Dokładnie. Broker może wyzerować konto klienta zgodnie z zasadą nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi, wszak prawnicy zadbali o to, by w umowie, warunkach ogólnych, szczególnych, zasadach realizacji zleceń i Bóg wie jakich jeszcze dokumentach, które klient podpisał lub zatwierdził, całe ryzyko było po stronie tradera.nieudacznik pisze:Wydaje mi się, że w starciu sądowym z klientem broker jest z góry skazany na porażkę. A tak w ogóle jak się na to patrzy to się odnosi wrażenie, że wartość tych debetów jest po prostu wzięta z sufitu..
Jednak w przypadku negatywnego salda role się odwracają. Jeśli broker wezwie Cię do zapłaty brakującej kwoty a miałeś ustawionego stop lossa (nie ważne czy gwarantowanego czy nie!) to możesz pokazać mu środkowy palec. Brokerowi pozostaje droga sądowa, na której nie ma już tak łatwo, bo teraz po jego stronie jest teraz ciężar dowodowy!
A co musi udowodnić? Że na rynku nie było płynności by wykonać Twojego stop-lossa. Udowodnienie tezy negatywnej, tzn. że coś nie miało miejsca, jest z definicji trudne bądź wręcz niemożliwe. Szczególnie przed sądem gdzie dowody muszą być twarde i niezbite.
Naprawdę myślicie, że w Polsce, gdzie szyte grubymi nićmi afery na rynku regulowanym (a więc takim gdzie wszystkie liczby, kwotowania i transakcje są jednoznaczne) uchodziły płazem, sąd przychyli się do wniosku brokera, który przyjdzie do niego z wziętymi z kosmosu kwotowaniami na podstawie których nie wykonał klientowi stop-lossa a potem zamknął pozycję z gigantyczną stratą?