
Nie mogąc spać wertowałem dzienniki i zaciekawił mnie tytuł, a potem forma.
Przeczytałem wszystkie 43 strony jednym tchem (nawet nie wiem kiedy to się stało, ale już jest jasno) i muszę przyznać, że ciekawe studium psychologiczne można by tu zrobić - szkoda że interesuję się psychologią tylko amatorsko

Myślę, że zawodowy psycholog zrobiłby to lepiej ode mnie, ale znalazłem tutaj typy:
- wyznawcy
- groupie
- wątpiącego (sceptyka)
- dyplomatycznego agresora
- agresora
Początkowo zaczęło się zainteresowaniem pobudzonym wynikami. Uformowały się dwie grupy - groupies i wyznawcy - początkowo nie do rozróżnienia. Następnie pojawił się wątpiący. Obrona wyglądała w sposób "jak się nie podoba, to odejdź" - ostracyzm. Wątpiący był na tyle silny, że przekształcił się w dyplomatycznego agresora. Wtedy zaczął być wyśmiewany i ignorowany - izolacja. Wtedy też dali się wyróżnić wierzący - groupies przycichli, wierzący walczyli do upadłego. Z pomocą dyplomacie przyszedł agresor, którego wejście uciszyło dyskusję, ale jednocześnie wzmocniło wiarę wierzących.
Najciekawszym jednak studium byłby sam Autor - bez urazy

Pojawia się ze świetnymi wynikami i obietnicą wyjawienia tajemnicy. Młyn na wodę "wierzących"... czy jakoś tak

Udostępnia podgląd swoich poczynań, podsyca atmosferę, dzięki czemu wzrasta pożądanie jego tajemnicy. Jest niestety zbyt pewny siebie i to go gubi.
Jednak szybkie uzasadnienie, że dziennik ma być tylko zabawą, "dla gawiedzi", szybko uspokaja zaniepokojonych wielbicieli.
Oczywiście zapewnienie, że Autor ma dużo innych kont, na których zbija kokosy jest przyjmowane jako tzw. oczywista oczywistość.
Co ciekawe jednak, Autor przejawia wyraźny związek emocjonalny ze swoją grą i treścią dziennika. No przecież grając na wielu dochodowych kontach jak maszyna, musi gdzieś dać upust swoim emocjom. Z drugiej strony założenie z góry, że dziennik jest niezobowiązujący, ma ten emocjonalny związek uczynić łatwiejszym do zniesienia.
Mawiają, że poznasz człowieka tylko w trudnej sytuacji.
Pojawia się wątpiący i przeradza w agresora.
U Autora pojawiają się sygnały przewrażliwionego i przerośniętego Ego. Żeby sobie z tym poradzić, Autor stosuje ironię i kpinę cały czas powtarzając, jak świetnie się bawi i że nie musi nikomu niczego udowadniać.
Autor obraża się również na forum i wszystkich w około i postanawia, chyba nawet dwukrotnie, zakończyć dziennik w trakcie.
Co ciekawe u wierzących wywołuje to złość na agresorów. Groupies wyrażają rozczarowanie
Co do systemu.
Autor twierdzi, że system jest wspaniały i że go zdradzi w odpowiednim momencie. Następnie twierdzi, że system już zdradził, że trzeba sobie go wywnioskować i się go domyślić po lakonicznych postach.
"Daję wam niezrozumiałe pismo, a wy sobie je zinterpretujcie i odczytajcie tajemnicę" - syndrom boga? Do tego dochodzą teksty w stylu "ludzie to by chcieli, żeby im wszystko podać na tacy", "system wynika ze żmudnej pracy", "każdy widzi wykres inaczej, przez pryzmat swoich doświadczeń".
Wszystkiemu przytakują wierzący i próbują interpretować.
Z tego wynika, że systemu jako takiego nie było, szczegółów nie było, konkretów nie było, mimo że obiecane.
Wierzący zaczynają krzywo patrzeć.
Ale wtedy pojawia się cud - lepszy system, z większymi zyskami - i wiara odżywa. Wiara nie potrzebuje wiele

Wspaniały system, który dotąd przynosił zyski na wielu kontach upada na koncie do zabawy (MC) i autor tworzy nowy, jeszcze lepszy. Oczywiście cały czas zarabiając równolegle na wielu dochodowych kontach, a tutaj gra tylko na waciki dla żony. Bo waciki żony wymagają osobnego, specjalnego systemu. Niestety waciki chyba się skończyły, ponieważ w jednym z ostatnich postów Autor przyznaje, że oczekuje na zaksięgowanie przelewu na koncie (rozumiem, że chodzi o konto brokera, skoro nie może grać).
Przy tym wszystkim Autor poświęcił FX przez 16 miesięcy 8-10h dziennie, a nowy system zajmuje mu tylko godzinkę-dwie, bo Autor wciąż jest bardzo zajęty sprawami osobistymi.
Autor używa nowego systemu na tym samym koncie, które wcześniej było podpięte i które podpięte jest w dalszym ciągu.
http://diver3.mt4stats.com/
Wygląda na to, że Autor ma świetną umowę z brokerem, bo zostawił 15 000 dolarów na dwa lata na koncie. Albo może jest już taki bogaty, że zapomniał o tych 15 tysiącach, bo mu niepotrzebne.
Tak się tylko składa, że 3 000 dolarów to taki standardowy depozyt na koncie demo

Tak jak wspomniałem, fascynujące studium... Szkoda, że jestem tylko amatorem w tej dziedzinie

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że wielu jest ludzi, którzy szukają pomocy, wsparcia, wiedzy na forum. Są zapewne ludzie, którzy (podobnie jak ja na początku), marzą o stałych, dużych zyskach na Forex. Nie ma w tym nic złego. Proszę jedynie, abyście uważali na fałszywych proroków, bo szkoda waszego czasu i emocji na to.
Pozdrawiam serdecznie,
Marcin