Archanioł pisze:wiem. Jak patrzę na niektóre prostytutki, to myślę, że to one powinny zapłacić za stosunek z nimi. Więc skoro ktoś im jednak płaci, to musi być bardzo "zdesperowany" .
Nie znam obecnego podziału tej branży .Dawniej były:
A) dewizówki
B) prostytutki
C) tirówki
i najniższa kategoria - szmaty
Jak widać dla każdego coś fajnego w zależności od ceny i potrzeb
Ostatnia skala cenowa w kategorii "za wino" się mieści "zdesperowany" ma w czym wybierać
Przedstawione, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autora i nie mają charakteru rekomendacji autora.Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte i z wykorzystaniem wniosków w nich zawartych, ponosi inwestor.
jasonbourne pisze: czas pokazał, że rynek potrzebuje dużo osób o niskich kwalifikacjach i to nawet, dobra niech będzie, za godne pieniądze.
Nie o niskich kwalifikacjach, ale o niskim wykształceniu papierkowym.
Znam dobrych mechaników samochodowych, którzy po podstawówce poszli do rzemieślnika na naukę zawodu zamiast robić matury czy studia.
Są to ludzie o wysokich kwalifikacjach zawodowych, a jednocześnie o niskim wykształceniu papierkowym, prowadzący działalność na własny rachunek i rynek pracy to docenia. To samo tyczy się innych zawodów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Forex - wielka zmanipulowana szulernia
Nie o niskich kwalifikacjach, ale o niskim wykształceniu papierkowym.
Znam dobrych mechaników samochodowych, którzy po podstawówce poszli do rzemieślnika na naukę zawodu zamiast robić matury czy studia.
Są to ludzie o wysokich kwalifikacjach zawodowych, a jednocześnie o niskim wykształceniu papierkowym, prowadzący działalność na własny rachunek i rynek pracy to docenia. To samo tyczy się innych zawodów.
Niestety nie innych...
Nie dotyczy to finansów..
W finansach wystarczy zrobić DI... i już masz monopol na mądrość...
Pozdro.
Bazylea III reforma finansowa staje się skuteczne,
W ostatnich miesiącach Grupa CME i innych operatorów walut zauważyć rosnącą aktywność banku w kontraktach futures lub podobnych produktów
Ten wątek zainspirował mnie do ponownego sięgnięcia po książkę Ewy Egejskiej "Czarodziejki.com" gdzie znalazłem bardzo ciekawy moim zdaniem cytat:
"Dlaczego dziwicie się nam, młodziutkim dziewczynom? (...) Przecież zachowujemy się instynktownie, wręcz normalnie dla środowisk ludzi z wysokimi zarobkami. W iluż to polskich oddziałach zachodnich koncernów, (..), podwładni, mimo że 100% heteroseksualiści robią szefom kilka razy dziennie intelektualną "laskę"? No a powiedz, która laska jest dla robiącego ją boleśniejsza: ustami czy mentalnie, całą głową? Którą robiącemu łatwiej zaakceptować? I pamiętaj co najważniejsze: ustami jest tak samo opłacalna."
Ewa Egejska, "Czarodziejki. com", Wrocław 2007, S. 8
Cytat jest bardzo wdzięczny, można go rozwinąć wręcz w literackie dzieło, ale postaram się krótko. No właśnie, w prawie każdej większej firmie jest ktoś kto trzyma szefowi "palec w dupie". Jeżeli prowadzisz firmę, prawdopodobnie kilka razy dziennie "dogadzasz" swoim klientom. Nawet na uczelni, żeby dostać zaliczenie, trzeba czasami wykładowcy "zrobić dobrze".
W tym wątku napisał ktoś o rodzajach prostytucji, szkoda tylko, że zapomniał o najbardziej popularnej wersji czyli małżeństwie. Ile to kobiet wychodzi za mąż tylko dla kasy? Czym one się różnią od dziewczyn z agencji oprócz miejsca pracy???
Oczywiście można mi zarzucić, że przekręcam fakty, żeby udowodnić swoje przekonania. To prawda, ja zresztą nie piszę tego do końca poważnie.
Ale jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że mało jest ludzi na świecie, którzy mają na tyle silną pozycję finansową, że nikomu nie muszą "robić dobrze", nikomu "dogadzać", nikomu "wchodzić w dupę" czy przynajmniej wkładać tam palca. Nie mówiąc już o robieniu intelektualnej "laski".
Większość ludzi się po prostu sprzedaje dla pieniędzy. Sprzedają swoje zdolności, umysł, czas, a często również swoje przekonania i wartości moralne. Jak się nad tym zastanowić, większość ludzi jest taką czy inną prostytutką, tyle że nie każdy sprzedaje swoje ciało.
Ale oczywiście nie każdy to zauważa, najprościej krzyczeć "rynsztok, rynsztok".
A już dawno zostało napisane:" Łatwiej dostrzec źdźbło w oku brata, niż belkę w swoim własnym."
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
jasonbourne pisze:Ale jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że mało jest ludzi na świecie, którzy mają na tyle silną pozycję finansową, że nikomu nie muszą "robić dobrze", nikomu "dogadzać", nikomu "wchodzić w dupę" czy przynajmniej wkładać tam palca. Nie mówiąc już o robieniu intelektualnej "laski".
