W jaki sposób sobie radzić ze stresem?

Miejsce, gdzie początkujący mogą zadawać nawet najbardziej dziwne pytania.
Awatar użytkownika
Kuba Brzeziński
Gaduła
Gaduła
Posty: 353
Rejestracja: 26 paź 2009, 10:38

...

Nieprzeczytany post autor: Kuba Brzeziński »

Stres mam ograniczony do minimum przy podejmowaniu decyzji,wchodzeniu czy wychodzeniu z rynku...rośnie gdy na pozycji jest -200$

Moją metodą na chodż częściowe wyzbycie się stresu i ochłonięcie gdy jest naprawdę nie wesoło to poprostu moja ulubiona muzyka...i to mi w zupełności pomaga...im dlużej się handluje...i samemu trzyma dyscypline to stres po części zaniknie...
Racja jest jak dupa,każdy ma swoją - J.Piłsudski

Awatar użytkownika
maska
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2009, 01:28

Nieprzeczytany post autor: maska »

Oto kilka mniej lub bardziej przemyślanych propozycji radzenia sobie ze stresem.

Zdaję sobie sprawę z tego, że dla osób starających się działać racjonalnie, niektóre opisane przeze mnie metody mogą wydawać się na pierwszy rzut oka nieco dziwne, jednak jeśli moje wynurzenia pomogą choć jednemu traderowi, będzie to dla mnie największą nagrodą i choćby dla tego jednego pasjonata warto ująć w słowa to, co chodzi mi po głowie. Postanowiłem pokusić się o przekazanie pewnych spostrzeżeń dotyczących naszej psychiki. Przyznaję, że spostrzeżenia te nie mają nic wspólnego z empirycznym, systematycznym badaniem problemu, lecz są tylko skromnym zapisem pewnych obserwacji, dlatego nie mają charakteru naukowego i zapewne byłyby podatne na konstruktywną krytykę. Obiekt badań był tylko jeden (ja sam) i być może trudno było mi w związku z tym zachować pełen obiektywizm w osądach. Będziecie mieli okazję, by je bezlitośnie zweryfikować...

Bez wątpienia najważniejszym czynnikiem w naszej przygodzie radzenia sobie z emocjami, jest uświadomienie sobie ich istnienia. Aby móc uporać się ze swoimi emocjami, szczególnie tymi negatywnymi jak gniew czy rozpacz po stracie kasy lub panika przed jej utratą, należy sobie uświadomić fakt ich zaistnienia ich. Tak, powiedz sobie: "Jestem zły!", "Jestem wściekły!", "Wkur.... mnie to!" itp. To pierwszy krok, który należy zrobić. Dopiero teraz można spróbować świadomie zapanować nad tym, co wymknęło nam się spod kontroli.
Moim zdaniem radzenie sobie z emocjami nie powinno być utożsamiane z ich całkowitą eliminacją. Jesteśmy przecież ludźmi ukształtowanymi w bardzo konkretny sposób, a emocje są integralną częścią naszej egzystencji.

Co więc czynić, gdy tracimy kasę? Możemy zacząć wmawiać sobie, że pieniądze nic dla nas nie znaczą. Lecz przyjęcie takiej taktyki nie da zadowalających rezultatów. Dlaczego? Ponieważ aby dało to zadowalający efekt, musielibyśmy w to faktycznie uwierzyć. Brak tej wiary będzie skutkował brakiem efektywności. Jestem realistą. Egzystuję w materialnym świecie. Moje materialne ciało potrzebuje materialnego pożywienia, materialnej odzieży i jeszcze kilku setek materialnych rzeczy, by móc względnie normalnie funkcjonować. Zdobycie materialnych rzeczy wymaga posiadania pieniędzy. Dlatego proponuję nie wmawiać sobie, że pieniądze nic dla nas nie znaczą, bo to nieskuteczna metoda. Znaczą dla nas bardzo wiele, czego dowodem jest chęć zarobienia ich i nasza obecność na tym forum. Oczywiście jeśli mamy dobrze płatnę pracę, możemy pieniądze z foreksu traktować jako "niepotrzebne", jednak nie zmienia to faktu, że jakiejś minimalnej kwoty co miesiąc potrzebujemy.

