Hedging po mojemu
Re: Hedging po mojemu
W kwestii rachunku, cóż, bez specjalnych zmian - equity na +31,04%, a poziom zabezpieczenia zszedł na 2890%. Wszystko wydaje się być w normie.
Na dzisiaj przygotowałem coś dla leniwych. Wspominałem ostatnio o "losowości" poziomu ceny i zachęcałem do przeprowadzenia małego eksperymentu z sześcienną kostką do gry.Zasady przedstawiłem wyżej. Żeby nie być gołosłownym zrobiłem na świeżo to badanie i wyniki przedstawiam w załączniku. Moje wyniki obejmują 200 rzutów kostką.
Mam nadzieję, że nie urażę tym wpisem osób na ślepo i z ufnością podążających za trendem, i których serca przepełnione są żarliwą wiarą w słowo objawione przez foreksowych guru oraz szkoleniowców wszelkiego autoramentu namaszczonych przez brokera. Wiem, że przyjęcie faktu, iż foreksowe wykresy są wynikiem losowego błądzenia poziomu ceny, dla wielu osób oznaczałoby przekreślenie kilku lat życia spędzonych na intensywnym analizowaniu rynku fx pod kątem wszelkich formacji technicznych, ale nie moja to rzecz.
Jak zwykł mawiać pewien znany mi chorąży Wojska Polskiego: "twoja wiara - twój problem".
Na dzisiaj przygotowałem coś dla leniwych. Wspominałem ostatnio o "losowości" poziomu ceny i zachęcałem do przeprowadzenia małego eksperymentu z sześcienną kostką do gry.Zasady przedstawiłem wyżej. Żeby nie być gołosłownym zrobiłem na świeżo to badanie i wyniki przedstawiam w załączniku. Moje wyniki obejmują 200 rzutów kostką.
Mam nadzieję, że nie urażę tym wpisem osób na ślepo i z ufnością podążających za trendem, i których serca przepełnione są żarliwą wiarą w słowo objawione przez foreksowych guru oraz szkoleniowców wszelkiego autoramentu namaszczonych przez brokera. Wiem, że przyjęcie faktu, iż foreksowe wykresy są wynikiem losowego błądzenia poziomu ceny, dla wielu osób oznaczałoby przekreślenie kilku lat życia spędzonych na intensywnym analizowaniu rynku fx pod kątem wszelkich formacji technicznych, ale nie moja to rzecz.
Jak zwykł mawiać pewien znany mi chorąży Wojska Polskiego: "twoja wiara - twój problem".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Hedging po mojemu
Po to by nie wymyślać koła na nowo - ktoś już to zrobił za Ciebie.FilozofiaForex pisze: Po co zaraz "wykładnik Hursta" wystarczy prosty eksperyment w domowym zaciszu.
Niczego w ten sposób nie dowodzisz - zwłaszcza, że Twoja "losowość" zupełnie losowością nie jest. Masz 33% szansy na zmianę trendu, po czym ładnie się posuwasz w danym kierunku. Gdyby fx działał jak Twój eksperyment można by łatwo grubą kasę zarabiaćFilozofiaForex pisze:Pisałem o ty w poście jednego z forumowiczów i teraz powtórzę o co chodzi.
Rysujemy wykres X Y. Liczby na osi X oznaczają kolejny rzut kostką, a oś Y to "jednostki".
Rzucamy kostką do gry:
- 2, 3, 4, 5 - to ilość jednostek o jaką przesuwa się wykres względem osi Y (w górę lub w dół)
- 1 i 6 - niech oznaczają "zmianę trendu".
Wykres wyrysowany w ten sposób jest nie do odróżnienia od typowego wykresu foreksowego. Oczywiście nie będzie luk i innch "czarnych" łabędzi, ale poza tym zobaczymy wszystkie możliwe "formacje" i kanały trendów. Na wykresie takim możemy też bardzo wyraźnie dostrzec "poziomy wsparć i oporów".

Uparłeś się, że wszystko jest całkowicie losowe - a to nieprawda. Naprawdę sądzisz, że zmiany stóp procentowych, sytuacja ekonomiczna czy polityczna nie ma żadnego wpływu na walutę ?
Weź oglądnij sobie kurs EURCHF z ostatnich 4 lat albo to co ostatnio się dzieje na USDRUB. Naprawdę sądzisz, że jest to całkowicie losowe ?
