Martyngał jako Graal - Fakty i Mity.
Osobiście czasami stosuje element martyngała w taki sposób ze otwieram 1/2 czy 1/3 pozycji (względem maksymalnej dla zakładanego ryzyka) i w przypadku ruchu ceny przeciwko dokładam jednak nigdy nie przekraczam założonego pierwotnie progu ryzyka. Tak więc mimo ze zaznaczyłem w ankiecie nie w praktyce wykorzystuje sporadycznie elementy martyngała.
Nie bierzmy w ogóle pod uwagę klasycznej definicji martyngała mające swe źródła w klasycznym hazardzie 100/200/400/800 itd. Teoria jak najbardziej słuszna i teoretycznie grall. Pod warunkami dysponowania błyskawicznym nieograniczonym pogotowiem kasowym.
Martyngał stosowany w grach rynkowych ma nieco inne zasady. W hazardzie moze być seria i 200 kolejnych niepowodzeń. Bo nie mówię o rzucie monetą, tylko o świadomym wyborze gracza, który nie za każdym razem gra czerwone. W grach karcianych możliwości gry się jeszcze rozszerzają. Nie ma tu tylko 2 pozycji do wyboru. Dochodzą umiejętności w grze czy swojego rodzaju MM gracza. Ale i tak sprowadza sie to do 2 wyników. Wygrałem, przegrałem.
W systemach forexowych, martyngał jako czyste założenie podstawowego motoru systemu jest bardzo niebezpieczny. Ale zyskowny. I znów "pod warunkami". Piszecie o tym, że po miesiącu, dwóch, czy więcej czasu sie i tak wywróci. Ale skoro potrafi po starcie zarobić 100%, to brać te 100% i w nogi. Do następnej decyzji, kiedy znów startujemy.
Jednak moim zdaniem martyngał rozsądnie stosowany w systemie, ale jako rodzaj zabezpieczenia przed złym momentem zmiany kierunku gry, jest jakimś rozwiązaniem.
Zilustruje obrazkiemi .

Zakładając pozycje z trendem, często wyjdzie, że ostatnią przed korektą czy trwalsza zmianą kierunku kupimy na szczycie czy w dołku. Teraz gdyby nie obrona martingałem, czekamy na zmianę kierunku lub zadziałanie SL. Cena sobie tymczasem spada i tworzy kolejne teoretyczne strefy oporu. Zaznaczyłem tylko szczyty, bo przełamanie ich daje nam szansę na ruch w góre i odzyskanie przewagi. Z tych trzech wskazanych, nie wiemy, czy i który uda sie przełamać.
Teraz istota obrony martingałem.
Jeżeli zastosujemy rozsądny sposób budowania siatki, mam na myśli rozsądny mnożnik, jest szansa na to, aby linię TP stanowiąca poziom skumulowanego zysku całej siatki obniżyć, eliminując ryzyko zadziałania którejś ze stref oporu. W tym konkretnym przypadku, obniżenie wyeliminowało chyba wszystkie istotne poziomy.
Czyli nasze szanse na nie poniesienie straty rosną. Jeżeli cena dalej będzie podążać w dół, powstaną kolejne pozycje obniżające linię TP. Zwiększając ryzyko przez zastosowanie większego mnożnika martingała, oczywiście zwiększamy szansę na szybsze zamknięcie siatki, bo linia TP obniżać sie będzie bardziej zbliżając do ceny otwieranych kolejnych pozycji. W tym widocznym przykładzie jest jeszcze jedno zabezpieczenie przed SO. Kazda kolejna pozycja martyngała jest zbudowana z dwóch transakcji. Jest szansa, ze jak dojdzie do SO, zamknie tylko jedną z nich. System musi oczywiście po takim wypadku koniecznie skalkulować ponownie poziom TP, a nie wszystkie to robią zostawiając ten poziom jako ostatni wyliczony przy otwieraniu ostatniej pozycji.
Oczywiście jakiś emergency SL wskazany.
W tak zastosowany martingał, który nie stanowi głównego motywu gry, jestem za.
Martyngał stosowany w grach rynkowych ma nieco inne zasady. W hazardzie moze być seria i 200 kolejnych niepowodzeń. Bo nie mówię o rzucie monetą, tylko o świadomym wyborze gracza, który nie za każdym razem gra czerwone. W grach karcianych możliwości gry się jeszcze rozszerzają. Nie ma tu tylko 2 pozycji do wyboru. Dochodzą umiejętności w grze czy swojego rodzaju MM gracza. Ale i tak sprowadza sie to do 2 wyników. Wygrałem, przegrałem.
