Zaklady bukmacherskie
Luknijcie do bet365 mozna obstawiac forex, i z tego co pamietam byly jakies glowne indeksy z gield mozna sie fajnie pobawic najlepsze sa kursy 26 do obstawiania na interwalw 5min w ostatniej chwili ale tylko przy dozych ruchach na rynku.
Co do systemow to jest tak ze inwestujesz wieksza kase w zamian za mniejsze ryzyko.Albo odwrotnie zyskujesz mniejsza kase za mniejsze ryzyko
Co do systemow to jest tak ze inwestujesz wieksza kase w zamian za mniejsze ryzyko.Albo odwrotnie zyskujesz mniejsza kase za mniejsze ryzyko
-
- Stały bywalec
- Posty: 25
- Rejestracja: 22 cze 2012, 21:03
Witam. To mój pierwszy post na forum, do tej pory tylko czytałem Wasze posty ze względu na wykonywany zawód. Zarejestrowałem się aby dorzucić dwa grosze w temacie o zakładach bukmacherskich.
Gram regularnie od listopada zeszłego roku, stawiając zazwyczaj po kilkanaście zakładów dziennie. Nie interesuję się sportem, dokonując decyzji o opłacalności zakładu bazuję na wyczuciu kształtowanym w miarę nabywania doświadczenia. Obstawiam wyłącznie zdarzenia live.
Uważam, że systemy progresyjne wymagają zaangażowania ogromnej gotówki i przy zbyt intensywnej grze zwiększanie stawek w celu odegrania poprzednich nietrafionych kuponów jest wręcz niebezpieczne, bo prędzej czy później prowadzi do bankructwa.
Myślę, że aby zmaksymalizować zysk można zacząć od zminimalizowania prawdopodobieństwa straty, tzn. szukać takich zakładów, co do których ma się wrażenie, że niepostawienie ich byłoby niewykorzystaniem szansy na "pewny" zarobek. Największą uwagę zwracam na zakłady o kursach mieszczących się w przedziale 1.10-1.30, uznałem że niższy kurs nie jest warty ponoszenia jakiegokolwiek ryzyka a wyższy często wiąże się z nadmiernym. W tej klasie zakładów live sporo jest takich, które wymagają świadomości tego co dzieje się w danym spotkaniu (np. wygrana gema / seta w tenisie), ale są też i takie, które można rozważyć nie mając większego pojęcia o sporcie.
Lubię zakładać się, że do końca meczu piłki nożnej wystarczy jeszcze jedna bramka pod warunkiem, że do 70 minuty padła tylko jedna lub żadna (kursy zwykle w granicach 1.15-1.20).
Opłacalne wydają mi się także dziwne handicapy dziwnych lig w trakcie przerwy między połowami meczu piłki nożnej (np. rozgrywki ligii fińskiej - w 45 minucie wynik 1:1 kurs z handicapel +3 dla jednej z drużyn 1.12).
W trakcie pierwszej połowy znakomitej większości meczy piłki nożnej pada choć jedna bramka - czekam kilka pierwszych minut meczu aby kurs wzrósł do przynajmniej 1.40 i stawiam zakład.
W koszykówce zazwyczaj III kwartę wygrywa drużyna, która przegrała pierwsze dwie (gram przy kursie przynajmniej 1.60).
Zdarzają się też inne sytuacje, które uznaję za warte gry - np. w ostatnim meczu Rosja - Grecja uznałem, że prawdopodobieństwo strzelenia przez Grecję poniżej 1.5 bramki w całym meczu jest wyższe niż 80% i postawiłem taki zakład z kursem 1.25.
Przed chwilą w 15 minucie meczu Niemcy - Grecja postawiłem zakład z kursem 1.44, że do 30 minuty będzie remis (przyjąłem, że prawdopodobieństwo tego jest wyższe niż 70% bo Grecja może się dzielnie bronić).
Mój system transakcyjny wygląda w ten sposób, że kieruję się osobistą tabelą określającą w jakich okolicznościach zwiększam stawki (po wygraniu odpowiedniej liczby zakładów) tak, aby zakłady stawiane między kolejnymi przegranymi przynosiły zysk, chyba że nie wejdzie mi któryś z pierwszych zakładów, ale bardzo rzadko to się zdarza (bez mrugnięcia okiem udaje mi się wytypować sporo trafnych zakładów pod rząd) a nawet jeśli to nie odgrywam tego. Zaczynam od 10zł, kolejne stawki to wielokrotności tej sumy. Prowadzę tabelę w zeszycie, w której notuję każdego ranka stan mojego konta u bukmachera. Wychodzi przeciętnie 5 do 10zł zysku w ciągu dnia, co jest przyjemnym dodatkiem do wynagrodzenia z pracy i stwarza iluzję, że może kiedyś dojdę do stawek z dalszych pozycji mojej listy...
