I jednocześnie ze 200 więcej inaczej to "obrona Czestochowy".zeusik pisze:Drugi problem nie pozwolic by dwiescie zlotych zamienilo sie w sto zlotych.
Psychika inwestowania
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
Swietna metafora "Phoenix_phx. Ja mialem podobnie ze sztukami walki.Phoenix_phx pisze:Całość opiera się na wyciszeniu. Trenując sztuki walk, samemu tego się nauczyłem po kilku latach, głownie są to techniki regulacji oddechu. Tak czy inaczej, całość się sprowadza do tego, by podejść neutralnie do pieniądza. Myśl która mi pomogła to to żeby nie traktować pieniądza jak pieniądz. Głupie? Prawdziwe. Bo 100 zł, jaką ma wartość? Nie ma żadnej. Tylko ją przenosi. Trzeba traktować pieniądz jak cyfrę, a środki na koncie jak te, co właśnie zostały przepite. Pomaga =)
Przypomina mi to cytat z "Wejscie Smoka" kiedy Bruce Lee mowi o pokonywaniu przeciwnika w swojej glowie aby pierw "zniszczyc obraz przeciwnika" ktory jest w glowie a potem go pokonac...
Te wyciszenie o ktorym mowisz, tak naprawde mozna nazwac wibracja. Inaczej mowiac emocja. Te najwyzsze emocje to oczywiscie:
-Radosc
-Milosc
-Pasja
A te nizsze to:
-Strach
-Depresja
-Gniew
-Poczucie winy
Przez trenowanie w odpowiedni sposob sztuk walki, bo trenowalem kiedys tylko sama technike kopania i obijania przeciwnika czyli tez przy okazji siebie, nabylem umiejetnosc posiadania w danej chwili tych "najwyzszych wibracji" czyli poprostu radosci, pasji i podobnych np. optymizmu. To kwestia treningu, bo wielu ludzi niewytrenowanych a powinienem raczej powiedziec, ze wytrenowanych w tych negatywnych, nie umie sobie radzic na rynku czy w walce, bo najprosciej mowiac (przetestowalem to wiele razy na ulicy i nie tylko) jak sie boje to latwo jest przyciagnac walke, bo zaczynam z tego strachu patrzec dziwnie na ludzi oni nie wiedza o co chodzi i dochodzi czesto do bojki. Jednak odwrotnie to tez dziala, jak jestem przyjaznie nastawiony to nie ma problemu a nawet jak ktos mnie zaczepia to zachowuje spokoj i najczesciej nie musze sie bic.
Naprawde bardzo ciezko jest doprowadzic do walki jak mam radosc. To co zwykle ludzie robia to, jak chca sie bic, to najpierw musza wyprowadzic mnie z rownowagi, czyli prosciej mowiac, przestraszyc, lub obnizyc ta "wibracje". To dlatego walka czesto trwa bardzo ktrotko, dluzej same zaczepki i slowka.
Podobnie jest na rynku, jak utrzymuje dobry stan przed i w trakcie otwartej pozycji, to najczesciej rozmnazam kase.
Jednak jak dam wyprowadzic sie z rownowagi i zaczne czuc strach, zlosc, zal czy inne negatywne emocje to albo strace na sl albo wyjde na plus 1.
Kwestia jest wiec taka i ty mi pomogles to powiedziec Phoenix_phx, ze trzeba nauczyc sie sluchac swoich emocji, bo jak nie wiem np. ze czuje strach bo go ignoruje albo nie chce tego zaakceptowac, to nie wiem w jakiej emocji jestem.
Czyli tak naprawde, poradzenie sobie z emocjami, nie jest ich ignorowanie, tylko bycie swiadomy jakie one sa i szukanie coraz lepszych az dojde do radosci, poprzez znudzenie, nadzieje, optymizm...
Emocje sie poprostu nudza po pewnym czasie i wracajac do przykladu walki, jak jest juz zakonczona i np. wracam do domu i jak mam po niej strach, to z kazdymi stawianymi nastepnymi krokami strach mija, adrenalina opada narzady wewnetrzne zaczynaja spowrotem miec doplyw krwi ktora byla przed chwila tylko w miesniach i zaczynaja pracowac normalnie percepcja powraca do normy widze juz nie czarno bialo, tylko zaczynam oddychac, widze ludzi, ktorzy sa w wiekszosci nastawieni obojetnie, ot zwykli przechodnie na spacerze. Jak przestane coraz bardziej myslec o tym co sie stalo to, przychodzi emocja znudzenia, nic sie nie dzieje, potem moze zaczynam byc glodny, pojawia sie nadzieja, moge cos zjesc a wlasnie przechodze kolo swojej ulubionej knajpy, ladnie pachnie, cos zjem, pojawia sie opytmizm, przychodza radosne wspomnienia zwiazane z tym miejscem, wchodze do srodka pozdrawiaja mnie kumple ktorzy wlasnie na mnei czekali i sobie o tym przypomnialem w koncu, optymizm radosc jest juz bliska, jem i gadam w radosnej atmoswerze...
