
EDIT: Bo wiecie, ten system ma wentyl bezpieczeństwa, nazywa się inflacja, a w skrajnym przypadku hiperinflacja.
Kto miał nieprzyjemność zmagać się z hiperinflacją lat przełomu lat 80/90 ten wie o co chodzi. Nie życzę nawet wrogom.
EDIT2: "problem" europejski, a właściwie strefy euro polega na tym, że ten wentyl został sztucznie zamknięty. Normalnie waluta kraju który ma kłopoty traci na wartości i w ten sposób realna wartość zadłużenia spada. Co prawda wszyscy co mieli coś z tym wspólnego tracą, ale rozkłada się to w miarę proporcjonalnie, jest łatwiejsze do ugryzienia i da się tym od biedy zarządzać tak, żeby wyjść na prostą. Ale w przypadku Euro to zostało zablokowane. Gdyby Grecy mieli drachmę spadłaby ona o jakieś 50% czy więcej, nie byłoby fajnie, ale dałoby się wytrzymać. A tak zrobiła się jedna wielka szamotanina bo nie dość, że nie było pomysłu co z tym zrobić to jeszcze za dużo gadania, a za mało działania we właściwych momentach.