Możemy też rozpocząć długotrwały proces wypracowywania w sobie podwyższonej odporności na stres. Jest to oczywiście możliwe, jednak wymaga długotrwałej praktyki. Choć o psychologii mam raczej skromne (łagodnie mówiąc) pojęcie, to o radzeniu sobie w trudnych sytuacjach mogę napisać parę słów, popartych doświadczeniem. Oczywiście możemy próbować radzić sobie ze stresem walcząc z wielkim zaangażowaniem na FX, jednak poziom doznań będzie zwykle podobny i raczej rzadko będziemy przekraczać pewien ekstremalny poziom. Tak jak to jest z treningiem ciała, aby osiągnąć zadowalające rezultaty i rozwijać się, konieczne jest przekroczenie pewnych poziomów doznań i "pójście na całość". Na własnej skórze stwierdziłem, że uczestniczenie w sytuacjach podwyższających poziom adrenaliny nieco bardziej niż gra na FX, pozwala na podejście do tradingu z nieco większym dystansem, w myśl zasady "wczoraj chcieli uciąć mi łeb siekierą i dałem radę, to dzisiaj nie będę się przejmował stratą kilku pipsiaków". Nikomu nie będę proponował zakładania munduru (nieważne jakiego koloru) i wyjazdu na misję do Afganistanu, walki z pseudokibicami na stadionach czy wnikania w strukturę zorganizowanych grup przestępczych w celu ich infiltracji. To działania o zbyt dużym ładunku emocjonalnym i zamiast wzmacniać psychikę, raczej prowadzą do jej degradacji, szczególnie, jeśli stresujące doświadczenie ma charakter długotrwały i nie jest "urozmaicane" okresami psychicznego odprężenia. Jednak jest wiele sposobów postawienia się w sytuacji trudnej, bez podejmowania ryzyka utraty życia. Próbowaliście kiedyś wspinaczki? Skoków spadochronowych? Nurkowania w lodowatej wodzie? Walki wręcz w kontrolowanych warunkach, zapewniających względne bezpieczeństwo zachowania zdrowia, jednak nie chroniącego przed bólem? Moja rada jest taka: znajdź sobie zajęcie, które potrafi dać w kość, zwiększyć poziom adrenaliny, czasem konkretnie Cię wystraszyć. Dawkuj sobie doznania w taki sposób, by osiągać coraz więcej, lecz w granicach zdrowego rozsądku i w taki sposób, by nigdy nie tracić kontroli nad sytuacją. Gdy kiedyś uda Ci się stanąć na szczycie Mnicha, gdy pierwszy raz brykniesz z samolotu na spadochronie albo gdy jednak pójdziesz na całość i użyjesz broni na służbie, by ratować swoje lub cudze życie, wykonasz perfekcyjny unik, widząc przelatującą obok ciebie ławkę, rzucisz na glebę nożownika, wykonasz skuteczną resuscytację konającej ofierze wypadku, wtedy uznasz, że niewiele jest dla Ciebie rzeczy naprawdę niemożliwych, a ewentualna strata na foreksie będzie się przy tym wydawać malutkim pikusiem... Dlaczego ważna jest kontrola nad rozwojem sytuacji? Ponieważ jej utrata może skutkować postawieniem granitowego pomnika w lesie krzyży. Oceniając niektóre zdarzenia z perspektywy czasu, dochodzę do wniosku, że moja kontrola czasami mogła być jedynie iluzoryczna. Jednak ciągle żyję (mimo przynajmniej jednego wyjątkowo niesprzyjającego dla zachowania się przy życiu zdarzenia), a ran zbyt wielu nie odniosłem. Bo miałem szczęście.