Zgadzam się z tym stwierdzeniem, tylko nie warunkował bym tego kwestią niezależności finansowej - bardziej to kwestia osobowości i nastawienia do życia.
jasonbourne pisze:Większość ludzi się po prostu sprzedaje dla pieniędzy. Sprzedają swoje zdolności, umysł, czas, a często również swoje przekonania i wartości moralne. Jak się nad tym zastanowić, większość ludzi jest taką czy inną prostytutką, tyle że nie każdy sprzedaje swoje ciało.
Ale oczywiście nie każdy to zauważa, najprościej krzyczeć "rynsztok, rynsztok".
A już dawno zostało napisane:" Łatwiej dostrzec źdźbło w oku brata, niż belkę w swoim własnym."
Oburzenie przy porównaniu trader-prostytutka chyba nikogo nie zaskoczyło;)
Jak dla mnie co niektórzy mają starodawne(?) podejście o dziwkach.
Klasyfikacja Cugana może w tym pomóc.
Nie daleko mojego osiedla są 2 znane uliczki,gdzie omawianych pań nie brakuje.Czasem widziałem tam tak ładne dziewczyny,że każda "laseczka" na studiach jej do pięt nie dorastała.
Z tego co nie raz widzę,nie wsiadają do pierwszego lepszego samochodu,same sobie wybierają "klientów".Zapewne nie wszystkie,jedne pewnie ulegną jak ktoś powie "500 zł za laske" itd. ale jak w życiu...
Jedni powiedzą"nie zniżyłbym się do poziomu sprzątania ulic... inny "jak można siedzieć na kasie w tesco" a jeszcze inni "jak można komuś obciągać za kasę" ? w sumie myślę że lepsze to niż obciaganie za darmo,jak już ktoś powiedział.
Osobiście takiej kobiety bym nie chciał mieć,ale czy dziewczyna ktorą na studiach obleciało 10 facetów,o których możesz nie wiedzieć jest lepsza?
Jedne może potrzebują kasy na chorą osobę w rodzinie,inne może po prostu to lubią(a skoro jeszcze ktoś ma im za to płacić? chyba o to w życiu chodzi;) )
,inne może mają dziecko i nie mogą wyjechać za granicę by sieczegoś dorobić więc wybrały taki "zawód" .
Myślę,że nie powinniśmy wrzucać wszystkich do jednego wora.
ZZ wspomniałeś że z traderami jest inaczej,bo zapewniają "płynność".Przecież ta płynnośc moze spowodować że dziś kurs euro będzie 3 zł,a za rok 6 zł,tradera to cieszy,bo może zarabiać,ale nie zastanawia się nad skutkami tych działań,które odczuje społeczeństwo.
Dlatego ktoś powie "dla Was (traderów) najważniejsza jest kasa...jesteście jak dziwki" i jakby nie patrzeć,coś w tym jest.Warto dodać,że prostytutka sprawia,że klienci są zadowoloni(o to chodzi w pracy) a my kogo zadowalamy? poza brokerem?
SKCO napisał:
"Trederem się zostaje żeby zyskać niezależność"
Wydaje mi się,że piszesz o sobie,i warto o tym pamiętać.Nie każdy dlatego jest traderem.A co z tymi,którzy pracują dla instytucji? nie są niezależni,a może po prostu oni nie są traderami?
Może dziwka ma takie cel jak wielu doradców finansowych,bądź innych zawodów,popracować z 5-10-15 lat,kasę mądrze inwestować,i po 30 nie musieć pracować albo założyć sobie z tej kasy jakiś ciekawy biznes?
Myślę,że gdyby zarabiając jako prostytutka w Polsce,zarabiało się 2-4 tys.to można by się dziwić,ale skoro bez większych umiejętności,które można nabyć w praktyce,można wyciskać 10-20 a pewnie są dobre "miejscówki", odpowiednie imprezy gdzie mogą tyle zarobić w kilka dni to nie ma co im się dziwić.Taka osoba po roku może mieć tyle kasy,co jej koleżanki za 5 lat nie zdobędą.
Songo89K pisze:
ZZ wspomniałeś że z traderami jest inaczej,bo zapewniają "płynność".Przecież ta płynnośc moze spowodować że dziś kurs euro będzie 3 zł,a za rok 6 zł,tradera to cieszy,bo może zarabiać,ale nie zastanawia się nad skutkami tych działań,które odczuje społeczeństwo.
Zapomniałeś wziąć pod uwagę że tą kasę kiedyś wydają na coś realnego.
Songo89K pisze:
Dlatego ktoś powie "dla Was (traderów) najważniejsza jest kasa...jesteście jak dziwki" i jakby nie patrzeć,coś w tym jest.Warto dodać,że prostytutka sprawia,że klienci są zadowoloni (o to chodzi w pracy) a my kogo zadowalamy? poza brokerem?
działań,które odczuje społeczeństwo.
Przypomina to takie gadanie:
Kiedyś w sklepachnic nie byłoo ale ludzie mieli pieniądze.
Dziś wszystkiego w sklepach jest w brud ale nie ma pieniędzy.
Songo89K pisze:
SKCO napisał:
"Trederem się zostaje żeby zyskać niezależność"
Wydaje mi się,że piszesz o sobie,i warto o tym pamiętać.Nie każdy dlatego jest traderem.A co z tymi,którzy pracują dla instytucji? nie są niezależni,a może po prostu oni nie są traderami?
Oczywiście że pisze o sobie.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2011, 15:25 przez Esco, łącznie zmieniany 1 raz.