Vilde
Po prostu nie lubię samochodów z różnych klas ,które wyglądają bardzo podobnie.
Czy ktoś się może orientuje w cenach na mobile.de ?
Czy cena brutto to cena z wliczonymi opłatami (typu akcyza) ?
samochodziki
Ciekawi mnie, jak się mają koszty luksusowego auta (powiedzmy coś w tym stylu: http://otomoto.pl/mercedes-benz-e-350-c ... 34823.html) z muscle carem (np. cadillac eldorado, buick riviera), którego można zakupić za ok. 60 k. Ogólnie jak byście porównali użyteczności.
Ma ktoś może jakieś doświadczenia?
Ma ktoś może jakieś doświadczenia?
Pozdrawiam
A ja Wam powiem, że jak byłem pierwszym krytykiem BMW od dawna, bo dresiarski, bo brzydki, bo wiele innych, to po przejażdżce nowym 328i F30 - nie dam już słowa powiedzieć złego o tym aucie...
http://jazda-probna.blogspot.com/2012/0 ... 45-km.html
http://jazda-probna.blogspot.com/2012/0 ... 45-km.html
Nie. Poza tym w PL jest inny przelicznik akcyzy niż w Niemczech. U nas od pojmności u nich od mocy.Cadermo pisze:Czy ktoś się może orientuje w cenach na mobile.de ?
Czy cena brutto to cena z wliczonymi opłatami (typu akcyza) ?
Muslce car do przejażdżki raz na tydzien-jak najbardziej ok. Do jazdy na codzień-tragedia. Pali jak smok, promień skrętu jak w łodzi podwodnej, zaparkować to to tragedia, układ kierowniczy porównywalny do tego w cinquecento, części najcześciej do dostania tylko w usa o ich cenie nie wspominając. Plusy-wygodny i lansiarski, każdy się obejrzy. Kupno takiego samochodu to pikuś przy kosztach utrzymania.basketmat pisze:Ciekawi mnie, jak się mają koszty luksusowego auta (powiedzmy coś w tym stylu: http://otomoto.pl/mercedes-benz-e-350-c ... 34823.html) z muscle carem (np. cadillac eldorado, buick riviera), którego można zakupić za ok. 60 k. Ogólnie jak byście porównali użyteczności.
Do jazdy na codzień-tylko meś.
Nie to że mam zamiar kupować, po prostu zastanawiam się jak się mają koszty takiego cuda w porównaniu z czymś luksusowym. Bo z jednej strony za takiego merola dajemy 200 kafli, naprawy pewnie też kosmicznie drogie, być może pali mniej, ale przy jakimś lepszym silniku też dobrze ciągnie. Ciekawe czy w perspektywie powiedzmy 5-10 lat koszta się wyrównują?
Co do części, to ciekawe co piszesz. Wydaje mi się jednak, że w USA części do takich samochodów jest od groma, a i naprawy pewnie nie są tak skomplikowane jak w mercedesie, przez co tańsze.
Może jeszcze ktoś jeszcze ma doświadczenia?
Co do części, to ciekawe co piszesz. Wydaje mi się jednak, że w USA części do takich samochodów jest od groma, a i naprawy pewnie nie są tak skomplikowane jak w mercedesie, przez co tańsze.
Może jeszcze ktoś jeszcze ma doświadczenia?
Pozdrawiam
Ale merola masz prawie, że nowego z małym przebiegiem właściwie na dotarciu. Do 200k km nic poważniejszego nie powinno się dziać w tej klasie. To nie micra, która po 60k km wygląda jakby zrobiła pół miliona.basketmat pisze:Bo z jednej strony za takiego merola dajemy 200 kafli, naprawy pewnie też kosmicznie drogie, być może pali mniej, ale przy jakimś lepszym silniku też dobrze ciągnie
Co do spalania, każdy samochód przy butowaniu swoje wypije. Mustang z 68-miasto 30L, przy "szaleńczej jeździe" potrafi łyknąć dwa razy tyle. To są stare samochody jeszcze na gaźnikach, które więcej paliwa przepuszczają niż faktycznie wykorzystują. Dlatego osobiście nie wyobrażam sobie jazdy takim samochodem na codzień, z resztą w korkach niektóre marki lubią się przegrzewać
Zauważ tylko, że nie napisałem że są droższe od mercedesowskich tylko, że ogólnie drogie Poza tym zapytałeś o użyteczność a nie koszty utrzymania, więc pod tym zagadnieniem odpowiadałem. Druga rzecz to dostępność, mieszkając w stanach jedziesz sobie na wielgachne złomowisko i kupujesz. W polsce pozostaje Internet i wysyłka, co jeśli się okaże że częśc nie pasuje albo celnicy dorzucą akcyze gratis-dodatkowe koszty.basketmat pisze:Co do części, to ciekawe co piszesz. Wydaje mi się jednak, że w USA części do takich samochodów jest od groma,.
Przegląd mustanga to 3500 zł jak nie więcej, bardziej egzotycznych marek-jeszcze więcej. Specjalistów przed duże S w całym kraju jest może kilkunastu stąd dosyć wygórowane ceny. Z resztą to nie polonez, żeby oddawać go byle komu do naprawy.basketmat pisze:a i naprawy pewnie nie są tak skomplikowane jak w mercedesie
Od razu mówie, że nie neguje żadnych samochodów żeby nie było