Ponieważ polowanie na ekstremalne doznania jest dość czasochłonnym i kosztownym przedsięwzięciem, w tym miejscu prezentuję banalnie prostą technikę treningu oddechowo-koncentracyjnego, możliwą do wykorzystania w domowym zaciszu. Jest to jeden ze sposobów doraźnego działania, w przypadku pojawienia się emocji niebezpiecznych dla naszych pieniędzy. Jak wszyscy wiemy nic nie przychodzi łatwo, ale jeśli choć jeden z rozpoczynających tę zabawę traderow nie zniechęci się i osiągnie coś na tym polu, cały mój bełkot okaże się choć trochę przydatny. Zaprezentowanej tutaj techniki proszę nie mylić z typową medytacją, bo moje małe przedstawienie nie wyczerpuje tematu nawet w jednym procencie. Zainteresowanych rozwijaniem wiedzy mogę odesłać do fachowych publikacji. Gdzie je znajdziecie? Wszędzie. W księgarniach, w bibliotekach, w Internecie. Konkretnych tytułów nie podam, bo dawno rozdałem wszystkie książki, które o tym traktowały. Proponuję zastosować metodę biblijną: "Szukaj, a znajdziesz". To powinno dać jakieś efekty.

Terning koncentracyjno-oddechowy

1. Przyjmij wygodną dla siebie pozycję. Możesz siedzieć na krześle lub na podłodze. Ważne jest, by utrzymywać względnie proste plecy, dzięki temu płuca nie będą ściśnięte i możliwe będzie wykorzystanie całego ich potencjału (pojemności). Możesz też leżeć, ponieważ pozycja ta rozluźnia większą ilość głównych partii mięśniowych. Nie wszystkim może pozycja leżąca odpowiadać, gdyż przy głębszym rozluźnieniu zaczyna się czuć bicie własnego serca. Po pewnym czasie bicie serca jest już tak mocno odczuwalne, że sprawia wrażenie potrząsania całym ciałem.
2. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że przed Tobą unosi się srebrna lub złota nić. Bierzesz pierwszy oddech. Wciągasz powietrze przez nos, wyobrażając sobie, że nić wraz z powietrzem wciągana jest do wnętrza Twego ciała. Nić nie zatrzymuje się jednak w płucach, lecz schodzi niżej, aż do miejsca znajdującego się ok. 5 centymetrów poniżej pępka. Tam zwija się w kłębek. Wstrzymujesz oddech na jedną lub dwie sekundy, po czym rozpoczynasz wydech. Powietrze wydostaje się powoli przez Twoje usta, a wraz z nim wydostaje się na zewnątrz nić, po czym ponownie unosi się przed Tobą.
Działając w ten sposób bierzesz drugi oddech, trzeci, czwarty...
Oddychając pamiętasz, by używać do tego przepony. Klatka piersiowa nie unosi się w ogóle, natomiast Twój brzuch podczas wdechu wypychany jest do przodu. Wygląda to tak, jakby płuca sięgały do brzucha. Na początku może wydawać się to odrobinę komiczne, lecz jest skuteczne.

Co nam daje taka forma treningu?
Przede wszystkim uspokaja. Psychofizyczne zmiany, jakie zachodzą w organizmie podczas medytacji, polegają między innymi na obniżeniu w krwiobiegu poziomu kortyzolu. Kortyzol jest hormonem odpowiedzialnym za pojawienie się reakcji typu "uciekaj albo stań do walki". Im niższy poziom kortyzolu, tym mocniejsze poczucie zrelaksowania.
Koncentracja na nici faktycznie pomaga nam skoncentrować się na oddechu. Sama nić nie służy niczemu. Zamiast niej można sobie wyobrazić na przykład wdychanie lentilków lub rodzynek oblanych czekoladą (uwaga na zakrztuszenia!). Chodzi o to, by skierować swoje myśli na kontrolę oddechu, jego głębokości i tempa. Szybkość oddechu należy tak dobrać, by oddychało się swobodnie. Nie myśl więc w ogóle o szybkości; o właściwe tempo zadba Twój organizm. Ważne jest, by oddech on głęboki. Z biegiem czasu, im dłuższa będzie Twoja praktyka, tym głębsze, dłuższe i spokojniejsze będą Twoje oddechy. Któregoś dnia, przytulając się do swojej kobiety (lub mężczyzny) możesz stwierdzić, że Twój oddech znacznie się wydłużył i oddychasz dwukrotnie wolniej (na jeden Twój oddech przypadają dwa oddechy tej uroczej istoty, która leży obok ciebie).

