No nie do końca.
Nikt nie mówił, że tutaj ma wygrać najlepszy trader. Gdyby tak miało być to pod uwagę trzeba by wziąć jeszcze:
- obsunięcie kapitału,
- długoterminowość, czyli konkurs powinien trwać przynajmniej pół roku (a to i tak mało),
- realne środki o niemałej wysokości.
To automatycznie wykluczyłoby 95% osób biorących udział w konkursie. Zresztą na indeksach i towarach lewar zazwyczaj jest trochę mniejszy więc chodzi tylko o zmienność. Na walutach też można ostro pojechać ale trzeba przerzucić się na egzotyki, a to już nie wszystkim będzie pasować.
Oczywistą oczywistością jest, że broker organizuje konkurs nie po to żeby znaleźć super tradera, a po to żeby wypromować swoją firmę i jej usługi. TMS stworzył fajny konkurs, przede wszystkim fajny dla nich, bo ich koszt wynosi maksymalnie 100 000 zł. Dają milion w zarządzanie ale maksymalna strata wynosi 10%. Przy tym dodatkowo musi zatwierdzić strategię wygranego lub może przyczepić się do czegokolwiek innego i go wykluczyć. Jeśli nie zatwierdzi strategii to pula nagród wynosi 0 zł i konkurs nie kosztuje ich nic
. A nawet na tym zarobią, bo każdy gra na koncie realnym więc od razu TMS nie dość, że ma nowy napływ realnych kont to już podczas konkursu zarabia na spreadach i prowizjach. Myślisz, że nie znajdą się hazardziści, którzy nie poświęcą tych 5 tys., aby pojechać na maxa i spróbować wygrać?
Poprzednia edycja ich konkursu z Wall Street pokazuje co innego...
Konta z depozytem 10 000 były mnożone kilkukrotnie po czym w ostatnich dniach w czołówce były ostre roszady.
Konkurs też trwa 4 tygodnie jak w mForexie. Wystarczy, że ktoś wstrzeli się w trend, spiramiduje pozycje i wygra.
Żeby nikt nie zrozumiał mnie źle. Nie potępiam TMSa w żaden sposób ale porównując te dwa konkursy o wiele bardziej przemawia do mnie atrakcyjniejsza forma konkursu mForex.