I wychodzi niestety kolejna niespójność z tym co dumnie głosi, a tym co jest rzeczywiste. Nie ma opinii bo on nie sprzedaje tego w necie? Przecież on mówił, że WSZYSTKIE JEGO BIZNESY SĄ PROWADZONE PRZEZ INTERNET itd. O tych 700 stronach nawet nie ma sensu wspominać. Więc co? Ani jednej opinii? Ja zapoznałem się już z opiniami na lubimyczytac tego wydawnictwa z 2 książkami czy kursach dzięki temu tematowi, a opinii zakochanych "kałczów" w rozwoju osobistym robiących sobie filmiki motywacyjne czy z radami w tle z kaloryferem po prostu przemilczę.KAZIKGAZIK pisze:Nie ma, bo Jacek ich nie sprzedaje w sieci.
Pewnie bloga od seksów już porzucił, albo ma z tego biznes sam nabijający pieniądze, bo zawsze ktoś tam się zgłosi, kupi rady atrakcyjności itd. Wbrew pozorom to jest dobre w punktu widzenia biznesu czy pieniędzy. Gotowe produkty kursów, tylko wysłać przez e-mail, jakieś dobre 10 minut roboty itd.
Tak jak napisałem już wcześniej, nikt tu nie mówi, że nie zarabia konkretnych pieniędzy, tylko w tym wszystkim jest masa niespójności, kreacja miliardów, można więc zgłupieć od myślenia co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Czy istnieje tych 300 firm czy też nie? Czy są te miesięczne SIEDMIOCYFROWE kwoty czy ich nie ma? Czy maratony zostały ukończone, a może nie? Wszystko zostało owiane kompletną tajemnicą.
Te wycieczki to też mają niezwykle dużo niespójności, wzięcie 300 dolarów (czyt. 1200 zł), opis kosztu podróży dookoła świata za 3000-4000 zł, a sam Pan od sukcesu przyznał, że ma jakąś kartę gdy jak płaci w sklepie za cokolwiek nabija mu punkty na darmowe loty itd. Więc tak wygląda prawda.
Ja wbrew pozoru to dziękuję Panu od sukcesu, że mi otworzył oczy na kilka faktów, na stworzenie sobie nowych dochodów pasywnych, jak ludzi można niezwykle łatwo zmanipulować, oraz za kilka rad które naprawdę działają i się u mnie sprawdzają jak np. zasada tego pomodoro.
Tak dla porównania to jest podobny kanał na YT wyzwanie90dni tego Krzysia Króla i chyba Jana Gajosa. Pomimo, że ostatnio zaczęło mu odpierdalać z cyklu robić zaczął takie ultra mega motywacyjne filmiki z kozacką gadką i fajną muzyczką w tle to facet przynajmniej mówi PRAWDĘ, otwarte karty na stole. Miał z 14 firm, sztuki uwodzenia itd. (coś podobnego jak widzimy), udzielał wywiadów w telewizjach śniadaniowych, zbankrutował, mówił że wbrew pozorom można zarabiać i 50 tysięcy miesięcznie i mieć długi, być biedniejszym od tego co ma 2K miesięcznie, wydał tam ileś książek (tak ebóków i nie tylko, na temat kałczingowy, nlp, motywacyjnym pierdoleniem, uwodzenia itd.), w Tajlandii podobno założył aplikację od nauki języków która ukazała się strzałem w 10, ma żonę, zdjęcia z podpisami certyfikatów od rządu czy innych urzędników na działalność obcokrajowca z tą aplikacją, mówi że tam z 5 mieszkań ma, chyba 2 w Krakowie i 3 w Londynie, w "necie" mówią, że podobno przez długi uciekł do Tajlandii, mniejsza oto każdemu przecież w życiu coś nie wyjdzie i wyjdzie, ja tego nie hejtuje itd.
Wszystko mniej więcej wiemy, prawda, coś nie wyszło, coś wyszło, tu mam taką firmę, tu mam szkolenia, tu patrzcie moja aplikacja itd. Co jest na sukcesie? Wielkie tajemnice, żadnych konkretów, opowiastki o 728 stronach, 421 firmach, siedmiocyfrowych kwotach, nie mówienie nic dumnie o swoich firmach, ale jeżdżenie wypożyczonym lambo i kreacja wizerunku, a w necie cała prawda wydawnictwo z 2 książkami, jednoosobowa działalność itd.
Dosłownie oto chodzi w tym temacie, gdyby Pan od sukcesu powiedział: Ok patrzcie mam taką firmę i taką, tu mi coś nie wyszło, tu coś wyszło, tu mam tylu pracowników, tam zbankrutowałem itd. to ja nie miałbym żadnego "ale". Wiesz bo tak naprawdę to jakaś emerytka może powiedzieć o siedmiocyfrowych kwotach, a nawet dwunastocyfrowych i chyba na to samo by wyszło.
A ta opowiastka o założeniu swojej pierwszej firmy w wieku tam chyba 15 lat i sprzedawanie lemoniady (to musiały być chyba czasy komunizmu, albo skrajne szare lata '90 z w Polsce z deflacją pieniądza i jakimś 25-35% bezrobociem, mniejsza oto) przed domem, przypomina amerykańskie pierdolenie historii od zera do bohatera, kolejna historia to jedzenie bardzo dużo selera przez niego przed spotkaniem w chyba Zakopanym z najlepszą dziewczyną w szkole i on przez 1-2 tygodnie wiecie... był mistrzem seksu.
Tak to prawda, ja tego nie zmyślam, takie cuda usłyszałem, dzisiaj otworzyłem oczy. Kreacja siebie na bycia mistrzem biznesu, seksu, bzykaniu najlepszych dup ze szkoły, wizerunku, marketingu, sprzedaży, za kilka lat usłyszycie o wypieczeniu najlepszych bułek czy wyprodukowaniu najlepszego na całym świecie długopisu.
Zobaczcie sami jak fascynacja książkami od sukcesów, żywienia, motywacji, biografii może ludziom zrobić wykreować inną rzeczywistość mózgu.
Pana od sukcesu żeby nie było szanuje i nie...
Ja naprawdę nie wiem już kompletnie, co jest prawdą, a co mitycznymi opowiastkami?
Rady biznesowe fajnie brzmią jak się o nich mówi, ale rzeczywistość jest brutalna, motywacyjna gadka jest spoko, jest iluzją tak naprawdę, odpowiedzi typu "jak się chce to się da" są i prawdziwe i czarami jak ktoś fajnie to już nazwał... Znajdź najemców skłonnych zapłacić 1000 zł za pokój, Ukrainki zarabiające 8000 zł (według wyliczeń sukcesu) za sprzątanie domów, "koszenie" pola na pobliskich wsiach i wynajmowanie rolnikom traktorów, kupowanie domen z błędami, zatrudnianie informatyków za koszt pizzy itd. - to mniej więcej rady Pana od siedmiocyfrowych kwot.
Ja chciałbym zobaczyć jak wyglądają takie firmy w rzeczywistości, ile to się nie zarabia na takich cudownych radach, jaka to jest łatwizna. Równie dobrze można powiedzieć ludziom weź idź i załóż bank, zostań prezydentem kraju, najlepszym w historii zawodnikiem sportowym, przestań się ograniczać frajerze i hejterze, no co ty nie dasz rady polecieć na księżyc biedaku co? Tak brzmi to absurdalnie i przesadnie, ale to są rady... Czy Lewandowski, Kulczyk, nawet Sonik, Messi, Federer, Kaczyński, Tusk, Trump, Jobs... aj szkoda pisać.