Długość ćwiczenia zależy od ciebie. Ja preferuję okres dziesięciominutowy. Niektórzy relaksują się totalnie już po dwóch minutach, ale to wymaga długiej praktyki. Jeśli wytrzymasz w przyjętej przez Ciebie pozycji przez 20 minut, wtedy możesz walczyć nawet tak długo. Gdy osiągniesz umiejętność koncentrowania się na oddechu nawet bez wyobrażenia nici, możesz z niej zrezygnować. Przed treningiem postaraj się przewietrzyć pomieszczenie, w którym praktykujesz, jednak nie uważam tego za konieczność, szczególnie, jeśli właśnie wtopiłeś kasę i nie masz czasu na certolenie się z oknem.
Kiedy ćwiczyć? Kiedy zechcesz. Byle nie po intensywnym posiłku, bo Twój żołądek nie będzie zachwycony, gdy płuca będą go ściskać. Jeśli masz problemy z zasypianiem, zalecam trening bezpośrednio przed snem. Po jakimś czasie zdziwisz się, że nie pamiętasz końca treningu, bo... zasnąłeś :-D
Poza tym warto pomedytować tuż po wtopionym trejdzie albo w sytuacji dużej nerwówki. Niech Twoja psycha chroni Twoją kasę. Im częściej będziesz trenować w komfortowych warunkach (np. kiedy jesteś spokojny i kładziesz się do snu), tym łatwiej będzie Ci zapanować nas emocjami podczas handlu, gdy na chwilę zamkniesz oczy i zaczniesz we właściwy sposób oddychać. Gdy osiągniesz pewien etap rozwoju, możesz zacząć trenować w mniej korzystnych warunkach. Wtedy warto będzie czasem przyjąć niewygodną pozycję lub rozkręcić muzykę, której się nie lubi. To umożliwi szybsze dojście do siebie, jeśli zajdzie taka konieczność w wyjątkowo niekorzystnych warunkach.

Podsumujmy kilka najistotniejszych kwestii.
1. Przed treningiem przybierasz pozycję, która jest dla Ciebie wygodna. Możesz siedzieć, leżeć, a nawet stać. Układ ciała jest mniej ważny od psychicznego nastawienia.
2. Możesz mieć oczy otwarte lub zamknięte, jednak zamknięcie oczu pozwala lepiej się skoncentrować (im mniej bodźców zewnętrznych, w tym wzrokowych, tym lepsza koncentracja).
3. Oddychasz przy użyciu przepony. Klatka piersiowa pozostaje w bezruchu, natomiast brzuch wypychany jest w przód przy wdechu, a cofa się przy wydechu.
4. Starasz się koncentrować swoje myśli wyłącznie na oddechu. Używasz do tego wyobrażenia nici lub czego tylko zechcesz. Gdy zorientujesz się, że Twoje myśli zaczynają gdzieś błądzić, natychmiast przywołujesz nić i znów koncentrujesz się na oddechu.

Na początku może być niezwykle trudno utrzymać dyscyplinę. Twoje myśli będą ciągle gdzieś błądzić. Lecz trening czyni mistrza. Jeśli się postarasz, ta technika Ci pomoże.

Na koniec, dla tych, którzy się wahają, kilka słów zachęty.
Podobno ci, którzy oddychają bardziej prawidłowo są zdrowsi. Podobno. Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego oddychanie jest takie ważne? Zastanów się ile czasu wytrzymasz bez pożywienia zanim pożegnasz się z tym światem. Kilka tygodni? Jak dobrze pójdzie. Zastanów się więc ile czasu wytrzymasz bez płynów, nim wyzioniesz ducha. Kilka dni? Jak dobrze pójdzie. A teraz zastanów się ile czasu wytrzymasz bez powietrza...
Nie musisz zwalczać swych emocji. Po prostu nie działaj pod ich wpływem...