Sytuacja jaką zastaniesz może być ściśle związana z godziną. Patrz choćby strategie działające na otwarciach/ czy zamknięciach giełd. Patrz znana seria robotów kosząca na fx zwana "nocnymi łowcami".FilozofiaForex pisze: Nie ma znaczenia godzina, o której wchodzę na rynek. Znaczenie może mieć co najwyżej sytuacja, którą na nim zastanę.
Chyba nie zrozumiałeś o co loto. Fx związany jest ściśle z giełdą - choćby przez notowania kontraktów walutowych. Giełdy działają w określonych sesjach i to samo siłą rzeczy odbija się również na fx. To naczynia powiązane. To czym handlujesz w mt4 gdzieś tam "wyżej" jest zabezpieczane - i te zabezpieczenia to właśnie np. kontrakty na rynku regulowanym.FilozofiaForex pisze: Raczej nie porównywałbym giełdy do foreksu. Laik może widzieć więcej podobieństw niż różnic, ale "zawodowiec" powinien mieć świadomość "przepaści", która dzieli te dwa światy.
Ściągnij sobie program tickstorylite - on pobiera dane z DukasCopy, masz tam kilka lat danych.FilozofiaForex pisze:Myślisz, że uda się gdzieś znaleźć dane tickowe z przed kilku lat?
Re: Hedging po mojemu
Miałem na myśli, że nie widzę potrzeby angażowania tak zaawansowanej matematyki.green7 pisze: Po to by nie wymyślać koła na nowo - ktoś już to zrobił za Ciebie.
Oczywiście, że w porównaniu z fx jest to mocno uproszczony model, ale efekt ten sam.green7 pisze: Niczego w ten sposób nie dowodzisz - zwłaszcza, że Twoja "losowość" zupełnie losowością nie jest. Masz 33% szansy na zmianę trendu, po czym ładnie się posuwasz w danym kierunku
Uparłem się, bo tak jest. Oczywiście, że dane makroekonomiczne i polityka mają ogromny wpływ na poziom cen walut, czy surowców, ale one też są nieprzewidywalne. Są poprostu kolejną zmienną w tym chaosie.green7 pisze:Uparłeś się, że wszystko jest całkowicie losowe - a to nieprawda. Naprawdę sądzisz, że zmiany stóp procentowych, sytuacja ekonomiczna czy polityczna nie ma żadnego wpływu na walutę ?
"...gdzieś tam "wyżej"..." - hehegreen7 pisze:To czym handlujesz w mt4 gdzieś tam "wyżej" jest zabezpieczane - i te zabezpieczenia to właśnie np. kontrakty na rynku regulowanym.

Ale tak na poważnie... Naprawdę uważasz, że na detalicznym foreksie czymś handlujesz?
Re: Hedging po mojemu
Ok, są zmienną - ale wystąpienie tej zmiennej powoduje takie a nie inne skutki - już nie losowe, które utrzymują się przez jakiś czas (właśnie jak pamięć w wykładniku Hursta). Decyzja SNB o utrzymaniu kursu EUR/CHF spowodowała, że przez kolejne klika lat ten kurs zaczął zachowywać się w określony sposób.FilozofiaForex pisze:Uparłem się, bo tak jest. Oczywiście, że dane makroekonomiczne i polityka mają ogromny wpływ na poziom cen walut, czy surowców, ale one też są nieprzewidywalne. Są poprostu kolejną zmienną w tym chaosie.
Więc pytanie do Ciebie: czy sądzisz, że po tym fakcie (decyzja SNB) kurs eur/chf był zmienną losową ?
Oczywiście, że tak. I oczywiście, że zależy to od brokera (czy i w jakim stopniu). Żaden rozsądny biznes nie będzie się opierał na braniu zbyt dużego ryzyka walutowego na siebie. Bo wydarzenie dużo mniejsze niż czarny czwartek zmiecie go zupełnie z powierzchni ziemi. Wystarczą "dobre" dane.FilozofiaForex pisze: "...gdzieś tam "wyżej"..." - heheJak chcesz mogę ci dokładnie powiedzieć gdzie. To jest za siedmioma górami i za siedmioma lasami. Ale tak na poważnie... Naprawdę uważasz, że na detalicznym foreksie czymś handlujesz?
