
Pogaduchy przy porannej kawie
Ech no nie wiem bo nie chcę nikomu robić reklamy.Stforex pisze:Hehe, daj znać proszę, na który bank tym razem padł cień "upierdliwego klienta"![]()
Ale z drugiej strony jeżeli się zgadzasz i Esco nie będzie chciał mi za to urwać tego co najcenniejsze u mężczyzny to w końcówce odpowiedzi dla tej pani z mBanku napisałem tak:
Prawdę mówiąc niewiele wiem o tym Alior coś tam, ale jak kliknie się ten klawisz o którym wyżej pisałem to jest tam takie porównanie z mBankiem i Inteligo - jak znam życie tendencyjne ale coś tam niby jest do przodu.Oferta Alior Sync wygląda bardzo interesująco. Co Pani o tym sądzi?
http://konto.sync.pl/
Tam jest taki klawisz na dole po lewej stronie: Porównaj z innymi bankami internetowymi…
Nie wiem jak z nimi, ale z wami jedyne czego mogę się spodziewać to tylko kłopotów. I to dużych kłopotów. Nie pierwszy już raz. Człowiek nie zna dnia ni godziny…
No i na forum mBanku jest sporo wpisów ex-klientów mBanku co przeszli właśnie tam... ciekawe nie? Dlaczego tacy złośliwi?
Tylko obawiam się wywoływania wilka z lasu czyli... dyskusji na temat wyższości banku A nad bankiem B w tym wątku.
Ale że pytałeś ;-)
Tak, jestem "upierdliwym klientem". Moja upierdliwość polega na tym, że a) wymagam tylko tego na co się umówiłem, b) protestuję jak naruszana jest umowa i to tylko wtedy jak naprawdę mi to doskwiera bo leniwy jakiś jestem więc często drobne rzeczy zwyczajnie odpuszczam i traktuję jako naukę na przyszłość. Tylko tyle.
Siedziałem cicho i grzecznie wiele, wiele lat, a jak nadepnęli mi na odcisk to nagle wielkie halo o co mi w ogóle chodzi... siedź tam w tej dziurze małpo, płacz i płać.
No może jest jedna rzecz która czyni mnie nieco bardziej upierdliwego - zawodowo zajmuję się zarządzaniem ryzykiem i mam to coś co jest do tego wymagane: wyobraźnię. Więc wiem, kiedy te błahe z pozoru zdarzenia które zakończyły się szczęśliwie tylko dlatego że tak się akurat złożyło są skutkiem błędów systemowych które w nieco innych okolicznościach mogą się zakończyć katastrofą.
Jak kto nie wie o co chodzi to daję najnowszy przykład: elektrownia jądrowa w Fukushima Daiichi - tam popełniono parę prostych błędów w projekcie, wykonaniu i procedurach. I proszę bardzo - działała od 1971 i wytrzymała dużo rozmaitych rzeczy. Aż przyszło to co "nie miało prawa się stać" i stało się.
Zawsze rozśmieszają mnie te idiotyczne tłumaczenia: "nigdy wcześniej nic takiego się nie wydarzyło" albo "pan pierwszy z czymś takim przychodzi" - to ma być ta gwarancja? Śmiech na sali - zawsze jest ten pierwszy raz.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Witam,
1. Dla ustalenia uwagi interesuje się rynkiem forex od 01.2010. Utopiłem sporo, ale nie ma tragedii w stosunku do przychodów z tytułu pracy. Myślę, że jestem na drugim etapie w ewolucji tradera - jeśli wogóle mogę się traderem zwać. Od jakiegoś czasu zacząłem grać long term.
2. Czytam ten wątek od dłuższego czasu (dzięki ESCO, Stforex. _/_/Dariusz_/_/,259 za bezinteresowne dzielenie się wiedzą, przemyśleniami), nie piszę na nawigatorze - uważam, że niewiele warta moja wiedza na temat rynku - to mój pierwszy post.