Dla mnie to dziala w dwie strony, bo zawsze moge potem z kumplami znow gadac o tym co mnie spotkalo i na nowo jak gdyby przezyc ta walke i czuc wieksza adrenaline. Jednak jak nie skupiam sie na tym co sie stalo i jednoczesnie skupie sie na tej fajnej atmoswerze najpierw, ktora jest, to krok po kroku dojde blizej tych pozytywnych...
Dodano po 10 minutach:
Jednak to co dla mnie najwazniejsze w tym, to:
Bycie swiadomym gdzie jestem jakie mam emocje
Bo bez tego, nie wiem gdzie jestem i nie wiem co dalej zrobic.
Czasem wlasnie lapie sie na tym, gdy czuje frustracje, nie musi to byc rynek. Moge akurat bawic sie geometria i rozwiazywac jakis problem konstrukcji geometrycznej i gdy frustracja przychodzi to najczesciej podswiadomosc mowi mi, ze gdy bede probowal rozwiazywac ta metoda ktora rozwiazywalem wczesniej, to nie dojde do jego rozwiazania. Wtedy czesto tez uswiadamiam sobie, ze np. jestem glodny i nie mam sily ide wtedy zjesc i nie mysle chwile o geometrii tylko o jedzeniu. Jak zjem, to w 90 proc przypadkow jak nie odrazu przychodzi nowe myslenie nowa energia nowa sila i nowe mysli, wiec:
Frustracja pomogla mi wyjsc z transu syzyfowej pracy!
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
I na skoncentrowaniu się na rzeczach ważniejszych niż pieniądze. Brzmi dziwnie, ale tak to działa. Bo naprawdę, co to za problem, że się złapie 1,2 czy 5 SL? Ważne, żeby grać konsekwentnie zgodnie z planem, wiedzieć co się robi, a wtedy chwilowe zyski i straty nie robią większego wrażenia, bo znaczenie ma i tak zysk np. w skali rocznej albo dłuższej.Phoenix_phx pisze:Całość opiera się na wyciszeniu.
A tak co do tematu metafor gry, obecnie najlepsza wydaje się taka:
(może nie do końca, ale nie chciało mi się szukać)
http://www.youtube.com/watch?v=RlepypH82nk
A kiedyś grałem tak, ale szło mi znacznie gorzej wtedy:
http://www.youtube.com/watch?v=SIBZ6m6hYdA
P.S. Nawet fajnie rozwijacie wątek, choć moim zdaniem, trochę za bardzo komplikujecie proste sprawy. Trochę luzu, relaksu, popatrzeć trochę na swoje emocje, grać zgodnie z planem, nawet jak nie jest fajnie, a na koniec powinno być fajnie. Ot, cała filozofia.
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
jasonbourne To sie zdecyduj czy fajnie go rozwijamy czy nie, latwo uogolnic ze komplikujemy i nawet nie powiesz kto i gdzie. Zdecyduj sie czy "czy nawet fajnie rozwijamy" czy nie... Wskaz gdzie komplikujemy i wyprostuj jak umiesz, bo narazie pojechales po bandzie wszystkich, odniosles sie do wszystkich i do nikogo, do wszystkiego i niczego. I jeszcze ten ton "nie chcialo mi sie szukac" mozna to odebrac 'sami se znajdzcie jak chcecie, ja to olewka...'
Luz nie oznacza niedbalosci wiec sie zdecyduj czy robisz posty niedbale czy na luzie, bo jak ja jestem na luzie to znajduje to co mi potrzeba do przekazania, jak jestem spiety to malo wychodzi.
Wybieraj, luzak czy niechluj!
Luz nie oznacza niedbalosci wiec sie zdecyduj czy robisz posty niedbale czy na luzie, bo jak ja jestem na luzie to znajduje to co mi potrzeba do przekazania, jak jestem spiety to malo wychodzi.
Wybieraj, luzak czy niechluj!
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
Nie bede robic reklamy, bo to nie ten dzial. Jednak mam przetlumaczony kawalek wykladu mojego nauczyciela tradingu, ktory opowiada o emocjach, z angielskiego na polski, milego czytania:
Aha, jak ktos chce dostep do tych materialow i autora to niech pisze na PWEmocje są OK
Bez emocji nie ma tradowania, skad to wiem?
