Rejs, Anomalia, i fx.
Kiedyś tu zapytałam:
"Martwi mnie to, że jak dojdę do punktu "forex jest mechaniczny i nudny" to co ze sobą dalej zrobić?"
Czas przyniósł odpowiedź - przestać grać, proste jak konstrukcja cepa.
Fx był dla mnie zagadką, relaksem i odpoczynkiem od stresującej pracy. Wszystkie te czynniki zniknęły wraz z czasem (i zmianą pracy a w zasadzie życia), zaczęło być mechanicznie i nudno - więc przestałam grać. Czasem zajrzę, czasem gram jak coś mnie zaciekawi.
Mam bezstresową pracę, którą kocham. Już mi nie trzeba fx do odpoczynku, nie potrzeba mi szybkich motorów i aut.
Do tej pory nie ogarnęłam fibo, ani fal elliota. Ile razy przychodziła mi do głowy myśl, że może powinnam, przypominało mi się to pw (nie całe, i nie powiem od kogo, wiadomo):
"
wszystko przychodzi i odchodzi
a fibo to w ogole bym wyjebał do śmieci
bo jak zasłonisz oczy i w ekran rzucisz makaronem to znajdziesz idealne wsparcia i opory
pułapka kognitywna
aż jestem zły jak myślę o tych ludziach, którzy rysują fibo
musiałem się wiecznie z nimi kłócić w pracy
WEGETARIANIE TRADINGU KURWA"
zawiera ono aż dwa stwierdzenia (wytłuszczone), które pośrednio wpłynęły na mój trading; fibo załapało się przy okazji.
Na marginesie - zostałam wegetarianką