3. Zainspirował mnie Darek (vel _/_/Dariusz_/_/) oraz Marcin (vel Stforex) wypowiedziami na temat sensu gry long term. Napiszę parę swoich luźnych myśli:
a. żaden z graczy rynku nie jest filantropem
b. nie wierzę w kreski na wykresach od h4 w dół, w te powyżej h4 trochę bardziej wierzę
c. zmienność dzienną, a nawet czasem tygodniową nazywam szumem, to znaczy że cena może sobie zboczyć z kursu, jeśli tylko jest szansa na zysk, mimo, że fusy mówią inaczej
d. po ruchu ceny - zakończeniu impulsu zawsze można dopasować jakieś kreski
W związku z tym:
a. szukam instrumentu,który ma wyraźny trend długoterminowy.
b. gram w jedną stronę - tzn kupuję dołki lub sprzedaję górki zgodnie z trendem stosując taki mm, że mogę dokupić kolejny dołek lub sprzedać górkę - czasem kilka razy.
c. nie staram się wycisnąć maksa z rynku, najważniejsza jest ochrona kapitału
Pozdrawiam,
Grzegorz
1. Dla ustalenia uwagi interesuje się rynkiem forex od 01.2010. Utopiłem sporo, ale nie ma tragedii w stosunku do przychodów z tytułu pracy. Myślę, że jestem na drugim etapie w ewolucji tradera - jeśli wogóle mogę się traderem zwać. Od jakiegoś czasu zacząłem grać long term.
2. Czytam ten wątek od dłuższego czasu (dzięki ESCO, Stforex. _/_/Dariusz_/_/,259 za bezinteresowne dzielenie się wiedzą, przemyśleniami), nie piszę na nawigatorze - uważam, że niewiele warta moja wiedza na temat rynku - to mój pierwszy post.
3. Zainspirował mnie Darek (vel _/_/Dariusz_/_/) oraz Marcin (vel Stforex) wypowiedziami na temat sensu gry long term. Napiszę parę swoich luźnych myśli:
a. żaden z graczy rynku nie jest filantropem
b. nie wierzę w kreski na wykresach od h4 w dół, w te powyżej h4 trochę bardziej wierzę
c. zmienność dzienną, a nawet czasem tygodniową nazywam szumem, to znaczy że cena może sobie zboczyć z kursu, jeśli tylko jest szansa na zysk, mimo, że fusy mówią inaczej
d. po ruchu ceny - zakończeniu impulsu zawsze można dopasować jakieś kreski
W związku z tym:
a. szukam instrumentu,który ma wyraźny trend długoterminowy.
b. gram w jedną stronę - tzn kupuję dołki lub sprzedaję górki zgodnie z trendem stosując taki mm, że mogę dokupić kolejny dołek lub sprzedać górkę - czasem kilka razy.
c. nie staram się wycisnąć maksa z rynku, najważniejsza jest ochrona kapitału
Pozdrawiam,
Grzegorz
259
Nie przejmuj się tym określeniem - "upierdliwy klient". To był ironiczny ukłon w stronę tych wszystkich firm z obsługą klienta na poziomie skorupiaków w mule.
Witaj Grzegorzu!
Miło, że coś napisałeś. Bardzo się cieszę, że temat w jakiś sposób jest dla Ciebie wartościowy.
Fajnie, że podzieliłeś się swoim poglądem na grę. Zachęcam do robienia tego częściej. Screeny też mile widziane.
Swoją drogą z Esco gramy podobnie - DT w najgorszym wydaniu łapiącym górki i dołki
. Z tego co pisze 259 wynika, że on gra wolnoamerykankę na złocie i srebrze
- raczej średnioterminowo, a co do Dariusza, to brak konkretniejszych informacji
. Wirus natomiast chyba jeszcze nie znalazł swojej "miłości" i próbuje różnych rzeczy - jakiś romans z Fibo się pojawia 
Już przebrnęliśmy 200 stron tematu, więc warto się powoli poznawać.
