Ciekawe spojrzenie. Ciekawe czy podpisaliby się pod tym ludzie dla których faktycznie pieniądze nie stanowią już problemu. (bez przekory piszę)Faworyt pisze:Jeszcze jedną rzecz chciałbym dodać. Popularne jest powiedzenie (pytanie):
"Być czy mieć"?
Odpowiedź: czy można mieć nie będąc?
Według mnie nie jest możliwe dorobienie się fortuny jeżeli czujesz się jak biedak, który oszczędza na czym się tylko da i jest totalnie racjonalny w wydatkach. Ciułanie może i prowadzi do odłożenia po wielu latach większej kwoty na koncie, ale i tak mając taką większą kwotę na koncie - będzie żal wydać np. 20% na super wakacje, bo te pieniądze będą wynikiem i cięzkiej pracy i odmawiania sobie przyjemności przez np. rok. I taka polityka zarządzanie pieniędzmi dotyczy większości polskiego społeczeństwa, czyli klasy średniej.
Według mnie osoba rozrzutna na większe szanse dojść do dużego majątku niż osoba ciułająca.
Każdy wydatek, który stanowi przełamanie własnego ograniczenia "nie stać mnie na to" (np. masz wolne 10 000 zł na koncie i od zawsze chciałeś mieć elegancki zegarek [cena ok. 3000 zł] - wstrzymujesz sie z zakupem poniewaz uwazasz, ze to relatywnie duzy wydatek biorac pod uwage twoje zarobki i oszczednosci i poprostu zal ci tych pieniedzy] powiększa w Twoim umyśle liczbę cząsteczek bogactwa.
Mam znajomego [37 lat, prowadzi firmę i mam w h..j kasy] - jedno jego zdanie szczególnie zapamiętałem: "kupując cokolwiek czy wódkę na imprezę czy biżuterię na prezent czy nowy samochód nigdy nie patrzę na cenę - o cenie dowiaduję się na samym końcu - płacąc na daną rzecz". Miałem również (żeby nie było że wyssałem to z palca okazje niejednokrotnie obserwować jego zakupy)
I taki system wydawania pieniędzy realizuje od kilku lat i nic nie wskazuje ze ma zbankrutowac.
Jeszcze jeden element wart przytoczenia - jakieś 2-3 lata temu czytałem, że Paris Hilton (nie trzeba pisać ile ma kasy) przegrała jakiś proces i musi zapłacić dużą grzywnę, co generuje pewien problem, gdyż nie wie czy na swoim koncie ma taką kwotę i wie nawet kto może wiedzieć (jaka osoba w korporacji której jest dziedziczką). Dotychczas wydawała kasę jak leciało nie martwiąc się o nic - zawsze jej karta miała pokrycie.
I to taki niuansik z nawyków śmietanki populacji.
Droga do zwycięstwa
- Mike_Scofield
- Pasjonat
- Posty: 901
- Rejestracja: 03 maja 2009, 22:41
Jest taki typ ludzi jak opisałeś Faworyt.Faworyt pisze:Jeszcze jedną rzecz chciałbym dodać. Popularne jest powiedzenie (pytanie):
"Być czy mieć"?
Odpowiedź: czy można mieć nie będąc?
Według mnie nie jest możliwe dorobienie się fortuny jeżeli czujesz się jak biedak, który oszczędza na czym się tylko da i jest totalnie racjonalny w wydatkach. Ciułanie może i prowadzi do odłożenia po wielu latach większej kwoty na koncie, ale i tak mając taką większą kwotę na koncie - będzie żal wydać np. 20% na super wakacje, bo te pieniądze będą wynikiem i cięzkiej pracy i odmawiania sobie przyjemności przez np. rok. I taka polityka zarządzanie pieniędzmi dotyczy większości polskiego społeczeństwa, czyli klasy średniej.
Według mnie osoba rozrzutna na większe szanse dojść do dużego majątku niż osoba ciułająca.
