Teraz mi przyszło do głowy coś takiego
Droga Rybaka
"zanim zaczniesz łowić ryby w stawie zapytaj, czy one w nim są"
zlecenie na rynku podczas braku płynności

polarice pisze:Jeśli przyjąc ,że rynek jest wojną, to wrogiem jest cały rynek -wojna ,wówczs w intresie zwykłych traderów jest przyjąć postawe pacyfistyczną.
Racja. Rynek jest o tyle wrogiem o ile znajdujemy się po niewłaściwej stronie która aktualnie przegrywa. Skutecznym atakiem może być dla detalisty dołączenie się do przeważającej siły na rynku.polarice pisze:Zero wpływu na przebieg wojny. 100 % wpływu na własną przegraną.
Ten dziennik nie jest forum, więc nawet jeśli coś jest na forum, to nie ma tego tu w dzienniku_/_/Dariusz_/_/ pisze:Dzięki Stforex,
Tyle już zostało powiedziane na tym forum,że już chyba nic więcej odkrywczego nie powiem, więc lepiej pomilczę w kąciku ;-)
Dzięki za informacje. Właśnie tego typu uwagi są bardzo cenne. Nawet jeśli ktoś to wie, czy podejrzewa, to czym innym jest wiedza, a czym innym aktualizacja tej wiedzy w świadomościPracuję w firmie, która codziennie daje zlecenia do banku na duże kwoty, bank na rynku międzybankowym wymienia $ na PLN , EUR itd. w zależności skąd przychodzą płatności i komu trzeba zapłacić. Dlatego w banku nikt za bardzo nie zastanawia się czy jutro będzie kurs taki a pojutrze taki, wymiana musi nastąpić jak najszybciej. Banki zarabiają na spreadzie. Dlatego sporo zleceiń musi być przeprowadzonych po cenie jaka jest teraz . Kiedy firma skumuluje duż ilość EUR i musi wyplacic dużą ilość PLN np. 10 na wyplaty, zusy i inne daniny a nie ma PLN to kolejne zlecenie, wiadomo jest to kropla w morzu, ale takich kropli jest mnóstwo, dlatego tak trudno przewidzieć kolejny ruch.
Tak. Ostatnio prowadzę bardzo ciekawą konwersację mailową z pewnym traderem i ostatnio poruszył ten temat. Wszak Forex jest grą nierówną, skoro banki centralne dzierżą narzędzia kreacji rynku. "All we are is only dust in the wind".Najniższym poziomem rynku walutowego jest chyba drukarnia, dlatego kto to opanuje ten rządzi ;-)
Pewnie nie ma i nie musi. Podobnie jak z kredytami i depozytami. Kredyty przewyższają depozyty nierzadko i 9-krotnie (w zależności od kraju). Stąd istnieje problem tzw. "bank rush" - najazd na bank - i banki mają specjalne procedury na takie ewentualności.Teraz pytanie jak się ma pieniądz papierowy do elektronicznego, zapewne większość kapitału nie ma pokrycia w papierze. Czy zatem jeśli bank narodowy wydaje dany banktnot z kolejnym numerem seryjnym powinien teoretycznie wiedzieć ile jest waluty w obiegu ? Czy zatem pieniądz eletroniczny nie powinien mieć depozytu w kolejnych nominałach w rzeczywistej walucie ?
Jako kasjer walutowy miałem akurat to zagadnienie na szkoleniuJeśli do systemu wpłynie mnóstwo fałszywych pieniędzy
Zależy od sposobu wprowadzenia do obrotu, ale z reguły falsy są szybko wyłapywane (nie licząc super-falsów, jak koreanki czy japonki). Po prostu domorośli i półprofesjonalni fałszerze nie mają dostatecznie dobrej technologii produkcji. Osoby obracające fizyczną walutą są w stanie wyłapać ich wytwory bez większych problemów.czy można go przejąć ?
Dokładny czy niedokładny, ma. Każda seria i numer jest przyporządkowana wg. ściśle określonego schematu. Natomiast fałszerzom to nie przeszkadza. Nie koniecznie muszą tworzyć nową serię/numer. Mogą duplikować te już istniejące. Dość znany jest przykład fałszerza, który płacił banknotami, gdzie na każdym były te same nr i seriaCiekaw czy Polska ma dokładny zapis kolejnych nominałów waluty po denominacji ?
Nie ma co przepraszać za ciekawy offtopPrzepraszam za offtopic i wielość wątków ;-)
Nie chcę tu składać deklaracji podatkowejnie fajnie zarobić a utrzymać się to mała rożnica wszystko zależy od kapitału i od miesięcznych wydatków jaki to jest rząd pieniędzy
Haha, dziękiStforex, dasz radę.