PS. Tak sobie teraz pomyślałem, że biedne są te skorupiaki.
Nie przejmuj się tym określeniem - "upierdliwy klient". To był ironiczny ukłon w stronę tych wszystkich firm z obsługą klienta na poziomie skorupiaków w mule.

Witaj Grzegorzu!
Miło, że coś napisałeś. Bardzo się cieszę, że temat w jakiś sposób jest dla Ciebie wartościowy.
Fajnie, że podzieliłeś się swoim poglądem na grę. Zachęcam do robienia tego częściej. Screeny też mile widziane.
Swoją drogą z Esco gramy podobnie - DT w najgorszym wydaniu łapiącym górki i dołki




Już przebrnęliśmy 200 stron tematu, więc warto się powoli poznawać.

PS. Tak sobie teraz pomyślałem, że biedne są te skorupiaki.
To prawda, ciągle się czegoś uczęStforex pisze:Wirus natomiast chyba jeszcze nie znalazł swojej "miłości" i próbuje różnych rzeczy - jakiś romans z Fibo się pojawia


Fibo było od samego początku i jest to jeden z niewielu wskaźników, który moim zdaniem działa i przydaje się. Do tego Stoch w połączeniu z MACD.
Świece japońskie: http://forex-nawigator.biz/forum/swiece ... ml#p527248
Filmy: youtube.com/user/WirusFX
Forum: http://forex-nawigator.biz/forum/linki- ... ml#p520592
Filmy: youtube.com/user/WirusFX
Forum: http://forex-nawigator.biz/forum/linki- ... ml#p520592
Witam,marin911 pisze: a. szukam instrumentu,który ma wyraźny trend długoterminowy.
Co do generalnej zasady to zgadza się - jest to najlepszy wybór.
Ale tutaj otwiera się kilka kwestii, przynajmniej dwie:
- co to jest "długoterminowy"?
- jak mają się trendy do FX, a jak do innych instrumentów?
Długoterminowo można np. kupić akcje Apple i potrzymać ze trzy lata. No może należało to zrobić trzy lata temu ale mniejsza o większość.
Podobnie ze złotem. Ale już np. z miedzią czy aluminium nie byłbym taki pewien - trzy lata do byłoby chyba za długo.
Tak więc ta długoterminowość powinna być dopasowana do charakteru danego instrumentu który wynika np z cykli koniunkturalnych - np. miedź która była napędzana popytem z Chin który wyraźnie zwolnił.
Trend - zależy gdzie ten trend. Trend na rynku akcji jest czymś naturalnym - związany jest naturalnym dążeniem przedsiębiorstw do ekspansji. Nieco gorzej jest już na rynkach towarowych gdzie czynnik popytu/podaży i sezonowości jest znacznie silniejszy. A jeżeli chodzi o FX to trend jest… anomalią ;-)
Dlaczego jest anomalią? Przecież można wskazać wyraźne trendy. Np. długoletni trend EURUSD w latach 2005-2008. Jest jak byk.
Otóż trzeba się zastanowić czym jest "instrument" na rynku FX.
Jest wyrażeniem wartości jednej waluty w innej w danym momencie przy czym wartość obu walut jest ciągle w ruchu i zależna od siły gospodarki która za nią stoi i wysokości stóp procentowych które są efektem wysiłków rządzących daną gospodarką aby osiągnąć swój partykularny interes… normalnego przepływu pieniędzy związanego z wymianą handlową i na końcu spekulantów robiących krótko i średnioterminową zmienność. Kiedyś stopa procentowa jest w zasadzie podstawowym elementem wyceny i atrakcyjności danej waluty ale w czasach kryzysowych sprawy nie są już takie proste jak kiedyś... Cena pary FX to jest zupełnie co innego niż np. cena akcji Apple wyrażona w dolarach kraju w którym Apple operuje. Inaczej mówiąc wyceniając akcje wartość pod mianownikiem traktuje się jako constans czego nie można powiedzieć o parze FX.