Awatar użytkownika
jasonbourne
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1262
Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45

Nieprzeczytany post autor: jasonbourne »

maska pisze:walki z pseudokibicami na stadionach
Przerabiałem w praktyce, niestety. Jedna z bardziej stresujących sytuacji w moim życiu. I w sumie, rzeczywiście, tylko po to, aby lepiej radzić sobie ze stresem, chyba jednak "wylewanie dziecka z kąpielą".

Z drugiej strony, mówi się: "W sytuacji zagrożenia życia można naprawdę poczuć, że się żyje." Kto co lubi...
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl

Awatar użytkownika
maska
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2009, 01:28

Nieprzeczytany post autor: maska »

jasonbourne pisze:[W sytuacji zagrożenia życia można naprawdę poczuć, że się żyje.
O tak 8) O ile jest oczywiście czas na analizowanie stanu własnego ducha :wink:
Nie musisz zwalczać swych emocji. Po prostu nie działaj pod ich wpływem...

Awatar użytkownika
Phoenix_phx
Gaduła
Gaduła
Posty: 277
Rejestracja: 07 gru 2009, 19:17

Nieprzeczytany post autor: Phoenix_phx »

Witam! Moim zdaniem (od lat stosuję) nalepszy sposób to wysiłek fizyczny w jakiejkolwiek formie. Czy to będzie basen, siłownia czy rower. Powstałą adrenalinę można dobrze wykorzystać ;) Od lat ćwiczę sztuki walk i powiem że od kąd zacząłem jestem o wiele spokojniejszym człowiekiem i lepiej radzę sobie ze stresem. Chciałbym tylko zaznaczyć, że boks i kickboxing to agresywne sporty, zatem polecam zdecydowanie karate lub coś ze wschodnich sztuk walk.

Pozdrawiam

sativ
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 24
Rejestracja: 05 sty 2010, 15:05

Nieprzeczytany post autor: sativ »

A ja polecam zdecydowanie właśnie agresywne SW. ;) Sam walczę w muay thai- trening jest naprawde intensywny i męczący, doskonale wymywa z głowy wszystkie niepowodzenia i pozwala na zdystansowanie są do nich. Co Cię obchodzi parę pipsów, kiedy właśnie robisz unik przed kopnięciem na głowę? Nic. A nawet trochę mniej. Wbrew pozorom przy rozsądnym trenerze nie jest to mordobicie. ;)

I dużo seksu!
Obrazek

Awatar użytkownika
Phoenix_phx
Gaduła
Gaduła
Posty: 277
Rejestracja: 07 gru 2009, 19:17

Nieprzeczytany post autor: Phoenix_phx »

Z ilością seksu przy treningu trzeba uważać ;) Wpływa na spadek testosteronu i w efekcie na wydajność organizmu. Ale też doby sposób ;)

Awatar użytkownika
jasonbourne
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1262
Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45

Nieprzeczytany post autor: jasonbourne »

Phoenix_phx pisze:Z ilością seksu przy treningu trzeba uważać Wink
Poświęcenie godne pochwały. Warto?
Wpływa na spadek testosteronu i w efekcie na wydajność organizmu.
A skąd taka teoria?
Phoenix_phx pisze:Ale też dobry sposób Wink
Najlepszy na świecie. Ale są skutki uboczne...

dzieci :rofl:
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl

Awatar użytkownika
Phoenix_phx
Gaduła
Gaduła
Posty: 277
Rejestracja: 07 gru 2009, 19:17

Nieprzeczytany post autor: Phoenix_phx »

Co za dużo to nie zdrowo :D

sativ
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 24
Rejestracja: 05 sty 2010, 15:05

Nieprzeczytany post autor: sativ »

Hehe, na 2 tygodnie przed zawodami abstynencja ;| Zawodowcy stosują nawet dłuższą.... Wzmaga wolę walki, agresję, oraz motywację. Przetestowane- działa ;) Zawody po gorącej nocy polegają na wyjściu na ring na totalnym luzie, zamiast w stanie motywacji do zniszczenia przeciwnika ;)
Obrazek

ODPOWIEDZ