Psychika inwestowania
Dziury na FX to np:
-bezwładność rynku, którą wykorzystują skalperzy
-tzw. "padlina dla hien" występuje po silnych ruchach, wtedy bardzo łatwo grać na dośrodkowanie do ceny
-granie kierunkowe z rynkiem, kiedy zmienność jest na tyle duża, że świeczka M1 odwraca kierunek
-luki weekendowe
-arbitraże między brokerami
-i wiele innych
Przerabiałem wszystkie techniki. Ostatnio sprawdzają się tylko niektóre, ale w czasie dużej zmienności występuje wszystko. I nie chodzi w tym o stosunek RR.
Te przedstawione to techniki praktycznie bez ryzyka. Ja je na początek pokazuje znajomym jak zaczynają się interesować tym rynkiem.
Kiedyś przed kryzysem nawet występowała perfidnie formacja klina na UJ i parach jenowych, a jak wiadomo najłatwiej na niej grać. Po prostu każdy wiedział jaki będzie kierunek i dalszy rozwój wydarzeń w czasie, niewiadomym był tylko zasięg.
A żeby nie zbaczać z tematu to idealnej psychiki i podejścia do FX nie ma i nie będzie. Trzeba zawsze potrafić powiedzieć dość, jeśli coś nie sprawdza się.
W ogóle to po pewnym czasie tylko rynek jest przeszkodą a nie psychika.
Tu występuje problem ciągłego dostosowywania się do rynku.
-bezwładność rynku, którą wykorzystują skalperzy
-tzw. "padlina dla hien" występuje po silnych ruchach, wtedy bardzo łatwo grać na dośrodkowanie do ceny
-granie kierunkowe z rynkiem, kiedy zmienność jest na tyle duża, że świeczka M1 odwraca kierunek
-luki weekendowe
-arbitraże między brokerami
-i wiele innych
Przerabiałem wszystkie techniki. Ostatnio sprawdzają się tylko niektóre, ale w czasie dużej zmienności występuje wszystko. I nie chodzi w tym o stosunek RR.
Te przedstawione to techniki praktycznie bez ryzyka. Ja je na początek pokazuje znajomym jak zaczynają się interesować tym rynkiem.
Kiedyś przed kryzysem nawet występowała perfidnie formacja klina na UJ i parach jenowych, a jak wiadomo najłatwiej na niej grać. Po prostu każdy wiedział jaki będzie kierunek i dalszy rozwój wydarzeń w czasie, niewiadomym był tylko zasięg.
A żeby nie zbaczać z tematu to idealnej psychiki i podejścia do FX nie ma i nie będzie. Trzeba zawsze potrafić powiedzieć dość, jeśli coś nie sprawdza się.
W ogóle to po pewnym czasie tylko rynek jest przeszkodą a nie psychika.
Tu występuje problem ciągłego dostosowywania się do rynku.
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
Nie chcę przelewać teorii w teorię, bo filozoficzne zdanka nie są dla mnie, ale miałem na myśli sam proces dostosowania.iwantu2brich pisze:"W ogóle to po pewnym czasie tylko rynek jest przeszkodą a nie psychika.
Tu występuje problem ciągłego dostosowywania się do rynku."
Skoro dostosowanie a dostosowac mozesz tylko siebie to nie wiem czemu rynek jest problemem...
Rynek też może dostosować się pod tradera. Po prostu trzeba poczekać na właściwy moment i okres np. dużej zmienności. Trader wcale nie musi handlować na niemrawym rynku. Ogólnie o to chodziło.
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
"A żeby nie zbaczać z tematu to idealnej psychiki i podejścia do FX nie ma i nie będzie. Trzeba zawsze potrafić powiedzieć dość, jeśli coś nie sprawdza się. "
A to pokaza ci emocje, znajdziesz moment kiedy czujesz ze jest cos nie tak, przychodzi frustracja lub pesymizm jak dlugo robisz to co sie nie sprawdza.