Nie przestrzegałem dotąd bardziej znanej z pokera zasady 2% (wielkość zakładu nigdy nie większa niż 2% aktualnego stanu depozytu), ale wczoraj w ramach eksperymentu postanowiłem otworzyć się na trochę większe ryzyko i w tym celu zdeponowałem sobie 100 euro aby próbować stawiać stałą stawkę 1 euro również na zakłady o wyższych kursach. Teraz mam 116.59 euro i zobaczymy co z tym dalej.
Gram regularnie od listopada zeszłego roku, stawiając zazwyczaj po kilkanaście zakładów dziennie. Nie interesuję się sportem, dokonując decyzji o opłacalności zakładu bazuję na wyczuciu kształtowanym w miarę nabywania doświadczenia. Obstawiam wyłącznie zdarzenia live.
Uważam, że systemy progresyjne wymagają zaangażowania ogromnej gotówki i przy zbyt intensywnej grze zwiększanie stawek w celu odegrania poprzednich nietrafionych kuponów jest wręcz niebezpieczne, bo prędzej czy później prowadzi do bankructwa.
Myślę, że aby zmaksymalizować zysk można zacząć od zminimalizowania prawdopodobieństwa straty, tzn. szukać takich zakładów, co do których ma się wrażenie, że niepostawienie ich byłoby niewykorzystaniem szansy na "pewny" zarobek. Największą uwagę zwracam na zakłady o kursach mieszczących się w przedziale 1.10-1.30, uznałem że niższy kurs nie jest warty ponoszenia jakiegokolwiek ryzyka a wyższy często wiąże się z nadmiernym. W tej klasie zakładów live sporo jest takich, które wymagają świadomości tego co dzieje się w danym spotkaniu (np. wygrana gema / seta w tenisie), ale są też i takie, które można rozważyć nie mając większego pojęcia o sporcie.
Lubię zakładać się, że do końca meczu piłki nożnej wystarczy jeszcze jedna bramka pod warunkiem, że do 70 minuty padła tylko jedna lub żadna (kursy zwykle w granicach 1.15-1.20).
Opłacalne wydają mi się także dziwne handicapy dziwnych lig w trakcie przerwy między połowami meczu piłki nożnej (np. rozgrywki ligii fińskiej - w 45 minucie wynik 1:1 kurs z handicapel +3 dla jednej z drużyn 1.12).
W trakcie pierwszej połowy znakomitej większości meczy piłki nożnej pada choć jedna bramka - czekam kilka pierwszych minut meczu aby kurs wzrósł do przynajmniej 1.40 i stawiam zakład.
W koszykówce zazwyczaj III kwartę wygrywa drużyna, która przegrała pierwsze dwie (gram przy kursie przynajmniej 1.60).
Zdarzają się też inne sytuacje, które uznaję za warte gry - np. w ostatnim meczu Rosja - Grecja uznałem, że prawdopodobieństwo strzelenia przez Grecję poniżej 1.5 bramki w całym meczu jest wyższe niż 80% i postawiłem taki zakład z kursem 1.25.
Przed chwilą w 15 minucie meczu Niemcy - Grecja postawiłem zakład z kursem 1.44, że do 30 minuty będzie remis (przyjąłem, że prawdopodobieństwo tego jest wyższe niż 70% bo Grecja może się dzielnie bronić).
Mój system transakcyjny wygląda w ten sposób, że kieruję się osobistą tabelą określającą w jakich okolicznościach zwiększam stawki (po wygraniu odpowiedniej liczby zakładów) tak, aby zakłady stawiane między kolejnymi przegranymi przynosiły zysk, chyba że nie wejdzie mi któryś z pierwszych zakładów, ale bardzo rzadko to się zdarza (bez mrugnięcia okiem udaje mi się wytypować sporo trafnych zakładów pod rząd) a nawet jeśli to nie odgrywam tego. Zaczynam od 10zł, kolejne stawki to wielokrotności tej sumy. Prowadzę tabelę w zeszycie, w której notuję każdego ranka stan mojego konta u bukmachera. Wychodzi przeciętnie 5 do 10zł zysku w ciągu dnia, co jest przyjemnym dodatkiem do wynagrodzenia z pracy i stwarza iluzję, że może kiedyś dojdę do stawek z dalszych pozycji mojej listy...
Nie przestrzegałem dotąd bardziej znanej z pokera zasady 2% (wielkość zakładu nigdy nie większa niż 2% aktualnego stanu depozytu), ale wczoraj w ramach eksperymentu postanowiłem otworzyć się na trochę większe ryzyko i w tym celu zdeponowałem sobie 100 euro aby próbować stawiać stałą stawkę 1 euro również na zakłady o wyższych kursach. Teraz mam 116.59 euro i zobaczymy co z tym dalej.
pozostaje jeszcze jedna najistotniejsza kwestia a mianowicie fakt, że jeśli ktoś gra u buków nie zarejestrowanych w Polsce i wygrywa większe sumy to takie pieniądze wprowadza do obrotu nielegalnie. Czy to nie jest paranoja, że będąc polakiem na terenie swojego kraju nie można grać ale za granicą już tak i wszystko jest w porządku. Mało tego jeśli obstawie za granicą to tam też muszę czekać na rozstrzygnięcie zakładu bo wracając do kraju przed wynikiem teź działam wbrew polskim przepisom.