Z doswiadczenia, bo nie można go miec bez emocji. Jem lyzka zupe, nie widelcem, bo probowalem i nie wyszlo, jak jem widelcem to się frustruje i tyle!
Emocje są potrzebne, emocje daja poczucie komfortu, bo nie muszę myslec za dużo, po prostu czuje czy mi pasuje formacja, lub nie. Nie muszę wtedy nadmiernie skupiac się na szczegolach. Smieszne jest czasem slyszec teoretykow tradingu, którzy mi mowia o ich systemie jaki on jest doskonaly, ze mogą oni wlozyc go do komputera i sam będzie tradowac za nich. Mialem sporo takich przypadkow, znajomi kupowali nie jeden i kazdy z nich po jakims czasie przestal robic dla nich te wymarzone ich „miliony”. Niektore kosztowaly 600 dol, niektore więcej. Nigdy nie masz gwarancji nawet jak system był skuteczny w przeszlosci. Jak ktos mi pokaze system który dziala na kazdym rynku, kazdej parze, kazdym poziomie czasowym to nazwe go czlowiekem!
Takich systemow jednak nie ma i nie będzie dlugo. Wiem to dlatego ze na razie moc obliczeniowa komputerow (2008 rok) szacuje się na mozliwosc symulacji zaledwie kilku komorek neuronowych. Smieszne jest to, ze jak przegladam strony i czasem natrafiam na reklamy typu „Masz już dosyć tracenia? Nasz robot będzie tradowac za ciebie, bo jedyne wyjscie to tradowanie bez emocji a nasz robot ich nie ma”, ludzie wciąż trzymaja się przekonania, ze znajda tego wymarzonego Sw. Grala. Zreszta jest tyle sfrustrowanych traderow, którzy jak by wiedzieli, ze to właśnie frustracja im wskazuje, ze droga która obrali jest tuz obok ale oni trzymaja się swojego starego wciąż powtarzanego sposobu, który jest albo slabo skuteczny albo mnozy straty, gdyby tylko wiedzieli co im frustracja chce powiedziec...
Emocje są OK, bo są prawdziwe, ale malo jest takich ludzi którzy umieja ich uzywac. Skoro są one prawdziwe i naturalne, to czemu tak wielu ludzi ma z nimi problem?
Nie ma a przynajmniej na początku, jak jest się dzieckiem to nie ma problemu z emocjami, czujesz na calego, po prostu czujesz i tyle, nie ma innej drogi jak tylko czuc droge! Bawisz się, tworzysz nowe mozliwosci do przezywania. Przyjdzie dorosly i kaze ci się uspokoic w twojej radosci tworzenia i przezywania, to albo naturalnie się wydrzesz na tego wielkiego czlowieka, ze obdziera cie z twojej naturalnej potrzeby albo zaczniesz plakac, tak ze cala okolica się dowie. Tyle, figa z makiem temu kto tego nie rozumie, nie musi, ty i tak przezywasz, nie obchodzi cie czy cala okolica wylezie z okien zeby zobaczyc co się dzieje, ty przezywasz i tyle, znasz swoja wartosc do tego zeby przezywac tak jak tylko tego chcesz, bo tak czujesz!
Potem sprawa się oczywiscie komplikuje, bo musisz się dostosowac jak już troszke podrosniesz, bo nie dadza ci jesc, bo nie dadza ci mozliwosci przezycia, dlatego represjonujesz tyle ile się da a jak masz jeszcze kolegow którzy maja ten sam problem, to idziesz na boku oszukujac rodzicow, się drzec z nimi na kogoś, robiac z siebie idiote, bo jeszcze wtedy chcesz je wywalic (te negatywne) bo masz za grosz rozumu i czujesz ze jest to jedyna droga zeby nie pozabijac wszystkich do okola. Ale jak zrepresjonujesz za dużo, to masz depresje: De-presja, presja na emocje zeby je dobic czy zignorowac. Jak to zrobisz, co wymaga sporo sily, zeby taka energie zepchac w glab siebie, to zacznaja się problemy z innej strony. Po pierwsze, nie będziesz już tak cieszyl się zyciem jak kiedys, czyli siadzie zdrowie, bo po co zyc w takim stanie, po co to wszystko? Albo zaczniesz do konca zycia pracowac, ogladac tv i tak w tak w kolko w takim transie szybko się wypalisz i umrzesz....