Re: Hedging po mojemu
Kurs "po fakcie" był wynikiem tej decyzji, ale sama decyzja była losowa. Mogła zostać podjęta lub nie. Do ostatniej chwili nikt z uczestników rynku tego nie wiedział. Prawdopodobieństwo 50% - można było rzucać monetą.green7 pisze:... czy sądzisz, że po tym fakcie (decyzja SNB) kurs eur/chf był zmienną losową ?
Cały forex taki jest - po fakcie wszystko jest jasne i oczywiste, ale przed faktem można tylko zgadywać lub co najwyżej się domyślać (wychodzi na to samo).
Jest popołudnie - edek poleciał od rana 130 pips w górę. Moje equity obsunęło się za tą przyczyną na +29,72%. Stosunek pozycji krótkich do długich przestał się równoważyć mam 5 pozycji long i 13 short. Jak wzrost się utrzyma to system pokaże swoją słabą stronę, ale równocześnie swoją ewentualną "wytrzymałość na stres".
Szacuję, że rachunek powinien wytrzymać nawet jakieś 1500 pips do góry bez korekty, ale to już byłoby jechanie po bandzie.
Re: Hedging po mojemu
Ale to, że nikt nie wiedział wcześniej nie ma żadnego znaczenia !FilozofiaForex pisze:Kurs "po fakcie" był wynikiem tej decyzji, ale sama decyzja była losowa. Mogła zostać podjęta lub nie. Do ostatniej chwili nikt z uczestników rynku tego nie wiedział. Prawdopodobieństwo 50% - można było rzucać monetą.green7 pisze:... czy sądzisz, że po tym fakcie (decyzja SNB) kurs eur/chf był zmienną losową ?
Cały forex taki jest - po fakcie wszystko jest jasne i oczywiste, ale przed faktem można tylko zgadywać lub co najwyżej się domyślać (wychodzi na to samo).
Decyzja jednak została podjęta - i przez ponad 4 lata kurs zachowywał się tak właśnie na skutek tej jednej decyzji.
Nie odpowiedziałeś na pytanie: czy sądzisz, że kurs chf po tej decyzji zachowywał się losowo ?
Unikasz odpowiedzi bo wiesz, że ciężko obronić takie stanowisko.
Do czego zmierzam: takich decyzji i zdarzeń jest więcej. Zgoda: ich wystąpienie możemy uznać za losowe. Ale jak się już zdarzą to wpływają przez jakiś okres na zachowanie ceny w przyszłości. A jeśli tak to już nie można mówić o tym, że cena zawsze jest zmienną losową, zupełnie od niczego nie zależną.
Re: Hedging po mojemu
Spokojnie, niczego nie unikam. Prawdę mówiąc, nie wiem jak się zachowywał chf, bo go nie obserwuję. Zakładam jednak, że na przestrzeni 4 lat wykres zachowywał się losowo, bo z całą pewnością, oprócz decyzji banku w tym czasie na cenę miała wpływ nieskończona niemal ilość innych, nieprzewidywalnych czynników.green7 pisze:Nie odpowiedziałeś na pytanie: czy sądzisz, że kurs chf po tej decyzji zachowywał się losowo ?
Unikasz odpowiedzi bo wiesz, że ciężko obronić takie stanowisko.
Oczywiście racja. Cena nie jest generowana za pomocą maszyny losującej. Jak najbardziej reaguje na przeróżne zjawiska pojawiające się nie tylko w świecie polityki czy ekonomii, ale nawet pogoda ma znaczący udział w generowaniu jej poziomu. Wystarczy byle huragan, czy susza albo przedłużające się opady i już można podziwiać "pokaz fajerwerków" na surowcach. Jeśli te "fajerwerki" będą wystarczająco efektowne, to chwilę po tym reagują waluty. To układ naczyń bardzo ściśle ze sobą powiązanych.green7 pisze:[...] decyzji i zdarzeń jest więcej. Zgoda: ich wystąpienie możemy uznać za losowe. Ale jak się już zdarzą to wpływają przez jakiś okres na zachowanie ceny w przyszłości. A jeśli tak to już nie można mówić o tym, że cena zawsze jest zmienną losową, zupełnie od niczego nie zależną.
Więc jeszcze raz - cena nie bierze się znikąd, ale jest losowa, czyli nie do przewidzenia, bo jest jedynie graficznym przedstawieniem wartości danego instrumentu w zależności od nieprzewidywalnych czynników.
Sam przez rok grałem na realnym rachunku pod dane makro, z bardzo dobrym rezultatem zresztą. Brokerowi chyba tylko było nie na rękę, bo po roku takiej gry dowiedziałem się czym jest "księżycowy spread" - ale to tak na marginesie.