W systemach forexowych, martyngał jako czyste założenie podstawowego motoru systemu jest bardzo niebezpieczny. Ale zyskowny. I znów "pod warunkami". Piszecie o tym, że po miesiącu, dwóch, czy więcej czasu sie i tak wywróci. Ale skoro potrafi po starcie zarobić 100%, to brać te 100% i w nogi. Do następnej decyzji, kiedy znów startujemy.
Jednak moim zdaniem martyngał rozsądnie stosowany w systemie, ale jako rodzaj zabezpieczenia przed złym momentem zmiany kierunku gry, jest jakimś rozwiązaniem.
Zilustruje obrazkiemi .

Zakładając pozycje z trendem, często wyjdzie, że ostatnią przed korektą czy trwalsza zmianą kierunku kupimy na szczycie czy w dołku. Teraz gdyby nie obrona martingałem, czekamy na zmianę kierunku lub zadziałanie SL. Cena sobie tymczasem spada i tworzy kolejne teoretyczne strefy oporu. Zaznaczyłem tylko szczyty, bo przełamanie ich daje nam szansę na ruch w góre i odzyskanie przewagi. Z tych trzech wskazanych, nie wiemy, czy i który uda sie przełamać.
Teraz istota obrony martingałem.
Jeżeli zastosujemy rozsądny sposób budowania siatki, mam na myśli rozsądny mnożnik, jest szansa na to, aby linię TP stanowiąca poziom skumulowanego zysku całej siatki obniżyć, eliminując ryzyko zadziałania którejś ze stref oporu. W tym konkretnym przypadku, obniżenie wyeliminowało chyba wszystkie istotne poziomy.
Czyli nasze szanse na nie poniesienie straty rosną. Jeżeli cena dalej będzie podążać w dół, powstaną kolejne pozycje obniżające linię TP. Zwiększając ryzyko przez zastosowanie większego mnożnika martingała, oczywiście zwiększamy szansę na szybsze zamknięcie siatki, bo linia TP obniżać sie będzie bardziej zbliżając do ceny otwieranych kolejnych pozycji. W tym widocznym przykładzie jest jeszcze jedno zabezpieczenie przed SO. Kazda kolejna pozycja martyngała jest zbudowana z dwóch transakcji. Jest szansa, ze jak dojdzie do SO, zamknie tylko jedną z nich. System musi oczywiście po takim wypadku koniecznie skalkulować ponownie poziom TP, a nie wszystkie to robią zostawiając ten poziom jako ostatni wyliczony przy otwieraniu ostatniej pozycji.
Oczywiście jakiś emergency SL wskazany.
W tak zastosowany martingał, który nie stanowi głównego motywu gry, jestem za.
Najprościej sprawdzić tą teorię w kasynie. Małe stawki i obstawiasz tylko np. czerwoną na ruletce i podwajasz po każdej czarnej. Ale jak wypadnie kilkanaście razy lub więcej czarna, albo gdzieś po drodze zero to robi się awaria. No ale jak jesteś w dobrym kasynie to dostaniesz za darmo drinki, piwko zakąski itd.
Czyli czyli wyjdziesz po pewnym czasie podpity najedzony ale pusty:)
Czyli czyli wyjdziesz po pewnym czasie podpity najedzony ale pusty:)
Kasyna są ustawione i tylko czekają na takich frajerów od martyngału. Sam kiedyś próbowałem ruletki w kasynie i było 17 czarnych pod rząd. A grałem po serii 5 rzutów.
A z martyngałem to byle jaki większy trend i was zmiata.
Na rynkach lewarowanych o wiele lepsze jest piramidowanie. Wystarczy zakres ruchu, kilka pozycji tworzonych z zysku poprzednich i kasa wzięta z rynku. Ogromny minus to czas, czyli trzeba być bardzo cierpliwym i dyscyplina, a plus to taki, że gramy za zarobioną kasę i jest komfort cały czas.
Paradox tego martyngału jest łatwo widoczny!
