Patrzę wstecz, na ten mój DT z ostatnich tygodni, chcę go sobie jakoś podsumować. Nie jestem dt i nie będę raczej, patrzenie na wykresy odbiera mi jasność myślenia. DT nie "płaci" tak jakbym sobie tego życzyła, nie w kwestii pieniędzy ale satysfakcji w głowie. Przez tą próbę z dt, zmarnowałam kilka sytuacji fajnych wejść na parach walutowych.
Przeżyłam kolejne sytuacje z cyklu "niemożliwe", wiele spraw sobie uświadomiłam z jasnością błyskawicy. W sumie tego, co żałuję to że zupełnie zarzuciłam swoją dotychczasową fx drogę a nie ogarniałam i dt i swojego równolegle. Poszłam na łatwiznę chyba


Zła jestem, bo zaniedbałam u.mxn - wystarczyło spojrzeć na d1 z początkiem tygodnia


U.try w fajnym miejscu jest, trzeba popilnować wykresu w najbliższych dniach (tygodniach?).
Tu jest rzut okiem na wykres u.try podczas pokonywania poziomu 6 , a w załączniku stan obecny. Cały świat ma kłopoty i poziomy straciły swoją wartość niemniej będę sobie na lirkę lukała.
Nie czuję mięty z dt, ot co. Oczywiście, jeszcze sobie popróbuję, ale z tego flirtu dzieci nie będzie raczej

Dobrego dnia, współrejsowicze!