Pamiętam z grubsza taką sytuację, jak to kiedyś przez USA przeleciał huragan, który zniszczył sporą część infrastruktury w tamtejszym "zagłębiu przemysłowym". Inwestorzy oczekiwali spadków na giełdach i spadku wartości dolara. Bardzo szybko okazało się jak bardzo błędne były ich założenia, bo: przy naprawie zniszczeń ruszyło tyle inwestycji i wpompowano przez to tyle rzeczywistych pieniędzy do obiegu, że wszyscy na tym skorzystali. Giełdy zaświeciły na zielono a dolar poszedł w górę.
Zadziałał taki modelowy mechanizm, który obserwuje się, gdy gdzieś powstaje kopalnia złota - zarabiają górnicy, ale i sprzedawcy łopat, producenci odzieży roboczej, właściciele punktów zbiorowego żywienia, kasyna i prostytutki płci obojga.
Po fakcie to takie oczywiste i logiczne, ale jakimś "dziwnym" trafem "nikt" tego nie przewidział. Piszę "nikt" w cudzysłowiu, bo z pewnością część spekulantów OBSTAWIŁA taki scenariusz i ci wygrali.
losowość przypadek hazard
Dzisiaj od rana korekta na Edwardzie po wczorajszym wzroście. Equity +31,05%, zabezpieczenie 2650%.
Re: Hedging po mojemu
To looknij na wykres. Od końca 2011 do "czarnego czwartku" w tym roku kurs był cały czas w przedziale około 1.2 - 1.25. W 2012 przez jakieś pół roku właściwie nie ulegał zmianie ! Losowość ? Nie sądzę.FilozofiaForex pisze: Spokojnie, niczego nie unikam. Prawdę mówiąc, nie wiem jak się zachowywał chf, bo go nie obserwuję. Zakładam jednak, że na przestrzeni 4 lat wykres zachowywał się losowo, bo z całą pewnością, oprócz decyzji banku w tym czasie na cenę miała wpływ nieskończona niemal ilość innych, nieprzewidywalnych czynników.
Choć pewnie jeśli rzucisz tą kostką kilka miliardów razy to może uzyskasz podobny wykres. Jednak i tak nie będzie to dowodziło, że kurs jest losowy.
No widzisz - czyli jednak zgadasz się, że na cenę wpływa polityka, ekonomia, pogoda itd.FilozofiaForex pisze: Jak najbardziej reaguje na przeróżne zjawiska pojawiające się nie tylko w świecie polityki czy ekonomii, ale nawet pogoda ma znaczący udział w generowaniu jej poziomu.
Sam napisałeś wyżej, że jednak realne zdarzenia wpływają na cenę. A skoro tak, to przestaje ona być losowa - czyli przypadkowa.FilozofiaForex pisze: Więc jeszcze raz - cena nie bierze się znikąd, ale jest losowa, czyli nie do przewidzenia, bo jest jedynie graficznym przedstawieniem wartości danego instrumentu w zależności od nieprzewidywalnych czynników.
Zgoda: wystąpienie zdarzeń możemy uznać za przypadkowe (choć i to niekiedy trudno w niektórych przypadkach). Ale ich skutki na cenę niekoniecznie takie już są. Przecież jeśli zdarzy się np. nadprodukcja ropy to ta ropa będzie tanieć. Nie będziemy mieli raczej do czynienia z sytuacją taką, że nadprodukcja raz wywinduje ceny niebotycznie w górę a raz w dół.
Będziemy tu mieli określoną korelację danego zdarzenia z jego wpływem na cenę w jakimś tam okresie.
Reasumując: mogę się zgodzić co do tego, że cena porusza się losowo. Ale nie ciągle - tylko w pewnych okresach. W innych realne zdarzenia na tą cenę wpływają w sposób możliwy do określenia.
Nieee no jakże to. Grałeś na losowej cenie, na ogłoszeniach makro kiedy ona szaleje i zarabiałeś ? Statystycznie nieprawdopodobneFilozofiaForex pisze: Sam przez rok grałem na realnym rachunku pod dane makro, z bardzo dobrym rezultatem zresztą. Brokerowi chyba tylko było nie na rękę, bo po roku takiej gry dowiedziałem się czym jest "księżycowy spread" - ale to tak na marginesie.