Kto dokłada do upadającej firmy z kolejnych kredytów???
analogia do lewarowanego FX
ten kto liczy na przetrwanie firmy
i zaraz po wyjściu na prostą spłaca kredyty i stoi w tym miejscu w jakim stał wcześniej
cofa się i tylko wraca w to samo miejsce
dlaczego???
bo inaczej piramidowałby
nie tracił czas, tylko w drugą stronę to robił
wszelkie konsolidacje olewał, bo są często losowe
a brał tylko trendy na których martyngały wykładają się
czyli
reinwestował zyski w dalszy rozwój
dokładał pozycje z zysku poprzednich
tu jest paradox widoczny
oczywiście można przeinwestować i jak zawraca kurs w korekcie to z piramidowania może się zrobić martyngał,
ALE
w piramidowaniu ma się tą możliwość, że zawsze można zamknąć pozycje na plus i dalej polować z nowych kapitałem
a w martyngale pozostaje liczyć na szczęście głupca
A z martyngałem to byle jaki większy trend i was zmiata.
Na rynkach lewarowanych o wiele lepsze jest piramidowanie. Wystarczy zakres ruchu, kilka pozycji tworzonych z zysku poprzednich i kasa wzięta z rynku. Ogromny minus to czas, czyli trzeba być bardzo cierpliwym i dyscyplina, a plus to taki, że gramy za zarobioną kasę i jest komfort cały czas.
Paradox tego martyngału jest łatwo widoczny!
Kto dokłada do upadającej firmy z kolejnych kredytów???
analogia do lewarowanego FX
ten kto liczy na przetrwanie firmy
i zaraz po wyjściu na prostą spłaca kredyty i stoi w tym miejscu w jakim stał wcześniej
cofa się i tylko wraca w to samo miejsce
dlaczego???
bo inaczej piramidowałby
nie tracił czas, tylko w drugą stronę to robił
wszelkie konsolidacje olewał, bo są często losowe
a brał tylko trendy na których martyngały wykładają się
czyli
reinwestował zyski w dalszy rozwój
dokładał pozycje z zysku poprzednich
tu jest paradox widoczny
oczywiście można przeinwestować i jak zawraca kurs w korekcie to z piramidowania może się zrobić martyngał,
ALE
w piramidowaniu ma się tą możliwość, że zawsze można zamknąć pozycje na plus i dalej polować z nowych kapitałem
a w martyngale pozostaje liczyć na szczęście głupca
Czysty martingale prowadzi do nieuchronnego wyzerowania konta.
Elementy jego jak np - w systemach z Center of Gravity - czy powiedzmy kanałami z kilkoma liniami - gdzie mamy jakiś środek, kolejna linia to linia świadcząca o jakimś wyprzedaniu/wykupieniu a kolejne o coraz bardziej ekstremalnych wartościach wyprzedania/wykupienia i mając 3 takie ekstremalne linie można zastosować mały martingale - 1 linia pozycja, 2 2xwiększa pozycja, 3 4xwiększa - a później SL bo prędzej czy później pojawi się na tyle silny trend, że zostaniemy z wyzerowanym kontem.
Chyba, że jedziemy na maksa - dzielimy kasę na ileś tam - dajemy część na martingale - po zarobku 100% wypłacamy i gramy dalej cały czas wypłacając jakąś część - wtedy to może mieć sens - bo przy trafieniu na wyzerowanie okazać się może że i tak jesteśmy dużo na plus i możemy znowu zaczynać.
Elementy jego jak np - w systemach z Center of Gravity - czy powiedzmy kanałami z kilkoma liniami - gdzie mamy jakiś środek, kolejna linia to linia świadcząca o jakimś wyprzedaniu/wykupieniu a kolejne o coraz bardziej ekstremalnych wartościach wyprzedania/wykupienia i mając 3 takie ekstremalne linie można zastosować mały martingale - 1 linia pozycja, 2 2xwiększa pozycja, 3 4xwiększa - a później SL bo prędzej czy później pojawi się na tyle silny trend, że zostaniemy z wyzerowanym kontem.
Chyba, że jedziemy na maksa - dzielimy kasę na ileś tam - dajemy część na martingale - po zarobku 100% wypłacamy i gramy dalej cały czas wypłacając jakąś część - wtedy to może mieć sens - bo przy trafieniu na wyzerowanie okazać się może że i tak jesteśmy dużo na plus i możemy znowu zaczynać.
Comparic - Codzienne informacje z rynku Forex, GPW.
Analizy, wywiady, statystyki rynkowe, ciekawostki, Forex na Żywo.
