikowaniu się ponieważ boje się ze może się wypełnić jedno z porzekadeł a mianowicie "z kim przystajesz takim się stajesz" ;-) pozdrawiam

Awatar użytkownika
Ink.
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2143
Rejestracja: 19 sie 2011, 23:05

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: Ink. »

Zamiast sie przekwalifikowywac skoro jestes inteligentna osoba załóż własna firmę budowlana i zamiast słyszeć "filozof sie znalazł" bedziesz słyszał "tak szefie " ;)

Awatar użytkownika
jasonbourne
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1262
Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jasonbourne »

Patyk89 pisze:Boją się zagadać do dziewczyny na imprezie
Co dla jednego jest problemem ( w sumie co to za problem? Jak leszcze się boją zagadać, to więcej lasek niedoruchanych i wolnych), dla innego jest sposobem na biznes. W Polsce jest obecnie co najmniej kilka tzw. szkół uwodzenia, a właściciel największej, Perfect Dating, Krzysztof Król z Krakowa, jest milionerem.

Na czym zarobił swoje miliony? Ano właśnie na tym, że chodził z łosiami po ulicy i pomagał im "zagadywać do dziewczyn", "przełamywać nieśmiałość", czy to jak się mówi fachowo "pokonać lęk przed podejściem". Zresztą jak dla mnie nie co się śmiać, jeden ma taki problem, drugi inny, po prostu dodatkowe miejsce na nowe biznesy, a jeszcze ludziom rzeczywiście można pomóc. Jeden ma kasę ale boi się kobiet, drugi biedny ale umie wyrywać dupy, jak połączą siły, obydwaj będą mieli kasę i dupy.
Patyk89 pisze: Znam przypadki, gdzie ludzie zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną.... bali się i nie szli na nią.
Znam przypadki gdzie takie właśnie warzywa były wysyłane po nożyczki do recepcji przez szefa i... nie potrafili sprawy załatwić. Wytłumacznie sprawy w urzędzie to już w ogóle wyższa szkoła jazdy.
Ludzie nie są w stanie załatwić nożyczek w recepcji - a daj takiemu łopatę. Nie będzie wiedział za który koniec złapać.
Takie pokolenie nam się wyhodowało. Jak taka osoba ma zostać handlowcem? Albo chociażby kasjerem w biedronce?

No i widzisz, zamiast magazynować paliwo w garażu, ucz ludzi za pieniądze jak załatwić nożyczki u Pani w recepcji. :D

Może też zarobisz bańkę jak Krzysztof Król? :wink:
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl

Camaro69

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: Camaro69 »

A jason znów o babach ;-)

To co pisze Patyk jest całkowicie prawdą,boli to mocno ludzi inteligentnych ale cóż,taki jest tego koszt.Nie zmienia to jednak zupełnie faktów o których mówiłem i które sam Patyk przyznaje-pracodawcom mało co się opłaca,podatki bardzo niska rentowność brak bodzców do wprowadzania innowacji powoduje ich wrogość do pracownika.Pracownik z kolei ma poczucie bycia wykorzystywanym i pomiatanym,wie i słyszał jak jest na Zachodzie i wie że polski pracodawca to złodziej i cwaniak.A nad wszystkim czuwa państwo które wie że pracodawca chce je wykiwać na podatkach więc trzeba go nieustannie kontrolować,wie też że pracownik istnieje po to by płacic składki.Ot i wszyscy wojują z wszystkimi,co gorsza-wszyscy mają dużo racji...Proszę nie mówić jednak że to ,,polska'',to jest trend ogólnoświatowy-z tym że kraje rozwijające się (a my ani sie nie rozwijamy ani tym bardziej nie jesteśmy państwem rozwiniętym) mają jeszcze wielkie nadzieje jak my w latach 90 i przymykają na to oko.

Piotrek91
Gaduła
Gaduła
Posty: 163
Rejestracja: 11 lip 2011, 14:33

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: Piotrek91 »

Gadanie, gadanie....

Roboty jest pełno trzeba tylko ruszyć głową. I albo się przebranżowić, albo założyć własną firmę, która będzie związana z własnym wykształceniem.
Ja wraz z kolegą niecały rok temu zarejestrowaliśmy swoją własną działalności gospodarczą z zakresu elektryki, inteligentnych domów oraz monitoringu. Dziś zatrudniamy już 4 ludzi, jednocześnie pracujemy na 3 budowach i nie są to jakieś tam domki jednorodzinne, tylko poważne inwestycje. Plus cały czas dostajemy zapytania z prośbą o wyceny.

Dodatkowo oczywiście cały czas studiujemy budownictwo zaocznie na politechnice.

Więc zamiast się użalać na system edukacji, który nie przygotowuje do pracy, na urzędy pracy polecam pójść po rozum do głowy, zakasać rękawy i działać. Narzekaniem się nic nie osiągnie, a ja sam osobiście nie sądzę, aby w Polsce coś się zmieniło na lepsze.

Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