Tig3r pisze:Cyb Z jednej strony Cię rozumiem że są sytuacje których nie można się spodziewać czy uniknąć (jak choroba), ale z drugiej to niestety każdy sam na swój los pracuje. Znaczna część pewnie ma to co ma z własnych wyborów które podjęli lub nie..
Nie do końca jest tak. Młody człowiek ma zawsze szansę się przebranżowić. Nie idzie jako sprzedawca ? Może iść np na budowę. Nie pasuje na budowie ? Może iść do hurtowni na magazyn. Tam mu nie pasuje ? Może iść jeździć na TIRach. Ale w pewnym wieku nawet Twój zapał nie pomaga. Nikt nie chce zatrudniać osób starszych, a jeżeli już Cię zatrudnią to za śmieszne pieniądze. Oczywiście nie mówię tu o ludziach co całe życie byli na stanowisku menadzera i mają dobre "papiery". Tylko że to te żuczki na dole pracują na to wszystko co mamy... I jak takiemu żuczkowi powinie się noga to już koniec. Moja matka przez dobre 20 lat pracowała w służbie zdrowia... Potem zlikwidowali tą placówkę... Wiesz gdzie była przez następne 10 ? W czarnej dupie. Takich jak ona, z takimi referencjami było mnóstwo. A pracy zero. Nie mów że zapracowała na taki los...
Nie jest łatwo wyjść z biedy. Lata zaległości naprawdę zabijają człowieka.
Nie było mi do śmiechu gdy musiałem wyjść z psem w dziurawych butach w zimę. Ale co miałem zrobić ? Powiedzieć mu że ma sikać w domu?
Na dodatek kiedyś mi zachorował. Leczenie kosztowało 1000 pln... Ktoś powie - 1k to nie jest horror. O nie.. to był horror... Leczenie było trzeba zacząć natychmiast, na decyzję było parę h.
I teraz niech ktoś się postawi w mojej sytuacji. W lodówce zero. Na chleb nie ma a psa trzeba ratować. Miałem pozwolić mu zdechnąć ?
Pies żyje... Ale ja jadłem 1 posiłek dziennie bo na więcej nie miałem...