- profession
- Pasjonat
- Posty: 503
- Rejestracja: 19 mar 2008, 08:44
Nie za bardzo rozumiem? Na 100% tak jest?jordan pisze:pozostaje jeszcze jedna najistotniejsza kwestia a mianowicie fakt, że jeśli ktoś gra u buków nie zarejestrowanych w Polsce i wygrywa większe sumy to takie pieniądze wprowadza do obrotu nielegalnie. Czy to nie jest paranoja, że będąc polakiem na terenie swojego kraju nie można grać ale za granicą już tak i wszystko jest w porządku. Mało tego jeśli obstawie za granicą to tam też muszę czekać na rozstrzygnięcie zakładu bo wracając do kraju przed wynikiem teź działam wbrew polskim przepisom.
To dlaczego brokerzy np bet365.com ma stronę w języku polskim, w naszym rodzimym języku zaprasza do rejestracji [czyli odnosi się to bezpośrednio do Polaków] gdyby to było po angielsku nie byłoby takich podejrzeń.
Jak to może być nielegalne skoro taka strona działa reklamuje się itp?
Nie rozumiem tego? Może to nie jest tak do końca?
p.s. Chyba, że jest tak że bukmacher działa legalnie, ale korzystanie z niego jest nielegalne?
Austryjacka Szkoła Ekonomii jest sednem.
Broker działa legalnie, a korzystanie przestało być legalne po zmianie prawa. Oczywiście tylko jeśli rozliczasz się w pl.
Pewnie to z powodu niemożliwości ściągania na tym podatków zakazali
Pewnie to z powodu niemożliwości ściągania na tym podatków zakazali
======================================================
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
-
- Stały bywalec
- Posty: 25
- Rejestracja: 22 cze 2012, 21:03
Z bukmacherka jest duzy poroblem prawny w całej Europie, jest dyrektywa o swobodnym przeplywie towarow i uslug i na nia powoluja sie buki oferując swoje uslugi polakom [stad strony po polsku] - dyrektywa ta mówi ze jak masz otwartą dzialalność w jednym z krajow Unii to możesz swiadczyć usługi na terenie całej Unii dlatego generalnie buki maja w d..... polska ustawe.Problem polega na tym że nie jest jednoznacznie okreslone czy hazard on-line jest wyłaczony z tej dyrektywy - bo różne opinie czytałem.Polska wiec zakazala gry u bukow z poza Polski - w praktyce prawo jest martwe ale jakby ktos duze stawki chcial wyplacać przez polskie banki to to durne prawo nagle moze ożyć....
Tak czy siak obecnie bukmacherka nie jest łatwiejszym zarobkiem niż forex.
Tak czy siak obecnie bukmacherka nie jest łatwiejszym zarobkiem niż forex.
- profession
- Pasjonat
- Posty: 503
- Rejestracja: 19 mar 2008, 08:44
To powiem wam Panowie, że dziwne to wszystko ... ale piszecie, że korzystanie z zagranicznych buków jest nielegalne, to jak to jest, że Polskie zakłady stacjonarne jakieś sts i inne działają? Czy prawo mówi, że nie można korzystać z zagranicznych?
Pamiętacie te kwestie z grą w Pokera o puchar gdzie wpadło CBA czy ABW? Naprawdę popierniczone to prawo mamy....
p.s. Wydaje mi się, że łatwość polega na tym iż od razu widać czy wygrana jest bardziej prawdopodoba czy mniej po kursach. Na forexie ciężko oszacować prawdopodobieństwo tego co się za chwilę wydarzy.
Pamiętacie te kwestie z grą w Pokera o puchar gdzie wpadło CBA czy ABW? Naprawdę popierniczone to prawo mamy....
p.s. Wydaje mi się, że łatwość polega na tym iż od razu widać czy wygrana jest bardziej prawdopodoba czy mniej po kursach. Na forexie ciężko oszacować prawdopodobieństwo tego co się za chwilę wydarzy.
Austryjacka Szkoła Ekonomii jest sednem.
sts i inne polskie tego typy twory mają zezwolenie ministerstwa finansów więc działają zgodnie z prawem. Zagranicznym bukom nie opłaca się rejestrować w Polsce ze względu na haracz jakim niewątpliwie jest 12 % podatek. Pomyśl, że jeśli w np, w sts byłbyś na minus to w takim be365 czy innym byłbyś na zero lub lekki plus