To teraz powiedz mi jak grałeś. Czy aby jednak nie podejmowałeś reakcji w zależności od tego jakie były odczyty danych ?
Bo jak tak to raczej nie pasuje to do twierdzenia, że cena zachowywała się losowo

Inwestorzy? Którzy ? Ilu ich spytałeś/znasz ? Raczej zapewne czytałeś opinię jakiś analityków. A analityk to jak wiadomo taki gość co to dziś potrafi doskonale wytłumaczyć dlaczego mylił się wczorajFilozofiaForex pisze: Pamiętam z grubsza taką sytuację, jak to kiedyś przez USA przeleciał huragan, który zniszczył sporą część infrastruktury w tamtejszym "zagłębiu przemysłowym". Inwestorzy oczekiwali spadków na giełdach i spadku wartości dolara. Bardzo szybko okazało się jak bardzo błędne były ich założenia, bo: przy naprawie zniszczeń ruszyło tyle inwestycji i wpompowano przez to tyle rzeczywistych pieniędzy do obiegu, że wszyscy na tym skorzystali. Giełdy zaświeciły na zielono a dolar poszedł w górę.

Nikt ? Piszesz o giełdzie. Tam zawsze są 2 strony transakcji. Więc jeśli ktoś stracił to musiał ktoś zarobić. Więc nie jest tak, że nikt nie przewidział. Weź pod uwagę, że tu mamy do czynienia ze "strzyżeniem baranów". Jeśli w mediach analitycy zaczynają trąbić, że kupno czegoś tam jest dobrym interesem to znak, że właśnie przestaje nim być.FilozofiaForex pisze: Po fakcie to takie oczywiste i logiczne, ale jakimś "dziwnym" trafem "nikt" tego nie przewidział. Piszę "nikt" w cudzysłowiu, bo z pewnością część spekulantów OBSTAWIŁA taki scenariusz i ci wygrali.
Do czego zmierzam: to co my wiemy to pewnie tylko malutki procent istotnych informacji ....
BTW: spekulanci to byli za PRLu teraz się mówi inwestorzy

Re: Hedging po mojemu
Tak samo jest możliwe rzucając monetą "wyrzucić" orła 10 razy pod rząd - czary to, czy przypadek?green7 pisze:...przez jakieś pół roku właściwie nie ulegał zmianie ! Losowość ? Nie sądzę.
Tak, ale istnieje potencjalnie możliwość, że nagle gdzieś (z różnych przyczyn) wzrośnie znacząco zapotrzebowanie na dany surowiec i mimo nadprodukcji w krótkim czasie po opublikowaniu takiej informacji cena zaczyna iść w górę.green7 pisze:Przecież jeśli zdarzy się np. nadprodukcja ropy to ta ropa będzie tanieć. Nie będziemy mieli raczej do czynienia z sytuacją taką, że nadprodukcja raz wywinduje ceny niebotycznie w górę a raz w dół.
Będziemy tu mieli określoną korelację danego zdarzenia z jego wpływem na cenę w jakimś tam okresie.
Zresztą, gdyby było to takie oczywiste jak piszesz, to można by zbudować prostą metodę dojenia forexu w oparciu o ten jeden banalny wskaźnik dotyczący nadprodukcji ropy, a nie da się.
To tak, jakbym się upierał, że wykres, który ostatnio załączyłem do mojego posta nie jest losowy. Bo jak to LOSOWY? Przecież jego wachania zależne były od tego ile oczek wskazała wyrzucona kostka. Naprawdę! Zaobserwowałem wyraźną, niewątpliwą korelację między zachowaniem swojego wykresu od sytuacji widocznej na kostce. Zdarzenie na kostce "dwa oczka" oznaczały, że wykres pchnie się o dwie jednostki w kierunku zgodnym z ostatnio obserwowanym trendem. (teraz będę ironizowałgreen7 pisze:Reasumując: mogę się zgodzić co do tego, że cena porusza się losowo. Ale nie ciągle - tylko w pewnych okresach. W innych realne zdarzenia na tą cenę wpływają w sposób możliwy do określenia.

