Sądząc po komentarzach, dzień był tak pasjonujący, że niewiele straciłem?
Asmussen robił jakiś cyrk włącznie z połajankami dla Niemców ale mało kto się nim przejął. Muszę przyznać że walnął z grubej rury: Niemcy muszą zreformować niemalże wszystko. Tak jakby to Niemcy tonęły, a Francja, Włochy i inne były przykładami rozkwitu

Gość musi popracować trochę nad tym co i jak chce powiedzieć bo zrobi z siebie pośmiewisko, a to nie przystoi bankierowi, szczególnie centralnemu, szczególnie wybranego do ECB. EDIT: a szczególnie jak się jest i Niemcem

Bankier po pierwsze nic nie mówi jak nie musi, po drugie nic nie mówi jak musi, a po trzecie jak już powie to powie tak, żeby wszyscy wiedzieli, że jak nic nie mówi to już samo to coś znaczy ;-)
Bo on nie jest od tego żeby reagować tylko od tego żeby kreować. Jak będzie tylko reagował to będzie zawsze o krok do tyłu i mało skuteczny. Mniej więcej coś takiego miał na myśli Bernanke jak mówił, że rynki nie będą mu mówić kiedy co ma robić.
Tak zupełnie nie a'propos - to porównanie wielkości wpompowanej kasy w Grecję, Portugalię, Irlandię i inne do comiesięcznych zakupów FED czy BoE rzeczywiście robi z tych kwot mizerne skrzaciki, ale gra szła o wiele większą stawkę: raz, żeby tych skrzacików się nie namnożyło, a dwa, i to chyba najważniejsze, że jakby doszło do Włoch to ze skrzata zrobiłby się gigant - dług Włoch jest trzecim największym na świecie. Od kilku ładnych dekad. Czegoś takiego nie dałoby się tak łatwo łyknąć.
Po drodze były jeszcze "drobne" problemy techniczne zakazujące np. ECB bezpośredniego skupu długu rządowego. Owszem kiedyś starał się coś takiego robić przez SMP ale używając wytrycha i na małą skalę. Za co był atakowany z obu stron. I było to bardzo mało skuteczne. Jeżeli w ogóle.
Dopiero OMT stanęło na zdecydowanie lepszej konstrukcji, ale jest obwarowane takimi ciężkimi warunkami, że mało komu się chce (o co zresztą od początku chodziło: żeby dłużnik wybrał mniejsze zło: wyprostować swoje długi samemu).
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)