To, że na jakiejś parze jest widoczny trend wynika z nierównowagi i jest rzeczą o wiele bardziej zawiłą i narażoną na zawirowania niż trend na rynku akcji czy futures. Najlepszym przykładem jest GBPUSD ostatnimi laty.
To skąd te trendy?
Nierównowag nie brakuje, a w ostatnich latach to mamy same nierównowagi ;-)
Trzeba jednak pamiętać że takie trendy nie są wynikiem bezpośredniego bilansowania popytu/podaży na danym instrumencie ale różnic pomiędzy dwoma gospodarkami w pierwszej kolejności.
Weźmy na przykład Kangura - przed 2008 rokiem szedł systematycznie w górę, potem był mocny spadek i wkrótce zaczął iść znów w górę i to jak - był pierwszym który "wyszedł z kryzysu" i nadal trzyma się bardzo mocno mimo że wyraźnie wyhamował w zeszłym roku. Jak spojrzeć na wykres miesięczny trend wzrostowy jest jak byk.
Dlaczego?
Otóż z dwóch prostych powodów: gospodarka Australijska stoi na solidnych podstawach i rozwija się szybciej niż inne zaawansowane gospodarki, a stopy procentowe w Australii są kilkukrotnie wyższe. Jest nierównowaga.
To skąd ten 40-o procentowy spadek w 2008 roku?
To efekt pierwszej fali kryzysu - masowe zamykanie długich pozycji głównie na AUDJPY który był ulubionym instrumentem do wieloletniego carry trade przed tym kryzysem oraz olbrzymiego popytu na dolara spowodowanego zamykaniem wszystkiego innego co się dało. Sytuacja była nadzwyczajna i każdy zwijał co miał - w efekcie to co do tej pory dawało dobrze zarobić było wyrzucane raz że ze strachu, a dwa i to chyba ważniejsze - aby zabezpieczyć zysk jaki się uzyskało i użyć go do pokrycia strat gdzie indziej. Z dokładnie tego samego powodu było sprzedawane złoto. A dolar zyskał z tego prostego powodu że jest mianownikiem każdej niemal inwestycji ;-) Taka perwersja: Ameryka padała na kolana, a jej waluta leciała w górę, a nie w dół.
Mam nadzieję, że nie będziemy musieli powtarzać tego fragmentu historii.
Kangur zawrócił z dołka niemalże w miejscu jak Bernanke najpierw ściął stopy do minimum, potem uruchomił QE, potem znów stopy niemalże do zera i QE2 i AUDUSD stał się jeszcze lepszy do carry trade niż AUDJPY - zwłaszcza od czasu jak jen zaczął swoją podróż na półnoć i mimo że tania waluta do pożyczania to jej wartość wciąż drożeje. A do carry trade mianownik najlepiej jakby stał lub malał.
Carry trade nie jest już takie popularne ze względu na ryzyko, ale w krótszych terminach widać że jest uruchamiane. Stąd też gwałtowne zwroty gdy coś się dzieje - trzeba szybko się zwinąć zanim zniknie zysk. Np. to co się działo gdy świat usłyszał o wybuchach w reaktorach w Fukushima Daiichi.
I tak zrobiłem dłuuuugie kółko do długoterminowości

Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Skąd my to znamy:
http://www.bbc.co.uk/news/magazine-19214294
I jednocześnie takie małe rozczarowanie dla wielbicieli teorii spiskowych o super automatach grubasów trzęsących rynkiem Wink
To dubel z wątku Graala ale ponieważ ten temat ma kilka aspektów postanowiłem nie robić krosów. Co innego strona techniczna czegoś takiego, a co innego reakcja innych uczestników rynku którzy zdezorientowani usiłują podążać za rynkiem który najwyraźniej oszalał ale nie wiadomo dlaczego.