Nie, tuż przed publikacją ustawiałem dwa zlecenia oczekujące w pewnej odległości od aktualnej ceny i czekałem na szybkie, duże wybicie ceny w jakimś kierunku z chwilą publikacji. Dawało radę dopóki broker nie zaczął mnie częstować fenomenalnymi spreadami.green7 pisze:Nieee no jakże to. Grałeś na losowej cenie, na ogłoszeniach makro kiedy ona szaleje i zarabiałeś ? Statystycznie nieprawdopodobne![]()
To teraz powiedz mi jak grałeś. Czy aby jednak nie podejmowałeś reakcji w zależności od tego jakie były odczyty danych ?
green7 pisze:Inwestorzy? Którzy ? Ilu ich spytałeś/znasz ? Raczej zapewne czytałeś opinię jakiś analityków.
Nikogo nie musiałem pytać - rynek się nie załamał, więc znaczy, że jak zawsze były obecne obydwie strony transakcji.
No, właśnie.green7 pisze:Nikt ? Piszesz o giełdzie. Tam zawsze są 2 strony transakcji.
Daleko mi do poprawności politycznej. Nawet na "policję" mówię "milicja" mimo, że milicja była jeszcze tylko za czasów mojego przedszkola.green7 pisze:BTW: spekulanci to byli za PRLu teraz się mówi inwestorzy
Jest popołudnie. Edek od rana się koryguje i na zegarze equity wyświetla mi się teraz +31,45%.
Re: Hedging po mojemu
A skąd wiesz, że się nie da ? Jakiś dowód na to ?FilozofiaForex pisze: Tak, ale istnieje potencjalnie możliwość, że nagle gdzieś (z różnych przyczyn) wzrośnie znacząco zapotrzebowanie na dany surowiec i mimo nadprodukcji w krótkim czasie po opublikowaniu takiej informacji cena zaczyna iść w górę.
Zresztą, gdyby było to takie oczywiste jak piszesz, to można by zbudować prostą metodę dojenia forexu w oparciu o ten jeden banalny wskaźnik dotyczący nadprodukcji ropy, a nie da się.
Na jakiej podstawie wyciągasz tak kategoryczne i generalne wnioski ?
Przecież np. strategie oparte choćby na raportach o ilości otwartych pozycji na kontraktach to nic nowego. A ilość otwartych pozycji odzwierciedlać może właśnie zapotrzebowanie (bo są to pozycje z fizyczną dostawą).
Twierdzisz, że nie istnieje taka działająca strategia ?
Wiesz co - ciutkę nie mogę pojąć Twojego toku rozumowania. Uznajesz fakt, że decyzje polityczne, ekonomiczne itd. mają wpływa na cenę - do tego już doszliśmy.FilozofiaForex pisze: To tak, jakbym się upierał, że wykres, który ostatnio załączyłem do mojego posta nie jest losowy. Bo jak to LOSOWY? Przecież jego wachania zależne były od tego ile oczek wskazała wyrzucona kostka. Naprawdę! Zaobserwowałem
Ale upierasz się, że ten wpływ jest zupełnie losowy ...
To może odpowiedz na proste pytanie: czy uważasz, że decyzja dajmy na to o ograniczeniu wydobycia ropy ma na cenę tejże losowy wpływ ?
To daje radę póki broker Ci pozwoli. Na realnym rynku szansa, że zadziała jest nikła.FilozofiaForex pisze: Nie, tuż przed publikacją ustawiałem dwa zlecenia oczekujące w pewnej odległości od aktualnej ceny i czekałem na szybkie, duże wybicie ceny w jakimś kierunku z chwilą publikacji. Dawało radę dopóki broker nie zaczął mnie częstować fenomenalnymi spreadami.
FilozofiaForex pisze: Inwestorzy oczekiwali spadków na giełdach i spadku wartości dolara. Bardzo szybko okazało się jak bardzo błędne były ich założenia,
No właśnie. Rynek się nie załamał, wszystko potoczyło się dalej. Nie możesz generalizować, że "inwestorzy oczekiwali spadków". Byli tacy owszem, ale byli tacy co widzieli dalej i postawili na wzrost. To widać bo rynek się nie załamał jak zauważyłeś ...FilozofiaForex pisze: Nikogo nie musiałem pytać - rynek się nie załamał, więc znaczy, że jak zawsze były obecne obydwie strony transakcji.
A skąd niby mogłeś uzyskać informacje o oczekiwaniach inwestorów ? Przeprowadziłeś ankietę z setką inwestorów ? Pewnie nie. Sam wywnioskowałeś jakie mają oczekiwania ? Mogłeś się mylić. Przeczytałeś jakiegoś analityka ? To sprawdź jak sprawdzają się jego prognozy ....