Nikt nie powiedzial ze jest idealna psychika, jednak idealy trzeba miec zeby byc lepszy z dnia na dzien, nawet jak to ma oznaczac, ze nigdy do nich nie dojdziesz, to i tak te idealy beda cie prowadzic przez cale zycie, wyznaczac droge i kierunek.
Wielu traderow ma swoj "idealny setup" "idealna formacje" np. Carolyn Boroden, Carney Scott, Miner...
Konstrukcja mózgu mowi sama za siebie, sa w psychice idealy, idealne modele, nie po to zeby cie wkurzyc ale jako punkt odniesienia. Idealy sa po to, zebys mial porownanie, czy podazasz w dobym kierunku, to wlasnie emocje pokaza ci jak tradujesz, czy jestes na dobrej drodze, czy zbaczasz z kursu...
Dodano po 16 minutach:
Z tymi idealami jest cos magicznego, bo z jednej strony ludzie mowia, ze ich nie ma a z drugiej chca nimi zyc, chca miec idealny samochod, zone, dzieci, przyjaciol, jesc idealne jedzenie... Ludzie marza, tworza idealy, niektorzy podazaja za nimi, niektorzy nie, jednak taka jest natura czlowieka, to jest naturalne i zdrowe, miec idealy i marzyc.
Czasem jest tak, ze masz ideal i on sie zmienia, po paru latach cos kliknie jak sobie przypomnisz i zobaczysz, ze zyjesz teraz w tym swiecie ktory sobie wymarzyles kilka lat temu, wtedy ideal sie zmienia i siegasz po cos jeszcze lepszego...
Wiadomo, niektorzy zyja w idealnym swiecie i sa obok tego ktory maja, czasem wynika to z braku zaakceptowania tego co sie ma. Niektorzy jednak marza i ideal ich pcha do tego zeby go miec, maja to co maja i sie z tego ciesza i wiedza, ze z jakiegos miejsca trzeba zaczac, sa wdzieczni za to co maja, czy to jest 20 pipsow na tydzien czy inna liczba.
A niektorzy wiecznie beda niezadowoleni. To odbija sie potem na ich pozycje otwarte na rynku i to uczucie niezadowolenia powoduje, ze percepcja sie tak nastawia czyli soczewki przez ktore patrza, ze znajduja takie miejsca ktore dadza im niezadowolenie.
Nie spotkalem jeszcze zadnego czlowieka, ktory bylby niezadowolony przez dlugi okres czasu i robil cos dobrego co daje mu satysfakcje...
Dodano po 14 minutach:
To ze czekasz na "wlasciwy moment" jest wlasnie dostosowaniem siebie do rynku, lub czasu w ktorym ty bedziesz dostosowany do tradowania z duzym prawdopodobienstwem. Sam rynek w sobie nie ma nawet prawdopodobienstwa straty czy zysku, ale ty masz w sobie, twoja technika ma, to wynika z twoich badan jakie robiles, doswiadczen i z nastawienia psychiki kiedy wchodzisz.
Dodano po 4 minutach:
W tym momencie oplaca sie dac najlepsze tego wytlumaczenie, polecam zapoznac sie, z ksiazkami Mark'a Douglas'a Swietnie tlumaczy co mamy w glowie i jak to wplywa na nasz trading.
A to pokaza ci emocje, znajdziesz moment kiedy czujesz ze jest cos nie tak, przychodzi frustracja lub pesymizm jak dlugo robisz to co sie nie sprawdza.
Nikt nie powiedzial ze jest idealna psychika, jednak idealy trzeba miec zeby byc lepszy z dnia na dzien, nawet jak to ma oznaczac, ze nigdy do nich nie dojdziesz, to i tak te idealy beda cie prowadzic przez cale zycie, wyznaczac droge i kierunek.