I teraz mając taką anomalię weź narzędzia techniczne i spróbuj coś z tym zrobić - najwyraźniej jest zwrot trendu... po to żeby za godzinę się okazało, że nic takiego.
Od strony fundamentalnej jest nieco łatwiej bo jeżeli coś idzie nagle pod prąd fundamentów to wiadomo że to krótkotrwałe zamieszanie. Choć nie wiadomo ani jak długo, ani jak mocno może zamieszać. Do tego przydałaby się... analiza techniczna
A z tego wniosek, że dobrze mieć pod ręką i jedno, i drugie i... oko na rynek. Takie prawdziwe oko, w sensie zdrowego rozsądku.
http://www.bbc.co.uk/news/magazine-19214294
I jednocześnie takie małe rozczarowanie dla wielbicieli teorii spiskowych o super automatach grubasów trzęsących rynkiem Wink
To dubel z wątku Graala ale ponieważ ten temat ma kilka aspektów postanowiłem nie robić krosów. Co innego strona techniczna czegoś takiego, a co innego reakcja innych uczestników rynku którzy zdezorientowani usiłują podążać za rynkiem który najwyraźniej oszalał ale nie wiadomo dlaczego.
I teraz mając taką anomalię weź narzędzia techniczne i spróbuj coś z tym zrobić - najwyraźniej jest zwrot trendu... po to żeby za godzinę się okazało, że nic takiego.
Od strony fundamentalnej jest nieco łatwiej bo jeżeli coś idzie nagle pod prąd fundamentów to wiadomo że to krótkotrwałe zamieszanie. Choć nie wiadomo ani jak długo, ani jak mocno może zamieszać. Do tego przydałaby się... analiza techniczna

A z tego wniosek, że dobrze mieć pod ręką i jedno, i drugie i... oko na rynek. Takie prawdziwe oko, w sensie zdrowego rozsądku.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
Niesamowite - są na świecie ludzie, ba nawet całe państwa które po prostu robią co należy:
http://www.rp.pl/artykul/252714,924143- ... zysem.html
Choć jeżeli chodzi o Szwecję to podejrzałbym ich o wszystko tylko nie... obniżanie podatków i tfu, tfu - "prawicowy" liberalizm gospodarczy!
http://www.rp.pl/artykul/252714,924143- ... zysem.html
Choć jeżeli chodzi o Szwecję to podejrzałbym ich o wszystko tylko nie... obniżanie podatków i tfu, tfu - "prawicowy" liberalizm gospodarczy!
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)
- daromanchester
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2301
- Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48
259 a mi się nie chce analizować i demontować tego artykułu. Może po łikendzie.259 pisze:Niesamowite - są na świecie ludzie, ba nawet całe państwa które po prostu robią co należy:
http://www.rp.pl/artykul/252714,924143- ... zysem.html
Choć jeżeli chodzi o Szwecję to podejrzałbym ich o wszystko tylko nie... obniżanie podatków i tfu, tfu - "prawicowy" liberalizm gospodarczy!
Zapomnieli dodać o tym że do 2030 roku będą mniejszością we własnym kraju.
No chyba że znowu odpalą długo falowy program eugeniczny z którego są tak po cichu dumni.

Kiedyś nam pokazywali Irlandię jako celtyckiego tygrysa. Od lat '90 tylko pamiętam wskazywanie aktualnie będącego na topie (czytaj pompowane i dojonego przez inne gospodarki) jako najlepszy przykład do naśladowania.
Myślę że trzeba robić swoje, nie ważne czy dobrze czy źle - zawsze bedzie to lepsze niż kręceni się w kółko.
Porównując do metafory z ewolucji tradera - nie bądźmy systemową "dziwką"- bo to robimy od lat '90.
Pozdro
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein