Greckie napięcie
Raport poranny FMCM
Data opublikowania : 19.02.2015 (10:07)
Ważny czwartek: Powtarzanie niemal każdego dnia, że istotna jest i będzie w najbliższym czasie kwestia grecka – to truizm, by nie rzec wprost – banał. A jednak taka właśnie jest prawda, jeśli chodzi o tak zwane rynki finansowe.
Dziś Grecja ma złożyć w Brukseli nowy wniosek o pomoc finansową. Naturalnie kraj ten chciałby otrzymać pieniądze, ale nie chce realizować narzucanych z Zachodu reform. Grecki rząd jest zresztą w klinczu z każdej strony: społeczeństwo nie chce, by kraj spłacał długi (do których naród się w dużej mierze nie poczuwa i które uważa za przejaw wyzysku, za którym stoją Niemcy), ale nie chce też wystąpić ze Strefy Euro. Rząd Syrizy obiecuje, że naprawi gospodarkę swoimi metodami – ale te metody zakładają, ogólnie rzecz biorąc, intensyfikację tego, co trwało w Grecji przez lata, czyli programu socjalno-biurokratycznego. Żeby było ciekawiej, ostatecznie to i tak Grecja jest na wygranej pozycji w porównaniu z krajami Strefy Euro. W pewnym sensie może te kraje szantażować.
Jeśli bowiem Grecja ogłosiłaby faktycznie bankructwo, zaprzestała spłaty długów i wprowadziła drachmę, to co prawda efekt byłby dla tego kraju bolesny, ale pigułkę musiałby spożyć też Zachód. Co mogłoby się stać? Wiele rzeczy. Na przykład zachodnie banki – głównie niemieckie i francuskie – zmuszone zostałyby do formalnego potwierdzenia, że cały grecki dług, jaki posiadają, to straty. Poważnie rozczarowani byliby też wszyscy inni inwestorzy instytucjonalni czy prywatni, którzy inwestowali w greckie obligacje. Część zachodnich banków otarłaby się o bankructwo i być może zechciałby je dokapitalizować EBC, co jednak wymagałoby solidnego dodruku pustego pieniądza (a to z kolei też nie byłoby działaniem bez konsekwencji).
Mało tego, konsekwencje miałyby też wymiar polityczny. Do spłacania zadłużenia być może przestałyby się poczuwać inne kraje z problemami, jak Portugalia czy Irlandia. Jednocześnie inwestorzy zaczęliby w jakimś stopniu wyprowadzać stamtąd kapitał, co oznaczałoby wejście w błędne koło.
Ostatecznie trzeba też pamiętać, że Europa nie jest aż tak poważnym graczem w świecie, jak chciałaby myśleć. Kontynent jest teraz coraz silniej rozgrywany np. przez Rosję czy Chiny (mimo wszelkich problemów, z jakimi Rosja się akurat boryka). Widzimy teraz zbliżenie Orbana, prezydenta Węgier, z Włodzimierzem Putinem, widzieliśmy też niedawno przyjazne gesty na linii Ateny – Moskwa. Wyjście Grecji ze Strefy Euro mogłoby zbliżyć ją właśnie do Rosji. Pomijając aspekt finansowy, Syriza uchodzi za formację pro-rosyjską, w pewnej mierze z uwagi na swe komunistyczne afiliacje, a jednocześnie Grecję z Moskwą łączy np. prawosławie. Grecy (tak jak np. Serbowie) obstają w obecnym konflikcie raczej za Rosją, tak jak np. Chorwaci za Ukrainą.
Ale czy to wszystko stanie się w końcówce lutego? Otóż to jest bardzo wątpliwe. Nawet jeśli szefostwo EBC, krajów Strefy Euro i ogólnie UE nie ma długofalowego pomysłu na ocalenie przed kryzysem choćby tylko samych siebie, to jednak nikt nie będzie chciał – póki nie musi – brać na siebie odpowiedzialności za tak poważne wydarzenia. Prawdopodobnie więc Grecja zdoła wymusić na krajach Zachodu kolejne pieniądze i pozostanie w Strefie Euro, a Strefa Euro przetrwa w obecnym kształcie.
Przetrwa – na przykład do jesieni, kiedy temat grecki zapewne powróci. Wytrzymałość Strefy i wytrzymałość nadwyrężonej greckiej gospodarki jest jednak ograniczona. To prawda, że pochopne byłoby zwiastowanie apokalipsy każdego dnia tylko po to, by w końcu trafić w punkt – i powtarzać "a nie mówiłem?", ale prawdą jest też, że ostre, brutalne, kryzysowe przetasowania w historii się zdarzają i trzeba się z nimi liczyć.
