Dzikus - Krok po kroku
Czy wsparcie ??
, Zresztą teraz to juz opór 
AA złapałem się na wkręcaniu . Trzeba uważać na podświadomy przekaz . Tak jak Ciekawy wspomniał że mówiąc niektóre rzeczy które na pierwszy rzut oka wydają sie ok , podświadomie podkładają nogę traderowi . To co wczoraj napisałem nie dało mi nic innego jak niecierpliwość . No nic , ważne że zauważyłem to zanim jeszcze siadłem do mt4 . Chwila wyciszenia i znów będzie ok .
Do przemyślenia , nie komentowania .
http://www.youtube.com/watch?v=BG9HnG4H880


AA złapałem się na wkręcaniu . Trzeba uważać na podświadomy przekaz . Tak jak Ciekawy wspomniał że mówiąc niektóre rzeczy które na pierwszy rzut oka wydają sie ok , podświadomie podkładają nogę traderowi . To co wczoraj napisałem nie dało mi nic innego jak niecierpliwość . No nic , ważne że zauważyłem to zanim jeszcze siadłem do mt4 . Chwila wyciszenia i znów będzie ok .
Do przemyślenia , nie komentowania .
http://www.youtube.com/watch?v=BG9HnG4H880
Price Action
Śmieszny dzień był wczoraj , niby miałem mieć cały wolny , a okazało się ze nie miałem czasu na analizę .
Kabel - najlepszy możliwy scenariusz jaki by mi pasował to przebicie strefy oporu do której właśnie dobija , najlepiej przez momentum . Moje wejście w L na ZL . Potem w okolicach ZL z D1 będę szukał wejść do Shortów .
Edit: Zaczynam pękać w pewnych momentach . Potrzebuje trochę kasy na zwykłe życiowe pierdoły i włącza mi się momentami potężna niecierpliwość . Biję się z myślami , wytrzymać i nie pękać , być cierpliwym i czekać na regularne zyski które częściowo bym wypłacał , czy pójść popracować trochę . Ale to odbierze mi możliwość grania na FX 9-16 .
Czyli Teraz fanie później niekoniecznie , czy teraz niekoniecznie a później fajnie ??????
Kabel - najlepszy możliwy scenariusz jaki by mi pasował to przebicie strefy oporu do której właśnie dobija , najlepiej przez momentum . Moje wejście w L na ZL . Potem w okolicach ZL z D1 będę szukał wejść do Shortów .
Edit: Zaczynam pękać w pewnych momentach . Potrzebuje trochę kasy na zwykłe życiowe pierdoły i włącza mi się momentami potężna niecierpliwość . Biję się z myślami , wytrzymać i nie pękać , być cierpliwym i czekać na regularne zyski które częściowo bym wypłacał , czy pójść popracować trochę . Ale to odbierze mi możliwość grania na FX 9-16 .

Price Action
Dzikus nikt Ci nie da gwarancji... Sądzę, że to powinieneś uczciwie wobec siebie odpowiedzieć sobie na następujące pytania:
1. Czy mam na tyle wygodną sytuację, że nie mam dużych comiesięcznych obciążeń (tzn np mieszkam z rodzicami, nie mam kredytów itp - z innych rzeczy można przecież w imię późniejszej niezależności na chwilę zrezygnować)
2. Znajdę pracę i co dalej... jak REALNIE widzę mój dalszy rozwój
3. Czy ewentualne obciążenia mogę w jakiś sposób przesunąć bez ich późniejszej kumulacji
I tak jeśli wiesz, że masz np 6000 zł co miesiąc kosztów a kończące się oszczędności to bym mocno na Twoim miejscu się zastanawiał nad pracą dla kogoś przynajmniej doraźnie. Jeśli jesteś u rodziców i nie masz zbyt wielu "poważnych" kosztów zastanów się czy tak naprawdę wydatki na pierdoły są niezbędne. Jeśli chodzi o pracę to właśnie cały problem polega na tym, że pracując dla kogoś jednak jesteś trochę "czasowo w plecy" i zajmowanie się dodatkowo jeszcze forexem, dziećmi itp jest dla każdego w jakiś sposób wykańczające...