Każdy wydatek, który stanowi przełamanie własnego ograniczenia "nie stać mnie na to" (np. masz wolne 10 000 zł na koncie i od zawsze chciałeś mieć elegancki zegarek [cena ok. 3000 zł] - wstrzymujesz sie z zakupem poniewaz uwazasz, ze to relatywnie duzy wydatek biorac pod uwage twoje zarobki i oszczednosci i poprostu zal ci tych pieniedzy] powiększa w Twoim umyśle liczbę cząsteczek bogactwa.
Mam znajomego [37 lat, prowadzi firmę i mam w h..j kasy] - jedno jego zdanie szczególnie zapamiętałem: "kupując cokolwiek czy wódkę na imprezę czy biżuterię na prezent czy nowy samochód nigdy nie patrzę na cenę - o cenie dowiaduję się na samym końcu - płacąc na daną rzecz". Miałem również (żeby nie było że wyssałem to z palca okazje niejednokrotnie obserwować jego zakupy)
I taki system wydawania pieniędzy realizuje od kilku lat i nic nie wskazuje ze ma zbankrutowac.
Jeszcze jeden element wart przytoczenia - jakieś 2-3 lata temu czytałem, że Paris Hilton (nie trzeba pisać ile ma kasy) przegrała jakiś proces i musi zapłacić dużą grzywnę, co generuje pewien problem, gdyż nie wie czy na swoim koncie ma taką kwotę i wie nawet kto może wiedzieć (jaka osoba w korporacji której jest dziedziczką). Dotychczas wydawała kasę jak leciało nie martwiąc się o nic - zawsze jej karta miała pokrycie.
I to taki niuansik z nawyków śmietanki populacji.
Ale jest też zupełnie inny typ. Mają w ch... kasy, a mimo to twierdzą, że na pewne rzeczy ich nie stać. Jeżdżą starymi samochodami, chodzą w łachmanach, są nie ostrzyżeni, a na koncie mają miliony ...
Mam znajomego, który jest jednym z lepszych prawników w województwie. Potrafi za wygraną sprawę dostać succes fee w wysokości kilkuset tysięcy złotych.
Nosi zegarek za 1500 zł ...
"Wieloma strategiami można zarabiać i wszystkimi można tracić." Mike Scofield
"Wszystko rozgrywa się w głowie, a nie na wykresie" Mike Scofield
"Wszystko rozgrywa się w głowie, a nie na wykresie" Mike Scofield
- Mike_Scofield
- Pasjonat
- Posty: 901
- Rejestracja: 03 maja 2009, 22:41
taa...większość społeczeństwa ciuła według Ciebie? to skąd te kredyty...Faworyt pisze: taka polityka zarządzanie pieniędzmi dotyczy większości polskiego społeczeństwa, czyli klasy średniej
bzdura.Faworyt pisze:Według mnie osoba rozrzutna na większe szanse dojść do dużego majątku niż osoba ciułająca.
wiesz jest takie coś jak rozsądek... wiem, że wielu ludzi wyznaje zasadę "zastaw się a postaw się" ale to tylko chwilowo wychodziFaworyt pisze:Każdy wydatek, który stanowi przełamanie własnego ograniczenia "nie stać mnie na to" (np. masz wolne 10 000 zł na koncie i od zawsze chciałeś mieć elegancki zegarek [cena ok. 3000 zł] - wstrzymujesz sie z zakupem poniewaz uwazasz, ze to relatywnie duzy wydatek biorac pod uwage twoje zarobki i oszczednosci i poprostu zal ci tych pieniedzy]
O czym ty piszesz? To jest głupi przykład - gość WIE ILE ZARABIA i doskonale zdaje sobie sprawę, że w przypadku drobnych zakupów (do kilkuset złotych) nie ma to JAKIEGOKOLWIEK znaczenia dla jego budżetu. Uważasz, że by tak postępował gdyby dopiero aspirował do grona "lepiej zarabiających"?Faworyt pisze:kupując cokolwiek czy wódkę na imprezę czy biżuterię na prezent czy nowy samochód nigdy nie patrzę na cenę - o cenie dowiaduję się na samym końcu - płacąc na daną rzecz".