Wielu traderow ma swoj "idealny setup" "idealna formacje" np. Carolyn Boroden, Carney Scott, Miner...
Konstrukcja mózgu mowi sama za siebie, sa w psychice idealy, idealne modele, nie po to zeby cie wkurzyc ale jako punkt odniesienia. Idealy sa po to, zebys mial porownanie, czy podazasz w dobym kierunku, to wlasnie emocje pokaza ci jak tradujesz, czy jestes na dobrej drodze, czy zbaczasz z kursu...
Dodano po 16 minutach:
Z tymi idealami jest cos magicznego, bo z jednej strony ludzie mowia, ze ich nie ma a z drugiej chca nimi zyc, chca miec idealny samochod, zone, dzieci, przyjaciol, jesc idealne jedzenie... Ludzie marza, tworza idealy, niektorzy podazaja za nimi, niektorzy nie, jednak taka jest natura czlowieka, to jest naturalne i zdrowe, miec idealy i marzyc.
Czasem jest tak, ze masz ideal i on sie zmienia, po paru latach cos kliknie jak sobie przypomnisz i zobaczysz, ze zyjesz teraz w tym swiecie ktory sobie wymarzyles kilka lat temu, wtedy ideal sie zmienia i siegasz po cos jeszcze lepszego...
Wiadomo, niektorzy zyja w idealnym swiecie i sa obok tego ktory maja, czasem wynika to z braku zaakceptowania tego co sie ma. Niektorzy jednak marza i ideal ich pcha do tego zeby go miec, maja to co maja i sie z tego ciesza i wiedza, ze z jakiegos miejsca trzeba zaczac, sa wdzieczni za to co maja, czy to jest 20 pipsow na tydzien czy inna liczba.
A niektorzy wiecznie beda niezadowoleni. To odbija sie potem na ich pozycje otwarte na rynku i to uczucie niezadowolenia powoduje, ze percepcja sie tak nastawia czyli soczewki przez ktore patrza, ze znajduja takie miejsca ktore dadza im niezadowolenie.
Nie spotkalem jeszcze zadnego czlowieka, ktory bylby niezadowolony przez dlugi okres czasu i robil cos dobrego co daje mu satysfakcje...
Dodano po 14 minutach:
Rynek nic dla ciebie nie zrobi, nie dostosuje sie do ciebie, nie ma w sobie zadnych intencji ktore maja na ciebie wplyw sam w sobie jest neutralny, bo gdyby tak nie bylo, to nie moglbys wybierac czy chcesz otworzyc stratna czy zyskowna pozycje i caly trading nie mialby sensu.hellwar pisze:Rynek też może dostosować się pod tradera. Po prostu trzeba poczekać na właściwy moment i okres np. dużej zmienności. Trader wcale nie musi handlować na niemrawym rynku. Ogólnie o to chodziło.
To ze czekasz na "wlasciwy moment" jest wlasnie dostosowaniem siebie do rynku, lub czasu w ktorym ty bedziesz dostosowany do tradowania z duzym prawdopodobienstwem. Sam rynek w sobie nie ma nawet prawdopodobienstwa straty czy zysku, ale ty masz w sobie, twoja technika ma, to wynika z twoich badan jakie robiles, doswiadczen i z nastawienia psychiki kiedy wchodzisz.
Dodano po 4 minutach:
W tym momencie oplaca sie dac najlepsze tego wytlumaczenie, polecam zapoznac sie, z ksiazkami Mark'a Douglas'a Swietnie tlumaczy co mamy w glowie i jak to wplywa na nasz trading.
Mnie i tak nie przekonasz do swoich racji (rynek i dostosowanie). Może tylko różnicujemy pojęcia i myślimy o tym samym, ale ciągnięcie tego to offtop.
