W sumie, niektóre osoby mogą mieć do mnie żal za to co napiszę...
.. ale dla mnie to jest w pewnym sensie piękne. Ta brutalna prostota reguł na rynku. Albo tracisz, albo zarabiasz. Albo jesteś silny albo nie. Kuźnia charakteru. Test wytrwałości. Podejmujesz decyzję i płacisz za nią. Jeśli jest dobra, zostaniesz nagrodzony. To się tyczy decyzji na każdym poziomie tradingu odnośnie każdego jego aspektu. Jeśli nie pozwolisz się złamać, będzie się liczyła wypadkowa. Ale możesz być pewien, że - o ile nie wtrąci się broker - zostaniesz osądzony sprawiedliwie. Dokładnie tak, jak sobie na to zasłużyłeś.
Osobiście uważam za najzabawniejszą sytuację, kiedy nie masz racji, a zarabiasz. Jak to? A tak to. Można przecie grać wbrew sobie.. Wyjść z siebie i zobaczyć, kiedy się mylisz. Może tego też się da nauczyć

. W każdym razie, możemy się tu sprzeczać, czy przedstawiać swoje punkty widzenia. Rynek rozstrzygnie. Pośmiejemy się. I jedziemy dalej. Bez sentymentu, bez emocji i płaczu. Bo z tym to ciężko. Człowiek myśli, że coś robi źle... złego. Sam ma do siebie pretensje... nie ma to większego sensu

. Rynek z nami czy bez, poradzi sobie doskonale!