j.w.Faworyt pisze: taki system wydawania pieniędzy realizuje od kilku lat i nic nie wskazuje ze ma zbankrutowac.
to pogratulować Tobie jeśli uważasz Paris za śmietankę populacji... jak by to powiedzieć - nie masz wpływu "u kogo" się urodzisz....Faworyt pisze:I to taki niuansik z nawyków śmietanki populacji.
ps. zarób sobie 10 000/m-c a później zrób tak: kup iphona4, opłać ratę za dom, kup seicento ... ups kasa się skończy? za co kupić papu? zejdź na ziemię człowieku - to jest rada dla Ciebie
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 26 sty 2011, 00:35 przez Ciekawy, łącznie zmieniany 2 razy.
Prawdopodobnie ten człowiek nie ma ciśnienia na zarabianie pieniędzy i zdobywanie bogactwa i takiej osobie to łatwiej przychodzi. A jeżeli komuś [bardzo] zalezy, jest wtedy ciśnienie i wyzwanie jest trudne, dlatego trzeba to ciśnienie jakoś rozładowywać np. poprzez pokonywanie swoich ograniczeń typu "nie stać mnie na to"Mam znajomego, który jest jednym z lepszych prawników w województwie. Potrafi za wygraną sprawę dostać succes fee w wysokości kilkuset tysięcy złotych.
Nosi zegarek za 1500 zł ...
Jeszcze jeden przykład o siłach natury:
Jak wiadomo stosunek płciowy służy m.in. do rozmnażania.
Z informacji, które słyszy się dookoła można wysnuć wniosek, że zdecydowanie częsciej zdarzają się "wpadki" (osobom, które nie planuja dziecka) niż sukces u osób które starają się o dziecko. Wszystko leży w psychice.
Podsumowanie:
Największymi przegranymi są Ci, którzy najbardziej się starają (i którym najbardziej zależy.
Do Ciekawy:
Na resztę może kiedy indziej odpowiem
Chodziło mi o to że żyje oszczędnie, nie robi sobie extra przyjemności (czyli takich których relacja cena-pensja wykracza poza standard)taa...większość społeczeństwa ciuła według Ciebie? to skąd te kredyty...
I jest chyba bardzo popularne, ale niestety mało owocnewiesz jest takie coś jak rozsądek
Na resztę może kiedy indziej odpowiem
Jak byłem gówniarzem też sądziłem, że innym się "udaje" (mają farta, itp), gdy dorosłem zrozumiałem, że to co postrzegałem jako "szczęście" jest w rzeczywistości ich ciężką pracą...Faworyt pisze:Podaj przykład bądź jakąś argumentację
ps. ciężka nie oznacza fizyczna.... jak to większość społeczeństwa postrzega
Pozdrawiam
Kolego Marcinie, prosiłeś żebym pokazał parę swoich wejść, z wielką niechęcią tej czynności się dokonuje, ponieważ bardzo cenie sobie prywatność, ale drugą czynnością jakiej nie lubię jest, podważanie swojej osoby pustymi słowami. Specjalnie na twoje życzenie dzisiejszy dzień.klonmarcin pisze:mohertradermohertrader pisze:PS. Widzę że odpowiedziałeś. Marcin a czesne swojemu nowemu studentowi wyznaczyłeś RazzRazzRazz
Wiesz dyskusje z osobami o których piszesz zawsze mnie osłabiają - tzn. jest nie fair jeśli ktoś się czymś chwali a nie pokazuje swoich wyników.
mohertrader
Patrząc po Twojej wypowiedzi i widząc, że notatki z cudzych wypowiedzi niczym stary agent wykonujesz, boje się cokolwiek tu zamieszczać.
Śmiałeś się ze mnie i Zicmara oto dzisiejszy dzień co byś zobaczył, że facet wymyślił system który działa i jest dochodowy. Jak sam widzisz mądrego mentora warto mieć- to się porostu opłaca
Pozdrawiam, miłego weekendu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.