PS. Pociesz się że nie Ty jeden musisz podejmować często wybory między złym wyjściem a złym wyjściem
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
1. Czy mam na tyle wygodną sytuację, że nie mam dużych comiesięcznych obciążeń (tzn np mieszkam z rodzicami, nie mam kredytów itp - z innych rzeczy można przecież w imię późniejszej niezależności na chwilę zrezygnować)
2. Znajdę pracę i co dalej... jak REALNIE widzę mój dalszy rozwój
3. Czy ewentualne obciążenia mogę w jakiś sposób przesunąć bez ich późniejszej kumulacji
I tak jeśli wiesz, że masz np 6000 zł co miesiąc kosztów a kończące się oszczędności to bym mocno na Twoim miejscu się zastanawiał nad pracą dla kogoś przynajmniej doraźnie. Jeśli jesteś u rodziców i nie masz zbyt wielu "poważnych" kosztów zastanów się czy tak naprawdę wydatki na pierdoły są niezbędne. Jeśli chodzi o pracę to właśnie cały problem polega na tym, że pracując dla kogoś jednak jesteś trochę "czasowo w plecy" i zajmowanie się dodatkowo jeszcze forexem, dziećmi itp jest dla każdego w jakiś sposób wykańczające...
PS. Pociesz się że nie Ty jeden musisz podejmować często wybory między złym wyjściem a złym wyjściem

Pozdrawiam i życzę wytrwałości
Jestem o tyle w dobrej sytuacji że miesięczne koszty kończą się na 300 zł , co tak na prawdę niczym szczególnym nie jest patrząc na 20 sesji w miesiącu . I jak zwykle jest haczyk . Mam czas do czerwca na zdobycie doświadczenia , bo miesięczne koszty pójdą mi w górę , wyprowadzam się z domu . Z jednej strony DA SIĘ . Czemu miało by się nie dać ? Z drugiej strony terminowość dekoncentruje i miesza w psychice . Poradziłem sobie z tym dzisiaj bardzo dobrze . I nie zamierzam stać w miejscu , tym bardziej się cofać . Masz racje są pierdoły które można odłożyć . Cel 1 transakcja dziennie okazał się celem niedopracowanym psychologicznie , czemu ??
Bo systemem którym gram setupy pojawiają się minimum 2 dziennie . Czemu nie obrać sobie za cel "wejść w każdym dobrym momencie" zamiast 1 transakcji ? To podcinanie sobie nóg . Karmienie niecierpliwości .
Najlepszym celem jest brak celów . Każdy cel wywołuje ciśnienie . Jeśli system da mi sygnał wezmę co będę mógł . Chyba to na tyle .
Kabel chamie zrób korekte .
Edit: Caly dzień przy wykresach ale nie kończę jeszcze na dzisiaj . Gram tylko i wyłącznie na Kablu . Pierwsze wejście dopiero o 15 . NLA 8 pipsów , wejście na które czekałem kilka godzin 17 , dla mojego stanu rachunku po MC , procentowo to mega wynik , więc KROK PO KROKU
Edit2: No i kończę . Wynik bez zmian . Do jutra .
Bo systemem którym gram setupy pojawiają się minimum 2 dziennie . Czemu nie obrać sobie za cel "wejść w każdym dobrym momencie" zamiast 1 transakcji ? To podcinanie sobie nóg . Karmienie niecierpliwości .
Najlepszym celem jest brak celów . Każdy cel wywołuje ciśnienie . Jeśli system da mi sygnał wezmę co będę mógł . Chyba to na tyle .
Kabel chamie zrób korekte .
Edit: Caly dzień przy wykresach ale nie kończę jeszcze na dzisiaj . Gram tylko i wyłącznie na Kablu . Pierwsze wejście dopiero o 15 . NLA 8 pipsów , wejście na które czekałem kilka godzin 17 , dla mojego stanu rachunku po MC , procentowo to mega wynik , więc KROK PO KROKU
Edit2: No i kończę . Wynik bez zmian . Do jutra .
Price Action
No niecierpliwość to mój demon , chociaż jestem w szoku jak łatwo sobie z tym zaczynam radzić . Ważne żeby nie oszukiwać samego siebie .