Jest tez inna droga i niektorzy to ladnie pokazali i pokazuja nieustannie. Niektorzy tak jak np. James Hetfield z Metalliki jezdza po wiezieniach nagrywajac teledyski pokazuja, ze bez muzyki by dawno skonczyli swoje życie, bo muzyka pomogla im wywalic niepotrzebna frustracje i zlosc (anger) ulozyc w slowa i pomoc innym tez to zrobic.
Ta inna droga nie konczy się tylko na Metallice, bo drog jest nieskonczenie wiele, niektorzy poszli o krok dalej, przeszli z depresji do zlosci, potem ta zlosc wydala się troszke smieszna, tak ma wiele aktorow i nagrali komedie, zaczeli się smiac z tych negatywnych emocji. Tak to zrobil np. Jim Carey, tyle ze on nie nagrywal horrorow ale od razu wskoczyl do komedii. W filmie Glupi i Glupszy pokazal ze można się smiac nawet z uposledzonych i ze wcale nie trzeba mieć poczucia winy z ich powodu. Caly swiat to zobaczyl i troche uzdrowil przez to negatywne podejscie do niepelnosprawnych, czyli samych siebie, bo chodzilo raczej o niepelnosprawne emocje...
Wszyscy jestesmy w tym razem, kazdy ma wklad. Czy wierzysz w emocje czy nie i czy umiesz je uzywac czy nie. Jednak wyjsciem nie jest ich zaprzeczanie, ale poznanie i uzywanie ich. To dlatego tak bardzo cenie Denise Shull, ona pokazala mi, ze nie moge nie mieć emocji w tradingu, dala mi niezaprzeczalny dowod naukowy (jest ona neurobiologiem), którzy spodowal, ze przynajmniej zaczalem nie zaprzeczac swojej emocjonalnej naturze. Czy to w tradingu czy w kazdej innej dziedzinie zycia. Skoro już nie zaprzeczalem, to jedyny najbardziej logiczny krok, było poznanie ich, czym one są i jak moge je uzyc w konstruktywny sposob i co one chca mi powiedziec! Denise podaje fajny przykład traktowania emocji jako „data” czyli jako prostego powernego wskaznika skompresowanej informacji w danej chwili i uzycia tego!
Na początku ciezko jest to zrozumiec, bo często traderzy którzy są sfrustrowani i szukaja nowej drogi i nie chca już represjonowac emocji, nie są w dobrym stanie zeby to zrozumiec, ale ci którzy to wiedza, są troszke bardziej cierpliwi i przynajmniej probuja i z kazdym krokiem maja coraz więcej szczegolow jak to dziala i w koncu dochodza do calosci. Jednak większość majac negatywny stan, zwyczajnie nie wierzy w cos co moglo by im pomoc. Z doswiadczenia obserwuje ze jest to wieszkosc ludzi forach, którzy motaja się „od wskaznika do wskaznika” czujac kolejny raz frustracje i nie sluchajac co ona chce im powiedziec. Jednoczesnie obwiniajac za swoja porazke wskaznik lub ludzi którzy mowia nowe rzeczy, które zwyczajnie nie mieszcza się w ich tymczasowej rzeczywistosci a wyjsc z niej tez jest ciezko, bo diabel którego znaja i mieszkaja na codzien jest prawdopodobnie lepszy, niż ten który jest nieznany i którego trzeba prawdopodobnie jeszcze oswoic a do tego potrzeba nowej sili/energii, której zwyczajnie już nie maja...
To ten nieznany jest straszny, dlatego Denise stosuje technike wywalania negatywnych emocji w sposob naturalny, kiedys nawet opowiada, jak wydarla się na kolege z ktorym prowadzi firme, na swoim blogu z ktorym traduje często w swoim trading roomie. Ja nie wiem czy bym tak zrobil, bo Denise ma setki jak nie więcej, traderow na swoich seminariach, ale ona zna sekret ze kiedy to robi, to jak zobaczy co siedzialo w srodku, przestaje to być już nieznane, może wtedy nazwac te emocje i poukladac je i w ten sposob je zdezaktywowac. Oczywiscie potem jak się poskladala, skasowala ten negatywny wpis w blogu. I co ciekawe, tego samego dnia odrobila strate na koncie a nawet nadrobila z nawiazka...
