Witaj Brokersmasakrator!
Chciałbym Ci pogratulować tego że znalazłeś swoją drogę do sukcesu. Zaintrygowałeś mnie swoim MM dlatego w końcu postanowiłem przeliczyć jak to wychodzi bo w cuda matematyczne nie wierzę

Od razu zaznaczam że nie mam intencji tutaj ironizować.
Jeżeli dobrze rozumiem to:
Grasz podstawową stawką lota na TP=SL
Jeżeli wpadnie TP to podwajasz aż osiągniesz 6 TP z rzędu. Potem zaczynasz sekwencję od początku.
Jeżeli wpadnie SL za pierwszym, drugim ... piątym razem to zaczynasz od początku.
Załóżmy dla uproszczenia że stawką wyjściową jest jeden dolar. Twój cel to 63 dolary.
Załóżmy (znów dla uproszczenia) że szansa na osiągnięcie TP jest równa 50% czyli jak 1/2.
Za drugim razem szansa wynosi 1/4, za trzecim 1/8 a za szóstym 1/64.
Jeżeli 63 razy z rzędu przegrasz dolara a za 64tym razem wygrasz 63 dolary to wartość oczekiwana wynosi dokładnie 0.
Matematyki nie oszukasz, jedyne co możesz oszukać to umysł (złudne postrzeganie przewagi).
Oczywiście do tego dochodzi spread co w przypadku małych pozycji będzie bardzo kosztowne (gdzieś z 10%), i taką przewagę musisz wypracować by wciąż być tylko na zero
Do czego zmierzam?
Do tego że jeżeli wygrywasz swoją strategią (a tego wcale nie neguję) to czynnikiem dającym Ci przewagę nad rynkiem jest nie MM ale strategia wejścia w pozycje. Oznacza to ni mniej ni więcej że taki sam wynik (!) osiągniesz otwierając ciągle pozycje o tej samej wielkości początkowej.
Jeżeli źle zrozumiałem założenia MM to przepraszam.
Pozdrawiam i sukcesów życzę