A ja klepię zdrowaśki, żeby do Jankesów starczyłoJa tez wylazlem z edka, zobaczymy czy za wczesnie. Jak sie odwroci to wejde na korekcie. Wazne ze odrobilem to co stracilem w nocy.
7LS part 1
- pan_martino
- Gaduła

- Posty: 181
- Rejestracja: 01 kwie 2009, 13:51
Jeśli bym to zostawił i zamknął MT4 i gdzieś se pojechał i czekam aż mi komóra zawyje, to bym se tera siedział jak jamerykaniec z nogami na biurku ... Ale nie, musiałem przecież śledzić ... Normalna strata i na razie na plus ale jakoś tak kiepsko psychicznie po tym ... Chyba się sam zaczynam wkręcać ... A fuj ... 
http://biznes.onet.pl/pomoc-dla-irlandi ... news-detal
Pomoc Unii Europejskiej dla Irlandii może dać rynkom krótką chwilę wytchnienia, ale wbrew nadziejom krajów strefy euro, może nie zapobiec konieczności udzielenia wsparcia Portugalii. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest opracowanie bardziej ogólnego i trwałego rozwiązania.
W niedzielę Irlandia zwróciła się do Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego o pomoc finansową na pokrycie swoich potrzeb fiskalnych oraz przyszłych potrzeb kapitałowych swojego systemu bankowego.
Ministrowie finansów UE poparli ten wniosek. Według źródeł, Unia wyłoży ok. 80-90 mld euro, aby przekonać rynki, że kryzys dłużny Irlandii nie przeleje się na inne kraje z dużymi deficytami, m.in. Hiszpanię i Portugalię, grożąc problemami natury systemowej.
- W krótkim terminie powinno się to odbić pozytywnie, jeśli chodzi o apetyt na ryzyko – mówi Peter Chatwell, strateg w londyńskim Credit Agricole CIB. – Ale nie wydaje mi się, aby umożliwiło to Hiszpanii i Portugalii zejście z linii ognia – kwituje.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble powiedział w niedzielę telewizji ZDF, że jego opinia jest zgoła odmienna.
- Jeśli teraz podejmiemy właściwe kroki w stosunku do problemu Irlandii, to są duże szanse na uniknięcie efektu zarazy – stwierdził.
Efekt może być jednak krótkotrwały.
- Czy uda się zapobiec zarazie? W krótkim terminie tak, ale w średnim już nie. Rynki się uspokoją i dadzą innym krajom chwilę wytchnienia. Na cenzurowanym jest zwłaszcza Portugalia – mówi Carsten Brzeski, ekonomista ING.
Źródła problemów Irlandii oraz Portugalii z poziomem zadłużenia nie są takie same. Irlandia wpadła w tarapaty, ponieważ musiała pomóc swojego sektorowi bankowemu, który został spustoszony przez kryzys na rynku nieruchomości. Portugalia cierpi z powodu braku wzrostu gospodarczego i niskiej konkurencyjności.
Ostateczny rezultat jest jednak taki sam – ciężar długu, który zdaniem rynków będzie trudno udźwignąć.
- Uważam, że następna w kolejce jest Portugalia – mówi Filipe Garcia, ekonomista w Informacao de Mercados Financeiros Consultants z siedzibą w portugalskim Porto.
- Nie wydaje mi się, aby nastąpiło to przed końcem roku albo na początku przyszłego, ale wydaje się uniknione – twierdzi. – Prawdopodobnie przekroczyliśmy już linię, za którą spłata odsetek od długu jest w dłuższym okresie niemożliwa.
Jeśli rynki uderzą w Portugalię, kolejna na liście może być Hiszpania.
- Jeśli Portugalia będzie zmuszona skorzystać z pomocy, to inwestorzy zaczną zerkać na Hiszpanię i nie mam pojęcia, co zrobi w takiej sytuacji rząd – mówi Edro Schwarz, ekonomista z madryckiego Uniwersytetu San Pablo.
Zdaniem ekonomistów, u źródeł wszystkich problemów tkwi brak zaufania do zadłużenia niektórych krajów strefy euro i kłopot ten rozwiązać można tylko poprzez zastosowanie pojedynczego i szczegółowo dopracowanego mechanizmu, a nie na zasadzie "gaszenia pożarów".
Sęk w tym, że strefa euro od samego początku źle się do tego zabrała.
Wielu ekonomistów i decydentów wierzy, że obecny kryzys wziął się ze stanowiska Niemiec, które nawoływały do stworzenia mechanizmu, który w przypadku niewypłacalności któregokolwiek z krajów strefy euro, dużą część kosztów przerzucałby na inwestorów prywatnych. Apel przestraszył inwestorów i spowodował wzrost spreadów portugalskich i hiszpańskich obligacji w relacji do papierów niemieckich do niezrównoważonych poziomów.
- Niezmiennie uważam, że główną przyczyną zarazy jest niemiecka propozycja uwzględnienia procesów zarządzania niewypłacalnością w przyszłych mechanizmach rozwiązywania kryzysów – dodaje Brzeski.