Wielu startujących na fx sobie sprawy nie zdaje z tego że emocje to podstawa myślę tu o day traderachiwantu2brich pisze:wykladu mojego nauczyciela tradingu, ktory opowiada o emocjach,
Ja osobiście doświadczyłem różnych faz tradera moim zdaniem pierwsza to idiota ale nie w tym znaczeniu gościa o kiepskim rozumowaniu... przechodząc przez następne dochodzisz do takiego punktu i to jest najciekawsze przestajesz się mylić wiesz co się dzieje na rynku... ba znasz punkty zwrotne ba jesteś w stanie określić punkty zwrotne w określonym czasie ale jednak nie grasz to jest rozwalające i wtedy pytasz się sam siebie WTF ? Dlaczego jesteś jak sam nie wiem co i tu właśnie pojawia się u tradera pytanie skoro nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć mogę grać przed danymi na danych i po wiem co się dzieje dlaczego jestem bez pozycji dlaczego nie wszedłem w winnig trade ? To pytanie zostawiam otwarte albo raczej do przemyślenia bo wielu traderów robi jak dla mnie ( ja jestem miedzy nimi ) taki myk psychologiczny : " aaa dzisiaj mnie się nie udało jutro spróbuję " to popełnianie błędu albo raczej mnożenie go co się odbija na depo często widać w historii depo.
Jeżeli raz się myliłeś bądź dwa to nie znaczy że trzeci będzie taki sam. FX to miejsce dla upartych zdeterminowanych z wytrenowaną psychą nie inaczej
"If music is dying musicians are killing it" - MP
- iwantu2brich
- Stały bywalec
- Posty: 26
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 15:35
Wytrenowanych tak, tez to pytanie zadalem mojemu nauczycielowi a konkretniej:
Co w tej psychice mam trenowac zebym mogl mowic i wiedziec ze dobrze trenuje?
Moj nauczyciel odpowiedzial:
(w tym miejscu mielismy konwersacje na inny temat hehe, ale przynajmniej bylo smiesznie) Wytlumaczym mi perfekcyjnie dalej:
Co w tej psychice mam trenowac zebym mogl mowic i wiedziec ze dobrze trenuje?
Moj nauczyciel odpowiedzial:
Rzeczy nie biora sie z mowienia o ich przeciwnosciach. Dzieci nie biora sie z mowienia ze to bocian przyleci i wrzuci jedno za drugim do komina....Trenuj te pozycje ktore miales dobre, skup sie na nich, jest masa traderow ktorzy maja instynkt na rynku ale poprzez to, ze nie trenuja sie w tym co dziala a skupiaja sie raczej na stracie, lub na tym ze "znow nie weszli kiedy mieli to uczucie wiedzy i dobrej okazji".
(w tym miejscu mielismy konwersacje na inny temat hehe, ale przynajmniej bylo smiesznie) Wytlumaczym mi perfekcyjnie dalej:
Przepis na sukces jest tak naprawde prosty, powtarzasz to co jest w tobie najlepsze, wiedza to najlepsi sportowcy, czyli jest to tak naprawde trenowanie skupienia, skupienia sie na tym co w tobie najlepsze, bo jesli bedziesz patrzec na historie i wylawiac te stratne pozycje to nawet ja nie musze ci tego mowic, posluchaj swoich emocji. Gdy sie kupiasz na "bad trade" lub "miss trade" to czujesz sie wsciekly na siebie. Z tego uczucia jak bedziesz tradowac to bedziesz tylko mnozyc straty, ale jak sie skupisz na "good trade" i nawet sobie zdefiniujesz co to jest "Ideal Setup" bedziesz czuc i praktykowac jakie wywoluje on emocje to w czasie tak oswoisz sie z tym "Gut feeling", bedzie to bardziej dla ciebie znane. Blad jaki robia traderzy jest taki ze znane sa im najczesciej i najblizsze uczucia straty.
Wystarczy wiec miec kilka sukcesow i skupic sie na nich tylko tyle i ignorowac straty. Oczywiscie dobrze jest wiedziec czym strata jest i do kad ona prowadzi, ale jak bedizesz kontemplowal bardziej strate niz wygrana to bedziesz mnozyc straty.
To dziala wszedzie, spytaj sportowcow profesjonalnych ktorzy mowia np. przed biegiem "wyobrazalem sobie ze z kazdym przebiegnietym centymetrem mam coraz wiecej energii i sily zeby wygrac!" -Dla przecietnego czlowieka brzmi to troche dziwnie, bo az prosi sie spytac tego "szczesciarza" ktory wygral, czemu nie myslal o swoich przeciwnikach, bo przeciez trzeba bo przeciez musi z nimi wygrac. Jednak co dziala to dziala i nie zmieniaj to co dziala.
Jedyne skupienie sie na stracie powinno byc w momencie stawiania stop lossa, ale tylko wtedy, w momencie kiedy go postawisz i juz stoi na sztywno skup sie na wygranej, lub nie mysl o niczym i pozwol rynkowi zadecydowac, bo ty zrobiles to co umiales najlepej a stop loss przeciez sie nie rusza z miejsca...