
A więc po kolei. Zarejestrowałem się na forum, by założyć swój wątek, w którym mógłbym... zadawać pytania mądrzejszym. By dokształcać się w bardziej aktywny i ukierunkowany sposób. Poza tym denerwowało mnie nieco, że mniej więcej w co trzecim poście (szczególnie w dziennikach) jest załącznik, do którego nie miałem dostępu jako niezarejestrowany. Po pierwszym zalogowaniu chciałem sprawdzić, czy to pomogło i czy mam dostęp do tych tajemnych treści. Wszedłem więc do działu journali i wybrałem Twój - nie pamiętam już, czy zainteresował mnie tytuł (10k $ Real - to brzmi już całkiem poważnie), czy też po prostu był na samej górze listy jako „najświeższy”. Przeczytałem pierwszy post i spodobało mi się to, że masz wyniki (zyski), oraz to, że przejrzyście i wyczerpująco wszystko opisałeś. Spora część ludzi tu na forum pisze tak, że nie mam pojęcia, o co im chodzi. Nie wiem, czy to jakiś slang, mowa specjalistyczna czy zwyczajny bełkot, w każdym razie dla mnie przekaz jest bardzo często kompletnie niejasny. Pochyliłem się więc nad Twoim dziennikiem i widząc, że jesteś przyjaźnie nastawiony do ludzi, prawdopodobnie znasz się na rzeczy (we własnym wątku musiałbym główkować, kto jest wiarygodny, a czyich odpowiedzi nawet nie warto czytać) i umiesz pisać po polsku, ośmieliłem się wtrącić swoje trzy grosze/wiadomości. Samo założenie konta nie miało jednak związku z Tobą. A mój własny temat z pytaniami na razie czeka. Mam na początku września jeden (trudny) egzamin, nie chcę się więc teraz angażować na forum.
Co do prześmiewczych wypowiedzi - to takie poczucie humoru. Ironiczne - ale i autoironiczne, tyle że ten dziennik nie dotyczy mnie, więc nie mam możliwości wykazać się dystansem do samego siebie - nie ma w tym jednak żadnej złośliwości. Uznałem, że skoro sam nie traktujesz swojego zajęcia w kategoriach życia i śmierci, a poza tym jesteś jeszcze całkiem młody (moim rówieśnikiem przy okazji), mogę sobie pofolgować. Nie jest to jednak wymierzone w Ciebie (nie jest w nikogo), naprawdę szanuję Twoje umiejętności i sposób, w jaki się nimi dzielisz.
Zazdroszczę Ci jednak traktowania tradingu jako pasji - mnie tego brakuje i może dlatego tak zwlekam z podjęciem poważniejszej edukacji

Tylko te blondynki jeszcze przemyśl - czasy nowoczesne, postępowe, a Ty tak konserwatywnie...