Wiadomo początki są trudne swoje trzeba wysiedzieć. Ale jak to potem wygląda?
Wiadomo że to wciąga jak hazard, więc czy czas spędzony przy nim będzie proporcjonalny do efektów.
Kiedy powiedzieć sobie stop, nie będę siedział dziennie po 12 godz. Mogę iść do pracy odbębnić swoje i mam święty spokój.
A forex nawet jak nie siedzisz przy nim to i tak ci chodzi po głowie 24h.
Czy wyłączasz kompa po kilku godzinach? Lub zerkasz cały dzień udając że funkcjonujesz normalnie w domu?

Napewno przy znacznym kapitale można ograniczyć się do jednego wejścia dziennie lub nawet tygodniowo. Są też roboty. Można inwestować longterm,
Ale nie macie czasem dosyć? I pytacie się samych siebie po co ja tu jestem?