- Dopóki sprawa się ostatecznie nie wyjaśni, dopóty spekulacja i potencjalne rozszerzanie się kryzysu nie zostaną zażegnane – twierdzi. – Europejscy politycy powinni teraz szybko wykorzystać tę krótkotrwałą chwilę oddechu na wypracowanie szczegółowych i permanentnych mechanizmów rozwiązywania sytuacji kryzysowych.
W połowie grudnia unijni przywódcy mają dyskutować o potencjalnym kształcie takich mechanizmów autorstwa Komisji Europejskiej.
Pomoc Unii Europejskiej dla Irlandii może dać rynkom krótką chwilę wytchnienia, ale wbrew nadziejom krajów strefy euro, może nie zapobiec konieczności udzielenia wsparcia Portugalii. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest opracowanie bardziej ogólnego i trwałego rozwiązania.
W niedzielę Irlandia zwróciła się do Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego o pomoc finansową na pokrycie swoich potrzeb fiskalnych oraz przyszłych potrzeb kapitałowych swojego systemu bankowego.
Ministrowie finansów UE poparli ten wniosek. Według źródeł, Unia wyłoży ok. 80-90 mld euro, aby przekonać rynki, że kryzys dłużny Irlandii nie przeleje się na inne kraje z dużymi deficytami, m.in. Hiszpanię i Portugalię, grożąc problemami natury systemowej.
- W krótkim terminie powinno się to odbić pozytywnie, jeśli chodzi o apetyt na ryzyko – mówi Peter Chatwell, strateg w londyńskim Credit Agricole CIB. – Ale nie wydaje mi się, aby umożliwiło to Hiszpanii i Portugalii zejście z linii ognia – kwituje.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble powiedział w niedzielę telewizji ZDF, że jego opinia jest zgoła odmienna.
- Jeśli teraz podejmiemy właściwe kroki w stosunku do problemu Irlandii, to są duże szanse na uniknięcie efektu zarazy – stwierdził.
Efekt może być jednak krótkotrwały.
- Czy uda się zapobiec zarazie? W krótkim terminie tak, ale w średnim już nie. Rynki się uspokoją i dadzą innym krajom chwilę wytchnienia. Na cenzurowanym jest zwłaszcza Portugalia – mówi Carsten Brzeski, ekonomista ING.
Źródła problemów Irlandii oraz Portugalii z poziomem zadłużenia nie są takie same. Irlandia wpadła w tarapaty, ponieważ musiała pomóc swojego sektorowi bankowemu, który został spustoszony przez kryzys na rynku nieruchomości. Portugalia cierpi z powodu braku wzrostu gospodarczego i niskiej konkurencyjności.
Ostateczny rezultat jest jednak taki sam – ciężar długu, który zdaniem rynków będzie trudno udźwignąć.
- Uważam, że następna w kolejce jest Portugalia – mówi Filipe Garcia, ekonomista w Informacao de Mercados Financeiros Consultants z siedzibą w portugalskim Porto.
- Nie wydaje mi się, aby nastąpiło to przed końcem roku albo na początku przyszłego, ale wydaje się uniknione – twierdzi. – Prawdopodobnie przekroczyliśmy już linię, za którą spłata odsetek od długu jest w dłuższym okresie niemożliwa.
Jeśli rynki uderzą w Portugalię, kolejna na liście może być Hiszpania.
- Jeśli Portugalia będzie zmuszona skorzystać z pomocy, to inwestorzy zaczną zerkać na Hiszpanię i nie mam pojęcia, co zrobi w takiej sytuacji rząd – mówi Edro Schwarz, ekonomista z madryckiego Uniwersytetu San Pablo.
Zdaniem ekonomistów, u źródeł wszystkich problemów tkwi brak zaufania do zadłużenia niektórych krajów strefy euro i kłopot ten rozwiązać można tylko poprzez zastosowanie pojedynczego i szczegółowo dopracowanego mechanizmu, a nie na zasadzie "gaszenia pożarów".
Sęk w tym, że strefa euro od samego początku źle się do tego zabrała.
Wielu ekonomistów i decydentów wierzy, że obecny kryzys wziął się ze stanowiska Niemiec, które nawoływały do stworzenia mechanizmu, który w przypadku niewypłacalności któregokolwiek z krajów strefy euro, dużą część kosztów przerzucałby na inwestorów prywatnych. Apel przestraszył inwestorów i spowodował wzrost spreadów portugalskich i hiszpańskich obligacji w relacji do papierów niemieckich do niezrównoważonych poziomów.
- Niezmiennie uważam, że główną przyczyną zarazy jest niemiecka propozycja uwzględnienia procesów zarządzania niewypłacalnością w przyszłych mechanizmach rozwiązywania kryzysów – dodaje Brzeski.
- Dopóki sprawa się ostatecznie nie wyjaśni, dopóty spekulacja i potencjalne rozszerzanie się kryzysu nie zostaną zażegnane – twierdzi. – Europejscy politycy powinni teraz szybko wykorzystać tę krótkotrwałą chwilę oddechu na wypracowanie szczegółowych i permanentnych mechanizmów rozwiązywania sytuacji kryzysowych.
W połowie grudnia unijni przywódcy mają dyskutować o potencjalnym kształcie takich mechanizmów autorstwa Komisji Europejskiej.
- pan_martino
- Gaduła

- Posty: 181
- Rejestracja: 01 kwie 2009, 13:51
