Mighty Baz pisze:
tez polecam wszystkim, nie grajcie na metalach szlachetnych na glownym koncie, grozi przezyciami trauamtycznymi, cos o tym wiem ) wczesniej czy pozniej dopada kazdego syndrom boga fx...
A potem upadek Ikara
Tak, tak - to też i ja... lepiej mieć to na osobnym koncie i pamiętać o tym, że największym ryzykiem nie są straty ale to co przychodzi do głowy jak wszystko idzie... za dobrze ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Mighty Baz pisze:
to nie jest chaos, tylko tak sa pozmieniane algorytmy...
Wcale nie twierdzę że chaos - po prostu gramy inną piłkę
tia...pilka jest ta sama, tylko bilety na widowni mamy w innych miejscach?
A może po prostu z wielkiego stadionu zniknęła większość publiczności znudzona brakiem łatwej rozrywki i administracja "obiektu" postanowiła wygnać niedobitki na mniejsze boisko żeby zwolnić arenę na coś bardziej spektakularnego jak np. ¥?
Tak czy inaczej bardziej chodziło mi o styl gry - jest inny niż ze trzy tygodnie temu i nadal się zmienia zorientowany na coraz krótszy horyzont czasowy.
EDIT: PS: ja dorobiłem się problemów z bliskim widzeniem od wślepiania się w ekran zarówno zawodowo jak i z innych powodów więc chcę czy nie i tak muszę siadać dalej, a potem rozpaczliwie szukać dobrej lornetki albo kogoś w okolicy kto lepiej widzi ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Mighty Baz pisze:te dwie szpilki w przeciwne strony pokazuja wybicie w dol,
Raczej niezdecydowanie rynku. Sa więksi gracze w obie strony, stąd szpilki, z takiej symetrycznej świecy nic nie można wywróżyć, zwłaszcza jak obok nic charakterystycznego nie ma.
Jeżeli chcesz odnieść sukces, naucz się cenić ludzi.
Prawdę mówiąc patrząc na wykres dzienny (i niezbyt wnikając w niuanse bez lupy) złoto nie wygląda jakoś tragicznie...
Rzekłbym że daje się zauważyć pewną siłę nośną.
Zobaczymy. $1700 nadal jest najbliższym kamieniem milowym.
Sorki za śmietnik na wykresie - to taki mój brudnopis i to niekoniecznie najważniejszy.
Najważniejsze jest i tak to co tam widzi oko tych co kręcą rynkiem, a nie to co da się tam narysować ;-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
jak juz mamy weekend, czyli dwudniowy sezon ogorkowy to wrzuce do poczytania troche z naeszgo podworka, kalkulatory w lapki i liczymy czy koles napisal prawde:
Gdzie są pieniądze ze składek emerytalnych? Trochę dużo czytania, ale to są fakty! Warto czasem myśleć samodzielnie. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!). Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pojść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów??"
No to jak już przy kalkulatorach jesteśmy i tego rodzaju matematyce to może do rozwiązania jeszcze to
Rok ma, jak wiadomo, 365 dni.
Codziennie śpisz 8 godzin to są 122 dni.
Pozostaje zatem 243 dni.
Poza tym masz codziennie co najmniej 7 godzin wolnego czasu
- to jest dalsze 106 dni.
Zostaje jeszcze 137 dni.
Rok ma 52 niedziele, które masz wolne.
Zostaje tylko 85 dni.
W soboty również nie pracujesz to są dalsze 52 dni.
Zostaje, jeszcze 33 dni.
Poza tym masz jeszcze co najmniej 21 dni urlopu.
Zostaje reszta czyli 12 dni.
W roku jest łącznie 11 świąt. Zostaje tylko 1 dzień.
I to jest 1 maja, który też masz wolny.
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
daromanchester pisze:No to jak już przy kalkulatorach jesteśmy i tego rodzaju matematyce to może do rozwiązania jeszcze to
Rok ma, jak wiadomo, 365 dni...
He he - pamiętam to, pięknie to wygląda ale jest to właśnie przykład "kreatywności" - sprytnie przestawiona kolejność żeby osiągnąć konkretny efekt. W tym przypadku na potrzeby dowcipu. Dzięki temu "bonusem" jest dowcip w dowcipie - ten 1 Maja ;-)
Właściwa kolejność jest taka:
Rok 365 dni.
Rok ma 52 niedziele, które masz wolne (kto jak kto ale niech będzie w/g oficjalnego rozkładu jazdy).
Rok ma 52 soboty, które masz wolne.
Poza tym masz jeszcze co najmniej 21 dni urlopu (to stara liczba, teraz jest 20 do 26 w zależności od stażu ale niech będzie).
W roku jest łącznie 11 świąt (hmm, mnie wyszło 13… ale niech będzie)
W tym miejscu pozostaje jeszcze 229 dni...
Teraz zostały do odliczenia te godziny na sen i inne pomnożone przez 229 i teraz już każdy liczy sobie na piechotę
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
dla H4 , zloto, powiem szczerze ze wszystko zalezy od zachowania sie inwestorow w okolicy 1675-80, przydalaby sie wiedza o opcjach , dlatego na razie taka prognoza
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mighty Baz pisze:jak juz mamy weekend, czyli dwudniowy sezon ogorkowy to wrzuce do poczytania troche z naeszgo podworka, kalkulatory w lapki i liczymy czy koles napisal prawde:
Gdzie są pieniądze ze składek emerytalnych? ...
"
Taak... mógłbym wymienić parę "wycieków" ale chyba każdy doskonale zdaje sobie sprawę co się dzieje z pieniędzmi z oficjalnych haraczy.
Kiedyś napisałem do Premiera żeby zwolnił mnie z ZUS - sam sobie ufunduję emeryturę ryzykując nawet śmierć głodową jeżeli mi się nie uda, a na pogrzeb już sobie odłożyłem. I żeby mi oddali moje składki. Dostałem odpowiedź z Ministerstwa Pracy, że nie ma żadnych moich składek, to nie są żadne moje pieniądze, a to co dostaję z ZUS na kwitkach to tylko takie rozliczenie, a co do zwolnienia to nie ma takiej możliwości chyba że... umrę. Albo przestanę być obywatelem tego państwa.
Od czasu do czasu poważnie się zastanawiam nad tym drugim... może jeszcze zdążę przed tym pierwszym.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)