Qielbus dyscyplina , jak masz sygnał to wchodź , jeśli twój system jest skuteczny to po co się bać . Masz dopracowane gdzie konkretnie ustawiasz SL, TP ? Moim błędem zawsze było stwierdzenie "potem zobaczę co zrobię , na spontana" i całe życie tym sposobem robiłem krok w przód , dwa kroki w tył , 3 kroki w przód itd itp . Mapę w formie planu musimy mieć zanim wejdziemy na szlak , nie tworzymy mapy jak już jesteśmy w środku lasu . Myślałem nad tym czemu dla jednych rachunek demo jest lepszy do nauki , a dla innych real micro . I wniosek jest taki : Są ludzie którzy są nauczeni dyscypliny , cierpliwości , sumienności i wszystkiego innego co jest potrzebne do tradingu . Ci ludzie z dema przejdą na real bez większych problemów nadal będą szli do przodu . Dyscyplinę i cierpliwość wynosi się z domu , na demie ćwiczy się strategię . Są też ludzie jak ja i wielu innych traderów którzy przyzwyczajenia z domu wnoszą do grania na FX , tym razem jednak okaże się że FX to nie mama , tata , brat , siostra , babcia , wójek , ciocia ... FX po każdej porażce nadepnie nam na twarz i jeszcze bardziej wbije w ziemię . I wtedy prędzej lub później godzimy się z tym i wprowadzamy poprawki do naszego wychowania . Stajemy się cierpliwi , zdyscyplinowani i sumienni . Tak jak to pisał Marcin tego nie nauczysz się w ciągu jednego dnia . I tu dodam coś od siebie , z dnia nadzień można być coraz twardszym , Krok po Kroku chłopaky
Qielbus dyscyplina , jak masz sygnał to wchodź , jeśli twój system jest skuteczny to po co się bać . Masz dopracowane gdzie konkretnie ustawiasz SL, TP ? Moim błędem zawsze było stwierdzenie "potem zobaczę co zrobię , na spontana" i całe życie tym sposobem robiłem krok w przód , dwa kroki w tył , 3 kroki w przód itd itp . Mapę w formie planu musimy mieć zanim wejdziemy na szlak , nie tworzymy mapy jak już jesteśmy w środku lasu . Myślałem nad tym czemu dla jednych rachunek demo jest lepszy do nauki , a dla innych real micro . I wniosek jest taki : Są ludzie którzy są nauczeni dyscypliny , cierpliwości , sumienności i wszystkiego innego co jest potrzebne do tradingu . Ci ludzie z dema przejdą na real bez większych problemów nadal będą szli do przodu . Dyscyplinę i cierpliwość wynosi się z domu , na demie ćwiczy się strategię . Są też ludzie jak ja i wielu innych traderów którzy przyzwyczajenia z domu wnoszą do grania na FX , tym razem jednak okaże się że FX to nie mama , tata , brat , siostra , babcia , wójek , ciocia ... FX po każdej porażce nadepnie nam na twarz i jeszcze bardziej wbije w ziemię . I wtedy prędzej lub później godzimy się z tym i wprowadzamy poprawki do naszego wychowania . Stajemy się cierpliwi , zdyscyplinowani i sumienni . Tak jak to pisał Marcin tego nie nauczysz się w ciągu jednego dnia . I tu dodam coś od siebie , z dnia nadzień można być coraz twardszym , Krok po Kroku chłopaky
Price Action
"nie tworzymy mapy jak już jesteśmy w środku lasu " - tym właśnie się różnią biedni od bogatych - biedni mówią jakoś to będzie natomiast bogaci mają plan...
"wtedy prędzej lub później godzimy się z tym i wprowadzamy poprawki do naszego wychowania " - niezgodzę się. Zauważ ilu jest tracących i obwiniających wszystkich tylko nie siebie. Niektórzy ludzie po prostu NIGDY nie wyciągają wniosków i nie widzą związków przyczynowo skutkowych. Dlaczego nie wyciągają wniosków? To proste - musieliby się przyznać przed samym sobą, że wcale nie są tacy fajni i doskonali jak im się wydaje a poza tym to później czekała by ich nieprzyjemna praca nad sobą pełna wyrzeczeń...
Pozdrawiam
"wtedy prędzej lub później godzimy się z tym i wprowadzamy poprawki do naszego wychowania " - niezgodzę się. Zauważ ilu jest tracących i obwiniających wszystkich tylko nie siebie. Niektórzy ludzie po prostu NIGDY nie wyciągają wniosków i nie widzą związków przyczynowo skutkowych. Dlaczego nie wyciągają wniosków? To proste - musieliby się przyznać przed samym sobą, że wcale nie są tacy fajni i doskonali jak im się wydaje a poza tym to później czekała by ich nieprzyjemna praca nad sobą pełna wyrzeczeń...
Pozdrawiam