W najbliższej perspektywie zakładamy jednak dojście do jakiejś formy kompromisu, jeśli nie dziś czy jutro, to do końca lutego. Na razie eurodolar utrzymuje się na względnie wysokich poziomach, mamy tu 1,1410, choć okolice 1,1430 – 1,1440 na dziś jawią się jako dość mocny opór. W kalendarium mamy przede wszystkim protokół z ostatniego posiedzenia EBC (o 13:30), a także amerykańskie dane o zasiłkach (14:30) i dwa inne wskaźniki z USA: Conference Board oraz indeks Fed z Filadelfii (o 16:00).
Orzeł srebrniopióry
Na USD/PLN mamy dziś rano poziom 3,6660, względnie niezły na kupno dolarów. Za wsparcie wypada uznać okolice 3,6520 – 3,6540, które mogłyby zostać przetestowane przy dobrym splocie wydarzeń, np. przy pozytywnych doniesieniach w sprawie Grecji. Niżej (patrzymy teraz na wykres o interwale 4-h) można brać pod uwagę np. 3,6220, a w końcu okolice 3,59.
Na EUR/PLN mamy dość przeciętny poziom 4,1820. Przypomnijmy, że minima z początku lutego to 4,1460, a maksima z obecnego miesiąca to 4,2225 (w przybliżeniu). Od 12 lutego dołki są jednak coraz wyżej, co sugeruje, że złoty może słabnąć – chyba że, jak wspomnieliśmy, pojawią się satysfakcjonujące wieści w temacie greckim.
Dziś o 14:00 poznamy protokół z ostatniego posiedzenia RPP, co będzie istotne oczywiście w kontekście perspektywy obniżek stóp w marcu.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Managment
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
W środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję...
W obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych...
Wtorkowy późno poranek przynosi sporą zmienność na rynku metali szlachetnych. Złoto jeszcze wczoraj kręciło się w okolicach historycznych szczytów,...
Zyskowny daytrading nie zaczyna się od sygnału wejścia, lecz od ram, które chronią kapitał w każdym scenariuszu. Rynek nagradza tych, którzy potrafią...
Aktualna kondycja gospodarki USA wskazuje na wyraźne spowolnienie wzrostu, choć na razie nie ma jednoznacznych przesłanek, by mówić o recesji. W...
Wczorajszy dzień nie był specjalnie wyjątkowy pod kątem wydarzeń czy publikacji ekonomicznych, a jednak to właśnie wczoraj byliśmy świadkami...
Dzisiaj rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie FED, które będzie kluczowe w tym roku, gdyż de facto potwierdzi scenariusz rozpoczęcia dłuższego cyklu...
Rynek Forex, największy i najbardziej płynny rynek finansowy na świecie, przyciąga miliony inwestorów każdego dnia. Handel walutami może być źródłem...
Na rynku, który obiecuje dostęp do globalnej płynności za pomocą kilku kliknięć, łatwo zapomnieć, że każda transakcja ma cenę niewidoczną...
Rynek walutowy bywa nazywany całodobowym, ale każdy doświadczony trader wie, że to tylko półprawda. Notowania biegną przez 24 godziny, od otwarcia...
Rynek walutowy od dekad przyciąga obietnicą płynności, ciągłego handlu i prostego, binarnego wyboru: kup lub sprzedaj. W ostatnich latach do tego...
Na pierwszy rzut oka handel na rynku walut wygląda banalnie: otwierasz platformę, wybierasz parę, klikasz kup lub sprzedaj, zamykasz pozycję i patrzysz,...
Przedsiębiorcy, którzy w ostatnich tygodniach stanęli przed decyzją o założeniu rachunku bankowego dla firmy, trafiają na rynek znacznie bardziej...
Rynek walutowy Forex od lat przyciąga uwagę zarówno początkujących inwestorów, jak i doświadczonych graczy z całego świata. Jego magnetyzm wynika...
Czwarty tydzień lipca jest dosyć spokojny pod względem odczytów makroekonomicznych, choć zawiera jedno ważne wydarzenie z perspektywy euro. Będzie...
W piątek złoty zyskał, wyraźniejszy ruch zaliczyła też warszawska giełda. Czy to sygnał, że zainteresowanie polskimi aktywami nadal się utrzymuje?...
Poniedziałkowy handel nie przynosi konkretnego kierunku na parach dolarowych. Uwagę zwróciła w godzinach nocnych zmienność na jenie po tym, jak...