Ja rozumiem to tak:
-rynek dostosowuje się pod daną metodę to gramy a jak nie to trzymamy się z daleka (trader nie zmienia metody, która wymaga pewnych warunków na rynku- mam świadomość, że to niespotykane podejście)
-trader dostosowuje się do rynku i jak są trendy to trzyma pozycje długo, jak konsolidacja to próbuje skalpować
Wg Ciebie są jakieś wybory zysku i straty, ale mi chodziło w poprzednich postach o to co wyżej wyjaśniłem. A emocje nie koniecznie to pokażą, bo wystarczy bieżąca analiza wyników. Może to dziwne, ale emocje można wyłączyć całkowicie jeśli ryzyko jest znikome a metoda przetestowana. Niewiadoma jaką jest rynek zamienia się wtedy w "uciekającą sarnę przed wilkiem".
Jednak szanuję twoje poglądy, choć nie uważam ich za właściwy wykładnik w tym temacie a tylko oklepane i dość obiektywne spojrzenie na temat. Bez urazy.
Każdy ma inną psychikę i mimo, że jest wiele cech wspólnych to wszystkich do jednego worka nie można wrzucić.
Ja rozumiem to tak:
-rynek dostosowuje się pod daną metodę to gramy a jak nie to trzymamy się z daleka (trader nie zmienia metody, która wymaga pewnych warunków na rynku- mam świadomość, że to niespotykane podejście)
-trader dostosowuje się do rynku i jak są trendy to trzyma pozycje długo, jak konsolidacja to próbuje skalpować
Wg Ciebie są jakieś wybory zysku i straty, ale mi chodziło w poprzednich postach o to co wyżej wyjaśniłem. A emocje nie koniecznie to pokażą, bo wystarczy bieżąca analiza wyników. Może to dziwne, ale emocje można wyłączyć całkowicie jeśli ryzyko jest znikome a metoda przetestowana. Niewiadoma jaką jest rynek zamienia się wtedy w "uciekającą sarnę przed wilkiem".
Jednak szanuję twoje poglądy, choć nie uważam ich za właściwy wykładnik w tym temacie a tylko oklepane i dość obiektywne spojrzenie na temat. Bez urazy.
Każdy ma inną psychikę i mimo, że jest wiele cech wspólnych to wszystkich do jednego worka nie można wrzucić.
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
Szukalem ostatnio odpowiednika ktory by wyrazal stan jaki mam jak traduje.
Mysle ze ten filmik bedzie najblizszym odpowiednikiem metafory do tradowania.
http://www.youtube.com/watch?v=NGvPg3tLuGI
Steven Seagal pokazuje tu wazna zasade spokoju i testu w Aikido "Randori" ktory polega na opanowaniu walki z kilkoma przeciwnikami naraz. Mowi tez o upadaniu jako o czesci tego testu. Warte obejzenia, zachecam do ogladania![/url]
Mysle ze ten filmik bedzie najblizszym odpowiednikiem metafory do tradowania.
http://www.youtube.com/watch?v=NGvPg3tLuGI
Steven Seagal pokazuje tu wazna zasade spokoju i testu w Aikido "Randori" ktory polega na opanowaniu walki z kilkoma przeciwnikami naraz. Mowi tez o upadaniu jako o czesci tego testu. Warte obejzenia, zachecam do ogladania![/url]
- Phoenix_phx
- Gaduła
- Posty: 277
- Rejestracja: 07 gru 2009, 19:17
Całość opiera się na wyciszeniu. Trenując sztuki walk, samemu tego się nauczyłem po kilku latach, głownie są to techniki regulacji oddechu. Tak czy inaczej, całość się sprowadza do tego, by podejść neutralnie do pieniądza. Myśl która mi pomogła to to żeby nie traktować pieniądza jak pieniądz. Głupie? Prawdziwe. Bo 100 zł, jaką ma wartość? Nie ma żadnej. Tylko ją przenosi. Trzeba traktować pieniądz jak cyfrę, a środki na koncie jak te, co właśnie zostały przepite. Pomaga =)