Od Traderów dla Traderów
Analizy, wywiady, statystyki rynkowe, ciekawostki, Forex na Żywo.
Od Traderów dla Traderów
martyngał to dobry sposób na omijanie strat, tylko jak to ze wszystkim bywa - trzeba wiedzieć w jaki sposób go używać żeby sam w sobie nie stał się czynnikiem destrukcyjnym
przede wszystkim umiejętne dobieranie stawek (niekoniecznie czysty martyngał czyli pozycje mnożone np. przez 1.5) i ustalenie co ile pipsów będziemy uśredniać pozycje - te ostatnie ma największe znaczenie, inaczej popłyniemy szybciej niż nam się to wydaje
wiem coś o tym bo używałem robota opartego na tej metodzie który co 30 pipsów uśredniał mi transakcje i w ciągu 3 miesięcy z 2200zł zrobił mi 9300zł, potem przyszła niestety fala "wzrostów" i zostałem z 1000zł na koncie
tak więc kluczem jest rozplanowanie sobie wszystkiego oraz nienadużywanie tej strategii bo na dłuższą metę nie jest to koniecznie dobre rozwiązanie, ale potrafi uratować tyłek w niektórych przypadkach 




Freakout - pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą...
Dlaczego?
Odpowie matematyka:
(Strategia martyngałowa, czyli zwiększamy dwukrotnie ryzyko przy każdej stratnej transakcji)
Transakcja nr 1 - ryzyko 1%,
Transakcja nr 2 - ryzyko 2%,
Transakcja nr 3 - ryzyko 4%,
Transakcja nr 4 - ryzyko 8%,
Transakcja nr 5 - ryzyko 16%,
Transakcja nr 6 - ryzyko 32%,
Transakcja nr 7 - ryzyko 64%,
Transakcja nr 8 - ...chyba nie trzeba pisać...
Wiem co większość z Was myśli. Przecież ciężko o 8 stratnych transakcji pod rząd... ale czy na pewno??? ... i czy na prawdę potrzeba aż 8 transakcji...?
Kto wytrzyma psychicznie stratę po 6-tej transakcji i zaryzykuje dalej zgodnie z tą strategią? (bez względu na wielkość balance account będzie to trudne i ciężkie) A jeśli się nie uda, to co...?
Tą strategię stosuje większość bywalców kasyn no i moi ulubieni doradcy inwestycyjni...wrrr, dlatego jest ona taka popularna
Każdy myśli : "skoro taki nam radzi to na pewno się zna, a skoro twierdzi, że większość zarabia w ten sposób to czemu ja nie mogę...?"
...bo większość na rynku nie zarabia tylko TRACI...
Udowodniłem, że ta metoda to lipa, ale jeśli nadal jest ktoś chętny na stosowanie jej to śmiało..... spotkamy się po dwóch stronach transakcji
Dlaczego?
Odpowie matematyka:
(Strategia martyngałowa, czyli zwiększamy dwukrotnie ryzyko przy każdej stratnej transakcji)
Transakcja nr 1 - ryzyko 1%,
Transakcja nr 2 - ryzyko 2%,
Transakcja nr 3 - ryzyko 4%,
Transakcja nr 4 - ryzyko 8%,
Transakcja nr 5 - ryzyko 16%,
Transakcja nr 6 - ryzyko 32%,
Transakcja nr 7 - ryzyko 64%,
Transakcja nr 8 - ...chyba nie trzeba pisać...

Wiem co większość z Was myśli. Przecież ciężko o 8 stratnych transakcji pod rząd... ale czy na pewno??? ... i czy na prawdę potrzeba aż 8 transakcji...?
Kto wytrzyma psychicznie stratę po 6-tej transakcji i zaryzykuje dalej zgodnie z tą strategią? (bez względu na wielkość balance account będzie to trudne i ciężkie) A jeśli się nie uda, to co...?
Tą strategię stosuje większość bywalców kasyn no i moi ulubieni doradcy inwestycyjni...wrrr, dlatego jest ona taka popularna

Każdy myśli : "skoro taki nam radzi to na pewno się zna, a skoro twierdzi, że większość zarabia w ten sposób to czemu ja nie mogę...?"
...bo większość na rynku nie zarabia tylko TRACI...
Udowodniłem, że ta metoda to lipa, ale jeśli nadal jest ktoś chętny na stosowanie jej to śmiało..... spotkamy się po dwóch stronach transakcji
